Prokudent Med Herbal, Ziołowa pasta do zębów z fluorem 

Wybieram ta pastę zawsze gdy nie wiem na jaką się zdecydować. Jest tania i zawsze w Rossmanie dostępna. Delikatny ziołowy smak, dobrze myje zęby. Porównywalna do past typu Colodent.

Kolejna rossmannowska pasta, którą polubiłam. Właściwie nie mam jej nic do zarzucenia. Ma sporą pojemność i odpowiednio gęstą konsystencję, która nie spada ze szczoteczki. Dobrze czyści zęby i nie spowodowała u mnie wzmożenia nadwrażliwości ani innych problemów, czy to z dziąsłami czy z wysuszeniem warg. Odświeża jamę ustną na jakieś pół godziny. W przeciwieństwie do wersji sensitive nie zauważyłam, aby zostawiała wrażenie "tępych w dotyku" zębów. Spodobał mi się również jej smak, po prostu ziołowy, ale nie przesadzony. Kupiłam ją za 4 zł z groszami, więc cena jest całkiem atrakcyjna, nawet bez promocji. Opakowanie typowe, łatwo je rozciąć i zużyć resztki. Podsumowując, po prostu jest ok. Robi co ma robić i nie szkodzi. Będę ją kupować co jakiś czas.

Mam wrażliwe zęby i dziąsła. Wiele past wypala mi buzię, ale nie ta. Łagodna, przyjemny zapach. Trudno jest znaleźć tanią pastę, która nie będzie krzyczeć do ciebie "wybielę ci zęby!", ja nie chce wybielenia tylko wzmocnienia. Jest tania, dobrze się nią myje zęby. Zużyłam już kilka opakowań i na pewno kupię więcej.

Skusiłam się na tę pastę, wychodząc już właściwie z drogerii, gdy zauważyłam ją osobno wyeksponowaną na stoisku. Koszt ok. 3zł - przykuło to moją uwagę, bo przy dzisiejszych cenach past do zębów raczej mega tanio. Pasta w kolorze śnieżnobiałym, raczej słabej gęstości. Standardowa ilość pasty ścieka ze szczotki, wycieka z twarzy. Trzeba załadować podwójną albo najlepiej potrójną porcję, żeby w ogóle można nazwać to myciem zębów. Całkiem spora ilość pasty, bo aż 125ml nie idzie w parze z wydajnością - przez to wspomniane potrajanie porcji. Opakowanie plastikowe, jakoby wolne od mikroplastiku, jest całkiem wygodne. Plastik jest miękki, więc do końca można wycisnąć pastę bez najmniejszego problemu. Szata graficzna oszczędna, budżetowa, ale fajnie, że chociaż korek jest zielony, więc łatwo rozpoznać, który to wariant pasty. A pasta jest ziołowa. Pachnie mocno szałwią. W trakcie mycia nie ma tego okropnego uczucia ostrości i skrzypienia w ustach. Powiedziałabym, że dla wrażliwych dziąseł (ja takich nie mam), gdyby nie to, że w pastach ziołowych powinno i jest (!) więcej ziół niż tylko 2 rodzaje : tak jak tu szałwia i rumianek. A więc dla kogo jest ta pasta? Ano dla nikogo! "Odświeża" oddech na 10min, wieczorne mycie nią całkowicie odpada, bo zanim zdążę zasnąć to już czuję, że w ustach mam mocno nieświeżo. Rano u mnie też odpada, bo nawet nie zabija aromatu kawy w paszczy. Mało tego, moje zęby chłoną jak gąbka wszystkie mocne substancje - kawa, herbata, wino. W trakcie mycia tą pastą zauważyłam, że zaczynają mocno żółknąć! Wykończyłam ją więc w ciągu dnia, na takie szybkie odświeżenie, ale pasta beznadzieja.

Jakiś czas temu podczas zakupów wrzuciłam do koszyka pastę Prokudent. Cena jest niska, więc ciekawa byłam jak się sprawdzi. Pasta zamknięta jest w tubce z odkręcanym korkiem. Zwykle wolę takie z otwieraniem na klik, ale mogę przymknąć na to oko, nie uważam tego za duży minus. Pojemność pasty to 125 ml, więc jest jej sporo. Pasta nie do końca ma gęstą konsystencję, jest trochę lejąca, ale nie na tyle żeby nie trzymała się szczoteczki. Kolor ma biały, a zapach przyjemny, ziołowy. Zawiera fluor. Ogólnie to całkiem dobra pasta na co dzień, robi to co ma robić. Dobrze oczyszcza, a zęby są po niej czyste i gładkie. Mogłaby trochę bardziej się pienić, ale też nie jest źle. Smak pasty jest ziołowy i delikatny. Myślę, że będzie odpowiednia dla wrażliwych zębów. Jednym minusem jest to, że za krótko czuć po niej odświeżenie. Odświeża, ale nie tak jak droższe pasty. Produkt ma chronić przed próchnicą i tworzeniem się kamienia nazębnego. Podczas jej używania nie działo się nic niepożądanego. Zawiera wyciągi z rumianku i szałwii, które mają działanie pielęgnujące, ochronne i wzmacniające dziąsła, dzięki czemu zapobiegają zapaleniom. Pasta Prokudent jest niedroga, więc warto ją wypróbować. Jest całkiem dobra do stosowania na co dzień, nie wykluczam, że kiedyś może jeszcze do niej powrócę.

Pastę można kupić grosze, jednak jest dobrym produktem. Konsystencja jest gładka, gęsta, kolor biały. Zapach typowo ziołowy. Po zastosowaniu zęby są gładkie. Jama ustna jest odświeżona. Nadaje się do codziennej pielęgnacji. Pojemność sprawia, że wystarczy na wiele użyć. Mam wrażenie, że pasta powinna się bardziej pienić w trakcie mycia.

Jest to bez wątpienia jedna z najtańszych dostępnych past do zębów - 4zł za aż 125 ml. Jakościowo niestety jest średnia. Słabo się pieni i w zasadzie nie odwieża, chwilę po umyciu zębów zastanawiam się, czy na pewno je umyłam, czy tylko mi się wydawało. Ma delikatny, ziołowy smak. Jakby tam dodać solidną porcję mięty to mogłoby być całkiem spoko. Używałam wcześniej innej pasty z tej marki i lepiej ją wspominam. Z drugiej strony to wciąż przyzwoita budżetowa opcja, odpowiednia dla posiadaczy wrażliwych zębów.

Pasta jest w porządku i zwłaszcza za tę cenę moim zdaniem jest OK, nie ustępuje mocno Colgate czy Signal, natomiast lekko się różni. Przede wszystkim ma zdecydowanie delikatniejszy smak, bardzo łagodna mięta, smaku/zapachu ziół w ogóle za bardzo nie czuć. Pasta jest też trochę mniej gęsta niż właśnie np. Colgate. Ale poza tym OK - dobrze się pieni, porządnie czyści zęby.

Bardzo delikatna, żeby nie napisać wprost-słaba. Może sprawdzi się przy ekstremalnie wrażliwych dziąsłach, okresowo też jak najbardziej ok, wyciągi ziołowe w składzie zawiera. Dla mnie za mało odświeżająca. Z plusów nie szczypie, nie chłodzi, tego nie lubię, zostawia zęby gładkie, chociaż spotkałam się z lepszym efektem po innych pastach. Zęby wydają się domyte, ale nie ma w niej tego czegoś, co nie jest tylko wynikiem braku mocnej mięty, bo są ziołowe pasty, które radzą sobie lepiej. Wydajna też przez to nie jest, mam wrażenie, że potrzeba jej więcej, niż zwykłej pasty, a do tego jest jakaś taka śliska, nie jest mocno gęsta, może lecieć ze szczoteczki. Za to kosztuje grosze.