Alverde Make-up-Entferneröl Olejek do demakijażu

Ten olejek nie należy do najgorszych, ale jest zdecydowanie więcej lepszych na rynku. Nie polecam go, bo jest słabo skuteczny. Olejek ma tradycyjną, olejkową formułę. Jest lejący i lekko perfumowany. Opakowanie nie należy do moich ulubionych, bo nie ma np. pompki. Nie używa się go ani łatwo, ani przyjemnie, bo nietrudno o wylanie zbyt dużej ilości olejku lub upuszczenie opakowania. Mimo wszystko olejek należy do nieźle wydajnych. Produkt Alverde usuwa makijaż przeciętnie. Miałam już dużo skuteczniejsze olejki do demakijażu. Tutaj po rozmasowaniu make-upu oczu trzeba użyć wielorazowych płatków lub ręczniczka, by pozbyć się mazi z twarzy i przystąpić do dalszego demakijażu. Poza tym olejek nie rozpuszcza aż tak dobrze kosmetyków, jak to sugeruje producent. By na dobre pozbyć się makijażu trzeba 2-3 aplikacji. Niestety, bez pocierania się nie obędzie. Kosmetyk nie jest też jakoś wybitnie łatwo dostępny, więc moim zdaniem nie warto specjalnie go szukać. Lepszą propozycją jest np. olejek z Lirene.

Kupiłam olejek na wyjeździe jako chwilowy zamiennik mojego ulubionego. Sprawdził się na tyle dobrze, że wzięłam go z powrotem i używam aż do dzisiaj, bo jest tak wydajny. Kosztował ok. 2,50 euro, więc niedużo. Opakowanie to plastikowa, przezroczysta buteleczka z zieloną zakrętką. Olejek niestety ciężko się dozuje prosto z buteleczki, więc przelałam go sobie do opakowania z pompką i sprawdza się świetnie. Ma żółty kolor, orzeźwiający, lekko cytrynowy zapach. Ma płynną konsystencję i jest bardzo tłusty. Olejek Alverde używam po zmyciu makijażu płynem micelarnym i wacikiem. Olejkiem więc zmywam resztki podkładu, tuszu do rzęs i pozostałości po całym makijażu. W takim przeznaczniu sprawdza się świetnie. Następnie myję jeszcze twarz żelem do mycia twarzy i dopiero wtedy kończę etap demakijażu. Stosując sam olejek, oblepimy tylko skórę, sprawiając, że się zapcha. Olejek nie radzi sobie ze zmyciem mocnego makijażu ani nawet tuszu do rzęs. Ciężko go spłukać samą wodą, dlatego konieczne jest umycie twarzy czymś jeszcze. Ja jestem z niego całkiem zadowolona. Zadziwia mnie swoją wydajnością, chyba nigdy mi się nie skończy. ;-)

Uwielbiam olejki do demakijażu jednak ten nie przypadł mi do gustu. Olejek znajduje się w szafie z kolorówką Alverde i jego cena to 3-4 e. Olejek znajduje się w małej odkręcanej butelce. Dużym minusem jest brak pompki. W tym przypadku używa się go nie zbyt wygodnie. Olejek jest mocno perfumowany i dla mnie pachnie jak sernik cytrynowy. Jest tłusty jak to olejek, więc myślałam, że przecież co mogłoby być nie tak? A jednak. Używałam go nakładając trochę na twarz, masując i ścierając reczniczkiem a także próbowałam na wacik jako płyn do demakijażu. Olejek bardzo słabo zmywa makijaż, rozmazuje go po twarzy. Olejek z Nacomi czy Vianek zmywały makijaż od razu. Tutaj potrzeba 4 podejść, czyli nakładanie, masowanie, ścieranie,itd. A i tak nie wszystko jest zmyte. Z oczami brwiami radzi sobie najgorzej. Ciężko domyć 2-3 wartwy tuszu do rzęs. Masakra. To już oliwka dla dzieci szybciej i łatwiej zmyje się makijaż. Do tego olejek Alverde ciężko zmyć z buzi mimo starcia ręczniczkiem. Potrzeba dwukrotnie umyć twarz żelem. Po takim demakijażu twarz aż piecze od tego tarcia, gdzie olejek z Nacomi chociażby bez problemu delikatnie zmywał makijaż. Olejek podrażnia oczy, więc to kolejny wielki minus. Dla mnie to jest porażka. Trzeba trzeć i trzeć. Nie polecam.

Bardzo lubię ten olejek do usuwania makijażu, jako taki pierwszy etap mycia, po którym używam jeszcze żelu do oczyszczania twarzy i dokończenia demakijażu. + Rozpuszcza makijaż, zarówno podkład, jak i większość maskary. + Nie zapycha. + Nie podrażnia oczu ani nie daje efektu zamglonego spojrzenia. + Przyjemnie nawilża skórę, nawet po dodatkowym myciu twarzy żelem. + Pachnie rumiankiem, dla mnie to bardzo relaksujący zapach, ale możliwe, że nie każdemu przypadnie do gustu. + Bardzo wydajny. +/- Idealnie by było, jakby usuwał całość tuszu do rzęs, bo usuwa tylko 70-80%, ale da się przeżyć. - Dostępność: tylko DM i czasami internet.