Vianek Seria Czerwona, Intensywnie regenerująca maska do włosów farbowanych jasnych 

Opakowanie wygodne, choć niewielkie. Konsystencja masełkowata, dość gęsta. Bardziej przypomina masło do ciała, niż odżywkę do włosów. Maska ma przyjemny zapach, naturalny, nie czuć w niej chemii. Można ją stosować dwojako - na sucho i na mokro. Ja zdecydowanie wolę opcję na mokro, tuż po umyciu włosów szamponem. Ułatwia wówczas rozczesywanie, pozostawia włosy jedwabiście gładkie i sypie. W przypadku stosowania na sucho przed myciem zdecydowanie obciążyła włosy, wyglądały tłusto i nieestetycznie. Dodatkowo zużyłam jej znacznie więcej, co przy wysokiej cenie jest aspektem na minus. Generalnie bardzo przypadła mi do gustu w komplecie z szamponem tej serii. Utrzymuje włosy w dobrej kondycji, kolor nie zmienił się. Sięgnę po nią na pewno nie raz. Jest warta swojej ceny.

gdybym mogła jednym słowem określić tę maskę, to byłoby słowo „badziew”. ni mniej, ni więcej. pojemność mała, wydajność zerowa, konsystencja masła, przez co trzeba jej dużo na włosy nałożyć, aby w ogóle pokryć je produktem. po użyciu włosy wręcz tłuste, jakby niedomyte, splątane (a nie mam na co dzień problemów z tym), matowe, suche. okropność. bardzo pożałowałam tego zakupu.

Moje włosy są suche, kręcone i rozjaśniane, więc potrzebują mega porządnej pielęgnacji. A produkty Syveco bardzo lubię. Za to, że są polskie i mają naturalne i bogate składy. Ta maska znajduje się w plastikowym słoiczku zamykanym zakrętką. W opakowaniu znajduje się tylko 150 ml produktu. Bardzo malutko. Na moje włosy do łopatek to zaledwie 5 użyć. Według producenta produkt należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia. Przy takiej wydajności to naprawdę nie problem. Maska skład ma bogaty i naturalny. Zawiera ekstrakt z korzenia rzewienia, ekstrakt z kory cynamonu, ekstrakt z kwatu rumianku, olej z pestek truskawek, olej z pestek winogron, olej arganowy i panthenol. Maska ma zbitą konsystencję, ale łatwo rozprowadza się na włosach. Posiada beżowy kolor. Można w niej zaobserwować ciemne drobinki, których nie czuć pod palcami. Pachnie dość dziwnie, a w zasadzie to śmierdzi, bo zapach ma wyjątkowo nieładny. Trzymałam ją na włosach zarówno 5 minut, jak i 30 minut pod czepkiem. I w zasadzie nie widziałam różnicy w działaniu. Maska łatwo i szybko spłukuje się z włosów. Nie plącze ich. Włosy bez problemu się rozczesują. Maska nie daje spektakularnych efektów. Po niej włosy są miękkie, przyjemne w dotyku i odbite od nasady. Absolutnie nie są obciążone. Maska w stopniu średnim wpływa na ich stan. Sprawia, że są trochę bardziej nawilżone i zregenerowane oraz zyskują trochę blasku. Jakiś super efektów to ja po niej nie widzę. Być może trzeba byłoby zużyć kilka opakowań, żeby zobaczyć możliwości tej maski. W końcu nie posiada ona w sobie silikonów i innej chemii, która daje szybkie, ale też i pozorne efekty. Zalety: +trochę nawilża i regeneruje, +zmiękcza, +nie obciąża, +ułatwia rozczesywanie, +skład, +polska marka. Wady: -zapach, -pojemność, -wydajność, -cena.

Maseczka cudownie pachnie cynamonem niestety bardzo podrażniła mi skórę głowy. Starałam się nakładać ją od połowy włosów po same końce bo te mam mocno rozjaśnione niestety gdzieś tam delikatnie zawsze dotknęła głowy od razu potworne pieczenie i powstawały czerwone plamy. Na dodatek nie zauważyłam żeby cokolwiek zregenerowała lub pomogła w utrzymaniu jasnego koloru. Nie polecam.

Gdy weszłam na stronę tego produktu, dość mnie zdziwiła bardzo niska ocena i spora ilość negatywnych opinii, choć rozumiem, że każde włosy potrzebują czegoś innego i sprawdzają się na nich różne produkty. Na moich blond włosach, niefarbowanych i nierozjaśnianych, sprawdziła się bardzo dobrze. Świetnie regeneruje i nawilża włosy, ma bardzo przyjemny zapach. Do minusów należy bardzo, bardzo gęsta konsystencja- aż za gęsta, oraz wydajność (niewielkie opakowanie, mała wydajność maski, wysoka cena).

Mam cienkie, farbowane włosy za ramiona, od maski wymagam, żeby je odżywiała i sprawiała, by wyglądały lepiej. Nie zauważyłam niestety żadnego efektu. Włosy nie były ani błyszczące ani się lepiej nie układały. Co gorsza, nie mogłam ich rozczesać, tak były splątane. Konsystencja jest toporna, taka raczej maślana co sprawia, że trudno ją nałożyć, trzeba jej sporo użyć. Nie polecam zdecydowanie. Maska ma fajny, prosty skład, bez silikonów, co jest jedynym plusem. Ale widocznie moje włosy potrzebują sztucznego "poślizgu".

Kupiłam tą maskę ze względu na skład i moje podniszczone farbowane blond włosy. Ma przyjemny zapach i ładne opakowanie, konsystencja kompletnie nie w moim guście, mam wrażenie że mało wydajna. Muszę przyznać, że po pierwszym użyciu miło mnie zaskoczyła. Włosy były bardziej błyszczące, wygładzone i sypkie. Z każdym kolejnym użyciem było coraz gorzej, aż po 4 użyciu i spłukaniu włosów miałam wrażenie jakbym wysmarowała głowę smalcem. Zamiast plusów z pierwszego użycia włosy przypominały naolejone strąki. Maska zaś zmieniła kolor i zapach, jakby zjączała, a otwarta była tylko 2 tygodnie.

Być może są naturalne, ale ani krem do twarzy ani maska do włosów nie nadają się do użytku. są dobre przy pierwszych dwóch użyciach, a potem problemy z włosami i krostami -jeśli chodzi o krem do twarzy.

Lubię firmę Sylveco (czyli producenta marek: Vianek, Biolaven i oczywiście Sylveco) za kosmetyki, które działają i naprawdę fajne, naprawdę naturalne składy. To, kiedy wypróbuję maskę było tylko kwestią czasu, bo sięgnięcie po nią miałam w planach od dawna. Dodam jeszcze, że moje włosy to wysokoporowate, niezbyt gęste kosmyki do łopatek, z rozjaśnianymi i farbowanymi na niebiesko końcówkami, które szalenie lubią się plątać. Działanie: Maska humektantowo-emolientowa bez kondycjonerów i silikonów. Ze względu na wspomniany brak kondycjonerów (czyli np. chlorków i bromków cetrymoniowych) obawiałam się trochę, ze będzie ,,tępa" w nakładaniu i może nie ułatwić czesania tak jak trzeba. Ale stosuję ja według sugestii producenta po myciu, na wilgotne włosy i... jest dobrze, a nawet bardzo dobrze! Maska jest gęsta, ale sunie po włosach, nie wsiąka w nie na tyle, żeby trzeba było dokładać jej w trakcie i spłukuje się bez większych kłopotów. Po wysuszeniu włosy są gładkie i lekkie, ładnie się układają, rozczesują się lepiej, a nawet (co nieczęsto mi się zdarza) błyszczą ;) Przy dłuższym stosowaniu włos robi się porządniejszy i mięsisty w dotyku i mniej skłonny do rozdwajania. Lubię tą maskę za jeszcze jedną rzecz, mianowicie, wpływ na kolor. Niebieski lubi zszarzeć, zzielenieć i wyblaknąć, ale ta maska dobrze go przed tym chroni. Wydaje mi się, że ogólnie pomaga utrzymać chłodny ton w kolorze włosów. Kwestie techniczne: Widząc mały słoik... cóż, miałam opory, ale z wydajnością nie jest aż tak źle, jak myślałam (moje włosy lubią ,,pić" litrami niemal wszystko, co na nie nakładam). Mimo wszystko, pielęgnacja Viankiem do najtańszych nie należy. Słoiczek prosty, trwały, bez podwójnych ścianek i łatwy w obsłudze, co mu się chwali. Nie narzekam też na zapach. Jest wyczuwalny, ale lekki i przyjemny dla nosa. Podsumowując: Jeśli lubicie naturalne produkty do włosów, warto wypróbować. Rozjaśnianym dziewczynom polecam też sprawdzić ze względu na widoczny wpływ na kolor.

Przyrównałabym ją do działania maski do włosów z biovax dla włosów jasnych, ale o słabszym efekcie. Nie ma mowy o intensywnej regeneracji, ale ładnie zmiękcza i nawilża włos, efekt jest doraźny a odcień blond odrobinę mniej żółtawy.