Duetus Serum regulujące 

Serum kupiłam bez większego namysłu, wiedziałam że "na pewno się przyda". Na codzień nie mam większych problemów z cerą, ale wyskakują mi różne niespodzianki gdy zbliża się okres, lub większym stresie. Trafił mi się bardziej napięty czas w życiu i postanowiłam wypróbować serum. Zapach ziołowo siarkowy ale nie tak odrzucający jak w przypadku kremów z siarką tej marki- czuć w nim drzewo herbaciane co mi bardzo odpowiada. Serum stosowałam na umytą buzię, przed kremem. Przeważnie używałam na całą twarz. Jest ono przezroczyste, niesamowicie wydajne, szybko się wchłania, dobrze współgra z kremem nawilżającym, no i co najważniejsze - działa! Szybko pozwala pożegnać się z wypryskami, pryszczami i innymi brzydactwami. Starczyło mi ono na wiele miesięcy, ale to dlatego że nie miałam potrzeby regularnego stosowania. Ma fajny skład, robi to co ma robić w każdym aspekcie, nie podrażnia, nie przesusza i jest bardzo wydajne! Cieszę się że polskie marki produkują takie fajne kosmetyki. Polecam to serum.

Serum pomaga w wyrównaniu struktury skóry, redukuje niedoskonałości oraz matuje. Formula jest płynna, lekko żelowa. Natomiast rozwarstwia się. Nawet przy potrząsaniu produkt się nie łączy więc wydobycie go z opakowania jest w dwóch kolorach. Mimo systematycznego stosowania, nie zauważyłam aby produkt cokolwiek zmienił na mojej skórze. Na policzkach gdzie mam małe wypryski może i przez noc jest ich mniej ale rano pojawiają się ponownie. Niestety, jednym z minusów tego produktu jest jego nieprzyjemny zapach. Choć zapach nie utrzymuje się długo, dla mnie jest to spory dyskomfort, zwłaszcza kładąc się spać i czując ten zapach. Za to jego zaletą, niestety tylko jedna jest opakowanie i pompka która pracuje bez problemu i zapewnia zużycie do samego końca.

Serum jest bardzo fajne. Nakładałam punktowo na zmiany krostkowe na noc i rano były znacznie zmniejszone. Jest wydajne, zamknięte w higienicznej pompce. Jednak ma dość ostry zapach, chyba siarkowy i nawet po dokładnym umyciu twarzy rano wydaje mi się, że dalej go trochę czuć. Dla mnie to spory minus bo jestem wyczulona na zapachy i dlatego nie kupię ponownie.

Polubiłam to serum, bo nakładane punktowo znacząco redukuje wypryski. Jeśli chodzi o rozszerzone pory nie zauważyłam różnicy a na to też liczyłam ze względu na obecność kwasu salicylowego. Zapach jest intesywny, pachnie jak olejek herbaciany, ale jest to moim zdaniem przyjemny zapach mimo, że bardzo intesywny. Opakowanie jest niewielkie, ale przy używaniu niewielkich ilośći punktowo, starcza na bardzo długo. Opakowanie dozuje odpowiednią ilość produktu. Podrażnień brak. Jestem zadowolona. Cena też jak najbardziej na plus.

Produkt kupiłam w ślepo, bo ogólnie bardzo lubię testować sera wszelakie. To było całkiem solidne- świetnie radziło sobie z wszelakimi niedoskonałościami, wszelkie ropne krostki znikały w mgnieniu oka. To co również mnie ucieszyło, to regulacja sebum- zdecydowanie miałam mniej przetłuszczoną twarz w strefie T. Podrażnień nie stwierdzono, także jest to świetny zawodnik do walki z niedoskonałościami. O ile ktoś da radę z jego zapachem. Doceniam brak dodatkowych substancji zapachowych, tylko dlaczego to musi tak capić...

Produkt stosuję punktowo na zmiany, a następnie na całą twarz nakładam serum nawilżające. Taka kombinacja sprawia, że zmiany mi się szybko goją, nie rozwijają się do wielkich "wulkanów" i skóra nie jest sucha w miejscu nałożenia serum. Przy stosowaniu tego produktu na całą twarz dość mocno wysuszał. To serum jest moim must have w kosmetyczce

Lubię mieć w domu kosmetyk który pozwoli mi szybciej pozbyć się niedoskonałości .Uwielbiam plasterki na pryszcze Isana, mam ich kilka opakowanie bo one się u mnie najlepiej sprawdzają Na noc stosuje też często maść cynkową z apteki ale ona bardzo wysusza i tworzą się wtedy suche skórki wokół zmiany. Szukałam jakiegoś preparatu punktowego i tak na jakimś kanale wpadłam na Duetus. Opakowanie jest takie jakie lubię najbardziej pod względem funkcjonalny. Małe, lekkie z pompką airless dzięki czemu w higieniczny sposób i bez marnowania produktu zużyjemy go do końca. Szata graficzna taka sobie, charakterystyczną dla serii Duetus. Serum jest żelowe i przeźroczyste o intensywnym zapachu olejku herbacianego. Ja osobiście bardzo go lubie ale dla niektórych może być uciążliwy. Skład ma świetny i głównie dlatego go kupiłam aby używać punktowo na niedoskonałości .Trochę się go naszukałam bo albo jest tak mało popularny albo tak świetny że nigdzie nie mogłam go trafić. Zapłaciłam za niego 15 zł więc uważam że cena zadowalająca. Zawiera on kwas salicylowy i olejek z drzewa herbacianego a do tego siarkę które działają przeciwbakteryjne, odkażająco i ułatwiają gojenie Do tego łagodzące i nawilżające substancje jak panthenol i sorbitol. Ekstrakty z ziół m. in nagietka, pieciornika które działają przeciwzapalne i regenerująco. Mam skórę suchą bez trądziku ale od czasu do czasu wyskoczy mi jakiś nieprzyjaciel głównie dzieje się tak przed miesiączkowe, w wyniku złego oczyszczenia twarzy itp. Nie nakłada go na całą twarz bo nie mam takiej potrzeby a poza tym jest go tylko 15 ml więc szybko by się skończyło. Używam tylko miejscowo do wysuszeni zmian i przyspieszenie gojenia. Jak się u mnie sprawdziło? No powiem ze średnio na jeża. Nie robi żadnego wow, działa tak jak czysty olejek herbaciany, nic szybciej mi krosty nie znikały a spodziewałam się tego patrząc na skład. Dodatkowo dawał dziwne uczucie ściągnięcia skóry i na pewno nie nawilżał jak zapewnią producent.

Serum kupiłam z polecenia razem z żelem do mycia twarzy. Obydwa produkty stosowałam w tym samym czasie i jestem zadowolona! Serum niestety nie za bardzo sprawdziło się na całą twarz, dlatego posłucham rad innych i zaczęłam stosować go punktowo. Od tego momentu jestem w nim zakochana! Niedoskonałości znikały momentalnie, serum szybko je zasuszało i po kilku dniach nie było po nich śladu. Jedyny minus tak samo jak przy żelu do mycia twarzy to zbyt intensywny zapach :( Ale dla takiego działania warto się przemęczyć!

Serum udało mi się kupić jeszcze w Rossmannie (teraz jest niedostępne) na 50% przecenie i muszę przyznać, że dało rewelacyjne efekty na mojej wrażliwej i trądzikowej cerze. Serum znajdowało się w opakowaniu typu airless o pojemności 15 ml. Dodatkowo zapakowano je w kartonik, który wydał mi się całkowicie zbędny, ponieważ prawie wszystkie informacje zostały zawarte na nalepce. Serum ma żelową, dość wodnistą i przeźroczystą konsystencję o bardzo intensywnym, ziołowym zapachu. I jest naprawdę intensywny, także dla wrażliwców może być nie do przeskoczenia, Na szczęście ja się z nim polubiłam :) Po nałożeniu serum najpierw zostawiało lepką warstwę, która po chwili całkowicie się wchłaniała. Serum stosowałam tylko wieczorem 2 – 3 razy w tygodniu na całe policzki, brodę i nos + co drugi dzień na większe pryszcze. Poniżej przedstawiam efekty 2-miesięcznego stosowania: - zmniejszone przetłuszczenie skóry, - uspokojenie trądziku, - zmniejszenie występowania pojedynczych wyprysków, - w niewielkim stopniu wpłynęło na szybsze gojenie się większych, bolesnych, podskórnych guli. Ogólnie miałam wrażenie, iż serum poprawiało stan mojej cery. Jedyną wątpliwość budziła obiecana przez producenta kwestia nawilżenia. Powiedziałabym, że raczej utrzymuje określony poziom nawilżenia niż go zwiększa. Dlatego nie zostawiałam go nigdy bez kremu (stosowałam razem z kremem Bielenda Professional z ceramidami). Na szczęście samo serum nie podrażniło, nie wysuszyło, nie ściągało mojej cery. Okazało się po prostu idealne dla mnie! Serum dość dobrze sprawdziło się na mojej cerze i po dwóch miesiącach stosowania nadal pozostała mi połowa pełnego opakowania (PAO wynosi 6 miesięcy). Sama chętnie bym do niego wróciła. Polecam na niedoskonałości i delikatny trądzik czy kaszkę.

Serum jest mocne i skuteczne. Zapach jest ziołowy i bardzo intensywny - chodził za mną dłuższą chwilę od użycia i naprawdę był to aspekt, do którego trzeba się odpowiednio nastawić. Serum skutecznie reguluje wydzielanie sebum. Trzeba z nim naprawdę uważać i zdecydowanie nie rekomenduję codziennego stosowania (w moim przypadku zaburzył mi barierę hydrolipidową), natomiast do sporadycznego użycia na pewno będę do niego wracała.

15 ml serum zamknięte zostało w plastikowej buteleczce typu airless. Mam cerę mieszaną z rozszerzonymi porami i przebarwieniami i hormonalnymi wysypami na linii żuchwy. Serum jest żelowe lekko wodnista, pachnie olejkiem herbacianym i siarka, może i przyjemny nie jest jednak mi tak bardzo nie przeszkadza, a działanie przedkładam nad zapach. Wchłania się błyskawicznie, perfekcyjnie matowi nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Przyspiesza gojenie się wykwitów, powoduje że trzymają się w jednym miejscu nie roznoszą po całej twarzy. Jest tego zdecydowanie mniej. Ja polecam i nie będzie to jedyne moje zużyte opakowanie. Wydajność jest jedynym minusem ale na promocji w Rossmannie można je kupić za około 15 zł.

Hej, planowałam recenzję zupełnie innego produktu, ale w trakcie testów stwierdziłam że zrecenzuje serum regulujące @duetus.pl , gdyż moim zdaniem jest ono warte uwagi. W składzie znajdziemy m.in. : ???? olejek z drzewa herbacianego ????kompleks bio siarki, kwasu salicylowego i mlekowego ????Sorbitol ???? Panthenol ???? ekstrakt z nagietka ????ekstrakt z lukrecji ???? ekstrakt z pięsiornika gęsiego . Dla mnie skład robi wrażenie ????. Serum polecam  stosować na niedoskonołaści i w przypadku nadmiernego wydzielania sebum. Ja stosowałam serum punktowo na różnego rodzaju wypryski czy bolące niedoskonałości . Przy różnego rodzaju bolących zmianach skórnych ból ustępował po jednym użyciu (przynajmniej u mnie) , co nie oznacza że różne niedoskonałości znikały po jednym użyciu. Aby wyprysk zniknął potrzebowałam kilku użyć ale i tak uważam ten produkt za niesamowicie skuteczny????. W tym produkcie jest dużo składników antybakteryjnych????, jednak nie zauważyłam, przesuszenia skóry przy używaniu go, jednak ja używałam serum punktowo, na pojedyncze wypryski. Produkt posiada opakowanie airless co dla mnie jest zdecydowanie korzystną opcją .Zapach rzeczywiście jest mocno ziołowy , jednak mi nie przeszkadza, aczkolwiek muszę dodać że jeszcze nie trafił mi się kosmetyk którego zapach mi się nie podobał, po prostu nie jestem wrażliwa na zapachy kosmetyków.  Jest to moje ulubione serum punktowe jakie do tej pory testowałam. Po za tym jest bardzo łatwo dostępne i przystępne cenowo, przez co zdecydowanie je polecam! Dodam że mam cerę mieszaną oraz atopową. Moja ogólna ocena to 10/10 i na pewno kupię ten produkt ponownie

Czytając wiele opinii na temat tego serum dochodzę do wniosku że chyba tylko mi ten zapach nie przeszkadza :P każdy się skarży i uznaje to za minus produktu, dla mnie jest to prostu intensywny ziołowy zapach. Jestem w stanie znieść wiele o ile tylko produkt działa a ten naprawdę skutecznie walczy z niedoskonałościami :) Skoro zaczęłam od zapachu to dodam że dla mnie zapach nie jest wcale nieprzyjemny. Fakt, jest to mocny zapach, typowo ziołowy ale nie powoduje podrażnienia oczu, łzawienia itp. Na skórze utrzymuje się naprawę chwilę, myślę że już po kilku minutach nic nie czuć. Serum ma lekką, żelową konsystencję i bardzo łatwo rozprowadza się na skórze. Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej czy lepkiej warstwy. Dobrze sprawdza się zarówno na noc, jak i na dzień pod makijaż, przy czym ja zawsze na to serum nakładam jakiś krem. Wspomnę jeszcze tylko o opakowaniu - pojemność 15ml - maleństwo. Opakowanie wygodne w stosowaniu, higieniczne i zapobiega utlenianiu się produktu. Grafika przyjazna dla oka nawiązująca do roślinnych składników zawartych w kosmetyku. Jeśli chodzi o jego działanie to naprawdę jestem pod wrażeniem tego jak szybko radzi sobie z niedoskonałościami. W moim przypadku często dochodzi do wytworzenia grudek podskórnych, często bolesnych, które po kilku dniach zmieniają się w krostki. Jak tylko czuję że coś takiego pojawia się na mojej twarzy to od razu sięgam po to serum i stosuję je punktowo na zmiany, najczęściej na noc. Z rana już widać znaczącą różnicę bo zmiana przede wszystkim przestaje być bolesna i po prostu się zmniejsza, 2 dni i nie ma śladu! Jestem zaskoczona skutecznością tak taniego produktu ale jak widać zdarzają się perełki wśród tanich produktów :) Jedyny minus to pojemność - skarży się na to większość recenzentek. Serum jest takim maleństwem że dosłownie kilka użyć (mówimy o zastosowaniu na całą twarz) i za chwilę się kończy. Z jednej strony to chyba przemyślany ruch bo jeśli się sprawdza to sięgamy po kolejne opakowanie :P Osobiście stosuję to serum głównie punktowo na zmiany, czasem na strefę T jeśli jest jakiś problem z mocniejszym przetłuszczaniem bo serum faktycznie reguluje wydzielanie sebum. Skład jest naprawdę ciekawy - olejek z drzewa herbacianego, bio - siarka i kwas salicylowy - każda cera problematyczna lubi takie składniki bo faktycznie są bardzo skuteczne Dodatkowo panthenol działa nawilżająco a roślinne ekstrakty m.in. z nagietka regenerują skórę. Takie połączenie daje naprawdę świetne rezultaty bo działa przeciw trądzikowo przy jednoczesnym nawilżaniu a nie wysuszaniu skóry. Podsumowując, polecam ten produkt większości osób. Jest to naprawdę tani kosmetyk i myślę że powinien się znaleźć w kosmetyczce każdej kobiety jako taki produkt "awaryjny" przy okresowych niedoskonałościach lub kiedy jakiś kosmetyk nam nie podpasuje i po prostu "zapcha" nam skórę. Nawet najładniejszej skórze czasem zdarzy się jakiś nieprzyjaciel z którym to serum naprawdę szybko się upora :)

Serum kupiłam przez przypadek w rossmanie gdyż jak widzę olejek z drzewa herbacianego połączonego z kwasem salicylowym oczy zaczynaja mi się świecić. To połączenie moja cera uwielbia na wypadek z drobnymi niespodziankami. Serum ma mleczny kolor. Konsystencja serum lekka i bardzo przyjemna lecz niestety delikatnie spływa nałożone w większej ilości. Ja serum nakładam punktowo na zmiany. Serum radzi sobie nawet z dużymi bolącymi grudkami, typowymi podskórnymi zmianami po dwóch nocach nie ma po nich śladu. Po zastygnięciu zachowuje się plaster naklejony na zmianę. Bardzo wycisza zmiany ale zawsze po zastygnięciu nakładam na niego krem nawilżający gdyż lubi mocno wysuszać. Nie tworzy mocno czerwonych plam na twarzy. Dla mnie to jest hit! Cena jest dość wysoka jak na produkt o pojemności 15ml. Drugim minusem jest opakowanie z pompka w którym nie wiemy ile produktu pozostało.

Serum zakupiłam za jednym zamachem z całą linią kosmetyków do pielęgnacji Duetus. Coś mnie pokusiło, aby przetestować go w pierwszej kolejności i BOOM. Niech ktoś to ze mnie ściągnie! Zapach iście trupi- po cichu pomyślałam- "z czego to się w ogóle składa?" Na szczęście okazało się, że pozostałe kosmetyki odstają nieco od niego zapachem, a raczej to on odstaje od nich- no i dobrze. Tak czy siak, prędko wybaczyłam mu kwestie zapachowe, bo sam zrobił z moją cerą naprawdę niesamowitą robotę- zapomniałam o dokuczliwej kaszce w strefie T oraz drobnym trądziku i niespodziankach, które lubiły mnie z zaskoczenia atakować. Rozprowadza się i wchłania sprawnie oraz zostawia cerę rozpromienioną i znakomicie przygotowaną pod krem/maseczkę. Ja zdecydowałam się stosować go tylko na noc- niestety jego pojemność nie pozwala na szaleństwa z częstotliwością stosowania- dołożyłabym do niego minimum drugie tyle- to jednak tylko 15ml... Abstrahując od aspektów zapachowych i pojemności tego produktu, uważam, że za tą cenę to zakup naprawdę wartościowy i nasza cera z pewnością nam za niego podziękuje!

Choć pachnie jak coś, co diabły mogłyby pichcić sobie dla odstresu, nie wykazuje piekielnie skutecznego działania. Przynajmniej na mojej cerze – mieszanej z tendencją do niedoskonałości. Jest to o tyle dziwne, że serum ma znakomity skład: olejek z drzewa herbacianego to jeden z najsilniejszych naturalnych antyseptyków, a towarzyszą mu jeszcze siarka, kwas salicylowy i substancje nawilżająco-łagodzące (zabezpieczające skórę przed przesuszeniem – fajnie, że producent o tym pomyślał). Mimo to nie okazało się batem na nieproszonych gości. Czasem rzeczywiście wyciszało stany zapalne, ale innym razem działało wręcz odwrotnie i po chwilowej pacyfikacji krostki na mojej twarzy jeszcze bardziej się zaogniały. Próbowałam stosować to serum zarówno punktowo, jak i na całą mordkę, ale niczego to nie zmieniło. Podejrzewam, że jest dla mnie po prostu za mocne i niekiedy drażni mi skórę zamiast ją koić. Czy do niego wrócę? Diabli wiedzą. Na pewno ma sporo zalet: przemyślany skład, leciutką konsystencję, dzięki której szybko się wchłania i nie obciąża skóry, a do tego zgrabne opakowanie z pompką. Dla odporniejszej skóry może się okazać zacnym sprzymierzeńcem w walce z niedoskonałościami, co zdają się potwierdzać inne recenzje :) Ma jednak jeden duży minus – nie jest zbyt wydajne, jeśli zamierzamy je stosować na całą twarz. Tip: Ze względu na brak konserwantów i dla dodatkowego efektu chłodzącego warto trzymać to serum w lodówce.

To serum w szybki i widoczny sposob pomaga problematycznej skórze. Przeczytałam o nim tu na wizazu w momencie gdy na mojej twarzy wyskoczyło nagle kilka paskudnych dużych ropnych pryszczy. Hormony.... Cóż plasterki na niedoskonałości i inne serum nie dawało rady. A to naprawdę w dwa dni zredukowało zmiany w znaczący sposób. Fakt smierdzi specyficznie ale czego się nie robi dla ladnej cery... Opakowanie małe estetyczne higieniczne. Cena adekwatna do zawartości. Polecam w tragicznych momentach!

Szukając czegoś na swój trądzik trafiłam na to niepozorne serum i od razu się zakochałam. Świetnie wycisza wszelkie niedoskonałości i reguluje pracę gruczołów łojowych. Posiadam już swoje piąte opakowanie tego produktu i na pewno nie będzie to ostatnie. Minusem jest cena i ilość kosmetyku, ponieważ za ok.20 zł otrzymujemy niewielką porcję. Mimo wszystko warto.