Lirene Dermoprogram Kids, Mleczko chroniące przed słońcem średnia ochrona SPF 20 

Uwielbiamy to mleczko!Zaczęło się 4 lata temu gdy syn jechał na zieloną szkołę nad morze. Po powrocie powiedział że jego filtr zrobił furorę wśród rówieśników ze względu na zapach i formę aplikacji. Powąchałam i faktycznie! przypomniało mi się moje dzieciństwo. W zapachu można się zakochać. Dla mnie pachnie oranżadą wyborową :) Sama zaczęłam je stosować i tak już zostało. Nie kupuję osobnych filtrów sobie i dziecku używamy go razem. Jest lekki, nietłusty, nie lepi się i chroni. butelka z psikaczem to ekstra rozwiązanie. Wolę to niż tubki. Skutecznie chroni przed poparzeniami nawet takie białasy jak my. z całego serca polecam dzieciom i ich rodzicom rocznik 80 którzy pamiętają zapach oranżady w szklanej butelce z kapslem :)

Skóra mojej twarzy bardzo nie lubi się z filtrami, bardzo obciążają mi skórę, powodują wypryski, rozszerzają pory, rozpulchniają skórę, nie mówiąc już o komforcie noszenia, skóra pod filtrami się dusi, odparza, świeci, makijaż spływa, w upały to jest nie do zniesienia dla mnie. Sama nie wiem, co dla mojej skóry jest gorsze, kosmetyczna ochrona przeciwsłoneczna czy jej brak... Jednak czasami nie ma innego wyjścia i posmarować czymś się trzeba, aby uchronić wystawioną na dłużej skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, poparzeniami, przebarwieniami, itp. To mleczko w spray'u bardzo polubiłam, poznałam je kilka lat temu, gdy było jeszcze w nieco innym opakowaniu, ale mam teraz tę najnowszą wersję i chętnie po nią sięgam, gdy słońce mocno pali, a ja nie mam się jak schronić, wycieczki, spacery, jazda na rowerze czy wypoczynek nad wodą, to mleczko jest ze mną. Ma przyjemny zapach gumy balonowej, bardzo lekką, wodnistą konsystencję, lekko nawilża skórę, ale tak bardziej w taki tonizujący sposób, co bardzo lubię, w ogóle nie tłuści skóry. Zostawia ją matową. Jest bardzo wydajne, a atomizer dobrze współpracuje, nie psuje się i ma zabezpieczenie przed niechcianym naciśnięciem dźwigni spryskiwacza, dzięki czemu nadaje się do włożenia do torby z innymi szpargałami. Jedyna wada mleczka, to to, że barwi skórę na różowy odcień, zostawia taką pudrowo-różową matową warstewkę na skórze i trzeba je dokładnie rozprowadzić z lusterkiem, jeśli chodzi o twarz, bo inaczej pozostawia taki osad, widoczne smugi, co wygląda dość nieestetycznie. Mleczko bardzo dobrze chroni skórę, nigdy nie nabawiłam się poparzeń w jego obecności, ani przebarwień, nie zapewnia wprawdzie całkowitej ochrony i można nabrać przy nim opalenizny, ale na pewno nie w pierwszej godzinie ekspozycji. Dodatkowo jest bardzo komfortowe, nie czuć go na skórze po nałożeniu, jest lekkie, ma konsystencję takiej pianki, jakby chmurki, bardzo dobrze się wchłania i nie powoduje u mnie powstawania niedoskonałości. Mleczkiem smaruję także skórę mojego syna, nigdy nie miał z jego powodów jakiejś alergii, ani podrażnień, a też je lubi ze względu na zapach i wchłanianie, bo przykładowo na plaży, gdy bawi się w piasku, to nie przykleja mu się nic do skóry, nie ma lepkiej warstwy. Jedyne, czego bym sobie życzyła, oprócz braku smużenia, to lepszego składu, lubię naturalne kosmetyki, niestety, tego mleczka nie mogę do takich zaliczyć, ponadto zawiera ono kontrowersyjne składniki, które w ogóle nie są potrzebne, a jest to przecież produkt przeznaczony dla dzieci, producent niestety, pod względem użytych do produkcji mleczka substancji mocno rozczarowuje i nie mam tu na myśli filtrów chemicznych, ale paraben czy diazolidynyl urea, który jest tzw. wyzwalaczem formaldehydu, substancji rakotwórczej, która od tego roku ma być już zakazana przez KE do stosowania w produkcji kosmetyków.