Oriflame Discover, Costa Rican Explorer, Soap Bar Mydełko

Mydełko Discover Costa Rican Explorer wyróżnia się bardzo ładnym kwiatowo-owocowym, tropikalnym zapachem. Zapach jest egzotyczny i soczysty. Można wyczuć tutaj zielone kwaśne owoce, ale też przyjemną słodycz. Zapach jest dosyć intensywny i wyczuwalny jest jeszcze chwilę po umyciu rąk. Akurat ten wariant idealnie sprawdzi się wiosną, latem. Mydełko ma standardową wielkość 90g. Kostka jest poręczna, lekko zaokrąglona, dobrze leży w dłoniach. Ma zwartą formułę od początku do końca. Nie paprze się i nie brudzi łazienki, czego się trochę obawiałam. Kolor jest przyjemny dla oka, ładny odcień zieleni. Dobrze się pieni, jest wydajne i doskonale spełnia swoja funkcje oczyszczającą i odświeżającą. Łatwo się spłukuje, nie zostawia żadnego filmu na skórze. Szkoda , że nie ma żadnych właściwości pielęgnujących, czy nawilżających. Może lekko wysuszać, jak to mydło. Ale używane od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi. Ja preferuję na co dzień mydła w płynie, ale taka kostka jest dobra np w podróż. Mi na wyjazdach z powodzeniem służy do mycia rąk , jak i ciała. Ten zapach jest sprawdzony i bardzo mi się spodobał, także zamówię sobie to mydełko jeszcze kiedyś na pewno. Zapłaciłam 2,99 i w tej cenie mogę polecić, (nawiasem uważam że to powinna być jego stała cena).

Temat mydeł ostatnio jest mocno na czasie, więc i ja skrobnę słów kilka na temat jednego z nich. Kostki do mycia przeplatam z mydłami w płynie, nie trzymam się jednego rodzaju. Te z Oriflame zamawiam dosyć często, bo przyznaję, że kuszą mnie fajnymi zapachami i kolorowymi opakowaniami. A jak nie ma w katalogu nic ciekawego, to przynajmniej mydło sobie kupię, a co. I potwierdzam, że zapach wersji Costa Rican faktycznie jest jej niewątpliwą zaletą. Owocowo-kwiatowy. Delikatnie słodki, mocno kwaskowaty i zielony. Do tego niezwykle naturalny i trwały. Praktycznie przez całą żywotność kostki jest wyczuwalny w łazience i na dłoniach po myciu. Mydło ma też żywy, jasnozielony kolor, ale o dziwo nie barwi zielonymi mydlinami wszystkiego dookoła. Kostka jest prostokątna, lekko wygięta w łuk. Podczas zużywania nie rozmięka w mydelniczce ani nie pęka. Do końca zachowuje estetyczny wygląd. Pieni się bez zarzutu i sprawnie spłukuje, ale zostawia osad i widać to zwłaszcza na umywalce, ale to już taka cechą tego rodzaju mydeł. Do kwestii mycia nie mogę się doczepić. Mydło zmywa wszelkie zabrudzenia bez większych problemów, czy to tłuszcz, podkład czy farbki z dłoni dziecka. Niestety mocno też wysusza i o ile nie wymagam od mydła szczególnej pielęgnacji, to jednak jestem w stanie ocenić na ile jego stosowanie wpływa na stan mojej atopowej skóry. To niestety nie dało rado, a jego używanie spowodowało u mnie mocne przesuszenia. Nawet mąż zaczął się skarżyć na suchą skórę. No niestety, to duży minus. Nad składem rozczulać się nie będę. To kiepski, oriflamowy standard z solami oleju palmowego na czele, zapachem, konserwantami i barwnikami. No cóż, chyba czas wykończyć zapasy tych mydeł i szukać innych, mniej agresywnych dla moich dłoni. Mydło pierwotnie zapakowane jest w foliowy woreczek z piękną, kolorową grafiką nawiązującą do nazwy serii. Całość jest egzotyczna, kolorowa i soczysta. Chociaż też mało eko... ;-) Cena w promocji ok, dostępność "taka se". A czy polecam? Jak widać nie każdego te mydła wysuszają, więc dla zapachu warto spróbować. Ja dla swojego zdrowia wracać nie będę, bo daremne moje starania o zahamowanie atopii, jak będę używać takich kosmetyków.

Dostałam w prezencie. Mydełko używałam do mycia ciała, gdy pogniewałam się na chwilę z żelami, żeby okiełznać skórę. Sprawdziło się dobrze. Na myjce tworzyło odpowiednią pianę, doskonale czyściło całe ciało, łatwo się spłukiwało, nie zostawiało osadu. Nie rozmiękło, kostka dobrze leżała w dłoni Skóra moich biednych pleców nie uległa pogorszeniu, nie powstawały nowe niedoskonałości, wręcz przeciwnie. Ponadto mydło nie wysuszało, ani nie podrażniło w żadnym innym stopniu. Zapach - przyjemny, egzotycznie kwiatowy i owocowy, ale w takim zielonym stylu, czułam w nim najbardziej aromat dojrzałego, słodkiego kiwi. Przez chwilę zostawał na ciele. Gdy zaczęło być coraz bardziej cienkie zaczęłam go używać do mycia rąk - sprawdziło się bez zarzutu. Miałam je w sumie ponad miesiąc. Cena taka sobie, 4 zł na promocji za mydło to tak średnio według mnie, ale jak na Oriflame to i tak całkiem korzystnie. Polecam wypróbować :)

- Nie będę się rozpisywać na temat użyteczny, bo to tylko mydło- i tu swoje zadanie spełnia na 5 ;) Miałam wcześniej wersję Kawa Kolumbijska- która mnie strasznie rozczarowała, bo mydło wcale nie pachniało. - Wersja Costa Rica pachnie pięknie :) - cały czas, od otworzenia opakowania aż po koniec kostki. Słodki owocowy zapach jest wyczuwalny za każdym razem podczas mycia rąk, pozostaje nawet lekko wyczuwalny po wytarciu ręcznikiem. - Podczas użytkowania- gdy mydło jest namoczone i gdy jest kompletnie suche- cały czas czuć piękny zapach. W sensie- nie "unosi się w całej łazience" ale jest dobrze naperfumowane i nie traci walorów - Pachnie egzotycznie- owocowo- ja wyczuwam coś jakby słodkie owoce (pitaja, bardzo dojrzałe kiwi, jakieś kwiaty i coś ze świeżej zieloności)- udany, poprawiający nastrój zapach - Kostka jest pięknego zielonego koloru, super się prezentuje przy zmianie kosmetyków na te bardziej świeże i wiosenne - jeśli zwracacie uwagę na estetykę Z tych powodów mydełko polecam- bardzo umila mycie rąk, zapach jest świetnym urozmaiceniem, jeśli szukacie czegoś "wiosennego i letniego" ;)