Mustela Sun Bebe-Enfant, Lait Solaire Tres Haute Protection SPF 50+ PPD 25 Mleczko przeciwsłoneczne SPF 50+

Kupiłam to mleczko ze względu na moje duże zaufanie do marki. Jestem mamą dwójki maluchów, 1,5 rocznego oraz 4 latka, którzy uwielbiają spędzać czas na dworze, więc produkty tego typu są dla nas absolutnie niezbędne. Na dobry początek zdecydowałam się na wersję 40 ml (plusem jest, że produkt występuje również w większej pojemności, czyli 100 ml). Opakowanie to plastikowa tubka w kolorystyce bieli i żółci. Trochę szkoda, że brak jest napisów w języku polskim. To znaczy są, ale na kartoniku, ja bym jednak chciała również na tubce. Ta szata graficzna też jest jakaś taka chaotyczna i niezbyt czytelna. Tubka jest jednak wykonana porządnie, a bezawaryjne zamykanie na klik usprawnia dozowanie. Małe, poręczne, doskonale mieści się w nawet niewielkiej torebce. Na mój nos mleczko praktycznie nie ma zapachu, co w produktach dla dzieci jest oczywiście plusem. Konsystencja dość zwarta i kremowa. Niby to mleczko, ale takie bardziej gęste, nie spływa. Bardzo sprawnie się rozprowadza, co znów, w produktach kierowanych do dzieci jest na wagę złota. Nie wiem jak inne bobaski, moje nienawidzą aplikacji jakichkolwiek kremów i na wagę złota jest oszczędność każdej sekundy tych tortur :) ogromną zaletą jest też fakt, że szybko się wchłania, nie lepi się, chociaz pozostawia delikatną, ochronną warstewkę. No i eureka, nie bieli. Sam w sobie ma kolor biały, widać, gdzie go nałożyliśmy, ale ta biel dość szybko znika. Wydajność nie jest najwyższych lotów. Prawdę mówiąc trochę mnie zdenerwowało, że tak strasznie szybko się skończył, bo jednak cenę 40 zł za 40 ml uważam za nienajniższą. Dostępny m.in. w Rossmannie i Hebe. Trzeba go zużyć w ciągu 6 miesięcy od pierwszego otwarcia. Na szczęście z najważniejszym aspektem, czyli ochroną przed słońcem radzi sobie doskonale. W trakcie stosowania skóra moich dzieci się nie zaczerwieniła, widać, że była dobrze chroniona. Jest łagodne dla skóry nawet tych najmniejszych, nie podrażnia ani nie zapycha. Nie zauważyłam, żeby któreś z moich dzieci szczypały po nim oczy. Ostatecznie uważam, że produkt zasłużył na mocną czwórkę i kupię ponownie, ale już w większej, bardziej ekonomicznej pojemności.

Stosowaliśmy od pierwszych dni, gdy było większe słońce. Nie używaliśmy codziennie, ponieważ wozek parzył (taki typ, kolki itp) i nie wychodziliśmy na spacery regularnie, ale gdy się udało to się sprawdzał. Nie podrażnił świeżej skóry noworodzia, idealnie chronił, sprawdził się. Zapach też okej, słodkie wiem że ma dobre opinie. Bałam się po nim wysypki, bo nasza pielęgnacja był bez takich kosmetyków ale jest super. Niestety nie dalismy rady zużyć całego opakowania a ważny jest tylko pół roku po otwarciu.

Produkt zamknięty jest w tubie z pompką. Użytkuje się je praktycznie i higienicznie. Mi udało się kupić większe, ekonomiczne opakowanie i stosujemy je całą rodziną. Faktycznie dobrze chroni skórę przed negatywnym działaniem promieni słonecznych. Konsystencja produktu jest gęsta, trzeba się trochę "napracować", żeby rozsmarować produkt, co zwłaszcza dla dziecka nie jest przyjemne. I przez to ten produkt nie ma u mnie maksymalnej oceny. Inne kwestie są ok, bo nie brudzi ubrań, nie bieli się (jeśli się go dobrze rozsmaruje). Sprawdza się do twarzy i ciała.

Zbliża się lato więc warto powrócić do tematu kremów ochronnych dla dzieci. Mustelę znam już od dawna ale w razie potrzeby do niej wracam. Ten konkretnie krem jest jedym z najlepszych na rynku. Co najważniejsze zawiera organiczne filtry co jest bardzo ważne jeżeli mamy do czynienia z cienką skóra niemowlęcia. Krem bardzo dobrze się rozsmarowuje, wchłania się, nie bieli. Jest bardzo wydajny mimo że tuba nie jest największą ale na jedno smarowanie wystarczy niewielka ilość. Polecam!

Mleczko kupiłam na próbę w objętości 40ml. Wiem, że dostępne są też większe objętości w opakowaniu z pompką. Było polecane przez jednego z internetowych twórców jako dobra opcja do twarzy nawet dla cer mieszanych. Taką właśnie mam i o dziwo bardzo przyjemnie się go nosi, mimo że to jest gęsty krem a nie mleczko i wydaje się tłuste. Jednak na skórze zupełnie go nie czuć, daje nawet przyjemne nawilżenie i otulenia. Jedynie skóra się mocno świeci. Ale nie jest to tłusty, lepiący się efekt. Zupełnie się go nie spodziewałam po tej konsystencji. Kolor lekko żółty. Na plus, że nie bieli, nie szczypie w oczy. Daje się przypudrować. Dla dzieci sprawdza się idealnie. Nie łzawią oczy. Krem jest bezwonny. Na plus: + bardzo wysoka ochrona UVB - SPF50+ + bardzo wysoka ochrona UVA - w kółeczku + wysoka wodoodporność + uniwersalne w stosowaniu - dla całej rodziny + sprawdzi się zarówno na plaży jak i w zimę w górach (dość gęsta, odżywcza formuła) + nie roluje się + nie bieli + nie szczypie w oczy + przyjazny środowisku wodnemu + praktyczne opakowanie na klik - mała poręczna tubka z grubego plastiku + PAO 6 m-cy Co mogłoby być lepiej: * nie przepadam za konsystencję, wprawdzie szybko się wchłania ale jest tępa, trudno się rozprowadza, ale przynajmniej wiadomo, gdzie krem się już nałożyło * jest mało wydajny * mi udało się go kupić w Rossmannie na początku sezonu letniego, ale dostępność chyba tylko w aptekach Reasumując, polecam szczególnie dla dzieci i całych rodzin na plażę i na zimowy wypad w góry.

Jest to pierwszy spf, który kupiłam dla mojego kilkumiesięcznego synka. Bardzo dobrze chroni przed promieniami słonecznymi, łatwo się rozsmarowuję, nie bieli. Użyłam go kilka razy na twarz kiedy zapomniałam zabrać swojego na plażę, jest okey ale dla siebie zdecydowanie wolę coś lżejszego i mniej tłustego. Jedyny minus… Należy bardzo uważać z białymi ubrankami, ponieważ brudzi je na żółto. Nie jest to jakiś wielki minus, ponieważ pralka doskonale radzi sobie z takimi zabrudzeniami :)

Krem kupiłam dla swojego synka. Krem cudownie się rozprowadza, nie jest taki tępy, nie pozostawia białych śladów i czerwonej buzi. Jest odpowiedni dla niemowląt i ma całkiem dobry skład

Używam od miesiąca codziennie, jako mój krem SPF, niestety jest daremny i nie polecam. Zapchał mi skórę, mam więcej zaskórników, nie mówiąc o tym że niemiłosiernie się świecę i wstyd gdziekolwiek wyjść. Roluje się na brzegach twarzy, po prostu nie da się. Być może chroni przed promieniowaniem, ale przy takich wadach nie jest dla osób z cerą mieszaną.

Zarówno dla mnie jak i dla dziecka był odpowiedni. Maleństwa nie szczypał w oczy - więc geniusz, bo już miałam takie, po których łzawiło. Dla mnie pod makijaż fajny, dawał nawet uczucie ściągnięcia skóry po aplikacji, nic się nie świeciła, chociaż makijaż trochę się bardziej w trakcie dnia wyświecał. Jedynie że jest oparty na filtrach chemicznych, ale nie znalazłam jeszcze dość dobrego, wystarczjącego produktu opartego na filtrach mineralnych.

Ten krem jest naprawdę genialny. Zawiera skuteczne filtry fizyczne i chemiczne. Używam go od dwóch sezonów i potwierdzam, że ten krem zapewnia bardzo skuteczną ochronę przeciwsłoneczną. Ponadto jego konsyetencja jest wśród kremów z spf-em jest jak oaza na pustynii. Jest to lekka konsystencja mleczka, która szybka się wchłania do satyny. Nie klei się, nie lepi, nie jest tłusty. Aplikuje się delikatnie, dlatego spokojnie wysmarujemy dziecięce buźki, bez uciekania i awantur :P W porównaniu do np. Sun Ozon jest jak mercedes. Poprzednik lepił kurz, brud i pot. Po całym dniu na powietrzu, byliśmy tak brudni, jak nigdy, lepcy, z przyklejonymi muszkami, fuj. Tu nic takiego się nie dzieje. Dodatkowy bonus to pielęgnacja, skóra jest miękka, dobrze nawilżona. Ja mam duże opakowanie, większą tubę z pompką, wygodne w używaniu, nic się nie rozlewa, wygodny w podróży.

Pierwszym produktem przeciwsłonecznym mojego dziecka był krem z kompleksem filtrów mineralnych, tak wydawało mi się bezpieczniej. Teraz kiedy ma 2 lata stawiam na filtry chemiczne- są wygodniejsze w użyciu i skuteczne. Dziecko ma skórę normalną z niewielką tendencją do podrażnień. OPAKOWANIE Plastikowa tubka z zamknięciem na zatrzask schowana w kartoniku, na którym znajdziemy m.in. informacje na temat składu czy zalecenia dotyczące bezpiecznej ekspozycji na słońce. Pojemność 40 ml starczyła mi na jeden wakacyjny wyjazd. Produkt dedykowany jest do twarzy, ja używałam również na ciało. WNĘTRZE Treściwy krem o żółtawym zabarwieniu i delikatnym, ledwo wyczuwalnym zapachu. SKŁAD Nie jest jakiś mega naturalny, świadomie zdecydowałam się na filtry chemiczne więc się zbytnio nie czepiam. +nie znalazłam jakiś kontrowersyjnych konserwantów +/- przyzwyczaiłam się, że w produktach Musteli olej i ekstrakt z awokado znajdziemy bliżej końca składu - trochę mikroplastiku pod koniec składu DZIAŁANIE/EFEKT Mleczko jest dość tłuste, stosunkowo dobrze się rozprowadza, chociaż trzeba poświęcić chwilę na rozsmarowanie. Nie pozostawia białej poświaty, nie zauważyłam żeby jakoś specjalnie budził ubrania (czytałam recenzję że tak może być). Używałam na skórę dziecka w pełnym słońcu i dobrze ochronił przed oparzeniami. Nie jest wodoodporny, mi to nie przeszkadza, ponieważ obawiając się o zdrowie dziecka i tak powtarzam aplikację w ciągu dnia. Mleczko nie uczuliło i nie podrażniło ani mojej, ani skóry dziecka. Kosmetyk sprawdził się u mnie, jedyne co mi nie pasuje to cena, chociaż wiem że stosowany zgodnie z przeznaczeniem czyli na twarz starczyłby na dłużej.

Uwielbiam produkty Mustela, do tej pory spisywał się każdy kosmetyk jaki zakupiłam. W przypadku tego kremu jeżeli chodzi o ochronę przed słońcem to jak najbardziej spełnia swoją role. Stosowałam go na sobie i dziecku na ciało i twarz również na plaży. Nie pojawiły się u nas poparzenia wiec za to duży plus. Krem jest treściwy i tłusty ale taka chyba uroda większości tego rodzaju kosmetyków. Co do negatywnych stron, krem ma żółtawy kolor i uwaga BRUDZI UBRANIA NA ŻÓŁTO I CIĘŻKO TO DOPRAC . W sumie to jeszcze nie wiem czy się da sprać bo walczę z plamami od dobrych kilku prań. Dziwie się , ze nikt o tym nie wspominał bo naprawdę jest to ogromny minus . Mimo dobrej ochrony ja już nie zdecyduje się na ten produkt .

Nakładam z rana pod make up i replikuje popołudniu i nadal jest super. Mleczko jest dosyć geste i kremowe z pistacjowym kolorem ktory po wmasowaniu w skóre znika i kompletnie wtapia się. W ilości jakiej nałożyłam w ogóle nie czuć go na skórze co jest dla mnie szokiem. Mam skore wrażliwa z trądzikiem i przebarwieniami i jest super - nic nie podrażnia.

Od dłuższego czasu szukam kremu z filtrami chemicznymi który odpowiadałby mi składem i konsystencją oraz zapewniał wysoką ochronę przed promieniowaniem UVA. Mustela Bebe zbiera bardzo pozytywne opinie jeśli chodzi o skład i jest przy tym tani dlatego postanowiłam go wypróbować. Mleczko dosyć dobrze się rozsmarowuje i nie bieli ale niestety pozostawia tłustą powłokę na skórze. Z jednej strony wystarczy przyłożyć bibułkę matującą żeby jej się pozbyć, z drugiej nie mam pewności jak mocno to wpływa na obniżenie ochrony przeciwsłonecznej, z tego powodu resztę opakowania zużyję raczej na ciało i dekolt. Przy mojej mieszanej cerze nie nadaje się niestety do twarzy

Mustela Mleczko przeciwsłoneczne SPF 50+ kupiłam z myślą o synku w ubiegłe lato. Nieduża tubka 40 ml starczyła nam na całe wakacje i jeszcze trochę produktu zostało. Nie skorzystamy z niego w tym roku w lecie, ponieważ mleczko ma 9 m-cy przydatności do zużycia od momentu otwarcia, ale tak już jest z produktami o dobrym składzie, które nie są naszpikowane konserwantami. Cena tubki 40 ml to ok. 35 zł. Nie jest to duży koszt, biorąc pod uwagę zaufaną markę produktów dla dzieci. Synek ma bardzo wrażliwą buzię, miejscami skłonną do przesuszania. Mleczko stosowaliśmy na buzię oraz ciało. Kosmetyk nie podrażniał skóry mojego maluszka, nie powodował przesuszania czy zaczerwienienia. Ochrona przed słońcem jest świetna, żadnych oparzeń, czy opalenizny, a w przypadku malutkich dzieci to szczególnie istotne. Mleczko nie plami ubrań i łatwo je zmyć. Zapach przy aplikacji przypomina nieco ocet, ale po wsiąknięciu w skórę nie jest już wyczuwalny. Polecam wszystkim mamom!

Mleczko kupiłam w aptece. Wybrałam produkt o pojemności 200 ml. Latem używałam go do ochrony całego ciała. Smarowałam nim też dzieci. Używam go też do twarzy. Jest praktycznie bezzapachowe. Ma dość płynną konsystencję. Łatwo się rozsmarowuje. Szybko się wchłania. Opakowanie jest poręczne i higieniczne. Dozownik pozwala na precyzyjne odmierzenie produktu. Mleczko nałożone na twarz latem trochę obciążało moją skórę. Produkt zawiera olej z awokado i jest dość tłusty. W moim przypadku (mam cerę mieszaną) lepiej sprawdza się na twarzy zimą. Stanowi dodatkową ochronę przed niską temperaturą. Nadaje się też pod makijaż. Nakładam tonik, serum, mleczko Mustela i jeśli mam ochotę, to podkład. Delikatnie bieli skórę, ale mi to w ogóle nie przeszkadza. Wydaje mi się, że wręcz rozświetla cerę i nadaje jej efekt glow. Uważam, że to dobry, bezpieczny produkt dla całej rodziny. Chroni przed promieniowaniem UVA i UVB i przede wszystkim nie szkodzi swoim składem.

Słowem wstępu: mleczko otrzymałam w prezencie, a ponieważ uwielbiam kosmetyki przeznaczone dla dzieci to nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam z takiego podarku. Sprawdziło się dobrze w użytkowaniu mimo delikatnego filmu, który pozostawia ma skórze. Moja skóra: jasna karnacja, piegowata, delikatna, wrażliwa, podatna na oparzenia słoneczne, z wieloma pieprzykami na całym ciele. Jak stosowałam? Jak filtr ochronny na ciało, zarówno w warunkach słonecznych w Polsce, jak i w Grecji. # OPAKOWANIE: Opakowanie ma postać miękkiej tubki z solidnego plastiku, która ma dziubek z pompką oraz przezroczystą nasadkę/zamknięcie. To zdecydowany duży plus tego mleczka, choć miałam z nim trudne początki. Wszystko dlatego, że uparcie chciałam używać tej pompki trzymając tubkę dziubkiem w dół- naciskając na wnętrzu dłoni mleczko rozbryzgiwalo się wkoło. Dopiero jak się przyzwyczaiłam żeby trzymać tubkę pompką do góry odkryłam jak mega wygodne te opakowanie. Nic się nie marnuje i można dozować sobie odpowiednią ilość mleczka. Design typowo słoneczny, żółty, a sama tubka dość duża, że dobrze trzyma się ją w dłoni i łatwo znaleźć w plażowej torbie. # PRODUKT/DZIAŁANIE: Mleczko ma delikatną, dość płynną konsystencję, dokładnie taką jaką powinno mieć moim zdaniem mleczko. Dzięki temu dobrze rozprowadza się na ciele. Pozostawia na skórze bardzo delikatny film, takie delikatne błyszczenie się, osobiście jednak miałam takie odczucie cały czas zadbanej i dowilżonej skóry, co w przypadku mojej wrażliwości było odczuciem niezwykle miłym. Wydajność oceniam bardzo dobrze - mnie tuba wystarczyła na cały sezon. Oczywiście mamy do czynienia z wysokim filtrem UV i śmiało moim zdaniem można stosować to mleczko nawet przy najmłodszych, pamiętając rzecz jasna o ponownych aplikacjach, szczególnie że nie jest ono wodoodporne (szkoda zresztą...). Jego skuteczność sprawdziłam zarówno w polskim słońcu jak i w greckim. Jest neutralne w zapachu, co ja akurat sobie cenię. Skład wydaje mi się całkiem w porządku, a za sprawą dodatków jak awokado dba o delikatną skórę. Nie znajdziemy w nim parabenów, substancji zapachowych, czy alkoholu. Musteli nie ma w każdej drogerii, prędzej w aptece, a cena na półce nie jest niska, ale w moim mniemaniu warta tego mleczka. Mleczko jak dla mnie na piątkę = skuteczny filtr, dobrze nawilża, wygodne opakowanie :)

Używałam tego mleczka już w ubiegłym roku. Wtedy postawiłam na małe opakowanie- tak na próbę i się zakochałam. W tym roku zainwestowałam w opakowanie 300 ml dla całej rodziny. Fantastycznie sprawdził się podczas tegorocznych upałów. Wspaniale ochronił skórę zarówno 2-letniej córki, jak moja i męża- zero poparzeń i schodzącej skóry. Ja dodatkowo stosuję go pod makijaż, z zastrzeżeniem, że przed nałożeniem podkładu warto nieco odczekać, bo może się rolować (szczególnie z podkładem mineralnym). Ważne jest dla mnie to, że ma bardzo wysoka ochronę i skład bezpieczny dla dziecka. Dodatkowo nie bieli,zapach jest praktycznie niewyczuwalny, dość szybko się wchłania i nie robi plam na ubraniach. Jest też bardzo wydajny- wystarczył na 3 mc dla całej rodziny. Polecam!