Tołpa Dermo Face, Sebio, Enzymatyczny krem przeciw zaskórnikom `3 enzymy` 

Krem Tołpa Enzyme na zaskórniki to produkt, który zainteresował mnie swoją obietnicą redukcji niedoskonałości i odblokowania porów bez podrażnień. Po kilkutygodniowym stosowaniu mogę podzielić się swoimi wrażeniami. Krem ma lekką, nietłustą konsystencję, która szybko się wchłania. Już po kilku dniach zauważyłam, że skóra stała się gładsza, a pory mniej widoczne.

Krem kupiłam ze względu na same dobre recenzje. Był czas, kiedy moje czoło było pełne zaskorników I tzw. kaszki, nic na to nie działało. Zdesperowana wybrałam Tołpe pełna nadziei i wielkich oczekiwań. Skóra mieszana często bywa problematyczna i nieraz pojawia się na niej pełno niedoskonałości, jedne mijają szybciej przy użyciu najmniej inwazyjcych kosmetyków, a inne wymagają nieco poważniejszych przedsięwzięć. Enzymatyczny Krem przeciw zaskórnikom znajduje się w plastycznej tubce o pojemności 40 ml. Design przyjemny dla oka, opakowanie jasno żółte, na nim pełno obrazków przedstawiających egzotyczne owoce, dodatkowo tubka zapakowana jest w kartonowe pudełko. Krem można stosować i rano I wieczorem. Producent obiecuje, iż Krem zniweluje zaskórniki już po 5 dniach. W moim przypadku trwało to trochę dłużej. Krem ma trochę żelową formułę, i beżowym kolorze. Uwielbiam jego zapach, typowo egzotycznych owoców, taki slodki i rześki. Krem działa antybakteryjnie, znacznie niweluje powstawanie nowych zaskorników. Nawilża i wygładza. Po nałożeniu pozostawia nieco tłusty film. Osobiście używam go na noc. Rano zawsze się maluje, a pod makijaż według mnie się nie nadaje. Raz użyłam i w ciągu dnia masakrycznie wyswiecila mi się skóra. Co do zaskornikow. Niweluje, u mnie potrzeba bylo na to czasu. Napewno nie po 5 dniach, po kilkunastu dniach zaczynały zanikać, ale nie był to szybki efekt. Trochę musiałam z nimi powalczyć. Plus był taki, że po kuracji więcej się nie pojawiły. Teraz używam go od czasu do czasu, tak w razie ochrony, żeby więcej ich nie mieć. Kosmetyk warty uwagi, napewno wspomoże walkę z zaskórnikami. U mnie sprawdza się na noc, bo pozostawia tłustą warstwę i nie chciałabym z nią rano chodzić. Generalnie uważam, że kosmetyki z Tołpy są idealne dla skóry mieszanej i problematycznej, znacznie niwelują niedoskonałości I pomagają je niwelować na przyszłość.

Krem Tołpa ładnie owocowo pachnie, jest wydajny, nawilża i reguluje wydzielanie sebum. Już po kilku użyciach moja skóra była w lepszej kondycji, zmniejszyła się ilość zaskórników i niedoskonałości.

Krem tołpa Enzymatyczny to prawdziwy hit! Od kiedy go używam, moja skóra jest wyraźnie bardziej gładka, rozświetlona i pełna blasku. Zauważyłam też, że moje pory są mniej widoczne, a cera wygląda na zdrowszą. Krem ma przyjemną konsystencję, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Polecam go wszystkim, którzy szukają skutecznego kremu do codziennej pielęgnacji. Zaskórniki naprawdę znikają gdy używa się regularnie tego kremu.

Krem kupiłam z ciekawości na promocji w rossmanie i nie jest jakiś specjalny. Rzeczywiście zaskórniki są mniej widoczne ale po 3 godzinach czoło mam znowu tłuste, przez co twarz się wyświeca i mam więcej niedoskonałości. Skóra jest optymalnie nawilżona i krem nadaje się pod makijaż.

Jestem raczej tołpomaniaczką i raczej na bieżąco monitoruję co firma wrzuca nowego. Przy okazji pojawienia się serii Enzyme poczyniłam większe zakupy w skład których wszedł niezastąpiony peeling do twarzy ,tonik złuszczający,szampon -pianka do mycia włosów,balsam,serum i właśnie oceniany krem. Krem zawieruszył mi się na tyle,że przypomniałam sobie o jego istnieniu na 3miesiace przed końcem daty, więc postanowiłam go wykorzystać. Jestem posiadaczką cery mieszanej, dojrzałej z tendencją do przetłuszczania i zdiagnozowanym trądzikiem dorosłych, zaskórniki są raczej moją codziennością ale jako 40 latka oczekuję oprócz oczyszczenia pielęgnacji a przynajmniej porządnego nawilżenia. Z reguły moja pielęgnacja to krem nawilżająco -matujący na dzień i bardziej odżywczy, przeciwzmarszczkowy na noc. Krem od Tołpa teoretycznie jest kremem dzienno -nocnym choć ja mam pewne zastrzeżenia. Ekologiczne opakowanie na pewno przemawia na korzyść producenta,co do formuły jest ona charakterystyczna dla całej serii,zapach również taki sam jak w przypadku innych kosmetyków,mnie trochę zdążył się znudzić. Co do działania,no właśnie. Postawiłam mu wysoką poprzeczkę w zakresie oczekiwań co do matowienia skóry szczególnie,że czerwiec i lipiec,czyli miesiące kiedy go używałam obfitowały w dni upalne,kiedy jako mieszaniec naprawdę potrzebne mi było przyzwoite zmatowienie,które będzie stanowić bazę do kosmetyków kolorowych. I tutaj niestety krem radził sobie bardzo różnie. Były dni kiedy wszystko było ok ale bywały momenty,kiedy kompletnie sobie nie radził,stąd przerzuciłam go do pielęgnacji nocnej.Mam wrażenie,że bezpośrednio po aplikacji krem lubi się kleić,stąd dość szybko zaprzestałam używać go na dzień , przy wieczornej aplikacji z kolei nie do końca miałam poczucie,że nawilża moją twarz. Faktycznie niweluje trochę zaskórniki,stosowany regularnie nieco zmniejsza widoczność porów ( choć używam też innych kosmetyków ściągających więc nie wiem na ile to zasługa Tołpy). Dość dobrze wyciszył moją twarz w zakresie pojawiania się niespodzianek,ale jednocześnie potrzebowałam wdrożyć dodatkowe środki w postaci maseczek nawilżających czy ampułek bo tutaj sobie nie radził. Reasumując będzie to dobry krem dla cer młodych, niekoniecznie bardzo wymagających. Ma swoje zalety ale też nie jest remedium na wszystkie problemy cery mieszanej czy tłustej, osoby w określonym wieku mogą nie być do końca usatysfakcjonowane. Daję mu 3gwiazki za dobre działanie oczyszczające,jednak odejmuję 2za zbyt małą pielęgnację.

Przyznaję, za tą cenę czuję się rozczarowana. Krem, w moim przypadku, nieco złuszczył cerę, przez co była nieco bardziej gładka. No i nie wysusza, wręcz nawilża. Krem stosuję wyłącznie na wieczór, jest on bowiem dość tłusty, zostawia cerę świecącą, co jest ciekawe, bo ma ją matowić. Na szczęście szybko się wchłania i nie brudzi pościeli. Rano cera jest lekko świeższa. Natomiast nie zredukował blizn, przebarwień, i trądziku. Co do zaskórników, to mam mieszanie odczucia. Zdecydowanie wolę peeling z tej serii. Myślę, że ten krem pomoże jedynie młodej skórze, z delikatnymi niedoskonałościami.

Dziwią mnie recenzje tego kremu wystawione przez innych. Aż musiałam sprawdzić, czy na pewno używałam tego samego kremu, ale tubka stoi tutaj przede mną i wygląda identycznie. Ja mogę ocenić ten krem jedynie na 3 i to z dobrego serca. Trafiłam na niego w rankingu kremów rzekomo podobnych do kremu od biodermy redukującego sebum i uniewidaczniającego pory. Szukałam kremu typowo na dzień, który nada się do mojej tłustej cery ze słonnościami do zatykania porów. Producent pokusił się na opinię, że to krem na dzień i na noc, który matowi, redukuje zaskórniki, niweluje blizny itp. Otóż nie jest to krem na dzień dla problematycznej cery. Krem w ogóle nie matuje. Nie wchłania się do końca. Od razu mamy efekt nieestetycznego świecenia. Zupełnie nie lubi się z moimi produktami do makijażu. Podkład wypada na nim bardziej żółtawo i też traci właściwości matujące. Puder się od razu ciastuje. Czy redukuje blizny? Jeżeli tak, to w bardzo małym stopniu. Jedyne co to fakycznie redukuje nieco zaskórniki, pewnie dlatego, że jest to krem enzymatyczny. Tak więc stosowałam go na noc i faktycznie twarz stała się nieco gładsza. Ale taki sam efekt można uzyskać peelingiem enzymatycznym, który trzyma się na twarzy kilka minut, spłukuje i nie jest się lepkim przez całą noc.

Krem zamknięty w zgrabnej małej tubce, z której bez problemu możemy wydobyć produkt. Tak jak i pozostała część produktów z tej serii ma intensywny zapach, który może niektórych drażnić, ale mi nie przeszkadza. Zapach też nie utrzymuje się mega długo. Konsystencja żelu, która pozwala na łatwe i szybkie nałożenie kremu. Jest on tez bardzo wydajny. Mnie osobiście nie uczulił ani nie podrażnił. Co do działania to skóra po nałożeniu jest wyraźnie gładsza i delikatnie matowa, ale absolutnie nie wysuszona. Po nieco dłuższym stosowaniu widać znaczne zmniejszenie porów i lepszą kondycję skóry- o czym świadczy nawet wygląd nałożonego podkładu. Krem na pewno redukuje też wszelkie przebarwienia i mam wrażenie , że pozwala szybciej się pozbyć wszelkich niedoskonałości. Najmniej spektakularnie radzi sobie z zaskórnikami, ale w tej kwestii też widać zmiany. Osobiście żałuję, że tak późno na niego trafiłam, bo z chęcią do niego będę wracać.

Miałam problem z "kaszką" na żuchwie, i ten produkt pozwolił mi go wyciszyć i praktycznie już nie mam tego problemu! Super nawilżył mi skórę, łatwo się rozprowadza. Trochę mocny zapach jak dla mnie.

Pierwszą rzeczą, która mi przychodzi na myśl o tym kremie to jego intensywny zapach. Dopiero później jego działanie. Choć muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona. Ale do sedna krem bardzo ładnie wpłynął na blizny po trądziku i sprawił że zaskórniki są mniej widoczne. Praktycznie po nie całym tygodniu było widać pierwsze efekty. Jednak jeżeli ktoś liczy na zmatowienie to przynajmniej u mnie ten krem nie dawał takiego efektu.

Lubię serię „3 enzymy” od Tołpy. Używałam różnych kosmetyków z tej linii. Jedne są lepsze, inne nieco gorsze, ale w ogólnym rozrachunku wszystkie utrzymują pewien solidny poziom. Tak jest też z tym kremem. Kupiłam go ze względu na opisywane działanie i wcześniejsze pozytywne odczucia po innych produktach serii. Jestem z niego zadowolona. Miałam co prawda nieco większe oczekiwania, jednak ogólnie rzecz biorąc, krem działa dobrze i będę miała go na oku, gdy będę szukała czegoś o podobnym działaniu. Krem ma przyjemną, żelową konsystencję. Rozprowadza się szybko i bez najmniejszych problemów. Równie szybko się wchłania i pozostawia skórę lekko zmatowioną. Dla mnie zaletą jest fakt, że krem nie wysuszał skóry. Odczuwalne na początku było lekkie swędzenie, jednak szybko ono mijało i o żadnych podrażnieniach nie było mowy. Krem nieźle radził sobie z suchymi skórkami. Delikatnie je rozpulchniał i pomagał się ich pozbyć. Większe oczekiwania miałam co do zaskórników. Na tym działaniu zależało mi najbardziej, a efekt nie był w pełni taki, jaki chciałam. Faktem jest, że krem pomagał nieco zmniejszyć widoczność porów, ale nie redukował za bardzo zaskórników otwartych czy zamkniętych. Tutaj działanie było słabsze. Działanie redukujące przebarwienia po trądziku było okej. Delikatne wygładzenie też było widoczne. Używałam go na noc i zmiany, jakie chciałam by zniknęły, były nieco uspokojone. Zdarzało się jednak, że zbyt częste używanie tego produktu pod rząd trochę za mocno działały na skórę i rano cera bardzo mocno się świeciła i wymagała nieco większej dawki nawilżenia.

Pierwszy raz naprawdę to co jest napisane na opakowaniu, zapewnienia producenta że do 5 dni z redukują się zaskórniki sprawdziło się. Po zmianie wody w wakacje na mojej twarzy pojawiło się coś czego nigdy nie miałam. Zrobiła mi się taka kaszka na buzi wyglądało to strasznie, w dotyku dosłownie jakbym miala kaszę mannę pod skora. Nic nie pomagało. Na ten krem trafiłam w sumie przez przypadek gdy poszłam do drogerii. Krem był w promocji więc mówię a spróbuje chyba juz gorzej nie będzie. I to był cud. Po 3 dniach kaszka zniknęła. Kupiłam dodatkowo jeszcze tonik z tej samej serii. Polecam każdemu kto zmaga się z takim problem

Marka tołpa nie jeden raz ratuje moją skórę. Super krem do cery trądzikowej. Efekty widzę już po dwóch dniach. Nie wysusza ani nie zapycha porów. Posiadam również peeling z tej serii i również bardzo polecam! ❤️

Krem stosowałam na dzień ( w tym pod makijaż) i na noc. Krem nie rolował się pod makijażem. Szybko się wchłaniał. Nie zapychał i nie pogarszał stanu cery. Działał antybakteryjnie - podczas jego używania praktycznie nie miałam żadnych nowych wyprysków. Krem nieznacznie regulował wydzielanie sebum, ale nie matowił. Po ok 2 h strefa T świeciła się jak zawsze. Nie zauważyłam działania nawilżającego, ale też na szczęście nie wysuszał skóry. Wydaje mi się, że bardzo delikatnie zwężał pory albo taki sprawiał pozorny efekt. I na tym koniec plusów. Krem nie złuszczał. Nie zauważyłam zmniejszenia zaskórników ani redukcji przebarwień i blizn potrądzikowych a używałam go z resztą kosmetyków z tej serii. Nie odpowiadał mi także jego zapach charakterystyczny dla całej serii.

Po dermokosmetykach u siebie nie spodziewam się przeważnie żadnych cudów, gdyż albo u mnie nie działają, albo jeszcze bardziej pogarszają stan cery. Tutaj na szczęście stało się wręcz na odwrót. Produkt naprawdę jest enzymatyczny i działa przeciw zaskórnikom. W krótkim czasie niweluje stany zapalne, usuwa zaskórniki i nadmiar sebum oraz nawilża i działa antybakteryjnie oraz delikatnie złuszcza niedoskonałości. I to naprawdę widać już po paru dniach. Przy pierwszym użyciu miałam wrażenie, że czuję zapach ananasa, a tu okazało się, że to papaina. Inne naturalne składniki to oliwa z oliwek i wyciąg z torfu. Złuszcza tu również alginian w 2 postaciach oraz siarczan cynku. Na pewno sięgnę ponownie po ten produkt, gdyż stosowanie go to sama przyjemność.

Używam kremu od lutego z innymi kosmetykami enzyme. Z Tołpy. Krem jest bardzo dobry dla cery trądzikowej. Sama mam cerę problematyczną ze skłonnością do niedoskonałości. Krem ma żelową konsystencje, łatwo się go nakłada i rozprowadza po twarzy. Jest wydajny, wystarczy go tylko troszeczkę. Podczas stosowania kremu 1x dziennie rano lub wieczorem na oczyszczona skore twarzy zauważyłam, że krem bardzo dobrze reguluje wydzielanie sebum. Świetnie matuje cerę. Po dłuższym stosowaniu można było zauważyć redukcje przebarwień i blizn, które z czasem stosowania stopniowo zanikają. Krem delikatnie złuszcza martwy naskórek, dzięki temu cera odzyskuje gładkość i świeżość. Zapobiega błyszczeniu się. Produkt kupuje w drogerii Rossmann. Jest zgodny z opisem producenta! Polecam

Mam cerę dojrzałą i bez problemu z trądzikiem, natomiast z zauważalnymi rozszerzonymi porami na nosie i zaskórnikami. Kremu używam więc ponad 2 miesiące tylko na nos. Sukces niewielki, o polepszeniu skóry w 5 dni (obiecane przez producenta) mowy nie ma. Mam wrażenie, że krem raczej matuje mi zaskórniki, a nie usuwa. Konsystencja kremu jest żelowa, nie trzeba go dużo, w ciągu ponad 2 miesięcy zużyłam 1/4 tubki (ale stosuję tylko na nos). Zapach owocowy i słodki. Liczyłam na coś więcej...