Bioup Skoncentrowane serum pod oczy `Vitamin Treasure` 

To serum bardzo mnie zainteresowało bo ma niesamowity skład - czego tu nie ma: olej z zarodków owsa, owoców dzikiej róży, nasion ogórka, wiesiołka, arganowy, macerat z kwiatów arniki i korzenia prawoślazu w oleju słonecznikowym, skwalan, olej sezamowy, jojoba, olej tamanu, retinol w stabilizowanej formie, olej z orzechów ziemnych. Trzeba przyznać, że skład robi wrażenie. Opakowanie to szklana buteleczka z wygodną pipetką. Ma formułę, lekkiego olejku i "olejkowy", delikatny zapach. Bardzo lubię takie cięższe formuły pod oczy na noc i tak je stosowałam. Producent zakłada też, że można stosować go też na całą twarz ale dla mojej mieszanej cery byłoby to zbyt wiele - dla suchej kto wie. Przy nakładaniu trzeba uważać aby nie dostał się do oczu o co niestety nie jest trudno bo ta olejkowa formuła szybko się tak przedziera ;) Nie szczypie ale rano budziłam się z czerwonymi oczami kiedy wieczorem olejek się do nich dostał. Oczy mam dosyć wrażliwe. Cena nie jest najniższa ale jest to produkt turbowydajny - wystarczy dosłownie kropelka. Reasumując polecam szczególnie dla skór suchych i bardzo suchych, na całą twarz i pod oczy z zastrzeżeniem aby uważać by się do nich nie przedostał.

Serum pod oczy od wielu lat jest nieodłącznym krokiem mojej pielęgnacji, jednak znalezienie idealnego to duże wzywanie. Serum od Bioup zawiera witaminy C i E, retinol oraz koenzym Q10. Moja skóra pod oczami, jeśli nie otrzyma odpowiedniej dawki nawilżenia będzie sucha i tym samym makijaż nie będzie się dobrze prezentować. W chwili stosowania serum okolica ta była w dobrym stanie i nie potrzebowałam dużej pomocy. Zależało mi na nawilżeniu. Jeśli chodzi o zmarszczki to cóż, powtarzam się, ale nie wierzę w kosmetyki, które mogłyby usunąć. Serum jest oleiste ze względu na swoje składniki i może nie przypaść dla skóry tłustej. Moja cera jest mieszana, wrażliwa z tendencją do przetłuszczania się stref T oraz widocznymi rozszerzonymi porami. Niedoskonałości występują dosłownie raz na miesiąc i nie są problematyczne. Serum przyczyniło się do poprawy kondycji skóry pod oczami, jednak spektakularnego efektu nie widziałam. W trakcie aplikacji trzeba zwrócić uwagę na ilość nakładanego serum, gdyż za duża ilość spowoduje, że dostanie się do oczu – zbyt oleiste i transferuje. Po dostaniu się do oczu nie szczypie, ale nie jest to miłe uczucie. Jego formuła jest dla mnie zbyt mocno oleista i odnoszę wrażenie, że wszystkie zamiast skóra je wchłonąć one tak sobie na niej po prostu były. Może dla cery bardzo suchej lub takiej, która potrzebuje dawki odżywienia sprawdził się znacznie lepiej. W końcu składniki: olej z zarodków owsa, olej z owoców dzikiej róży, olej z nasion ogórka, olej z wiesiołka, olej arganowy, macerat z kwiatów arniki w oleju słonecznikowym, macerat z korzenia prawoślazu w oleju słonecznikowym, skwalan z trzciny cukrowej, olej sezamowy, skwalan light, olej jojoba, olej tamanu, retinol w stabilizowanej formie, olej z orzechów ziemnych. To naprawdę spora dawka olejów ???? Po serum ponownie nie sięgnę, jednak może być to dobry ratunek dla mocno przesuszonych okolic oczu. W moim przypadku nie wymagałam takiego odżywienia i może dlatego dla mnie takiego efektu nie zrobiło.

Próbkę serum pod oczy Vitamin Treasure dostałam od marki Bioup do przetestowania, niestety nie do końca ten kosmetyk mi przypasował. W składzie znajdziemy bardzo dużo olei ( lista jest długa) np.z ziaren owsa, z owoców dzikiej róży, z nasion ogórka, olej arganowy,słonecznikowy, sezamowy, z pestek granatu, jojoba, skwalan, vit E i A i olejową vit C, koenzym Q10. Serum posiada oleistą konsystencję, która u mnie zostawia tłustą powłoczkę pod oczami, dodatkowo podczas wieczornej aplikacji czułam pieczenie i łzawienie oczu. Zapach jest dość dziwny, pachnie jak olej słonecznikowy. Jest produktem bardzo wydajnym, jednak nie zauważyłam jakichś spektakularnych efektów podczas jego stosowania . Jestem alergiczką i nie każdy kosmetyk sprawdza się u mnie ,cieszę się iż mogłam go przetestować w postaci próbki, gdyż serum jest dość drogie a to uchroniło mnie przed wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Być może to dobry kosmetyk i zapewne sprawdzi sie u niektórych osób, jednak u mnie niestety NIE.