Klairs Midnight Blue Calming Cream Krem intensywnie łagodzący

Kupiłam na Zalando, mając bon podarunkowy, więc nie oszczędzałam specjalnie. FANTASTYCZNY. Mam cerę wrażliwą, suchą, alergiczną i absolutnie nic złego ten krem nie zrobił. Normalnie przed miesiączką miałam dużo wyprysków, od kiedy go stosuję- NIC. Jestem zachwycona i chcę ten krem do końca życia używać:) Zapach neutralny, śliczny niebieski kolor kremu, który oczywiście znika na buzi, ładny design. Cena jest do zniesienia, jak się kupi większe opakowanie. POLECAM

Na ten krem kliknęłam zaciekawiona nietypowym niebieskim kolorem produktu i dopiero później zaczęłam czytać opis producenta i skład ;) Sam produkt dostępny jest w dwóch pojemnościach, mniejsza w szklanym słoiczku o pojemności 30 ml oraz większa pojemność 60 ml w plastikowej stojącej tubce z zakrętką. Na spróbowanie wzięłam oczywiście słoiczek chociaż tubka wypada korzystniej cenowo. Sam krem jest dosyć gęsty, leciuteńko żelowy, ma śliczny błękitny kolor pozyskiwany naturalnie (z ekstraktów). Zapach jest średni, taki trochę sztuczny ale nie mocno wyczuwalny więc już przeboleję. Krem najlepiej nakładać cieniusienką warstwą, dobrze się wtedy wchłania, otula skorę i dostatecznie nawilża. Nie miewam jakoś szczególnie podrażnionej skory ale czasem zdarzy mi się przesadzić z intensywnością peelingu wtedy krem ładnie wycisza podrażnienia. Szczególnie cenie sobie wtedy obecność w składzie wąktorki azjatyckiej która zmniejsza zaczerwienienia. Nie sprawdzałam jak krem poradzi sobie z kojeniem skory po opalaniu bo nie odpalam twarzy ale fajnie radzi sobie z przesuszonym drobnymi skórkami i plackami, wystarczy posmarować cienką warstwą i po 2-3 dniach nie ma po nich śladu. Fajny do stosowania na noc, skóra przez noc odpoczywa. Ja zwykle stosuję go na całą twarz, można tez punktowo na miejsca wymagające naprawy. Mój mąż bardzo lubi stosować ten krem z dwóch powodów: po pierwsze fajnie łagodzi skore po goleniu. Po drugie dobrze się wchłania do „aksamitu”. Skóra nie jest matowa ale tez nie wyświęca się. Krem jest na tyle dobry, że po skończeniu małego słoiczka kupiłam od razu większe opakowanie. Warto go mieć pod ręką

Używam tego kremu wieczorem, domykając swoją pielęgnację. Krem ma fajną konsystencję i szybko się wchłania. Daje poczucie ulgi i wygładzenia. Skóra po nim jest nawilżona i gładka w dotyku. Plus również za ciekawy kolor kremu (niebieski). Słoiczek jest szklany i wydaje się porządny. Polecam go używać na noc ponieważ zostawia lekko tłusty film na twarzy, ale mi to pasuje.

...trzeba potrafić się z nim obchodzić. Firmę Dear, Klairs od lat cenię za świetne składy i świeże pomysły. Zawsze z ekscytacją sięgam po ich nowości. Ostatnio testowałam krem Midnight Blue i szczerze powiem, że niczym mnie nie zaskoczył - jest naprawdę dobry - ale mam jedno małe "ale". Konsystencja produktu jest gęsta, ale jednocześnie krem jest bardzo wydajny i świetnie rozprowadza się po skórze. Ma delikatny zapach i uroczy kolor (taki niezapominajkowaty). Jego cena może przerazić, lecz niesłusznie, ponieważ starcza na naprawdę długi czas, chyba że ktoś lubi robić sobie grube okłady z kremu. To teraz w końcu przejdę do mojego "ale": mam skórę wrażliwą i trądzikową jednocześnie, która kocha nawilżanie i łagodzenie, ale nienawidzi ciężkich formuł, nadmiaru olejów i silikonów. Od dłuższego czasu zmagałam się z zaczerwienieniem na policzkach, które KOMPLETNIE zniknęło za sprawą tego kremu. Jestem w szoku, jak silnie łagodzący jest ten produkt (zresztą producent poleca go na oparzenia słoneczne, myślę, że słusznie). Natomiast mimo że w składzie znajdziemy same lekkie składniki, a nawet wąkrotkę azjatycką, krem potrafił mnie zapychać. Pozostawiał po sobie wyczuwalny film, który w te gorsze trądzikowe dni potrafił przyczynić się do powstawania kolejnych zmian. Mimo to nie uważam, że to wada tego kremu - należy się po prostu obchodzić z nim mądrze. Tak więc wklepywany w małych ilościach, z umiarem i uwagą, potrafi zdziałać cuda, a wsmarowywany bezmyślnie - zaszkodzić skórze trądzikowej. Dlatego bardzo polecam skórom suchym, wrażliwym i normalnym, a mieszanym, tłustym i trądzikowym - polecam z zastrzeżeniami ;)

Jestem zachwycona tym kremem. Od razu po nałożeniu czuć jego działanie. Jest dość lekki, nie zatyka, nie pozostawia tłustej warstwy, ale dobrze nawilża. Swietnie łagodzi podrażnienia. Idealny do cery trądzikowej. Załagodzi stany zapalne. Spokojnie można go stosować na dzień i na noc. Ma interesujący niebieski kolor, który może być pomocny przy zaczerwienieniach. Jedyną wadą jest cena. Dość wysoka, mi kiedyś udało się go złapać w Kontigo 30% taniej. Warto poszukać.

Krem ten całkiem przyzwoicie nawilża. Faktycznie łagodzi podrażnienia i sprawia, że skóra staje się bardziej "wyciszona" - jestem w trakcie stosowania produktów z kwasami , a ten krem całkiem szybko regeneruje przesuszoną skórę Jeśli chodzi o działanie i skuteczność to absolutnie nie mam nic do zarzucenia temu produktowi...jedyne co mi przeszkadza to cena, ponieważ to samo działanie zauważam w przypadku produktu z COSRX , a konkretnie "Ultimate Nourishing Rice Overnight Spa Mask". (działa bardzo podobnie i jest jej aż 60 ml. za dużo niższą cenę.)

Krem poznałam dzięki próbce. I całe szczęście, bo to doskonały kosmetyk na noc! Koi moją skłonną do podrażnień i wysuszania skórę. Nakładam go zdecydowanie za dużo, więc bardzo szybko się skończył, ale zdecydowanie jest to produkt bardzo dobry i godny polecenia. Buzia po nocy była nawilżona, odprężona i równie dobrze mogłabym zupełnie nic na nią rano nie położyć. Krem zapakowany jest w elegancki, czarny, szklany słoiczek. Ma niebieski kolor i przyjemną konsystencję. Jestem jego wielką miłośniczką, jednak cena do ilości nieco zniechęca do zakupu. Niemniej przy pierwszej promocji najpewniej ponownie zawita na mojej półce :)

Super krem! Ostatnio mój ulubieniec. Zdecydowanie pomogę mi uspokoić i wyciszyć moja cere. Przez ostatnie miesiace walczę z ogromnym wysypem zmian hormonalnych. Wiek, stres, przeprowadzka, nowa praca - wszystko to spowodowało ze na mojej żuchwie zamieszkało stado krost które dzielnie się rozmnażają. Ten krem zdecydowanie pomogł mi w walce o lepsza twarz. Jest wspaniały! Używałam go rano i wieczorem. Wieczorem solidna warstwa loduje na mojej twarzy, rano trochę skromniej ponieważ krem niestety nie ma ani filtra ani nie matuje wiec trzeba dokładać kolejne warstwy innych mazidel. Skład jest dla mnie idealny - nie zawiera silikonów, nie zapycha mnie. Delikatny niebieski kolor pomagal zmniejszyć widoczność zaczerwienień. Dla mnie hicior.

Kupilam zachecona opiniami ze nadaje sie do cery wrazliwej i tradzikowej. Niestety mialam po nim wysyp i to po kazdym uzyciu, a dawalam mu kilka szans. Praktycznie nie nawilza a ponoc mial wlasnie to robic.

Krem kupiłam z polecenia ekspedientki w drogerii. Okazał się strzałem w dziesiątkę! Świetnie nawilża i koi podrażnienia. Doskonale balansuje moją mieszaną cerę. Strefy przesuszone są dobrze nawilżone, a błyszczenie w strefie "T" opanowane. Krem ma konsystencję żelową, dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania. Jedyne wady jakie umiem znaleźć to cena i ciężka dostępność w sklepach stacjonarnych.

Krem jest świetny, nakładam go punktowo na wypryski, ślady lub suchą skórę po nich. Daję go na prawdę minimalną ilość i tyle wystarczy, zazwyczaj po jednej lub dwóch aplikacjach po wyprysku nie ma śladu.

Mój problem z trądzikiem to nic nowego, nawet jeśli moja cera ma się lepiej (albo sama siebie tak okłamuje, aby wytłumaczyć moje miesięczne wydatki na kosmetyki) nadal doświadczam wielu wyprysków ze względu na stres, złe środowisko, jedzenie - od czasu do czasu zjem laktozę - i oczywiście hormony. Dlatego też zdecydowałam się dać szansę Dear, Klairs i zacząć moją przygodę z marką od kremu Midnight Blue Calming Cream. Uwielbiam Klairs za minimalistyczne opakowania - takie małe dzieła sztuki. Wygląd opakowania mówi do mnie „kup mnie, kup mnie”, może rozmiar kremu nie zadowala, ponieważ jest to niewielkie opakowanie, ale zapewniam Was 30 ml starczy spokojnie na kilka miesięcy - testowałam krem na próbce 2 ml i to wystarczyło mi na jakieś 2 tygodnie. Jak zawsze w opakowaniu zastaniemy małą szpatułkę, która ma fantastyczny wygląd. Zazwyczaj korzystam z próbek zanim skorzystam z produktu, dlatego też zdecydowałam się, że zacznę od próbki i później zdecyduje czy krem zostaje ze mną czy zostanie odsprzedany. Próbka zawierała 2 ml (o ile dobrze pamiętam) kremu, wystarczyło to na 2-3 tygodnie przy zużyciu codziennie po dwa razy. Nie potrzebujesz wielkich łyżek kremu, aby zadziałał - po prostu ociupinkę produktu kładziemy na zmianę - wyprysk lub suche miejsca. Zdecydowanie nie jest to krem, który możemy użyć na całą twarz, jest to produkt punktowy. Kolor produktu jest niebieski, a zapach jest bardzo łagodny - nie czuje zapachu, zwłaszcza kiedy używam go wraz z olejkiem różanym. Ten krem to idealny produkt na złe sytuacje - możesz używać go po usuwaniu zaskórników czy ekspozycji na słońce oraz po zabiegach kosmetycznych. Nie przerażaj się jeśli po użyciu kremu wyprysk się powiększa - troszkę zmian może „wyjść na zewnątrz”, ale po kilku dniach stosowania cera wraca do normy.

Krem ten ma żelowo- kremowa konsystencje. Zabarwienie na jasno niebieski kolor. Dobrze rozprowadza sie na buzi i jednak bliżej mu chyba do żelu niz kremu. Jest podobny do Dermedic żelu- kremu w słoiczku nawilżającego, ale jest o wiele bardziej gesty. To było dla mnie zaskoczeniem: dosc gęsta formuła. Krem swietnie nawilza buzie. Nie podrażnia. Mam zastrzeżenie do jednego. Brak mu jakiegokolwiek zapachu. Krem ten nie pachnie. Dla mnie to wada. Takie 4,5 gwiazdki ale, ze juz nie mozna dawac połówek to....;)