Wibo Beauty Lip Balm Ochronna pomadka do ust

Zakochałam się w tej pomadce od pierwszego wejrzenia Właśnie kończę 3 i będę regularnie kupować Pomadka jest w pięknym złotym opakowaniu które dodaje uroku na toaletce Jej kolor to obłęd -soczysta malina która podbija naturalną barwę ust Usta prezentują się pięknie są bardziej pełne ,soczyste ,wygładzone To produkt który nigdy nie zawodzi Lepiej prezentuje się na ustach niż niejedna droga szminka za 100 zł

Pomadkę odkopalam z czeluści toaletki ostatnio i postanowiłam zrecenzować, chociaż już jej nie używam... Generalnie nie była zła, , najbardziej podobał mi się w niej efekt, jaki zostawiała na ustach, bo barwiła je lekko na róż i dodawała blasku. Co do nawilżenia, to było ono naprawdę przeciętne, wręcz miałam wrażenie, że tam była sama parafina... Albo jakiś inny olej mineralny. Więc wiadomo, zabezpieczała przed utratą wilgoci, ale nawilżenie było raczej słabe. Plus za filtry, ale mógłby być wyższe. Nie kupię więcej, zużyłam pół opakowania, nie dałam rady więcej.

Do zakupu balsamu Wibo zachęciło mnie ładne, estetyczne opakowanie oraz zapewnienia producenta o jego właściwościach pielęgnacyjnych przy jednoczesnym efekcie delikatnej koloryzacji ust. Lubię wielofunkcyjne kosmetyki, szczególnie na co dzień, gdy nie mam zbyt wiele czasu na nakładanie osobno balsamu i pomadki. Balsam ma formę klasycznego wysuwanego sztyftu. Przepięknie pachnie. Gładko sunie po ustach, pozostawiając na nich lekki, nienachalny połysk. Delikatnie barwi usta na różowo - trzeba jednak uważać, bo przy ponownej aplikacji, kolor staje się coraz intensywniejszy i przechodzi w intensywną fuksję. Więc jeśli zależy nam na delikatnym efekcie, pomadkę należy nakładać oszczędnie. Balsam daje uczucie komfortu i nawilżenia. Nie jest to jednak spektakularny efekt - nawilża raczej na krótko, nie poradzi sobie też ze spierzchniętymi ustami wymagającymi silniejszej pielęgnacji. Cena, jak na dość przeciętny balsam, jest dość wysoka. Znam lepsze balsamy w tej cenie, więc następnym razem zapewne sięgnę po coś innego.

Balsam do ust Wibo kupiłam oczywiście na promocji w Rossmannie -55% i jak to kobieca ciekawość jak już wyszedł to musiałam sprobować, był w cenie ok 10 zł. Balsam fajnie utlenia się na różowy kolor, ma fajny zapach, świetnie nawilża, opakowanie zachęca do kupna ponieważ jest bardzo ładnie wygląda w torebce ???? Tylko jest ale no właśnie cena jest trochę za wysoka bo za niższą cenę można dostać coś lepszego więc nie jest adekwatna do produktu, mogłaby być niższa ale na następnej promocji jeszcze się skuszę a co do wydajności to się okaże lecz jest go mało w opakowaniu.

Ma bardzo dziwny słodki mdły zapach który długo się utrzymuje i "czuć" jego smak. Jest to typowa pomadka zmieniająca kolor utleniająca się po nałożeniu, robi się bardziej różowa i barwi kolor ust. Jest bardzo nie komfortowa, bardzo tłusta i śliska a mimo to w ogóle nie nawilża ust. Jak dla mnie totalnie nie warta swojej ceny.

Design ciekawy, elegancki- tyle, co do wyglądu zewnętrznego. Wewnątrz mamy stick o dłudości ok. 2 cm z waniliowo pachnącą "jej masełkowatością", która fajnie nawilża usta, nadając im jednocześnie taki delikatny nawet nie kolor, ale coś na kształt podkreślenia/doładowania koloru czerwieni wargowej (przynajmniej u mnie). Usta po nałożeniu pomadki są soczyste i nawilżone. Jest jedno ale... Za regularną cenę 17,99 zł mogę zakupić prawie dwie pomadki Nivea wiśniowe, które dają taki sam efekt... Mogę dołożyć kilka złotych i mieć balsam Eos Color boost. Także tak...

Pomadkę do ust Wibo zakupiłam w promocji -55% i myślę, że za taką cenę jest ok. Pomadka wygląda bardzo elegancko, już samym opakowaniem zachęca do kupna. Pomadka nie posiada zapachu , a przynajmniej ja nic nie czuję. Jest jasnego różowego koloru. Na ustach zostawia różowy kolorek. pomadka dość długo trzyma się na ustach, natłuszcza je, dba, ale szału jakiegoś nie robi. Posiada ochronę przed słońcem więc warto mieć ja przy sobie podczas każdego wyjścia.

Trudno było znaleźć tę pomadkę na promocji -55% w Rossmannie, ale tak się na nią napaliłam, że szukałam do końca, aż w końcu znalazła ją i kupiła moja mama. Przyznam, że opakowanie wydało mi się urocze - trochę przypomniało mi pomadkę ochronną, której używałam w dzieciństwie. Filtr SPF10 też zawsze spoko. Postanowiłam nie otwierać jej od razu, bo miałam napoczęte inne i nie chciałam marnować. Gdy w końcu się zdecydowałam, zaskoczyło mnie parę rzeczy: po pierwsze pomadki jest mało, jak na takie duże opakowanie - może ze 2 cm max; po drugie: w opakowaniu balsam jest jaśniuteńki, a na ustach robi się z tego soczysty, dość ciemny róż, czego się nie spodziewałam i teraz muszę uważać, żeby to się jako tako komponowało z resztą makijażu i boję się nakładać ją bez lusterka. ;) Konsystencja jest taka, jaką lubię - niezbyt miękka, ale masełkowata, uczucie na ustach jest przyjemne. Zapach w porządku, ale bez zachwytu. Nie wiem, czy to edycja limitowana, czy stała oferta, ale na razie myślę, że zużyję to opakowanie i na tym poprzestanę, bo w tej cenie jest już dość duży wybór pomadek nawet w pierwszym lepszym Rossmannie.

Ciekawa nowość od Wibo, które w ostatnim czasie zaskakuje, prężnie się rozwija i idzie w kierunku sporych zmian - od zmiany ambasadorki marki na Marinę, po zupełnie nowe szaty graficzne opakowań. No i fajnie. W przypadku tej ochronnej pomadki do ust otrzymujemy produkt, który jak na swoje przeznaczenie ma dość wygórowaną cenę. Nie zapominajmy bowiem, że za około 10 złotych możemy mieć porządnego Carmexa, który mocno i długotrwale nawilża usta. Ale przejdźmy do rzeczy. Wizualnie opakowanie bardzo przypadło mi do gustu - różowa pomadka zatopiona w złotym opakowaniu, ukryta za przeźroczysto-białą zatyczką. Ten biały napis, widoczny na zatyczce, jest trochę nietrwały. Po kilkukrotnym wrzuceniu pomadki do kieszonki torebki z kluczami, najzwyczajniej w świecie zaczął się wycierać :). Sama pomadka dobrze, choć nie wybitnie nawilża. Ten efekt nie jest niestety zbyt długotrwały i aby utrzymać poziom nawilżenia na tym samym poziomie, trzeba dość często się nią smarować. - co oczywiście przekłada się na niską wydajność. Niestety, nie wiem jak radzi sobie ze spierzchniętymi, popękanymi wargami, gdyż obecnie nie mam tego problemu. Pomadka wydobywa naturalny, mocno różowy odcień ust. Podkreśla go i uwydatnia. Usta wyglądają bardzo naturalnie, dziewczęco i subtelnie. Podsumowując, jest to dobra pomadka o dość średnim poziomie nawilżenia za wygórowaną cenę :).

Gdy zobaczyłam ten balsam na stronie Wibo w dziale "nowości", od razu wiedziałam, że go kupię. Udało mi się go dostać w promocji Rosmanna -55%. Bardzo się cieszę, że nie kupiłam go za pełną cenę, bo jest co najwyżej przeciętny. Delikatnie nabłyszcza, nie zmienia koloru, ale i nie nawilża. Taki ot, żeby był. Opakowanie jest śliczne, a wygląd i formuła samej pomadki przypomina trochę Givenchy Le Rouge Perfecto. Niestety, jest dużo gorsza i na pewno nie pomoże przy wysuszonych ustach, tylko jako nabłyszczacz do kolorowej szminki.