Balea Raspberry Party, Handschaum Krem - pianka do rąk malinowa

Piankę dostałam w prezencie. Pierwsze wrażenie super, bo raczej wcześniej nie miałam do czynienia z takim produktem do rąk. Piankę głównie używałam w pracy gdzie nie przepadam mieć długo tłustych rąk. Zapach jest piękny, głęboko, słodko malinowy niczym mamba. Konsystencja pianki jest gęsta, dzięki czemu niewiele trzeba aby wysmarować dłonie i je nawilżyć. Starczyła mi na naprawdę długo, przy tym obdarzałam koleżanki z pracy czasem tym produktem, które również były zaskoczone :) Z pewnością jeśli będę mieć okazję, kupię produkt drugi raz. Bardzo dobrze nawilżał wysuszone zimnem i mydłem dłonie.

????Produkt ma bardzo fajne, kolorowe opakowanie, które cieszy oko. ????Ma bardzo ładny, słodki zapach malin, który długo utrzymuje się na dłoniach. ????Pianka dobrze i szybko się wchłania. ????Nie jest tłusta. ????Nawilża skórę dłoni i nie podrażnia jej. ????Jest wydajna. ????Ma solidny dozownik, który działa tak jak trzeba i się nie psuje. ????Bardzo lubię ten produkt. ????Pianka jest dość miała, więc idelanie nadaje się do torebki lub plecaka.

Zaciekawił mnie ten produkt, bo pierwszy raz spotkałam się z pianką do rąk, która nie służy do mycia. Zakochałam się od pierwszego użycia, bo pianka pachnie przecudownie. O nawilżeniu wiele powiedzieć nie mogę, bo moje dłonie raczej się nie przesuszają, za to podoba mi się, że pianka dobrze się wchłania. Opakowanie jest małe i poręczne, a w dodatku ma ładny wygląd. Wydaje mi się, że można ją traktować bardziej niż gadżet, a nie codzienną pielęgnację, ale mnie bardzo przypadła do gustu. Odpowiada mi też aplikacja i to, że spokojnie mogę otworzyć i zamknąć produkt przy użyciu jednej dłoni.

Kupiłam ten kremik w pierwszy zimowy dzień w drodze do pracy. Skusiło mnie ładne opakowanie i coś czego nie spotykałam nigdy w Polsce na co dzień - czyli konsystencja pianki. Niestety krem nie okazał się jakiś cudowny. Nie nawilżał za dobrze, na początku miałąm tez problem żeby nauczyć sie wycisnąć odpowiednia ilosc produktu. Trzeba przyznać, że zapach nieziemski, ciekawa konsystencja, ale pianka stanowiła tylko ładną ozdobę na moim biurku w pracy. Zimą na zewnątrz używanie jej było nieporęczne, a później przy niższych temeperaturach była już tak nieskuteczna, że z trudem udało mi się ją dokończyć.

Balea Raspberry Party to kolejna pachnąca pianka do rąk tym razem o zapachu malin.Kosmetyk zamknięty w cudownym kolorowym 100 ml opakowaniu typowym dla marki Balea już samym wyglądem kusi do zakupu.Podobnie jak pianka Coke Pop i ta bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając na dłoniach nieprzyjemnej tłustej warstwy,fajnie wygładza dłonie i pozostawia na nich cudowny zapach.Dłonie piękne pachną ale jeśli chodzi o nawilżenie to raczej jest znikome,kocham ten produkt za zapach ale jesli ktoś szuka czegoś nawilżającego to się może rozczarować.

Kupiłam tą piankę do rąk ponieważ zaciekawiła mnie forma :) Produkt ma cudowny zapach, jednak nie nawilża jakoś szczególnie mocno. Ogólnie ocena pozytywna, produkt może być ciekawym pomysłem na prezent :)

Małe słodkie różowe a w dodatku malinowe cudo, czyli painka Balea raspberry party. Pianka świetnie pachnie malinami troszkę sztuczny ale jednak malinowy jednak zapach nie jest intensywny co zdecydowanie bardzo mi odpowiada. Efekt nawilżenia jest całkiem ok jak dla mnie wiadomo nie nawilża super ekstra ale mi odpowiada. Wchłania się szybko szybciej niż nie jeden krem więc za to pokochałam tę piankę i z pewnością zakupię ją ponownie.

Produkt przyciąga uroczym opakowaniem. Jednak moim zdaniem ta pianka średnio nawilża skórę. Dodatkowo dość wolno się wchłania, przez co pianki używam tylko w domu. Za jednym razem z opakowania wydobywa się za dużo produktu, przez co się marnuje. Zapach jest malinowy, choć nieco sztuczny.

Pianka do rąk- jeden z wynalazków dzisiejszego świata, który jest mało wydajny, ale tak uroczy, że aż trudno przejść obok niego obojętnie. :serce: Już na samym początku moją uwagę zwróciło śliczne opakowanie- no po prostu jest przeurocze. Uwielbiam takie rysunkowe motywy, bo od razu kosmetyk wygląda ciekawiej na półce. Bardzo podoba mi się też to, że po naciśnięciu atomizera dostajemy na ręce uroczą pudrowo-różową bezę. :serce: Przeważnie wszelkiego rodzaju pianki nakładają się w formie bezpostaciowej, ale ta jest naprawdę oryginalna. Sama pianka ma słodki, delikatny malinowy zapach. Jest raczej mało wydajna, bo jednak ekspresowo się wchłania i nawilża tylko na chwilę, choć z drugiej strony forma pianki sama w sobie jest świetna! Jest bardzo delikatna, absolutnie nie podrażnia i nie uczula. :) Zdecydowanie nie nazwałabym ją kremem do rąk, bo ma bardzo krótkotrwałe działanie. Ja używam jej zawsze na 3-5 min przed nauką, bo ciągle mam suche ręce, a często potrzebuję czegoś co natychmiast się wchłonie. Wielki plus za oryginalność, jeśli lubicie gadżety w swojej kosmetyczce to na pewno się sprawdzi. :)

Jest to nic innego jak zwykły krem do rąk, tylko w postaci pianki. Ma słodkie opakowanie, wygląda wręcz uroczo. Zapach jest po prostu cudowny , słodki i smakowity, mogłabym zjeść tą piankę, ale raczej nie smakuje dobrze .Ładne opakowanie i przyjemny zapach zachęcają do częstego używania. Niestety poza ciekawą formułą i ładnym opakowaniem ciężko mi znaleźć jakieś plusy tego kosmetyku. Pianka słabo nawilża skórę, kiepsko się wchłania, muszę długo czekać aż wyschnie. Fajny gadżet, ale nie dla kogoś komu zależy na pielęgnacji i nawilżeniu.

Siostra pianki Cake Pop. Równie bezużyteczna. Krem ten nie zmniejsza szorstkości skóry, nie wygładza, nie uelastycznia, nie redukuje uczucia napięcia, nie chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. No nie, po prostu nie. Urocze opakowanie, pyszna pianka, fantastyczny zapach słodkich malin. Tylko to wszystko nie ma znaczenia, bo właściwości pielęgnacyjne są żadne i uroczość opakowania tego nie zmieni. Podobnie jak przy wersji migdałowej, denat jest na trzecim miejscu w składzie, zaraz po wodzie i sorbitolu. Dalej nie jest lepiej - w tym kremie zwyczajnie nie ma co nawilżać - w połowie jest sok z liści aloesu, pod koniec masło shea i pantenol. Słabo, Baleo, słabo. Ale wiadomo, coś za coś - pianka za marne właściwości. Szkoda. Krem nie jest drogi, ale biorąc pod uwagę, że nie robi nic (tylko pachnie), nie warto wydawać na niego nawet tej dychy. Bo za tę dyche można mieć dwa porządne kremy Bielendy albo jeden cudowny Dermiss ;)

Bardzo spodobało mi się opakowanie pianki. Kolorowe, słodkie nadruki zachęcają już do samego zakupu. Pianka to dość oryginalny pomysł do pielęgnacji dłoni. Jest ona bardzo delikatna, troszkę jak ubite białko z jajka. Z wyglądu bardziej słodka bita śmietana do lodów lub innych, słodkich deserków. Jednak to nie smakołyk, a uroczy, pachnący krem, którym jestem zachwycona. Z łatwością rozprowadza się ją na dłoniach. Wchłania się dość szybko i jest bardzo wydajna. Jej zapach jest niesamowicie słodki - niczym malinowy krem lub lody malinowe. Naprawdę intensywny, słodki i przyjemny. Delikatnie nawilża dłonie, nie podrażnia i nie uczula. W sumie o ile zapach świeżo wyciśniętej pianki jest mocny, to po kilku minutach znika z naszych dłoni - a szkoda, bo tu akurat ten aromat jest wielkim plusem. Jak pisałam wyżej - nawilża, ale też pielęgnuje. W sumie wolę raczej kremy do rąk w tradycyjnej formie, bo jakoś mocniej działają na dłonie. Tu pianka bardziej wygrywa zapachem, designem i formą piany. Mimo to - kosmetyk wart pokuszenia się, bo naprawdę jest fajny.

Zdecydowanie nie jest to krem dla skóry wymagającej dogłębnego nawilżenia i odżywienia. Niestety zimą taką mam, ale na lato, wiosnę ten krem jest idealny. Kupiłam go jesienią 2017 skuszona malinami. No i przepadłam! Kiedy wydobędzie się piankę z opakowania można się rozkoszować pięknym zapachem. I to tyle. Krem słabo nawilża, przynosi chwilową ulgę.

Nigdy nie spotkałam sie w takim czymś jak krem do rak w formie pianki, uznałam ze jesli cos jest w formie pianki to musi być super:) nie myliłam sie, fajny, przyjemny malinkowy zapach, pozostawia nawilżone dłonie i jest wydajny! A przede wszystkim fajny bajer :)

Jest to produkt bardzo oryginalny i za to ma już ogromnego plusa. Jednak dla mnie jest to bardziej bajer i fajny gadżet, którym można się pochwalić przed koleżankami, niż kosmetyk pielęgnacyjny. Opakowanie jest bardzo praktyczne i ładne. Zapach jest świetny, intensywny, ale nie przytłaczający. Wchłania się szybko, jednak pozostawia jakąś powłoczkę na skórze. Nie jest ona lepiąca, ale jednak jest. Mimo to bardzo się cieszę, że było mi dane go wypróbować i chętnie sięgnę po inny wariant zapachowy. Nawilżanie: 3/5 Zapach: 5/5 Wchłanianie: 4/5 Opakowanie: 5/5