Ministerstwo Dobrego Mydła, Marchew, Mydło w kostce

Jakoś tak naszło mnie niedawno, aby wrócić do używania naturalnych mydeł. Dawniej używałam ich namiętnie, ale z czasem miłość jakoś osłabła i jednak praktyczność wzięła górę - było mi wygodniej i szybciej korzystać z żeli pod prysznic. Teraz znów odkrywam naturalne mydła, bo po tylu latach asortyment na rynku mocno się powiększył i jest z czego wybierać. Pierwsze podejście po latach padło na Marchew od MDM. Jest to naprawdę bardzo dobry produkt, ale wydaje mi się, że akurat nie idealnie dobrany pod kątem mojej skóry. A to dlatego, że ją akurat troszkę wysusza, zwłaszcza jak używałam mydła regularnie dzień po dniu. Gdy robiłam czasem przerwę na dzień lub dwa i używałam żelu, to było lepiej, dlatego właścicielki suchej skóry mogą wziąć to pod uwagę. Poza tym do działania nie mogę się w żaden sposób przyczepić. Mydło super oczyszcza skórę, nie pozostawia nalotu, ale czuć, że skóra jest dobrze oczyszczona, w ten charakterystyczny dla naturalnych mydeł sposób - jest troszkę tępa w dotyku, czasem aż lekko skrzypi pod palcami. Mi ten efekt zupełnie nie przeszkadza, a do tego szybko mija i skóra jest potem gładka i aksamitna jak po użyciu każdego innego środka myjącego. Mydło tworzy kremową piankę, świetnie się pieni i dobrze prowadzi po skórze. Widzę, że w niektórych recenzjach pojawił się temat rozmiękania mydła - być może to kwestia konkretnej partii produktu, u mnie nie było żadnego problemu, a nie przechowywałam mydła w żaden specjalny sposób. Stało sobie po prostu na półce pod prysznicem i do końca zachowało swój kształt i strukturę. W zapachu nie spodziewajcie się marchewki, jest on delikatny, raczej typowo mydlany, lekko olejowy. Też bym miło przyjęła jakąś dodatkową wariację zapachową, może faktycznie coś z marchewki, ale nie jest to dla mnie akurat duży minus. Chociaż wystawiam 3 gwiazdki, to jednak czuję się zachęcona do wypróbowania innych mydeł od Ministerstwa.

Uwielbiam marchewkę, ale rzadko się ją spotyka w kosmetykach, więc mydło kupilam od razu, gdy tylko zobaczylam je w drogerii. Nawet nie czytałam składu, chociaż zawsze to robię, ale o MDM i ich produktach słyszałam tyle dobrych opinii, że mydło marchewkowe kupiłam w ciemno.

Pierwsze zdziwienie to obecność oleju palmowego w składzie, bo ten składnik kojarzy się przede wszystkim negatywnie i staram się go unikać. Tutaj jest to jednak tzw. czerwony olej palmowy, czyli z tego co czytałam nieprzetworzony, o ogromnej zawartości karotenu i w ogóle super zdrowy, poza tym ma certyfikat, że jest pozyskiwany w zrównoważony sposób. Czyli generalnie chyba jest ok, ale niech każdy się sam doedukuje na ten temat. Dla mnie olej palmowy pozostaje składnikiem nieco kontrowersyjnym.

Mydło na początku ma bardzo kanciaste rogi, ale szybko się zaokrąglają i dużo łatwiej się go wtedy używa. Pieni się bardzo dobrze, a piana ma fajną, kremową konsystencję. Używałam tego mydła pod prysznicem do mycia twarzy i całego ciała. Mam wrażenie, że ma deliaktne właściwości pielegnujące, a skóra jest po prysznicu przyjemnie nawilżona.

Minusem jest wydajność, bo kostka ma tendencję do rozmiękania i paprze się w większym stopniu niż inne naturalne mydła, których miałam okazję używać. Byłam też trochę rozczarowana zapachem. Pachnie jak dla mnie surowym olejem i brakowało mi jakiejś przyjemniejszej nuty zapachowej.

Naturalne? Wegańskie? Już teraz tylko takie

Jak się zasmakuje w mydłach wegańskich, ręcznie robionych to już nie ma drogi powrotnej do słabych mydeł z drogerii :)
Mydełko ślicznie pachnie marchewką i pomarańczą. Pieni się i dokładnie myje skórę, do tego dzięki cytrusowym olejkom eterycznym ma działanie antybakteryjne.
Produkt jest produkowany w Polsce, ręcznie robiony i ma najlepszy, naturalny skład :) Będę wracać!

Mydło niby spoko, ale szybko rozmięka i rozmaśla się (nawet wysuszone) więc jest mało wydajne. Niezbyt przyjemnie się z niego korzystało szczerze mówiąc.

Ministerstwo Dobrego Mydła znam od jakiegoś czasu i bardzo sobie cenię ich produkty. Mydło "Marchewka" stosowałam praktycznie tylko do dłoni, kilka razy umyłam też nim twarz.
Mydełko jest naturalne, ma bardzo dobry skład, który w ogóle nie wysusza skóry. Dla mnie to ważne, ponieważ tradycyjne mydła przesuszają skórę moich dłoni.
Mydełko lekko się pieni, tworząc bardzo delikatną i aksamitną pianę. Bardzo przyjemnie pachnie, ale nie jest to mocny, intensywny zapach marchewki. Raczej delikatny aromat karotki.
Mydło niestety nie jest duże i dość szybko się kończy. Dla mnie produkty MDM dostępne są tylko internetowo, więc muszę poczekać na większe zakupy albo na targi w moim mieście i z pewnością wypróbuję kolejne mydełka z repertuaru Ministerstwa.

Tym mydełkiem myłam głównie twarz i dłonie, czasem ciało, delikatnie poprawiło koloryt skóry, nieinwazyjnie ją oczyszczało, nie pozostawiało intensywnego uczucia ściągnięcia, pieknie pachniało, wzór ptaszka na kostce jest naprawdę ładny, do ptaków mam dość szczególnie nastawienie ;)

W Ministerstwie Dobrego Mydła podoba mi się wiele, od opakowań (które nie są nachalne, ale przypominają apteczne receptury sprzed wieku, jasno i klarownie opisane), atmosfera w sklepach stacjonarnych, entuzjam i pieczołowitość wykonania tych produktów. Wszystko na plus.

Moja cera po mydełku miała się naprawdę dobrze, wyglądała bardziej świeżo, dobrze uzupełniało to pielęgnację kiedy skóra była przesuszona, poszarzała, zmęczona (mam mieszaną, ale z suchymi partiami więc różnie z nią bywa), kiedy nadchodził czas wariacji sebum posiłkowałam się np węglowym mydłem lub to odstawiałam, ale wariacje sebum miewam raczej przed okresem, więc jest i z tym mydełkiem i bez.