My Secret Glam & Shine, Eyeshadow Metaliczne cienie do powiek

Posiadam odcień ecstasy (różowy) i jestem niezwykle zadowolona z jakości tego cienia. Kolor wypada bardzo intensywnie, a praca z nim jest bardzo przyjemna. Jakością dorównuje wysokopółkowym produktom.

Myślę, iż śmiało można powiedzieć, że metaliczne cienie Glam&Shine marki My Secret to najlepsze cienie dostępne w drogeriach! Formuła, jakość oraz błysk cieni My Secret można porównać do wielu znacznie droższych marek. Praca z tymi produktami nie jest trudna, gdyż nie osypują się one w znaczący sposób. Możemy stopniować efekt od delikatnego muśnięcia błyskiem aż po mocny blask w zależności od sposobu nakładania cienia. Cienie te ładnie łączą się z matami i trzymają się powieki cały dzień. Kolory są zachwycające. Powiew takiej świeżości był potrzebny na polskim rynku kosmetycznym.

Mam kolor Seduce. Jest to fiolet który opalizuje na niebieski. Jest absolutnie przepiękny i niezastąpiony w mojej kosmetyczce. Jest miękki, nie potrzeba szorować palcem po cieniu, ponieważ już przy delikatnym muśnięciu łatwo przenosi się na palce. Można go nałożyć subtelnie i uzyskać efekt delikatnie migoczących drobinek albo nałożyć trochę więcej i mieć taflę na powiekach i to bez żadnej bazy w stylu glitter primer! W porównaniu do błysków z Huda Beauty z paletek Neon Obsession, Huda ponosi sromotną klęskę. No i jeszcze cena, również bardzo przemawia na plus.

Małe pojedyncze cienie, kusząca już w opakowaniu swoją strukturą i wyglądem. Swój pierwszy zakupiłam w drogerii Natura za 6 zł 99 gr. Oprócz tego że Był niezwykle taniej nie żałowałam ani trochę przez żaden moment swojego życia i używania tego cienia. Ja zakupiłam piękny miedziany odcień. Oprócz tego że w opakowaniu które jest przyjazne dla podróży, sam produkt do tego niezwykle stworzony gdyż jego formuła jest masełkowa. Świetnie nakłada się na suchy korektor i nawet wtedy robisz efekt wow, a kolor który wybrałam super podbija niebieską tęczówkę kropka produkt jest bardzo poręczny, wygodny w użytkowaniu i wydajny ponieważ przez twoją mięciutko konsystencję nie potrzebujemy go dużo kropka Wygląda jak naprawdę wysoko półkowe cień.

Cienie porównywalne do turbopimentów. Piękne, wielowymiarowe kolory, nieziemski błysk i super cena. Są dobrze sprasowane, łatwo je nałożyć palcem lub pędzlem. Kleją się zarówno do gołej powieki jak i na klej do brokatu. Są w metalowej wyprasce dzięki czemu można je wyjąć z opakowania i przełożyć do dużej magnetycznej palety.

Producent nie pisze wiele o cieniu. Po prostu opowiem wam swoje odczucia z zużywania tego produktu. Po pierwsze i najważniejsze cień jest diabelnie dobrze napigmentowany i pełny drobinek, które pięknie odbijają światło. No po prostu petarda. Solo nakłada się go bardzo dobrze, ponieważ na masełkowatą konsystencję, więc to nie sprawia kłopotu. Mankamentem może być jedynie to, że będzie się osypywał w ciągu dnia. Radą na to jest jednak odrobina bazy pod brokaty i cień bardzo dobrze trzyma się w miejscu. Nie migruje i nie wchodzi w załamania powieki. Bardzo lubię go używać zarówno na całą powiekę, jak i w kąciki oczu, bo genialnie rozświetla spojrzenie. Sam kolor czego niestety nie zobaczycie na, zdjęciu jest naprawdę bezpieczny. To mieszanka koloru nudę, brzoskwini, złota i delikatnego różu w chłodnej tonacji. Przyznam, że dostrzegłam to dokładniej, kiedy robiłam swatche i próbowałam uchwycić kolor, choć odrobinę oddający rzeczywistość.

Jestem turbo sroką i łowcą multichromów. Kolekcjonuje tego typu cienie/pigmenty i staram się mieć wszystkie jakie wpadną mi w oko. Tak było i w tym przypadku ale zdecydowałam się tylko na jeden kolor 24 seduce. Ocień jest piękny, mini się na ciepły fiolet z chłodnym niebieskim. Formuła jest niestety nieidealna, lekko się grudkuje i nałożona nawet na glitter primer od NYXa mnie nie zadowala. Czuje lekki niedosyt i wiem, że podobny cień np.: z Glamshopu wyglądałby dużo bardziej błyszcząco. My secret jest trochę suche i się zbryla przy nakładaniu. Zarówno przy nabieraniu cienia z opakowania jak i aplikacji na powiekę, produkt lubi się osypać. Sam w sobie nie wiem czy byłby trwały jednak wklepany ny Glitter primer z NYXa zostaje w nienaruszonym stanie przez cały dzień. Czy kupiłabym ponownie? Raczej nie i nie sięgnę po inne kolory, produkt jest w porządku jednak nie jest idealny. Polecam osobom trochę mniej wymagającym.

Cudowne są te cienie, wyglądają na oku jak droższe produkty znanych firm. Ich cena w porównaniu do jakości jest bardzo malutka. Cienie maja świetny pigment, nadają piękny blask, nie rolują się, mało osypują. Przyjemnie nakłada się je na oko, ładnie współpracują z innymi produktami. Polecam nakładać je na baze np glitter primer wtedy mają taką taflę (patrz na zdj). Cuda w niskiej cenie.

Kiedy tylko te nowe cienie Glam & Shine marki My secret pojawiły się na rynku, zapragnęłam je mieć. Dostępne są w drogerii Natura, stacjonarnie i online (gdy nie są wykupione). W swojej kolekcji posiadam cień: Seduce , numer 24 oraz Ecstasy, numer 23. Moim zdaniem to dwa najpiękniejsze metaliczne kolory w tej nowej kolekcji. Posiadają mnóstwo metalicznych drobinek mieniących się na różne kolory a efekt na oczach jest po prostu niesamowity. Dla mnie wielka miłość :)

Mam kolor 18 - złoto, brzoskwinia i róż w jednym. Pięknie się mieni. Bardzo lubię cienie matowe z mysecret. A ten był wzięty z ciekawości. Pięknie wygląda zarówno w wieczorowych jak i dziennych makijażach. Oczywiście intensywność aplikacji jest inna. Stosuję na bazę, więc nie wypowiem się o trwałości.

Mam trzy kolory tych cieni 12- złoty odcień, 16- zieleń i 17- ciemny granat. Są pojedyncze w małych opakowaniach, wiec możemy wybrać co ze sobą zabierzemy, ale to dobra opcja przynajmniej nie zanieczyszczają swoich pięknych sąsiadów jakby to było w palecie, a musi mieć na uwadze, że takie produkty lubią się sypać już w samej palecie. Ze względu na ich masełkowo- brokatową konsystencję najlepiej nałożyć palcami lub pacynką na bazę lub korektor i później pędzlem w kształcie małego języka ze sztucznego włosia, wklepać je i wyrównać granicę. Dają bardzo ładny i długotrwały efekt, a nowa kolekcja w Naturze aż kusi do zakupów kolejnych kolorów

Posiadam w swojej kolekcji cieni tej firmy ciemny fiolet , kolor przepiękny. Można nakładać na sucho i na mokro w obu przypadkach ładnie połyskuje. Cień jest trwały i się nie roluje na powiece. Za taką cenę warto go kupić :). W lipcu 2020 zakupiłam cień nr 24 seduce , kolor liliowy z błyskiem niebiesko-różowym. I tak jak poprzednio opisany przeze mnie cień ten również jest trwały, na bazie ,gliterze, czy korektorze trzyma się o wiele dłużej niż na samym cieniu. Oczywiście jak to z tymi cieniami bywa , lepszy błys uzyskamy nakładając go palcem. Na sam cień jak go nałożymy lekko się osypuje, i wiadomo błysk jest, ale nie taki jak na bazach. Cień się nie roluje ,nie znika ( na bazach ) , u mnie utrzymał się najdłużej 12 godzin, potem zmyłam makijaż. Swatche pokazne na zdjęciach są pod różnym kątem, na gołej ręce bez bazy ,krektora czy glitera. Cena cienia chyba 14,99 zł, ja kupiłam w cenie promocyjnej 12,99 zł. Czy to wysoka cena, to nie wiem ,dla kogoś kto kupuje raz za czas jakiś błysk to nie , dla kogoś kto się lubuje w takich błyskach to dość spory wydatek . Ja na pewno jeszcze jakiś cień zakupię i na pewno przetestuje jeszcze duochromy tej firmy.

Pięknie błyszczące cienie w niskiej cenie. Gama kolorystyczna jest szeroka i każdy znajdzie coś dla siebie - od beżów i brązów po szalone zielenie i fiolety. Piękny akcent w każdym makijażu. Jakość równie bardzo dobra, na bazie cienie utrzymują się całą noc. Polecam.

Gdy pierwszy raz użyłam tych cieni od razu się w nich zakochałam. Dają niesamowity, przepiękny błysk. Nałożone na powiekę robią cały makijaż. Posiadam kilka kolorów i na pewno kupię następne kiedy tylko się pojawią, ponieważ wychodzą kilka odcieni w edycjach limitowanych. Mają lekko mokrą konsystencję przez co najlepiej sprawdzają się nakładane palcem. Utrzymują się świetnie, nie roluja ani nie zbierają się w ciągu dnia. Nie osypuja się przy nakładaniu ani w trakcie noszenia. Mają wygodne małe opakowania. Cena jest bardzo niska w stosunku do jakości. Wychodziły zarówno mocniejsze odcienie jak i nadające się na codzień. Polecam bardzo wszystkim środkom i lubiącym błysk w makijażu.

Cienie od My Secret z kolekcji Glam&Shine zakupiłam jakiś czas temu, gdy były na wyprzedaży. Kupiłam dwa kolor nr.14 (róż) oraz nr. 16 (zieleń). Cienie są bardzo ładne, aksamitne, napigmentowane, dają ładny metaliczny blask na powiece, opalizujący delikatnie na złoto. Cienie się trwałe.

Posiadam trzy odcienie - 6, 18 i 19. Cienie są zamknięte w solidnym, ładnie wyglądającym opakowaniu, napisy na nim się nie ścierają. Cienie pięknie wyglądają na powiece nałożone na mokro, na sucho trochę gorzej. Trzymają się cały dzień. Są wydajne. Jedyne co jest dziwne w nich to to, że odcień 6 ma konsystencję bardziej masełkowatą niż odcienie 18 i 19. Przed co numer 6 jest moim ulubieńcem. Ogólnie fajne cienie.

Cienie tej serii zakupiłam kilka miesięcy temu na wyprzedaży ostatnie sztuki itd. Kolejne miłe zaskoczenie gdyż mam już matowe z tej firmy. Cienie sa aksamitne gładkie bardzo dobrze się je nakłada i dają bardzo fajny metaliczny ale niebanalny efekt na powiece, mam dwa odcienie brzoskwinia wpadając w złoto i bez spadający w złoto obydwa kolorki są rewelacyjne a cienie trwałe.

Cienie do powiek bardzo lubię. W porównaniu z tym co rynek oferował jeszcze pięć lat temu, można powiedzieć że jest ogromna przepaść. Aktualnie wybór kolorów, konsystencji, formuł jest tak ogromny, że trudno nadążyć za nowościami. Co najlepsze, bardzo wiele niedrogich firm ma w swojej ofercie zaskakujące dobrej jakości produkty. To właśnie jest taka perełka. Pierwsze ogromne zaskoczenie przyniosło spotkanie z cieniami matowymi tej marki, więc postanowiłam sprawdzić również błyskotki. W tym temacie jest chyba jeszcze większe zaskoczenie. Cienie są zaskakująco dobrej jakości. Ich konsystencja przypomina trochę cień foliowy. Przy aplikacji palcem czuć że lekko się on zapada. Formuła jest lekko mokra, trochę coś pomiędzy cieniem w kremie a cieniem suchym. Z tego też powodu taki sposób aplikacji wydaje mi się najlepszy. Pędzlem wiele tu nie zdziałamy. Efekt na oku jest piękny, kolor jest dobrze napigmentowany, łatwo się przyczepia do powieki i pięknie się mieni. Aplikowany na bazę ma jeszcze mocniejszy blask i wtedy daje foliowy efekt. Na cieniu bazowym jest słabszy ale ciągle jest to piękny błysk. Zaskakująco dobrze się też trzyma. Nie osypuje się, nie wchodzi w załamanie powieki. Gdyby zakryć markę myślę że wiele z nas po pierwszym użyciu powiedziałaby, że są to wysoko półkowe produkty. Cienie występują pojedynczo, w okrągłym, plastikowym opakowaniu, zamykanym na klik. Plastik nie wygląda na solidny i pewnie szybko pęknie. Opakowanie nie powala ale nie oczekuje cudów w takiej cenie. Szczerze mówiąc wolę żeby jakość produktu była lepsza a opakowanie słabsze niż na odwrót. Opakowanie ma dla mnie jeden minus - wielkość denka. Nie przepadam na pojedynczymi cieniami i często takie przekładam do palety magnetycznej. Niestety ten ma niestandardowy rozmiar i nie mieści się. Potrzebne jest paleta otwarta bez przegródek. Trochę szkoda, bo to przeszkadza w skomponowaniu własnej paletki. Wybór kolorów jest dość mały ale nie oceniam tego jako minus. Chyba zostałyśmy przyzwyczajone że musimy mieć duży wybór, a potem jest problem bo ciężko się zdecydować na konkretne kolory. Ostatecznie i tak używamy trzech lub czterech. Natomiast przeszkadza mi że cieni ciągle brakuje w drogerii. Szczególnie jak jest promocja. Trochę tego nie rozumiem, skoro jest produkt który się dobrze sprzedaje to dlaczego nie zaopatrzyć sklepu w większą ilość. Panie też do końca nie potrafią wyjaśnić czy cienie są limitowane, czy wycofywane, czy po prostu się skończyły.