Charlotte Tilbury Magic Away Liquid Concealer Kryjący korektor w płynie

Jestem bardzo wymagająca jeśli chodzi o korektory pod oczami. Mam ogromne worki pod oczami, wyraźną dolinę łez, prześwitujące naczynka i żyłki oraz jedną mocno widoczną żyłę, która biegnie od skroni przez oczodół. Od korektora oczekuję krycia ale też tego, żeby nie wchodził w zmarszczki i wygładzał okolicę oka. Ten korektor posiadam w kolorze nr 4, który jest ładnym, naturalnym, jasnym beżem. Mam dość jasną karnację ale nie cierpię za jasnych korektorów. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, to było usunięcie gąbeczki. Przez to nakładam tyle korektora ile potrzebuję, nic się nie marnuje i nie muszę ciapać pod okiem. Jego krycie oceniam jako średnie, niestety w zewnętrznych kącikach oczu muszę wspomagać się czymś dodatkowym. Korektor bardzo dobrze rozprowadza się pędzelkiem, doklepuję go palcem i na końcu wklepuję pędzlem, którym nakładałam podkład. Współgra z większością podkładów, o dziwo ciastkuje się tylko na podkładzie CT. Nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla linii mimicznych. Trzyma się aż do wieczora, nie wysusza okolic oka. W gorsze dni wystarczy jak tylko delikatnie przesunę palcem pod okiem i już jest dobrze. Jest to naprawdę korektor o dobrej jakości. Dla fanek mocnego krycia może być za słaby, nie ma też właściwości mocno odbijających światło, czy rozświetlających, niestety magicznie nie odejmie lat ;) Dla osób, które nie mają większych problemów pod oczami może być idealny. Jakby miał trochę większe krycie, to byłby moim ideałem. Jest to jeden z lepszych korektorów jakie używałam. Opakowanie też mi pasuje, ponieważ widać zużycie, gąbeczkę zawsze usuwam w tego typu produktach. Ten korektor z przyjemnością zużyję do końca. Nie wiem czy do niego wrócę szybko, bo ciągle mam ochotę wypróbowywać nowe produkty ale z czystym sumieniem go polecam.

Korektor kupiłam przy okazji zakupu limitowanej palety do twarzy. Chciałam wypróbować,bo wiele dobrego o nim słyszałam. Cena jak za taką pojemność jest dość mocno odpychająca. Druga rzecz jaka się człowiekowi nasuwa po otworzeniu opakowania,to pytanie; jak to jest możliwe,że makijażystka wypuszcza produkt z tak niehigienicznym aplikatorem. No nic... Kolejna rzecz. Produkt przeznaczony pod oczy,a śmierdzi alkoholem tak,że aż w oczy szczypie. Zanim jednak w ogóle wydobędziemy kosmetyk trzeba się ostro nakręcić. I już w tym momencie pokazuje nam się pusta przestrzeń w okienku. Korektor trochę przesusza okolice pod okiem. Faktycznie ładnie wygląda,ale nie jest na pewno wart tych pieniędzy. Jest mnóstwo tańszych korektorów z lepszym składem. O niebo wolę na pewno ten z Madary. Trzyma się faktycznie cały dzień, nie zbiera się,ale gra nie jest warta świeczki i tej ceny na pewno. Podsumowując; kosmetyk mam od dwóch tygodni,zaraz się skończy,przy czym w ostatnim czasie mieszalam go z czymś jaśniejszym,bo kolor 7 byl już dla mnie niestety zbyt ciemny po tym jak zbladłam. Czy kupię ponownie? Na pewno nie.

Przepięknie naturalnie wyglądający korektor, idealny pod oczy jak i na całą twarz. Ma dobre krycie, świetnie się rozciera, szeroka gama kolorystyczna. Odrobinę się zbiera w zmarszczkach (nie pudruję tej okolicy) ale wystarczy wklepać palcem w ciągu dnia i naprawiony. Jest to jeden z niewielu korektorów, które tak dobrze wyglądają pod okiem i na skórze także polecam wypróbować