Lovely Vampire Lashes, Tusz do rzęs z efektem zalotki 

Tusz został zakupiony w Rossmannie na promocji za około 13zł. Na pewno wzrok przyciąga piękna szata graficzna, która skradła moje gotyckie serduszko. Używam go samego lub dodatkowo z odżywką do rzęs od Lancôme. W dwóch opcjach sprawuje się fantastycznie! Rzęsy są długie i rozdzielone. Nie zostawia plam na powiece. Szczoteczka jest dość gruba i duża, więc wymaga trochę wprawy. Bez problemu maluję nią dolne rzęsy. Efekt końcowy można dowolnie kontrolować - cat eye, puppy eye, doe eye. Na pewno jeszcze kupię!

Zacznijmy od tego, że nie jestem fanką tego typu szczoteczek do tuszów, czym tylko zostałam utwierdzona w przekonaniu podczas używania tej mascary, a raczej próby używania, bo finalnie i tak korzystałam ze szczoteczki silikonowej od innego tuszu. W mojej opinii produkt średniej jakości, nie wiem, gdzie szukać ''efektu zalotki'', ale na pewno nie tutaj, lepi rzęsy ze sobą i sypie się strasznie, dodatkowo mam wrażenie, że trzeba długo czekać, aby przypadkiem się nie rozmazać tuż po nałożeniu. Z użyciem dedykowanej końcówki jest tylko gorzej - pomalowanie dolnych rzęs wydaje mi się praktycznie niemożliwe. Plus za ładne opakowanie.

Właściwie spełnia obietnice producenta. Pogrubia, wydłuża. Czy wzmacnia- raczej nie zauważyłam takiego efektu. Trochę zlepia i za to odejmuję ocenę . Po jakimś czasie zaczyna "wychodzić " z opakowania i muszę go trzymać w woreczku. Ale wróciłam ostatnio do niego. Więc pewnie za jakiś czas, jeżeli nie znajdę nic lepszego - wrócę do niego.

Zacznijmy od tego, że szukałam taniego tuszu z dobrym składem i po tuszu z Pixie, który jest już wycofany, musiałam szukać innej alternatywy. Zakupiłam ten i jest pozytywnie oczarowana, ponieważ ten tusz daje efekt rozdzielonych, a zarazem objętościowo dużo rzęs. Oczywiście wydłużenie jest tu na pierwszym miejscu. Szczoteczka może nie każdemu przypaść do gustu, ponieważ jest to tradycyjna, włochata szczoteczka, wręcz jak kiedyś nasze mamy miały tusze do rzęs. Natomiast efekt jest WOW! Do takiego stopnia, że nawet od facetów słyszę komplementy na temat moich rzęs. A dla mnie to jednak jest chyba najważniejszy wyznacznik. Tak uwielbiam ten tusz, że zakupiłam sobie po 2 sztukach kolejne 3 sztuki! W Rossmannie aktualnie jest brak tych tuszów, ale ja poszukałam na internetach i od razu zakupiłam. Skład ma całkiem naturalny. Wydaje mi się, że tusz trochę szybciej się wysusza, ale mam trik w którym wkładam tusz do gorącej wody i kosmetyk starcza mi na jakieś jeszcze 2 tygodnie. Nie robi efektu pandy pod okiem. Nie skleja rzęs, nie odbija się na górnej powiece. Polecam gorąco!

Od czasu do czasu zmieniam tusze do rzęs w mojej kosmetyczce - bo choć mam kilka ulubionych, chyba wciąż nie trafiłam na ideał. Maskara Vampire Lashes marki Lovely jednak tak bardzo trafiła w mój gust, że z pewnością zostanie ze mną na stałe. Tusz znajduje się w bardzo ładnym czerwonym opakowaniu okraszonym gotyckim napisem - bardzo lubię takie szaty graficzne, więc tu duży plus. Szczoteczka jest dość dużych rozmiarów, wygięta w łuk - lubię solidne, duże szczoteczki, bo mam wrażenie, że dzięki nim znacznie szybciej jestem w stanie pomalować moje rzęsy. W tym przypadku wystarczy zaledwie kilka pociągnięć, bo szczoteczka jest bardzo wygodna w użyciu i z łatwością pokrywa rzęsy tuszem. Sama maskara ma bardzo optymalną konsystencję, nie jest też ani zbyt mokra, ani zbyt sucha. Nie osypuje się, nie odbija, wytrzymuje na rzęsach długie godziny. Daje wielowymiarowy efekt pogrubienia, wydłużenia i podkręcenia. Efekt można stopniować, co czyni tusz bardzo uniwersalnym - nada się zarówno do dziennego, delikatnego makijażu, jak i do tego mocniejszego, wieczorowego. Cena kosmetyku (ok. 10 zł) jest śmiesznie niska, biorąc pod uwagę jego rewelacyjne działanie. Gorąco polecam wypróbować.

Zachciało mi się czarnego tuszu do rzęs, choć na co dzień używam brązowego. Niestety, moja ulubiona mascara nie była akurat na promocji, postawiłam więc na coś tańszego. To była naprawdę kretyńska decyzja z mojej strony. Tusz ma ładny, czarny kolor i wydłuża rzęsy. I na tym będzie koniec plusów, bo reszta to porażka. Skleja rzęsy, tworzy efekt "muszych nóżek", szybko osypuje się z twarzy, nic a nic nie unosi rzęs ani nie utrzymuje skrętu jaki nadaje zalotka. Choć lubię grube szczoteczki, to tą zawsze ubrudzę sobie powiekę, nie rozpracowałam jak z nią działać. Koniec końców, wróciłam do drogerii z podkulonym ogonem i kupiłam porządny tusz, a ten zużywam w gorsze dni.

Pomimo tego że jest tani i fajnie rozdziela rzęsy jego duża wadą jest to że się osypuje i odbija na powiedze po jakimś czasie noszenia. Fajnie wydłuża mi rzęsy i je nie skleja.

Tusz do rzęs początkowo sprawdził mi się super. Pięknie rozdzielał rzęsy, wydłużał je i pogrubiał. I jak informował producent maskara naprawdę unosiła rzęsy jak po użyciu zalotki. Rzęsy nie były posklejane i pięknie wyglądały. Jednak trochę się odbijały, bo przy każdym użyciu tusz zostawał na powiece. Ale myślałam że to nic w porównaniu do tego, jak pięknie ten tusz podkreślał rzęsy. Czyściłam patyczkiem odbity tusz i było dobrze. Wszystko było pięknie do czasu. Używałam go codziennie i z czasem zauważyłam że szczoteczka cała się posklejała. Sklejała rzęsy i osypywała się. Nie wiem od czego to zależy, bo cały czas trzymałam ją w tym samym miejscu i codziennie jej używałam. Na początku było naprawdę pięknie i planowałam zakupić kolejną sztukę, ale nigdy nie było na to czasu. Teraz się cieszę że kolejnego takiego tuszu nie zakupiłam... Dałabym 2,5 gwiazdki ale nie można, więc jednak dam 2 bo jestem stanowczo na nie. Nie wiem czy trafił mi się wadliwy produkt, czy o co chodzi. Ale jestem bardzo niezadowolona z tego tuszu.

Pomimo czestych alergi na powiekach i przy AZS ten tusz nie powoduje uczulen. Daje efekt sztucznych rzęs, ładnie rozdziela i podkreca rzęsy. Trwałość średnia.

Pierwsze wrażenie po użyciu tej maskary - prawdziwe cudo! Rzęsy do nieba, pięknie rozdzielone, czarne jak noc listopadowa, nic tylko szukać jakiegoś Edwarda. Moment demakijażu również jak marzenie - po kilku ruchach maskara grzecznie ewakuowała się z moich rzęs i dała im odpocząć. Czego chcieć więcej, prawda? Ale nawet w najlepszym, a co dopiero w świeżym, związku przychodzi trudny moment. Tak też było z wampirzą maskarą. Na pewien moment poszła w odstawkę, z przyczyn do dzisiaj niejasnych. I co się okazało po ponownym sięgnięciu po tę czerwoną buteleczkę? Ktoś podmienił mi maskarę! Po czasie zaczęła maksymalnie sklejać rzęsy w pajączki godne sprzedawczyni ze sklepu z naszego dzieciństwa, grudkowała się niemiłosiernie, aż w końcu uschła w samotności i została ostatecznie porzucona.

Na wstępie widzimy dość standardową, zaokrągloną szczoteczkę, która dość dobrze rozdziela rzęsy. Sam tusz je dość przeciętnie wydłuża i pogrubia. Niestety osypuje się, co dla mnie jest dużym minusem. Są na rynku lepsze tusze w podobnie niskiej cenie.

Produkt zakupiony w Rossmann tusz ma ładne opakowanie szczoteczkę ułatwiającą aplikację dobrze wydłuża podkręca rzęsy nadaje im ładny naturalny efekt średni tusz wg mnie

Tusz zakupiłam, zachęcona pozytywnymi opiniami oraz informacją o jego naturalnym składzie. Muszę przyznać, że moje odczucia są bardzo pozytywne - tusz bezproblemowo się rozprowadza, nie skleja rzęs oraz nie odbija się na powiece. Nie szczypią mnie po nim również oczy (co już mi się zdarzało przy innych tuszach). Polecam i na pewno będę wracać!

Tusz jest dość wydajny, Ma silikonową szczoteczkę, która dobrze rozprowadza go na rzęsach. Tusz jest wytrzymały, nie kruszy się w ciągu dnia, ale zmywa się go łatwo. Podoba mi się również opakowanie. Minusem jest to, że nie pogrubia jakoś spektakularnie, ale jest ok

Cudowny tusz ze świetnym, nietoksycznym składem, dostępny w niskiej cenie. Jakość powalająca. Szczoteczka nie za twarda, nie za miękka, nie podrażnia oka, a za razem doskonale maluje i rozczesuje rzęsy. Tusz nie uczula, co jest wspaniałe, bo już nie raz skończyłam z oczami królika przy testowaniu nowości. Idealnie wydłuża, pogrubia i zagęszcza rzęsy, unosząc je lekko do góry, dzięki czemu oko jest bardziej otwarte. Nie osypuje się, nie rozmazuje i utrzymuje na rzęsach cały dzień. Cudo.

Nie byłam na początku przekonana do tego tuszu, ale starczyło kilka dni by stwierdzić, że ten produkt jest tym czego szukałam. Nie skleja moich rzęs, wydłuża, nie osypuje się. Super!

Jestem zaskoczona tak dużą ilością negatywnych opinii i tak niską oceną tego produktu... Dla mnie ten tusz jest super :) Mam strasznie niepodatne na podkręcanie rzęsy, nawet zalotka niewiele mi daje, ponieważ już chwilę po nałożeniu tuszu rzęsy znowu są proste... ❤️Jednak ten tusz jak na razie jest moim odkryciem Kupiłam go właśnie ze względu na wygiętą w łuk szczoteczkę. Szczoteczka jest tak wyprofilowana, że idealnie pasuje do rzęs. Wygięta szczoteczka ma za zadanie rozdzielać, wydłużać, pogrubiać i podkręcać rzęsy. Do tego olej jojoba i witamina E dbają o kondycję rzęs. ❤️Dzięki kształtowi szczoteczki + zalotce, rzęsy są super podkręcone, pogrubione i wydłużone. Mimo swojego kształtu łatwo nakłada się produkt na rzęsy, co prawda czasem zabiera trochę za dużo i nadmiar wycieram w brzegi opakowania. ❤️ Szczoteczka jest standardowa, włochata. ❤️ Efekt podkręcenie utrzymuje się zdecydowanie dłużej niż przy innych maskarach jakie miałam okazję próbować ❤️Co ważne tusz się nie osypuje i nie wysycha w opakowaniu, jak to z niektórymi bywa... Nie odbija się na twarzy i nie skleja rzęs, nie tworzą nam się grudki. Do tego funkcja pielęgnująca rzęsy jeszcze bardziej zachęca do używania tej mascary :) Jest to najlepszy tusz jakiego używałam w tak niskiej cenie ❤️

Zdecydowanie mój faworyt i nawet jeśli kupię inny na przetestowanie to i tak po czasie znów wracam po czarny tusz Vampire lashes Lovely. Czy poprawia kondyjce moich rzęs - nie zauważyłam, ale za to pięknie pogrubia, wydłuża rzęsy, nie skleja i nie osypuje się a to dla mnie najistotniejsze.