Od jakiegoś czasu przewijały mi się na Wizażu recenzje produktów marki Fitokosmetik. Zapamiętałam z nich, że zwykle użytkowniczki były bardzo zadowolone. I pewnego razu, będąc w Tesco natknęłam się na naprawdę mega wyprzedaże wielu produktów, w tym kosmetyków. Właśnie tam znalazłam tę markę i oczywiście skusiłam się na parę produktów, w tym recenzowany właśnie krem. Zapłaciłam za niego troszkę ponad 4 złote, czyli nic, tylko brać i testować :) Od razu zamieszczam niezbędną informację, czyli o typie mojej cery: mieszana, z mocno przetłuszczającą się strefą T, ale potrzebującą nawilżenia. Jest też wrażliwa.
Opakowanie to smukła, wąska, poręczna tubka o niestandardowej pojemności 45 ml, która dodatkowo jest zapakowana w kartonik. Sama tubka ma też jeszcze zabezpieczenie przed otwarciem w postaci naklejki na dozownik, czyli mamy 100% pewności, że nikt przez nami do kremu nie zaglądał. Chociaż ja byłabym za zrezygnowaniem z tego kartoniku, uważam go za zbędny, a po co marnować niepotrzebnie papier? Tubka jest wygodna w użyciu, miękka, więc łatwo dozować produkt. Zawsze też będę wspominać, że uwielbiam formy opakowania, które pozwalają na stuprocentowe wydobycie zawartości. Tutaj nie będzie z tym żadnych problemów. Dozownik też bez zarzutu, nie brudzi się kremem. Tubka ma zakrętkę, wolałabym coś na klik, bo takie formy są szybsze w użyciu, ale nie mam zamiaru krytykować opakowania za takie grosze. Grunt, że jest trwałe. Wizualnie średnio mi się to opakowanie podoba, ale mu mnie zawsze wyżej stoi funkcjonalność, więc ogólnie opakowanie oceniam bardzo dobrze.
Krem ma bardzo przyjemną w pracy konsystencję. Łatwo się rozsmarowuje, nie spada z rąk, dość szybko się wchłania, nie pozostawiając nieprzyjemnego odczucia tłustości czy filmu. Jest mega lekki. Zapach prześliczny, kremowy, przełamany orzeźwiającą nutą, ale jednocześnie słodki. Bardzo miło mi go powąchać podczas aplikacji. Krem zawiera w sobie pielęgnujące olejki, m.in. olejek z dzikiej róży. Wydajność kremu nie jest oszałamiająca, powiedziałabym, że po prostu w porządku. Używam go przez miesiąc dwa razy dziennie i oceniam, że powinno mi go wystarczyć jeszcze na drugi miesiąc. Dostępność średnia, wiem, że wyprzedaż marki Fitokosmetik w Tesco, w którym nabyłam ten krem wiązała się ze zmianą asortymentu – czyli nie w każdym Tesco znajdziemy produkty tej firmy. Zostają nam więc internety. Cena to naprawdę śmiech, nawet ta regularna zachęca do zakupu.
A jego działanie? Przypominam, że mam cerę mieszaną, więc trochę obawiałam się tych olejków w składzie, bo chciałam go używać na dzień, ale uznałam, że jak będzie zbyt tłusty, to zużyję go na noc :) Pozytywnie się jednak zaskoczyłam. Z jednej strony olejki w składzie nie są dominujące, więc świetnie krem radzi sobie jako propozycja na dzień. Jednocześnie na tyle dobrze nawilża, że zaczęłam go również stosować na noc. Nie wzmaga przetłuszczania mojej cery. Czuję, że idealnie ją nawilża i odżywia. Pozostawia przyjemne uczucie świeżości. Cera jest miękka i elastyczna. Nie podrażnia mnie, nie zapycha. Jestem zachwycona tym niepozornym produktem i jak tylko będę miała okazję, to kupię go ponownie.
Zalety:
- skład
- świetnie nawilża
- nie pozostawia tłustej warstwy
- szybko się wchłania
- nadaje się zarówno do stosowania na dzień, pod makijaż, jak i na noc
- nie zapycha, nie podrażnia
- ma przepiękny zapach
- zamknięty w wygodnej i poręcznej tubce
- stosunek jakości do ceny
Wady:
- dostępność
- wydajność, chociaż tutaj już chyba szukam dziury w całym :))
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie