Make Me Bio Hand Care Regeneracyjny Krem Do Rąk

Krem do rąk kupiłam na jednej z aukcji internetowych. Opakowanie to biała plastikowa tubka o pojemności 50 ml zapłaciłam około 16 zł. Krem ślicznie pachnie, ma gęstą treściwą konsystencję, nawilża, wygładza, regeneruje , łagodzi podrażnienia, dobrze się wchłania nie pozostawia tłustej lepkiej warstwy na skórze. Krem dobrze sobie radzi z nawilżeniem i pielęgnacją dłoni mimo ich częstego mycia, skóra jest nawilżona i zregenerowana mniej się przesusza. Już niewielka ilość wystarczy by odpowiednio zadbać o dłonie co sprawia że krem jest bardzo wydajny. Plus za skład i małe wygodne opakowanie. Podsumowując dobry skuteczny i wydajny krem do rąk, szkoda że nie jest dostępny w większych bardziej ekonomicznych opakowaniach np duże stacjonarane opakowanie z pompką. Serdecznie polecam !

Wersję kremu 30 ml poznałam przy okazji odbioru większego zamówienia z jednej z internetowych drogerii. Krem był dołączonym do moich zakupów gratisem. Firmy Make Me Bio nie znałam i niczego szczególnego po tym kosmetyku nie oczekiwałam. Niestety, bardzo często zapominam w ciągu dnia o kremie do rąk. A ponieważ moje delikatne ręce myję wielokrotnie, są bardzo przesuszone i szorstkie. Krem bardzo pozytywnie mnie zaskoczył swoja bogatą konsystencją, pięknym zapachem, a przede wszystkim- regenerującymi właściwościami i wydajnością. Niewielka tubka mieści się do małej, podręcznej kosmetyczki, co zmobilizowało mnie, by częściej aplikować specyfik na dłonie. Po użyciu skóra jest miękka, gładka i wyraźnie odżywiona (a mam bardzo delikatną, suchą skórę). Nie wiem, czy krem sprzedawany jest w pojemności 30 ml, ale moim zdaniem to idealna tubka do podręcznej, torebkowej kosmetyczki.

Kurczę tyle pozytywnych opinii... A mi jakoś nie podpasował ten krem. Spodziewałam się czegoś lepszego tymczasem długo się wchłania, zostawia wodnistą powłokę na dłoniach i nie radzi sobie niestety z moimi bardzo przesuszonymi dłońmi. Duży plus za wygodne opakowanie, łatwą aplikację i łagodny przyjemny zapach. Niestety stacjonarnie go nie widziałam więc to też minus.

Oceniam wersję winter Care. Krem jest genialny, najlepszy jaki mialam, nawilża trwałe, a nie na jedyne pół godziny czy na czas posmarowania. Ma obłędny, mocny zapach, piękny, owocowy. Dość dobry skład nie licząc phynoksyetanolu. Nie spodziewałam się takiego efektu odżywienia. I regeneracji po tej maleńkiej tubce. Serdecznie polecam .

Posiadam chyba jeszcze starą wersję tego kremu, teraz w sklepach jest w innym opakowaniu, takim klasycznym białym, ale też tubce tylko, że wyciskanej a ta moja wersja wygląda jak na obrazku w KWC - jest to tuba z zakrętką z której krem trzeba wyciskać. I jest to 30 ml bardzo gęstego kremu który zaskakuje. Zaskakuje właściwie z kilku względów takich jak zapach, który jest specyficzny, z jednej strony ciężki z drugiej taki orzeźwiający, przypomina mi zimę, święta, ciastka, jakieś pierniczki z cytrusami i cynamonem, bardzo intensywny i na dłoniach długo odczuwalny ale mimo intensywności używa się go przyjemnie. Kolejną zaskakującą sprawą jest to, że mimo gęstości nie zostawia tłustego filmu na skórze i szybko się wchłania. A wchłania się całkowicie, prawie do matu. Niektóre kremy mają tak, że widać taką warstwę ""otulającą" dłonie i ten tak nie ma ale jak dotykam czegoś to odczuwam delikatne natłuszczenie. Sprawia, że skóra jest bardzo dobrze nawilżona, wygładzona, natłuszczona, skórki wokół paznokci są w dużo lepszej kondycji jak i w sumie całe dłonie, po umyciu rąk skóra dalej jest w dobrej kondycji. I chyba faktycznie sprawia, że skóra dłoni wygląda młodziej dzięki regeneracji i odżywieniu. To świetny krem aczkolwiek wciąż trzeba pamiętać, że bardzo treściwy i pomimo tego, że wchłania się całkowicie to odczuwa się natłuszczenie. Ale nie brudzi rzeczy których dotykamy lecz po prostu mogą się ślizgać przedmioty w dłoniach. U mnie nie sprawił, że skóra dłoni jest taka mięciusia, a uwielbiam ten efekt, natomiast myślę, że ze względu na lekkie opakowanie, małe i poręczne taki kremik to w sam raz do torebki, żeby mieć przy sobie i od czasu do czasu używać, albe potraktować go jako maskę na noc. W ostatnich kilku dniach tak robiłam, i super się sprawdza mi w takiej opcji. A na co dzień, jednak wolę kremy które nie natłuszczają.

Krem dostałam w prezencie świątecznym i się w nim zakochałam. Zacznijmy od szaty graficznej, która jest piękna w swej prostocie. Mimo "standardowej" ceny kremu, wydaje on być się jakimś dobrem luksusowym. Idealny dodatek do damskiej torebki.

Krem znajduję się w 30 ml tubce. Dosyć gęsta konsystencja kremu, przyjemny delikatny zapach. Otrzymałam go już jakiś czas temu w ramach testowania, co można o nim powiedzieć : - bardo dobrze się wchłania, a zapach bardzo długo utrzymuję się na dłoniach - doskonale nawilża i redukuje wszelką suchość i szorstkość dłoni - pomógł mi się również uporać z suchymi skórkami wokół paznokci - nie zostawia tłustej powłoki na dłoniach - pomimo gęstej konsystencji jest naprawdę bardzo wydajny

Ten krem jest absolutnie genialny. Gęsty i treściwy, ale przy tym bardzo szybko się wchłania. Nie zostawia tłustej warstwy, nie lepi się, nie pozostawia żadnego filmu. Natomiast zaraz po wchłonięciu ręce robią się aksamitnie gładkie na dłuuugo. Efekt się NIE zmywa podczas mycia rąk. Stosowany regularnie zapewnia dłoniom miękkość, nawilżenie, regenerację skóry suchej, zniszczonej i spękanej przez zimno i ogrzewanie (dorobiłam się już tego w zimnym październiku). Bardzo fajnie wpływa również na wygląd skórek wokół paznokci. Krem jest dosyć drogi jak na produkt do rąk, ale bardzo wydajny. Potrzeba naprawdę niewielką ilość na całe dłonie, aby stały się ukojone i miękkie. No i ten zaaapaaaach <3<3

Mróz, zimny wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach nie sprzyjają kondycji skóry naszych dłoni.Miałam okazję przetestować krem od Make Me Bio, który zauroczył mnie swoim działaniem na tyle, że wylądował w moich ulubieńcach.Co najpierw go wyróżnia to piękny, owocowo-kwiatowy zapach. Po drugie bardzo dobrze nawilża, ale nie zostawia na dłoniach tłustej warstewki. Na uwagę zasługuje jego opakowanie-zmieści się nawet do najmniejszej torebki. Skutecznie nawilża, regeneruje oraz wygładza skórę dłoni. Bogaty w naturalne olejki i masła jest prawdziwym przyjacielem przemarzniętych dłoni. Witamina F zawarta w składzie chroni dłonie przed utratą wody oraz przywraca naskórkowi naturalną barierę lipidową. Witamina E natomiast hamuje procesy starzenia się skóry.

Od niedawna pokochałam markę Make Me Bio. Krem kosztuje ok. 15 zł, ja upolowałam go w promocji na ezebra.pl za 1 grosz przy zakupie innego produktu Make Me Bio. :-) Zawiera naturalne olejki eteryczne i witaminy. Chroni dłonie przed utratą wilgoci i przywraca jej barierę lipidową, a przy tym działa przeciwstarzeniowo. Krem marzenie :-) Opakowanie to tubka o pojemności 50 ml. Z tyłu niebieska, z przodu biała, prosty, ale ładny design. Ma bardzo gęstą konsystencję, wystarczy niewiele wycisnąć, by posmarować całe ręce. Zapach kremu jest obłędny... Intensywny, połączenie cytrusów i masła shea, kosmos. Mogę go wąchać bez końca! Używam go codziennie tylko wieczorem i działa genialnie na moje dłonie. Mam wrażenie, że daje ochronę na 24 h, nie ważne, co robimy i jak często myjemy ręce. Wszystkie obietnice producenta zostały spełnione. Dłonie są bardzo dobrze nawilżone, gładkie, wyglądają zdrowo, wszelkie przesuszenia zniknęły. Mam wrażenie, że są cały czas otoczone niewyczuwalną, ochronną powłoczką. Ten krem naprawdę regeneruje. Skóra jest elastyczna i gładziutka przez cały dzień.

Krem kupiłam w zestawie świątecznym do cery tłustej. Swoją drogą jest to bardzo dobrym zestaw zawierający krem do twarzy, krem do rąk oraz tonik różany. Kupiłam ten zestaw ze względu na krem do twarzy, który bardzo chciałam przetestować. Jednak to nie ten krem skradł moje serce, ale krem do rąk. Niestety występuje on jedynie w zestawach świątecznych w małej ilości 30ml. Krem do rąk ma bardzo piękny cytrusowy zapach. Niektórym przypomina zapach odświeżacza do powietrza. Jest bardzo intensywny. Mi to odpowiada. Używałam go z przyjemnością. Wystarczy bardzo mała ilość aby pokryć nim całe dłonie. Niestety ja go nadużywałam i wystarczył mi jedynie na 3 tygodnie. Bardzo pięknie nawilżał dłonie na długi czas a w dodatku ten zapach... nie pozostawiał tłustej warstwy i bardzo szybko się wchłaniał. Ubóstwiam. Bardzo podoba mi się wizualnie tubka w której znajduje się ten krem. Szata graficzna jest minimalistyczna a zarazem piękna. Znajduje się w metalowym opakowaniu. Jednak na początku było uciążliwe wypływanie kremu jak trochę bardziej się ścisnęło opakowanie. Natomiast pod koniec ciężkie było jego wydobycie, ponieważ tubka miała dość ostre kanty i łatwo można było się skaleczyć. Mimo to i tak super pomysł na opakowanie.

Ten krem uratował moją skórę! Jest idealny na każdą porę roku, ale najlepiej sprawdza się zimą. Jest gęsty, bogaty w składniki odżywcze i cudownie pachnie! Dobrze nawilża i regeneruje skórę. Po umyciu dłoni, dalej czuć działanie kremu. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Krem ma ładne, minimalistyczne opakowanie.

Cudowny owockowy zapach umila pielęgnację - bardzo lubię takie kompozycje, a tutaj dodatkowo cenię fakt, że koncepcja powstała na bazie naturalnych olejków eterycznych. Krem genialnie radzi sobie z najbardziej potrzebującymi dłońmi – skutecznie je nawilża, a efekt utrzymuje się dość długo. Przy tym wchłania się szybko i nie pozostawia tłustej warstwy. Z chęcią kupiłabym go solo.

Kupiłam ten krem na wizaz24.pl bez zestawu - pojedyncze opakowanie kremu. Faktycznie tubka jest metalowa, może nie wygląda najpiękniej ale działanie regeneracyjne kremu bardzo dobre. Po zastosowaniu przede wszystkich bardzo przyjemny zapach, dłonie są nawilżone natychmiast, właściwie w momencie zetknięcia ze skórą dłoni krem koi wszelkie podrażnienia. Teraz zimą dla mnie idealny, znacząco poprawił skórę dłoni. Nie klei się, nie czuć filmu mimo, że koi, szybko się wchłania. Czasem patrzę i mam ochotę posmarować nim spierzchnięte usta ;-) choć wiem, że to tylko krem do rąk. W punktacji poniżej muszę ocenić również opakowanie, wiem, że to obniży ogólną ocenę kremu, a uważam, że zasługuje na maksymalną punktację, więc na opakowanie przymykam oko.

Z przyjemnością używałam tego kremu. Dość mocno nawilża i przy tym szybko się wchłania; jego działania nie można uznać może za cudotwórcze, ale jeśli zamiast cudów oczekuje się solidnego nawilżenia, jak najbardziej zdaje egzamin. Pierwsza rzecz która rzuca się w oczy, a właściwie w nos to zapach kremu - intensywny, cytrusowo-korzenny, ale stosunkowo krótkotrwały. Konsystencja jest gęsta, bardzo treściwa. Słowem - krem był moim sympatycznym towarzyszem torebkowym w ubiegłym miesiącu, muszę jednak wskazać jeden jego minus: opakowanie. Staroświecka metalowa tubka jest podatna na pękanie przy wyginaniu, jeśli ktoś ma choć trochę "talentu", bez problemu można się nią skaleczyć, natomiast we "wczesnej fazie" użytkowania kremu przy chociaż lekkim przyciśnięciu zawartość radośnie wydobywa się na zewnątrz w dużej ilości, chociaż wcale się tego nie chce.

Krem kupiłam w zestawie z kremem dla cery mieszanej (featherlight czy jakoś tak) oraz wodą różaną. Cena była bardzo atrakcyjna - w cenie kremu dostałam 3 produkty Make Me Bio. To było moje pierwsze zetknięcie z ich produktami. Założyłam dziś konto na wizażu... A zachęcił mnie do tego TEN krem. Wyobrażacie sobie? Osobę, która szczątkowo udziela się w internecie, która w zasadzie czyta o produktach (opinie, recenzje na blogach, wideo), ale nie pisze! Więc tak - ten krem jest dobry. Ma przepiękny zapach, cytrusowy, ożywczy, smaczny. Jest dość lekki, ale doskonale nawilża i natłuszcza moje spierzchnięte, suche dłonie. Nie jest to efekt genialnego odmłodzenia i w ogóle cuda niewidy. To solidna porcja kosmetyku, który faktycznie pomaga. Polecam :) Ma minus: tubka. Jak się już odkręci tubkę to jak zwykle w takich opakowaniach krem się sam "wysuwa" i muszę go zużyć więcej niż planowałam. A to jest minus, bo krem teraz można kupić tylko w zestawie.... Przecież nie kupię kilku zestawów :/ bo i po co. Minus nr dwa: skóra jest dobrze nawilżona, elastyczna, ale po pewnym czasie krem można powiedzieć podkreśla zmarszczki na rękach. W dotyku skóra naprawdę jest przyjemna po tym kremie, ale zmarszczki są bardziej widoczne. Nie są to mega minusy, kremu używam od niedawna, jeśli wejdzie na stałe do oferty, kupię kolejną tubkę. Może po jakimś czasie zmarszczki się wygładzą (możliwe że to efekt przesuszenia skóry i muszę zaczekać).