Vis Plantis Żel pod prysznic `Olej monoi i algi` 

W produkt zaopatrzyłam się przy okazji standardowych zakupów w jednej z sieci sklepów. Zaciekawiła mnie piękna grafika oraz estetyczne, minimalistyczne opakowanie produktu. Produkt zamknięty jest w ciemnym opakowaniu z kwiatową grafiką. Sam produkt ma konsystencję gęstego żelu, jest przezroczysty. Ma piękny, kwiatowy zapach, ładnie się spienia. Żel spełnił moje oczekiwania. Zapach utrzymuje się długo na skórze, produktu przyjemnie się używa. Nie przesusza również skóry. Jest to propozycja, do której chętnie powrócę.

OPAKOWANIE: Duża, plastikowa butelka o pojemności 400ml z nakrętką na klik. Elegancka, wyważona, kobieca szata graficzna. CECHY PRODUKTU: Konsystencja żelowa w kolorze lekko żółtym, przezroczysta. Zapach delikatny, nienachalny, ale wyczuwalny podczas kąpieli. Według mojego nosa to kompozycja kwiatowa z wyczuwalną "męską" nutką, co dla mnie jest bardzo na plus ;) Wydajność żelu jest ogromna. Wystarczy niewielka ilość, aby go porządnie spienić. Przy prawie półlitrowej butelce po trzech miesiącach używania dopiero doszłam do połowy, a sięgam po niego codziennie. DZIAŁANIE: Jak już pisałam wyżej żel bardzo dobrze się pieni, łatwo rozprowadza po ciele z gąbką i bez, szybko spłukuje. Czy nawilża? Myślę, że od tego są przeróżne balsamy stosowane po kąpieli, więc ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie. Na pewno nie wysusza skóry :) Bardzo dobrze również ją czyści, a o to chodzi. Produkt nie uczulił mnie ani nie podrażnił pomimo tego,że detergent w jego składzie do najdelikatniejszych nie należy (choć to nie SLS). Myślę, że warto go kupić i wypróbować zwłaszcza, że jakość jest dobra, wydajność wysoka, a cena niska.

Żel dorwałam w lidlu na promocji za 10 zł. Szukałam uniwersalnego, przyjemnego kosmetyku, który sprawdzi się również u mojego partnera. Tutaj jak najbardziej spełnia swoją funkcję, zapach jest świeży, nie za słodki, taki unisex. Żel delikatnie się pieni, nie jest też zbyt agresywny, jeśli chodzi o siłę detergentu. Plus za dużą pojemność.

To kolejny żel z serii, z którym miałam do czynienia (a może lepiej powiedzieć skóra mojego ciała miała do czynienia ?:) I choć jego brat (odnośnie którego miałam wielkie nadzieje)- wiśnia - raczej mnie rozczarował i w kwestii zapachu i działania przesuszającego na skórę, temu jednak postanowiłam dać szansę. Jaki to żel? Przezroczysty, lejący (nie gęsty i nie rzadki), o lekko herbacianym zabarwieniu. Pachnie subtelnie i ultrakobieco, nieco mdle, jednak ciągle przyjemnie. Nie jest to zapach intensywny, wyczuwalny oczywiście podczas prysznica, na skórze już nie. To zapach kwiatowy, delikatnych kwiatów. Jest to więc prysznic w oparach miłego zapachu, choć nie odnajduję w nim nic fascynującego i wartego zapamiętania. Ot, coś po prostu typowego. Żel pieni się dobrze. Choć nie bazuje na SLES, producent zastosował mimo wszystko inny mocny detergent i to się czuje- piana jest trwała, dobrze myje, bezproblemowo się spłukuje. Efekty? Dobrze oczyszczona skóra, odświeżone ciało. Jednocześnie brak wrażenia przesuszenia (jak to się natychmiast działo przy innej wersji zapachowej). Choć warto po kąpieli zaaplikować sobie coś nawilżającego. Opakowaniem żelu jest estetyczna plastikowa butelka. Ta prezentuje się dobrze w łazience, ozdobiono ją różowych kwiatów. Czy to monoi? Te kojarzą mi się z białą barwą. Podoba mi się jej otwarcie na kilk, które bardzo dobrze spełnia swoją funkcję pod prysznicem- umożliwia szybką i bezproblemową aplikację. Skład to taki typowy przeciętniak, choć na szczęście nie uświadczymy tu nic uznanego za niebezpieczne. Za to tak jak obiecuje producent- mamy tu olej monoi i ekstrakt z alg i to tyle, jeśli chodzi o składniki naturalne. Czy do niego wrócę? Przyznaję: raczej powrotu nie przewiduję, to taki łazienkowy przeciętniak, raczej nie urzekł mnie niczym szczególnym.

Kupiłam go już prawie rok temu razem z wersją o zapachu maliny moroszki. Szukałam czegoś bez typowego sls. Długo czekał na swoją kolej do zużycia. Skład wydał mi się obiecujący. Być może olefin jest bratem sls-ów, ale jednak czuję na skórze, że jest bardziej delikatny. Przez cały okres używania żelu nie miałam wrażenia, aby skóra była wysuszona. Kilka razy użyłam go jako mydła do rąk i również ręce nie były nieprzyjemnie suche. W ostatnich recenzjach drogeryjnych żeli wspominam, że niektóre powodują na mojej skórze czerwone plamy, które czasem swędzą - niestety tu również taka sytuacja wystąpiła. O dziwo były to pojedyncze przypadki, zdarzyło się to może 3 razy, gdy miałam ręce w ciapkach. Na drugi dzień wszystko przechodziło. Żel miał trochę wodnistą i przezroczystą konsystencję, dobrze się pienił na myjce i czyścił skórę. Butelka była poręczna, zatyczka typu press dobrze działała. Pod światło było widać, ile żelu pozostało w środku Był wydajny, choć i tak robiłam sobie od niego przerwy, nie tylko ze względu na pokaźne zapasy innych żeli, ale głównie z powodu zapachu. Ogólnie zapach nie był zły. Nie zostawał na skórze po kąpieli. Niestety nie potrafię nawet powiedzieć, do czego mógł być podobny. Niby żel ma pachnieć białymi kwiatami - nie wiem, może i tak. Na pewno był lekko roślinny i mdły. Właściwie to zapach znudził mi się już przed pierwszym użyciem. Był taki "meh" po prostu. Zapłaciłam za żel niecałe 8 zł/400 ml, więc cena jak najbardziej atrakcyjna, choć wiem, że w drogeriach jest trochę droższy. Gdyby było więcej dostępnych i fajnych! aromacików z tej serii, to na pewno bym się na któryś skusiła, bo na razie znam tylko te dwa warianty, a pozostałe dwa widziałam jedynie w internecie. Do tej wersji nie powrócę - wyłącznie ze względu na nudny zapach. Ogólnie jednak polecam.

Ten żel różni się od wielu innych tym, że jest dość rzadki. Jest to konsystencja szamponu do włosów tej samej marki, chociaż dla mnie jest to ok. Dobrze się pieni i wystarczy użyć go niewiele, by namydlić całe ciało. Lubię delikatny zapach tego produktu, który nie jest dominujący. Może nie utrzymuje się zbyt długo po kąpieli, ale pozostawia skórę czystą i niewysuszoną. Opakowanie na plus - bardzo wygodnie można wydobyć tyle produktu, ile potrzebujemy. Butelka estetyczna, nic się nie rozlewa. Być może przez swoją konsystencję, może być trochę mniej wydajny.

Bardzo przyjemny żel pod prysznic do codzienengo stosowania. Żel posiada bardzo ładny, delikatny zapach. Jest on świeży i przyjemny, ale nie nachalny. Konsystencja żelu jest odpowiednio płynna i bardzo szybko się pieni. Dzięki temu kosmetyk jest wydajny. Żel bardzo dobrze myje ciało i pozsotawia je oczyszczone i pachnące. Plusem jest to, że nie wysusza skóry. Łatwo się spłukuje i nie pozostaje na skórze po prysznicu.

Żel przyciągnął moją uwagę opakowaniem - naprawdę rzuca się w oczy i nie sposób go nie przeoczyć. Potem urzekł mnie składem. Podczas używania zdziwiłam się zapachem - spodziewałam się kwiatowego lub owocowego zapachu, a tu niespodzianka - orzeźwiający zapach trochę zalatujący pianką do golenia czy innym męskim kosmetykiem. Jakoś te kwiatki i ogólnie kobiece opakowanie kłóci się z tym męskim zapachem. Jako żel pod prysznic u mnie się nie sprawdził - ma bardzo treściwą konsystencję, wręcz przywiera do skóry. W moim przypadku podrażniał też okolice intymne, więc zamiast pod prysznic używałam go do kąpieli. I tutaj działa się magia - jako żel do kąpieli jest świetny, daje mnóstwo piany, jest o wiele bardziej delikatny dla skóry, zapach też lepiej się rozprowadza i tak nie gryzie w nos. Ogólnie jestem z niego zadowolona, ale uważam, że nadaje się również ( a raczej przede wszystkim) do kąpieli.

Żel jest bardzo przyjemny. Zamknięty w plastikowej butelce o dość dużej pojemności 400 ml. Zapach jest obłędny, jakby kwiatowo-owocowo-słodki, nie jest mdły, fajny odświeżający. Konsystencja dość płynna, nie jest tłusty, dobrze się pieni, dokładnie oczyszcza skórę, nie wysusza. Żel ma dobry skład bez SLES, SLS, silikonów, barwników i parabenów na co zwracam dużą uwagę jeśli chodzi o pielęgnację twarzy i ciała. Polecam, bo warto wypróbować.