To nie pierwszy żel pod prysznic marki Iceveda jaki przetestowałam. Cenię sobie tę markę przede wszystkim za wartościowe, naturalne składy kosmetyków. Jako osoba borykająca się z Atopowym Zapaleniem Skóry zwracam uwagę co żel w sobie zawiera, bo na leki przeciw uczuleniu wydam znacznie więcej niż sam żel jest warty (pomijam już nawet to, że sama się z tym męczę, bo to oczywiste).
Żel kupiłam w drogerii internetowej, bo stacjonarnie nawet nie wiem gdzie dostanę kosmetyki marki Iceveda. Kupuję zazwyczaj więcej sztuk i za każdą płacę 9,90zł (lub czasem jeszcze mniej jeśli jest w promocji). Pojemność jest nietypowa, bo opakowanie zawiera 280ml produktu i według mnie nie jest to ani dużo, ani mało (można powiedzieć, że pośrednio). Mamy tu podłużne, plastikowe opakowanie z pompką, które dobrze sprawdza mi się w podróży, ponieważ nie zajmuje zbyt dużo miejsca a jednak wystarcza na pewien czas. Szata graficzna jest ładna, pompka dozująca pracuje jak należy - tu wszystko na plus.
Kosmetyk ma postać płynnego żelu w malinowo-czerwonym kolorze i rzadkiej konsystencji. Można się było tego spodziewać, że malinowy żel będzie miał równie malinowy kolor.. i zapach <3 Zdecydowanie maliny dominują tu nad jaśminem i całość prezentuje się słodko-owocowo, ale nie na tyle, aby zrobiło mi się mdło. Dla mnie to super przyjemny zapach gumy Mamba, ale nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Żel nie zawiera SLS-ów tylko łagodne substancje spieniające, także nie mam pod prysznicem tony piany, ale nie przeszkadza mi to specjalnie. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, aby żel oczyszczał mi skórę, nie wysuszał jej i nie podrażniał. Ten oczyszcza bardzo delikatnie i mogę go stosować nawet na podrażnioną skórę, nie wywołuje pieczenia, swędzenia, nie mam ochoty jak najszybciej go z siebie zmywać (przeciwnie! chcę go wmasowywać jak najdłużej i rozkoszować się jego zapachem:)) Kiedy aplikuję go na ciało to dobrze 'chwyta się' skóry i daje rozprowadzić, bo czasami bywa tak, że nabiorę produktu na dłoń a wszystko spada jednym glutem do prysznica.. Tu nie ma tego problemu ;)
Nie każdy wie, ale maliny mają działanie nie tylko antyoksydacyjne, ale także przeciwalergiczne i przeciwzapalne, dlatego świetnie nadają się dla osób ze skórą suchą, wrażliwą, zanieczyszczoną (na przykład olej z pestek malin świetnie zwalcza zaskórniki i jest jednocześnie naturalnym filtrem ochronnym przed promieniowaniem UV). Żel nie powoduje suchości skóry nie pozostawia efektu ściągnięcia czy szczypania, także śmiało mogę stwierdzić, że jest przyjazny alergikom i wrażliwcom. Może nie nawilża i nie wierzę, że coś co spłukuję ze skóry w jakiś sposób wspomoże jej odbudowę, ale nie robi nic złego skórze i to jest dla mnie najważniejsze.
Wydajność jest średnia. Jedno opakowanie zużyłam w miesiąc, ale prawda też jest taka, że nie żałuję ich sobie ilościowo i zużywają się u mnie niemal jak woda. Jest to typ żelu pod prysznic, który z przyjemnością kupię ponownie, bo nie robi krzywdy skórze i działa na nią bardzo neutralnie (a to ważne przy uporczywym AZS), nawet ta średnia wydajność mnie nie odstraszy:) Polecam spróbować, bo naprawdę daje radę ;)
Zalety:
- dość płynny żel, ale dobrze 'chwyta się' skóry i wygodnie rozprowadza
- nie zawiera SLS tylko łagodne składniki spieniające, przez co nie pieni się zbyt mocno, ale i nie wysusza skóry (co cenię znacznie bardziej)
- ogólnie skład jest w porządku
- ma cudowny malinowy zapach gumy Mamba :)
- ma delikatne działanie oczyszczające
- można go stosować nawet na podrażnioną skórę, nie wywołuje większego jej rozdrażnienia, dlatego mogę go polecić osobom ze skórą alergiczną, suchą, wrażliwą (sama mam AZS)
- ma wygodne opakowanie z pompką
- korzystna cena
Wady:
- wydajność mogłaby być nieco lepsza
- jako, że to produkt, który zmywa się ze skóry nie bardzo wierzę we właściwości odbudowujące skórę czy zwiększenie jej odporności
- dostępność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie