Allerco Molecule ReGen 7, Balsam do ciała do skóry suchej, wrażliwej i atopowej `Emolienty ` 

Kupiłam z polecenia farmaceutki, a dopiero później sprawdziłam na KWC. Byłam trochę nieufna, bo jak to, pełne 5 gwiazdek? Żadnych zarzutów? Tak. Świetnie usuwa przesuszenia i podrażnienia. Skóra jest gładka i miękka. Idealny po prysznicu/kąpieli oraz działa bardzo długo. Balsam ma lekki, prawie niewyczuwalny zapach i konsystencję, która pomaga w rozprowadzaniu. Serdecznie polecam wypróbować

Bardzo dobrze sprawdza się przy wrażliwej atopowej skórze dziecka, dla mnie najlepsza z dostępnych tego typu preparatów a wypróbowałam wiele i zawsze wracam do Allerco. Używam też innych kosmetyków z tej linii. Skóra nie jest szorstka, nie piecze, nie ma wysypek alergicznych, łagodzi podrażnienia. Mała wada to tłusta formuła ale coś za coś, wszystkie tego typu kosmetyki tak maja. Balsam do ciała dobrze rozprowadza się na skórze. Nie obciąża jej i jest dla niej bardzo delikatny. Po użyciu skóra jest gładka, miękka, niesamowicie przyjemna w dotyku. Miejsca przesuszone znikają w oka mgnieniu. Polecam także stosować balsam po depilacji! Świetnie sobie właśnie radzi balsam z łagodzeniem wszelkich podrażnień.Co do konsystencji to jest ona lekko gęsta, typowa dla balsamów. Potrzebuje troszkę czasu, by dobrze się wchłonąć.  Jak przystało na emolienty balsam jest bezzapachowy.

Balsam Allerco to produkt, do którego wracam. Jest to iealny balsam dla osób, któe borykają się chociażby z AZS. Sama tego problemu nie mam, ale widzę jak balsam sobie radzi. Jego konsystencja jest naprawdę bogata, natłuszczająca. Po nałożeniu na skórę balsam pozostawia delikatny film, ale nie jest on uciążliwy. Kosmetyk jest pozbawiony zapachu, więc nawet wrażliwe nosy będą z niego zadowolone. Jest dość gęsty, więc troszkę "tępo" się go rozprowadza, ale w żaden sposób nie wpływa to na moją ocenę produktu. Dzięki temu, jego wydajność się zwiększa, a tak naprawdę niewiele kosmetyku potrzeba, aby dobrze nasmarować ciało. Balsam bez problemu kupimy w aptekach. Jeśli chodzi o działanie, to ja jestem zadowolona. Balsam widocznie nawilża, a nawet natłuszcza ciało, także nie trzeba często powtarzać aplikacji. Skóra staje się fajnie gładka i miękka.

Balsam Allerco to naturalne uzupełnienie żelu myjącego, świetnie sprawdza się zastosowany po kąpieli. Również jest bezzapachowy, ale tutaj może być to już plus. Balsam jest kremowy, dobrze się go rozprowadza po skórze i wchłania się w przyzwoitym czasie. Dotykając skórę po wielu godzinach nadal mamy wrażenie, że jest tak samo nawilżona i wygładzona, jak zaraz po posmarowaniu jej balsamem. Zastanawiam się jeszcze nad stosowaniem go zamiast kremu do stóp, myślę, że w takiej roli też dałby radę.

W końcu udało mi się odnaleźć idealny balsam, który w 100% odpowiada potrzebom mojej skóry. Kosmetyk Molecule ReGen 7 zakupiłam w aptece, po pozytywnej rekomendacji bliskiej osoby. W kartonowym pudełku znajduje się smukła plastikowa butelka, która zamyka się na tradycyjny "klik". Opakowanie bardzo dobrze leży w dłoni i jest poręczne. Z łatwością można wydobyć z niego odpowiednią ilość kosmetyku. Balsam ma świetną konsystencję. Nie jest zbyt gęsty, dzięki czemu łatwo go rozprowadzić na ciele, a z drugiej strony nie przecieka przez palce, nie wylewa się z butelki. Po posmarowaniu skóry kosmetykiem tworzy przez chwilkę cienką ochronną warstwę, która nie jest tłustym, czy lepkim filmem. Uczucie ściągnięcia, czy swędzenia skóry ustępuje szybko, a nawilżenie trwa jeszcze przez wiele godzin. Balsam robi dokładnie to, o czym zapewnia producent. Po wypróbowaniu kosmetyków wielu "topowych" marek, których produkty dedykowane są osobom o problematycznej skórze, z pewnością mogę powiedzieć, że balsam Allerco jest najlepszy. Odkrycie tego produktu oszczędziło mój czas spędzony na poszukiwaniach kolejnego balsamu oraz pozwoliło zachować więcej pieniędzy w portfelu.

Mimo że mam swojego ulubieńca wśród balsamów do ciała (CeraVe) to zdarzają mi się skoki w bok. Jedne są udane, innych żałuję. Ten skok był akurat udany, chociaż balsam nie przebił mojego numeru jeden. Do rzeczy. W prostej, estetycznej, typowo aptecznej (lubię takie), plastikowej butelce zamykanej na klapkę (kolejne udane rozwiązanie dla mnie) znajdujemy balsam o nieco lejącej się konsystencji, ale nie przelewającej się przez palce czy stanowiącej inny problem. W zasadzie postać jest typowa dla balsamów w butelkach. Dodatkowo produkt jest błyszczący, dzięki dodatkom natłuszczającym. Dzięki tej konsystencji nie ma problemu z wydobyciem produktu z opakowania przez niewielki otwór, który też zapobiega nadmiernemu wylewaniu i marnowaniu balsamu. A ponadto nie trzeba przecinać butelki, gdy kosmetyk się już kończy. Butelka nie jest sztywna, tylko lekko miękka i da się przy niewielkim nacisku "wypychać" balsam na zewnątrz. Aplikacja kosmetyku jest bardzo przyjemna. Momentalnie likwiduje uczucie suchości i napięcia naskórka. Działanie jest długotrwałe. Przez całą noc i cały dzień skóra odczuwa komfort, nie jest ściągnięta, nie swędzi, nie odczuwam potrzeby dodatkowej aplikacji. Dogłębnie nawilża i jednocześnie natłuszcza skórę. Tego się akurat obawiałam, ponieważ nienawidzę kosmetyków do ciała, które pozostawiają śliski czy tłusty film. W tym wypadku ta warstwa nie jest problematyczna. Niby jest, nawet widoczna gołym okiem, bo skóra nabiera błysku, najlepiej to widać na nogach. Jednak film nie powoduje dyskomfortu, np. kiedy założę nogę na nogę, nie ześlizguje się. Mąż zawsze kiedy mnie dotyka, mówi "jaka ty jesteś fajna gumowa" i tak też jest w wypadku, gdy aplikuję ten balsam. Ta natłuszczająca powłoka jest tak skonstruowana, że nie przeszkadza, a jednocześnie świetni chroni naskórek. Czuć również, że kosmetyk działa w głębszych warstwach naskórka. Stosowanie balsamu łagodzi podrażnienia, uelastycznia i odpowiednio nawilża. Balsam jest bezzapachowy. Mam problem z oceną wydajności. Z jednej strony w trakcie używania oceniałam, że nie trzeba go zbyt dużo by osiągnąć wyżej wymienione efekty. Z drugiej jednak strony jestem przyzwyczajona do opakowań o pojemności 400 czy 500 ml, więc mam wrażenie, może mylne, że balsam szybko się skończył. Wolałabym się nie wypowiadać na ten temat ponieważ moja opinia w tym wypadku może nie być miarodajna. Dodam, że butelka wystarczyła mi na blisko dwa miesiące stosowania codziennie po wieczornym prysznicu. Chętnie wrócę do tego balsamu.