Iwostin Estetic, Peeling z 12% kwasem glikolowym 

Lubię takie kwasy AHA o średniej mocy, które można zostawić na dłużej - peelingi typu 30% z The Ordianary są dla mnie za mocne, wybieram więc delikatniejsze produkty. Niedawno skończyłam inne cudowne serum z 8% kwasu glikolowego (Bioderma Pigmentbio), używałam go 1-2 razy tygodniowo. Tego z Iwostin byłam ciekawa, słyszałam dużo dobrego... I się mocno zawiodłam. To serum Iwostin w ogóle nie pachnie kwaśno, nie ma zapachu charakterystycznego dla kosmetyków z kwasami. To jest bardzo dziwne jak udało ukryć się zapach kwasu w serum kwasowym. W słabszych kosmetykach jest mocniej wyczuwalny, tu wcale. Zapach bardzo mi przypomina coś takiego jak kleik ryżowy, chrupki kukurydziane. I mniej więcej tak się zachowuje na skórze. W ogóle nie czuć, żeby kwasy działały, żeby serum było kwaśne, kwasowe, żeby chciało się wchłaniać. Oblepia skórę czymś suchym, co nie ma zamiaru się wchłaniać - jakby właśnie taką zaschniętą skrobią, chrupkiem kukurydzianym... Właściwości złuszczające, wygładzające - żadne. Nic. Zero. Ostatecznie wiedziałam, że już z tego serum nic nie będzie w przypadku twarzy. Postanowiłam zużyć na ramiona, gdzie mam grubszą skórę, rogowacenie - potrzebują peelingu bardziej niż twarz na dobrą sprawę... Nic. Balsam z 5% kwasu mlekowego robi cuda. Serum z 12% glikolowego nie jest w stanie zrobić nic nawet jak zaczęłam ostatecznie nakładać 2 razy dziennie. Jak woda. Albo raczej jak kleik ryżowy. Została mi końcówka, której nie mam najmniejszej ochoty zużywać. Jak dostanę gdzieś papierki do sprawdzania pH, to sprawdzę. Bo to bardzo dziwny produkt. Produkt powinien być oryginalny. Kupiłam w stacjonarnej aptece Super Pharm. Minus za niewygodną pipetę.

Zasugerowalam sie recenzjami, ktore sa tutaj umieszczone i jestem zachwycona, to byl strzal w dziesiatke. Wczesniej udalo mi sie zatrzymac powstawanie nowych niedoskonalosci, a to serum wspaniale pomaga mi pozbyc sie blizn po tradziku, wyrownac cere i rozjasnic; nie szczypie, nie zauwazylam zadnego konkretnego zapachu. Narazie jestem w pierwszym tygodniu uzywania, ale skora wyglada duzo lepiej juz po pierwszym uzyciu. Nakladam serum na oczyszczona skore wieczorem, po wchlonieciu smaruje twarz kremem nawilzajacym Iwostin. Akurat mam ten nieszczesny problem tradziku i suchej skory naraz, wiec rano nakladam Iwostin krem mocno nawilzajacy z spf. Bardzo polecam!!!

Mam zwyczaj od wielu lat chodzić jesienią do gabinetu za zabiegi z kwasami, ale ze względu na obecne czasy zrezygnowałam z tego i chciałam kupić jakiś preparat do domowego użytku. Mam tłustą skórę, bez typowych przebarwień, ale nie jest to też niestety skóra o idealnie jednolitym kolorycie. Nie mam skłonności do wysypów i niedoskonałości, ale z bliska widać, ze skóra nie jest nieskazitelna. Nie miałam nigdy styczności z kwasem glikolowym, przynajmniej nie w takim stężeniu. Początki z tym peelingiem nie były łatwe, przez pierwsze dwa tygodnie stosowałam go codziennie, jak zaleca producent (nie nakładałam żadnego kremu). Nie dość, że na początku nie było żadnych szczególnych efektów, to pod koniec drugiego tygodnia nabawiłam się podrażnień, szczególnie skóra na policzkach była mocno zaczerwieniona. Z ulgą odstawiłam peeling na kilka dni i następnie zastosowałam go ponownie. I wtedy go doceniłam, już nie było zaczerwienienia, a skóra była gładka, pory zwężone, a kolory ujednolicony. Skóra jest także zdecydowanie czystsza. Nie jest nadmiernie przesuszona. Myślałam, że do skóry naczynkowej nie będzie się nadawał, ale jednak twarz się przyzwyczaiła i nie mam już żadnych problemów. Jednak podczas nakładania bardzo piecze. Kwas glikolowy zachowuje się zupełnie inaczej niż znane mi kwasy. Z moim przypadku nie zauważyłam niemal w ogóle łuszczenia się skóry. Chętnie wypróbuję inne peelingi Iwostin, bo mają kilka podobnych preparatów, ale ten konkretny bardzo polecam, bo efekty są naprawdę widoczne.

Ten produkt poleciła mi siostra, która borykała się z takim samym problemem jak ja, a mianowicie z przebarwieniami od słońca. Przebarwienia pojawiły się szczególnie na nosie i pod oczami. Naprawdę miałam już ich dość. Peeling wydawał mi się niezbyt tani bo 45 zł, ale jej pomógł więc postanowiłam spróbować. Stosowałam codziennie wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy i przez chwilę masowałam. Efekt rewelacyjny. To po prostu cudowny peeling. Po 2 tygodniach stosowania te ciemniejsze plamki mocno zbladły, a te jaśniejsze całkowicie zniknęły!!! Twarz ma jednolity kolor, wszystko wygląda super. Podobno dobrze działa też na zmiany potrądzikowe i inne zmiany skórne ale osobiście nie miałam z tym do czynienia. Szczerze polecam ten produkt. Kurację warto zrobić zimą bo w lecie to jest zabronione.

Dziewczyny, na moim przykładzie ten kosmetyk jest dla mnie wybawieniem !!! Kupiłam go całkiem przez przypadek. Od ponad roku chronicznie walczę z trądzikiem a mam 30 lat w końcu udało mi się znalaeźć coś co w ogóle działa !!! Używam go dwa tygodnie wg zaleceń co wieczór na oczyszczoną twarz . Piecze ale da się przeżyć :) dłużej w miejscach problematycznych ponieważ mam zmiany po tradzikowe i w tych okolicach preparat jest znacznie bardziej odczuwalny, po wyschnięciu Iwostinu UWAGA ! nakładam jestecze acne-derm ( taki kwas azaaleinowy 20 % w aptece kupiony 18 zł, podobno to samo co skinoren tylko 40 zł tańszy ;P ) i w miejscach problematycznych (czoło i policzki są u mnie najgorsze z bliznami i przebarwieniami) , rano wszystko zmywam i nakładam Iwostin krem z aktywnym składnikiem matuje i nawilża ( taki zielony w tubce 30 ml ) i tak robiłam regularnie przez 2 tyg. Efekty ... Rewelacja !!! ja na prawdę juz myślałam ze nic mi nie pomoże i pójściek kolejny raz do kosmetyczki - 200 zł ( ta nakładając mi i tak kwas na 20 min odprawiała mnie do domu :( ) wrcałam po trzech tygodniach i dalej bez zmian- to samo, więc.. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam bo stworzyłam sobie kuracje i każdej dziewczynie udostępniam moje doświdczenie. Teraz widzę swoją twarz mam jeszcze z jednej strony policzka delikatne zaczerwienienia ale na czole pod ustami i na lewym policzku skóra jest JEDNOLOTA i pory minimalne. Teraz jeszcze chce nakładać witaminę E ( też w aptece kupioną w płynie 5 zł ) pod oczy i na twarz żeby się odżywiła . Dam znać co dalej ze mną :) P. S. Zuzyłam połowe opakowania przez dwa tygodnie .