Natura Siberica Naturalna wybielająca pasta do zębów `Noc polarna` 

Pasta zamknięta jest w standardowej, miękkiej tubie, która ułatwia wydobycie produktu do końca. Ma czarny kolor, za sprawą węgla aktywnego w składzie, jest praktycznie bez smaku i zapachu. Wystarczy niewielka ilość, przez co jest bardzo wydajna i jak na produkt naturalny bardzo dobrze się pieni. Podczas mycia, czuć że posiada taki jakby zmielony węgiel, coś na zasadzie bardzo drobnego piasku. Po pierwsze podczas mycia nie ma jakiekolwiek efektu odświeżenia, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Po drugie po umyciu nie ma się poczucia, że zęby zostały doczyszczone, nadal pozostaje wrażenie osadu. Pasta ma mieć działanie wybielające, jednak takiego efektu nie zauważyłam. Czarna pasta natomiast zostawia ślady na umywalce oraz szczoteczce do zębów - każde mycie zębów to również mycie umywalki. Po takiej porażce, myślę, że długo nie sięgnę po naturalną pastę do zębów. Tę staram się zużyć, dodając podczas mycia do mojej pasty, natomiast wizja brudnej szczoteczki skutecznie mnie zniechęca.

Przeciętna pasta, miałam wrażenie jak by dobrze nie domywał zębów moim zdaniem trochę za słaba w działaniu, nie wybiela i nie czuć tego odświeżenia, jedyną jego zaletą jest to że ma dobry skład, nie polecam

Pasta do zębów całkiem inna od wszyskich past. Praktycznie się nie pieni, ale po solidnym myciu czuć, że zęby są wyczyszczone i wypolerowane oraz gładkie. Pasta jest bardzo delikatna w smaku i działa antyseptycznie. Nie kupiłam tej pasty w celu wybielenia zębów wiec się nie wypowiem w tym temacie. Używam pierwszego opakowania ale na pewno kupię ponownie.

Do ideału zabrakło jej efektu wybielenia. Nie liczyłam na efekt jak po wybielaniu lecz dobrego pojaśniającego, niestety tej obietnicy u mnie ona nie spełnia i to jedyny minus. Na plus - BEZ FLUORU. ;) Od jakiegoś czasu unikam tego okropnego składnika i moje dziąsła nagle przestały krwawić. Pasta dobrze odświeża. Smak taki mętolowy, czuję jakieś zioła ale właśnie takie świeże, co jest super. Produkt jest bardzo wydajny, super się pieni mimo naturalniejszego składu. Moja ogólna ocena tej pasty jest dobra, ale będę szukać naturalnej z efektem wybielenia jak te z fluorem, póki co jeszcze ie trafiłam na ideał.

Pasta jest dość droga co do jakości produktu, opakowanie ma super lecz działanie słabe, warto zainwestować w droższe pasty ale super odświeża oddech, nie zużywa się szybko, za tanio nie ma szału nigdy

Pasta zamknięta jest w ładnym i wygodnym opakowaniu, które bez problemu można postawić w pozycji pionowej. Producent na opakowaniu pokazuje, że pasta ma biały pasek, co nie jest prawdą, ponieważ jest w jednolitym, czarnym kolorze. Posiada ona dość przyjemny, ale intensywny miętowy smak (nie każdemu może on odpowiadać). Pasta średnio się pieni. Po jej użyciu mam odczucie, że moje zęby są dobrze doczyszczone i gładkie. Jeżeli chodzi o wybielanie to zauważyłam minimalne efekty. Na pewno bez problemu usunęła z zębów osad po kawie czy herbacie.

Pastę kupiłam na promocji w drogerii i zadziałam ze czarna pasta naturalny skład to będzie hit dla moich wrażliwych zębów. Bardzo się pomyliłam … smak jest okrutny i nie dawałam rady myć zębów, smak przypominał zioła i miętę ale jest to naprawdę bardzo mocny smak i mi przeszkadzał, dodatkowo nie zauważyłam mocy wybielenia zębów. Ogólnie duże rozczarowanie

Pasta Natura Siberica wpadła mi w ręce trochę przez przypadek, gdy musiałam kupić coś na szybko, jednak koniec końców nie żałuję. Nie przepadam za pastami wybielającymi, ale ta fajnie odświeża i efekt utrzymuje się dość długo. Czy zęby po niej są bielsze? Moim zdaniem nie, ale może źle się przyglądam.

To była moja pierwsza przygoda z czarną pasta do zębów. Nie muszę chyba po tytule dodawać , że ostatnia. Przed zakupem przejrzałam sobie opinie, jakieś rankingi takich past i ta plasowała się zazwyczaj w pierwszej czołówce. Pomyślałam, super! Naturalna pasta do zębów, czarna, więc coś nowego a ja nowości lubię, kupuje! W tym momencie mój zachwyt się kończy. Pasta totalnie nie spełniła moich oczekiwań. Po umyciu nią zębów miałam wrażenie, że są niedomyte, nie miałam zupełnie uczucia odświeżenia, a o zapachu i posmaku w buzi po tej paście nie wspomnę (ble!). Próbowałam myć nią zęby dwa razy, bo czasami przy niektórych pastach robi to naprawdę różnice ale tutaj nawet to nie pomogło. Przejeżdżając zęby językiem dalej miałam wrażenie, że coś z tą pastą jest nie tak. Działania wybielającego, które obiecuje producent nie zauważyłam w ogóle. Wręcz przeciwnie miałam wrażenie, że moje zęby podczas jej używania były bardziej żółte. Wisienką na negatywnym torcie jest fakt, że pasta mega brudzi i dwa razy dziennie musiałam przecierać umywalkę bo przy elektrycznych szczoteczkach wyglądało to bardzo nieestetycznie. Ktoś powie to czarna pasta więc czego się można spodziewać? To fakt. I pewnie wybaczyłabym to temu produktowi gdyby nie to że jego działanie jest tak nikłe. Za tą cenę można znaleźć dużo lepsze pasty do zębów. Dla mnie totalny, dobrze rozreklamowany, bubel. Zraziłam się do tego stopnia, że już nigdy więcej nie kupię czarnej pasty.

Aż tak niedobrze, jak określiłam w tytule, bo bardzo lubię myć zęby, czerpiąc prawdziwą przyjemność z uczucia, że są czyste, i białe, a przy tej paście – przeżyłam wstrząs. Pasta o szumnej marketingowo nazwie "Polar Night" powinna skutecznie wyleczyć mnie z gadżeciarstwa, bo zamiast wiernie trzymać się sprawdzonych produktów, skusiłam się na – właśnie – modny "gadżet" w postaci wybielającej czarnej pasty, a trochę i na sporą promocję. Teraz już się nie dziwię, że w standardowej cenie, Nikt nie chciał tego kupować. Opakowanie - miękka tubka, z której wygodnie wyciśnie się nawet resztki, jest w porządku. Smak – też w porządku – dość mocna, wibrująca mięta z posmakiem chyba eukaliptusa – niestety krótkotrwały. Konsystencja – tu... inaczej, niż przy znanych mi wcześniej pastach. Gorzej. Pasta nie jest gęsta, w ustach od razu rozpływa się w raczej rzadką, niezbyt treściwą pianę i... chrzęści. Do kompletu z czarną barwą, mam wrażenie jedzenia popiołu. Kolor – czarny – OK – taki miał być, choć przy pierwszym użyciu bardzo dziwnie się czułam w trakcie mycia, patrząc na szarą, rzadkawą pianę w umywalce, i po raz pierwszy kolnęło mnie poczucie niepokoju. Słusznie kolnęło. Pasta nie wybiela, a wręcz stopniowo – przyciemnia zęby. Zwłaszcza w trudniej dostępnych miejscach, choć i tak używam dobrych, wyprofilowanych szczoteczek do zębów i nici dentystycznej. Ta wspomniana rzadka, chrzęszcząca tekstura i uboga, lejąca się piana nie dają poczucia porządnego umycia zębów, i nie czuje się rześkiego odświeżeniem ust, choć może i faktycznie pasta dobrze pielęgnuje zęby i dziąsła. I nie wybiela, czyli nie spełnia głównej, obiecanej funkcji, na której zawsze szczególnie mi zależy. Odradzam niestety.

Niestety chyba takie rzeczy jak pasta do zębów nie mogą być jednak naturalne, bo po prostu nie do końca spełniają swoją funkcję. Zalety: -delikatna -dobry skład Wady: -nie zauważyłam żadnych właściwości wybielających -nie odświeża oddechu -słabo się pieni -jakby mam wrażenie, że nie domywa zębów

Kupiłam z ciekawości, bo opakowanie jest bardzo zachęcające. Ma dość dużo składników czyszczących, dobrze doczyszcza zęby. Smak ostry z posmakiem mięty, dla koneserów wyrazistych smaków. Słabo toleruję miętę a dziąsła lekko mnie piekły, ale formuła tej pasty ma działać na bakterie w jamie ustnej. pod tym względem spełnia swoją rolę. Używałam innych past bez fluoru i każda z nich miała delikatny smak, ta jest ostra i piecze, jakby miała jakiegoś składnika zbyt dużo, ale to indywidualne odczucie..

Żałuję, że nie poczytałam Państwa opinii zanim zdecydowałam sie kupić ta paste. Podobnie jak inni użytkownicy, skusiła mnie promocja oraz pani bardzo zachwalajaca produkt. Miałam już do czynienia z popularnymi ostatnio kosmetykami syberyjskimi, z ktorych byłam zadowolona, więc moje oczekiwania tym bardziej wzrosły. Pasta niestety nie posiada właściwości wybielajacych, a napewno już nie jest w stanie poradzić sobie z przebarwieniami.

Wprowadziłam do swojej kosmetyczki pasty naturalne. Ta jest na pewno lepsza od Nautreon. Przyjemna w użytkowaniu, daje optymalną świeżość. Optycznie wybiela zęby.

Kupiłam skuszona promocją w Drogerii Hebe i nie wrócę do tej pasty. Ma głęboko oczyszczać, chronić i w naturalny sposób przywracać biel,. Jednak, opis produktu nie ma nic wspólnego w praktyce. Bubel to chyba właściwie określenie. Rano nadal zęby są w brzydkim kolorze. Może dlatego, że jest w czarnym kolorze. Pasta brudzi, nie daje poczucia umytych zębów.Tylko smak mi odpowiadał. Na szczęście kupiłam jedno opakowanie. Zawiodłam się,???? ale jednocześnie wiem aby następnym razem przejść obok niej obojętnie.

Lubię pasty z natura siberica i po kolei testuję sobie wszystkie wersje. Ta czarna wybitnie nie przypadła mi do gustu. Niesamowicie brudzi , ma bardzo delikatny i nijaki smak, w dodatku jest taka jakby sucha w smaku i pozostawia taki nieprzyjemny osad w ustach. Dodatkowo mam wrażenie, że zwyczajnie nie domywa zębów.

To raczej żel, a nie pasta, o czarnym kolorze i średniomocnym miętowym smaku. Nie zauważyłam widocznego wybielenia - polecam ograniczenie kawy i herbaty do dwóch tygodniowo. Nie jest wydajna i mocno chlapie i brudzi, więc chyba nie kupię więcej.

Skusiłam się na zakup tej pasty zachęcona przez ekspedientkę w drogerii. Mam wrażliwe zęby i ostrożnie podchodzę do past silnie wybielających, ta ma w składzie węgiel aktywny, z którym nie miałam do czynienia w pastach, więc chciałam wypróbować. Pasta jest rzadsza od stosowanych przeze mnie do tej pory, zapach ma przyjemny, smak do przyjęcia, choć wolę bardziej miętowe pasty. Po zużytym opakowaniu nie zauważyłam efektu wybielenia, ale pasta nie spowodowała podrażnienia zębów, więc to na plus. Niestety jak dla mnie nie warta swej ceny.