W końcu jakiś produkt Anwen mnie przekonał,dobry do olejowania i tuningu masek i odżywek kiedy nie dają dociążenia
Fajny jest,ładnie pachnie, rzeczywiście marakują, ale nie ma jej w składzie, jest za to olej lniany, z kiełków pszenicy i pestek jabłek.
Nie spodziewałam się po nim jakoś specjalnie dużo,bo od dawna jak testuje różne produkty anwen,to jakoś żaden mnie za specjalnie nie porwał. Poza tym zawsze lepiej na moje włosy działały po prostu czyste oleje,a nie te drogeryjne.
Był w dużej promocji,więc po prostu dorzuciłam go do zakupow. Na pewno jego trwałość przedłuży trzymanie opakowania na drzwiach lodówki,chociaż ma tam dodatki,które jego świeżość utrzymują.
Ja swój pierwszy egzemplarz używałam w ilości makro, także starczył mi na dwa miesiące. Olejowałam włosy na sucho,na noc,na nawilżający podkład a także dodawałam do masek czy odżywek,które owszem dobrze robiły,ale czuć było,że mogłyby lepiej dociążać.
Moje końcówki włosów są bardzo wymagające,latem przeszły pogrom, okrutnie się łamały, sa raczej wysokoporowate. Włosy z natury średnioporowate, skłonne do skrętu, jest ich dużo,ale są cienkie, rudawe z natury, miękkie, do tego je rozjaśniam -ciężki zawodnik ;).
Olej nawet na suchych włosach, przez noc się w nie częściowo wchłania,głowę myłam wtedy już rano lub do południa,zależnie od czasu jaki miałam.
Kiedy nie miałam czasu szła pod czepek po myciu, wymieszana z jakąś maską,na końcówki włosów.
W każdej z tych opcji sprawdza się nieźle. Jedynie na nawilżającym podkładzie przed myciem stosowałam ją najrzadziej, jednak mokre włosy,które jeszcze miewają skłonność do łamania,średnio lubią takie manewry.
Jakie mam odczucia? Zapach uprzyjemnia aplikacje, olejek włosy z początku wręcz spijały,ale nie są to włosy które wezmą taki olejek jako serum, chyba że jakieś śladowe ilości żeby dognieść loki,ale i to może skończyć się tłustościa.
Są na pewno po nim bardziej miękkie,dociążone, z dnia na dzień wydają się w lepszej kondycji,ale tu akurat trzeba czasu, oleje tak od razu nie poprawiają kondycji włosów,trzeba uzbroić się w cierpliwośc,na pewno na początku jest efekt miękkości i wygladzenia włosa. Stopniowo wydobywa się ich blask, co w moim przypadku nie jest zbyt łatwe do uzyskania.
Warto też pamiętać,że potrzeby włosów są różne, nie zawsze chodzi tu tylko o emolienty, nie zawsze tego typu jak w tym olejku, czasem brakuje im też nawilżenia, protein, wzmocnienia od nasady, a bywa,że po prostu aminokwasów i witamin,które trzeba dostarczyć dietą czy suplementami ;). Czynników jest sporo..
Generalnie jeśli już nasze włosy są za przeproszeniem zrypane (w mniejszym lub większym stopniu), to zostaje nam tylko na bieżąco uzupełniać to czego im brakuje, a wzmacniać te które odrastają, co by np rosły mocniejsze i lepszej jakości.
Oleje do włosów wysokoporów raczej długotrwale nie zmieną ich struktury,ale otoczą je osłonką,która je zabezpieczy, a użyty tu np olej z kiełków pszenicy i pestek jabłek, dawany przed myciem i w okolicy skóry głowy wzmocni te,które odrastają i te które nie zdążyły się tak zniszczyć.
Emolienty na bieżąco wypłukują się z włosów przy myciu(zależnie od użytych detergentów i porowatości włosa), a są bardzo ważnym składnikiem,który należy dostarczyć, bez nich te wszystkie proteiny i nawilżacze mogą się zwyczajnie nie sprawdzić a nawet włosom zaszkodzić.
Sytuacja zmienia się kiedy mamy np włosy średnio czy niskoporowate, ich równowaga peh jest średnia i dość wysoka, najnizsza jest przy wysokoporach, także proporcje w doborze tych składników się róznią, oczywiście też w teorii,bo każdy musi wypróbować na sobie.
Z tego względu bywa,że ja daje go i przed myciem i do odżywki do spłukania po myciu,bo owszem moje włosy mają również dużą potrzebę protein,humektantów,ale zdecydowanie największą emolientów.
Niestety oleje wnikające, takie co rzeczywiście mają wpływ na strukturę, kompletnie do takiego typu włosów się nie nadają, co najwyżej pomagają z początku ją lekko poprawić,ale później to już właśnie takie jak te użyte w olejku Anwen.
Dla przykładu kokos okrutnie je puszy i bywało,że od niego zaczynałam kurację olejową, przełykając to,że były spuszone,a potem stopniowo wchodziły dalsze typy olei.
Włosy bywają też wysokoporowate z natury, jak niektóre kręcone włosy, te to bez emolientów,to wieczny smętny przyklap płaskich loków, czy wręcz ich braku, emolient pomaga wtedy te włosy zreanimować,zmiekczyć i dać jakiś połysk. Niejedna osobę spotkałam,zaskoczona tym,że po schelatowaniu włosów z silikonów i nadmiaru protein oraz porządnej dawce peh-owych koktajli z przewagą emolientów,okazywało się,że mają kręcone lub chociażby falowane włosy (a typu skrętu i faktur,trochę jest) ;).
Kiedy są wysokoporowate z naszych działań jak farbowanie,prostowanie czy inne uszkodzenia, albo z braku podejmowania działań ochronnych,takie oleje również pomagają je zmiękczyć i zabezpieczyć, ale oczywiście efekty mogą być inne u jednych,a inne u drugich i u każdego co innego się sprawdzi. Mi dobrze np robi też olej z awokado, a nie jest olejem dla włosów typowo wysokoporowatych. Zostaje testować na sobie, aż trafi się rodzaj oleju,sposób, częstotliwość i ilość.
Już nie mówiąc o włosach słabych z racji niedoborów, takie nie odrastają same z siebie zbyt mocne, nawet po super odżywkach, wcierkach czy olejach może być nadal tak sobie,potrzebują aby te niedobory uzupełnić, no ale to co już wyrosło wcześniej zostaje tylko "uzupełniać" zewnętrznie i "pracować" na nowe, zdrowsze włosy ;).
Nie przekonuje mnie więc stwierdzenie,że wadą tego oleju jest krótkotrwałe działanie, tak naprawdę każdy składnik dawany na włosy już zniszczone taki jest :). Trzeba je uzupełniać na bieżąco,bywa,że składniki w tych włosach się kumulują lub nie wypłukują do końca, dając pozór naprawy struktury włosa i w sumie bardzo dobrze,o to chodzi. Z czasem można zmniejszać ich częstotliwość,nowych zniszczeń już tak nie przybywa, ale dopóki nie zadbamy o moc tych co odrastają i nie będziemy je dobrze traktować,to będą jakie będą. Warto jedynie co jakiś czas zrobić im dobry restart i zmyć rypaczem silikony,lakiery, suche szampony, nadmiar protein czy innych składników, co by widzieć czego tak naprawdę im brakuje lub czego było w nadmiarze. Bywa,że niektóre skalpy są po prostu zaklejone składnikami,które blokują transport substancji z krwi,zaczynają się bardziej przetłuszczać, podrażniać a włosy i przez to robią się całkiem mizerne czy wypadają. Nie każdemu skalpowi służy też olejowanie i np lepiej będzie mu po wcierce,a samym włosom po olejowaniu. Jak zawsze wszystko jest kwestią metody prób i błędów,to co przysłuży się nam,nie zawsze sprawdzi się u kogoś innego i różne magiczne metody z internetu mogą okazać się kompletnym niewypałem.
W magiczną moc Olaplex patrzac po kilku kuracjach też nie wierzę, na pewno potrafi zdecydowanie pomóc, ale bez odpowiedniej dalszej pielęgnacji efekty też mogą pójść się pieścić.
Moje włosy nie dość,że są z natury średnioporowate,miękkie, to sam włos ma małą objętość,ale posiadam ich sporo,do tego są kręcone i sama sobie robię pod górkę rozjaśniając je,przez co potrafią szybko zrobić się wysokoporowate. Na emolienty jestem zwyczajnie skazana ;) i dobrze tolerują na długości te do średnioporów jak i te do wysokoporów, skalp też je lubi,dlatego ten olejek tak dobrze się na nich sprawdza,ale nie jest jedynym emolientem jaki na nie trafia, używam też masek, serum i odżywek z takowymi.
Myślę,że nie raz jeszcze do niego wrócę,obecnie używam już drugie opakowanie i robię zapas w promocjach.
Nie trzeba go dużo w gruncie rzeczy, ja po prostu używam go często, z dwie,trzy pompki na pewno, włosy myje co dwa dni,bywało że na noc przed każdym myciem olejowalam nim włosy, także jedna butelka poszła w dwa miesiące,ale cena nie jest na szczęście wygórowana.
Spokojnie daje mu 5,spełnił moje oczekiwania i dobrze dopasował się do aktualnych potrzeb włosów.
Zalety:
- Fajny dobór olei - lniany, kiełki pszenicy i olej z pestek jabłek.
- Ładny zapach marakui.
- Wydajność - skuteczny w małej ilości.
- Włos wysokoporowaty spija go z włosów.
- Dobry do tuningu masek czy odżywek, które za mało dociążają.
- Włosy bardziej miękkie, głądkie i lśniące.
- Stopniowa poprawa kondycji włosów. Nie zauważyłam żeby zmieniał mi kolor włosów a są blond.
Wady:
- Cena, ale na szczęście nie trzeba go dużo.