Himalaya Herbals Clarina, Anti Acne Face Mask Przeciwtrądzikowa maska do twarzy

Od razu zaznaczam, że moja recenzja jest nietypowa, ponieważ produktu nie używam w charakterze maski lecz kremu matującego na strefę T. Mam cerę mieszaną, dość kłopotliwą w pielęgnacji (co zresztą z pewnością posiadaczek takiej cery nie dziwi :-) ): bardzo suche policzki i mocno przetłuszczającą się strefę T, w szczególności czoło, gdzie lubią co jakiś czas pojawiać się nieprzyjaciele. Przez wiele lat stosowałam rozmaite matujące kremy na tę strefę, ale żaden mnie nie zadowolił, może poza od dawna już nieistniejącym kremem Garniera w tubce (chyba to był ten, notabene nie wiem, czemu miał takie słabe oceny: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,614,garnier-czysta-skora-krem-nawilzajaco-matujacy.html) oraz jeszcze innym marki Clearasil. Nie pamiętam już, co mnie skłoniło, żeby sięgnąć po maseczkę z glinką; w każdym razie po przetestowaniu dwóch innych produktów natrafiłam na maskę Himalaya Clarina i zakochałam się w niej. Mój sposób użycia jest prosty: po oczyszczeniu twarzy, a także w ciągu dnia jeśli zachodzi taka potrzeba, nakładam CIENIUTKĄ warstwę na czoło, nos i brodę. Efekt? Cudownie matowe czoło przez wiele godzin. Szok! Teraz testuję inną maseczkę glinkową, ale już wiem, że nie zaspokaja moich potrzeb i trzeba wrócić do Clariny. Jeśli chodzi zaś o używanie maseczek w celu dla nich przeznaczonym, stosuję je wyłącznie na policzki i szyję - są to maski do cery suchej i/lub dojrzałej (bo taką też mam).

Najlpesza maseczka przeciwtrądzikowa jaką kiedykolwiek używałem. Po prostu wymiata. Trafiłem na nią przez przypadek, a że kocham robić sobie maseczki, musiałem ją kupić. Kosztowała ok. 10 zł za 70 ml. Cena śmiesznie niska, jak za takiej jakości produkt. Opakowanie świetne, pełnowymiarowe, z zamknięciem na klips. Szata graficzna opakowania nie jest piękna, ale od razu zwraca uwagę wypisanymi obietnicami. Robię ją kilka razy w tygodniu. Nakładam na oczyszczoną twarz i zostawiam na 15 minut. Zapach maseczki nie jest przyjemny, ale czego się nie zniesie dla zdrowowyglądającej i czystej cery. Konsystencja dobra, nie spływa z twarzy nawet jak nałoży się jej za dużo, np. na nosie. Bardzo wydajna, mam ją już 2 miesiące, a używam dosyć często. Na początku czuć dość uporczywe szczypanie, które znika po kilku minutach. Ja uważam że to oznacza, iż maseczka zaczyna coś działać. Niestety do zmycia maseczki jest potrzebna gąbeczka. Bez nie bardzo ciężko schodzi z twarzy. Po zmyciu skóra jest jaśniejsza, przebarwienia i blizny potrądzikowe są rozjaśnione, krostki uspokojone, a niedoskonałości znikają szybciej i nie pojawiają się więcej. Skóra mniej się świeci. Jednym słowem bardzo dobra cześć kuracji antytrądzikowej, niektóre produkty apteczne mogą się nie umywać.

Maska działa, skóra po niej jest matowa, bardzo dobrze oczyszczona, a wypryski szybciej się goją. Jednak jest jeden OGROMNY minus. Niesamowicie piecze. Każde nałożenie kończy się tym, że z oczu lecą mi łzy i nie jestem w stanie wytrzymać bez wachlowania twarzy. Dodatkowo zapach nie ułatwia nam zadania, bo jest dość intensywny i drażniący. Co dziwne, mimo okropnego pieczenia moja skóra po zmyciu jej nie jest zaczerwieniona, ani podrażniona. Jest nawet ładniejsza :P