Nie mam włosów farbowanych, ale mam zwykły, mysi blondzik i chciałam go jakoś ożywić :) Maseczka spisuje się bardzo ładnie. Mam wersję do włosów brązowych.
Skład:
Skład jest przepiękny, od początku po kolei: antystatyk, emolient, humektant, emolient, hydrolizowana keratyna, emolient, olej ze słodkich migdałów, olej z kiełków pszenicy, polyquaternium (kondycjoner), witamina B5, witamina E, ekstrakt z henny, ekstrakt z orzecha włoskiego, zapach.
Konsystencja, opakowanie, zapach:
Maseczka mieści się w saszetce, podzielonej na 2 części. Mi jedna taka połówka saszetki wystarcza na 2 aplikacje, zatem cała saszetka na 4 :) Zużyłam już 3 saszetki.
Konsystencja średnio gęsta, przyjemnie się aplikuje.
Zapach ładny, słodkawo-kosmetyczny, nie przeszkadza, szybko znika z włosów.
Działanie:
Skład emolientowo-humektatowo-proteinowo-witaminowy - czyli taki, jaki kochają moje włosy :)
Przede wszystkim wydobywa z moich włosów takie ładne, brązowawe refleksy, zauważył to nawet mój TŻ i siostra, więc coś w tym musi być :)
Pięknie podkreśla mi skręt, pewnie przez keratynkę i ulubione oleje.
Fale mam po niej takie aksamitne, gładziutkie i pięknie nawilżone. Mięsiste i bardzo, bardzo błyszczące. Nie ma puchu, nie ma zbyt dużej miękkości. Jakby lepiej dociążała - byłaby ideałem ;)
Szkoda, że tak ciężko ją dostać, u mnie widziałam je w małej drogerii, zawsze zostają też zakupy internetowe :)
W załącznikach moje włosy w wersji falowanej i prostej, po użyciu maseczki:
Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 3 saszetki