Trochę nie rozumiem wszechobecnych zachwytów nad tym kremem, ale jednak co osoba, to opinia, więc po prostu wyrażę swoją :)
Kupiłam go, ponieważ miał mi służyć jako krem do regeneracji po kwasach i retinoidach, których używam całorocznie.
Tubka w pudełeczku zapowiadała się obiecująco, natomiast pierwsze rozczarowanie przyszło podczas otwarcia opakowania, kiedy to wyłamał mi się ten mały pikutek który trzeba podważyć, żeby je otworzyć, więc od samego początku żeby otworzyć ten krem musiałam się wspomagać albo nożyczkami, albo czymś, czym mogłabym podważyć sobie otwarcie nakrętki.
Druga sprawa - to rozwiązanie, które producent tutaj zastosował wcale nie jest higieniczne, wyciskamy krem, który pojawia nam się na plastikowej części i zbieramy go stamtąd palcem żeby nałożyć na twarz, po pierwsze części kremy zostają na tej plastikowej części, po drugie dotykając palcem, żeby zebrać kosmetyk i tak na ten plastik przenosimy swoje bakterie, także nie wiem, jak to rozwiązanie miało być bardziej użyteczne, kiedy ta część, na którą wychodzi krem była ciągle uwalona kremem i musiała być ciągle dotykana, więc dla zachowania higieniczności musiałam to ciągle przecierać czymś do dezynfekcji. Nie mowiąc już o tym, że przy takim rozwiązaniu nie ma najmniejszej możliwości, zeby wydobyć sobie ze środka dokładnie taką ilość kosmetyku, jaką byśmy chcieli. Zawsze to było za dużo. Już pomijam też to, że kilka razy ten krem mi po prostu prysnął na boki, jak wcisnełam opakowanie, żeby krem pojawił się na plastikowej części. No po prostu nie.
Sam krem jest bardzo podobny do różnorakich kremów ceramidowych, jakie można dostać w aptekach, niby miał być bezzapachowy, niestety zapach miał, zapach surowców, z których jest zrobiony. Nienawidzę tego zapachu. Innym markom jakoś udaje się ten zapach wyeliminować, np emulsja Cerave aż tak dziwnie nie pachnie, a też jest to podobna konsystencja. Także tutaj kolejny strzał w kolano.
Jeśli chodzi o konsystencję, to było to coś na pograniczu cienkiego kremu/lekkiej emulsji, ale o bardziej zbitej, nie lotionowej konsystencji. Po nałożeniu na twarz krem wchłaniał się błyskawicznie, nie pozostawiał niemalże żadnej warstwy. Rozprowadzał się w porządku i to by było na tyle. Nie zauważyłam, żeby dawał jakiekolwiek nawilżenie, czy żeby jakkolwiek regenerował moją skórę po kwasach czy retinoidach, następnego ranka zawsze miałam wrażenie, że skóra jest sucha i ściągnięta. Nawilżenie i takie uczucie ukojenia jest na poziomie zero. Mam wrażenie, że warstwa tego kosmetyku tylko jakby przykrywa to, co mamy pod nim, ale on sam nie robi kompletnie nic.
Pod makijaż też się zupełnie nie nadaje. Roluje się tragicznie pod każdym spfem jaki z nim testowałam (a było ich chyba z 7). Więc na noc nie, do regeneracji nie, do kojenia skóry też nie, pod makijaż też nie. Pytanie więc po co mi taki krem, który do niczego się nie nadaje? Niestety po 2 miesiącach męczenia się z nim resztę zużyłam sobie na dłonie, tam też się nie spisał.
Jak dla mnie jest bardzo słaby. Rozumiem, że ma bardzo bazowy skład, ale są kosmetyki o bazowym składzie, które jednak coś robią, tutaj nie ma nic, a do tego felerne opakowanie i kiepski zapach. Na pewno do niego nie wrócę.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie