Anwen Olej z nasion baobabu 

Olej zamknięty jest w małej buteleczce wykonanej z ciemnego szkła. Aplikator w formie pipety jest bardzo pomocny ponieważ nie przesadzimy z ilością produktu i go też nie zmarnujemy. Zapach jest bardzo delikatny i określiłabym go jako neutralny. Oleju używam zazwyczaj na nawilżający podkład i w takim duecie sprawdza się bardzo dobrze. Z łatwością można go rozprowadzić na długich włosach. Pozostawiam go na włosach na całą noc lub minimum godzinę. Nigdy nie miałam problemu z jego całkowitym domyciem ale to pewnie duża zasługa metody polegającej na emulgowaniu oleju, która ułatwia jego usunięcie z włosów i dodatkowo działa na nasze włosy poprzez substancje zawarte w odżywce. Pokusiłam się kiedyś o jego zmycie bez emulgowania i było to trochę problematyczne.Włosy po tym oleju nie są obciążone. Są miękkie w dotyku, sypkie, sprężyste i dociążone ale nie przeciążone. Dodatkowo ładnie się układają i są bardziej błyszczące niż zwykle. Nie ma konieczności nakładania dużej ilości oleju żeby pokryć całe włosy dlatego mimo małej buteleczki uważam, że jest to wydajny produkt. Olej nie podrażnił i nie uczulił mojej skóry oraz nie wysuszył włosów.

Kolejny olej który idealnie się sprawdził na moich średnioporach. Nie obciąża ich, doskonale się domywa, nie puszczy. Ładnie wygładza włosy, nadając im miękkość i sprężystość. Szklane opakowanie z pipetką jest bardzo solidne, nic się nie wylewa. Cena w stosunku do wydajności i jakości jest przystępna. Na pewno kupie ponownie

Jak dla mnie to chyba był najgorszy olejek jaki stosowałam z tej marki. Olej z nasion baobabu ma jasnożółty kolor i dziwny, specyficzny zapach który dość długo czułam na swoich włosach. Znajduje się w szklanej przyciemnianej buteleczce o pojemności 30 ml,aplikację produktu ułatwia nam dołączona pipetka. Stosowałam go głównie do olejowania włosów na suchu jak i na podkładzie. Nie sprawdził się kompletnie do zabezpieczenia końcówek, nie dość ze końcówki jak i włosy wyglądały na przetłuszczone to ten zapach czuć było na nich cały dzień. Olejek wygładza włosy, odżywia je, dzięki niemu dosyć dobrze się układają ale niestety są strasznie sypkie a moje loki nie lubią takiego efektu. Raczej nie zdecyduje się na jego ponowny zakup.

Olej sprawdził się u mnie dobrze. Nie było może efektu wow, ale byłam zadowolona. Produkt ma szklane opakowanie z pipetą. Wszystko działa jak należy i wygląda minimalistycznie. Olej jest bezbarwny i bezzapachowy, przynajmniej dla mnie. Jest dosyć tłusty, treściwy. Używałam go do olejowania włosów i sprawdzał się naprawdę dobrze. Włosy były w miarę miękkie i bardzo błyszczące. Olej działa dosyć odżywczo. Na końcówki mi się nie sprawdził. Jest zbyt ciężki i łatwo o efekt tłustych włosów. Zdecydowanie bardziej nadaje się do olejowania. Próbowałam także na twarz. Był zbyt tłusty a przy tym nie działał zbyt odżywczo na twarz. Sprawdził się do masażu twarzy, bo nie wchłaniał się w skórę i chyba tyle. Nie zapychał mnie. Mimo malutkiej buteleczki jest w miarę wydajny. Ogólnie naprawdę ok, ale nie został moim ulubieńcem.

Używałam tego oleju do włosów raz na dwa tygodnie. Mogę go polecić dla średnio porów. Buteleczka jest dość mała więc starczy tylko na kilka zastosowań. Olej nie ma mocnego zapachu co też jest jego plusem.

Pomimo, że uwielbiam eksperymentować z olejami do włosów, z olejem z nasion baobabu spotkałam się pierwszy raz. Potraktowałam go eksperymentalnie. Jestem bardzo zadowolona z efektu, podobny daje mi olej arganowy, więc jak komuś służy to spokojnie można go czasem zamienić na ten. Ma lekko zielonkawą barwę i nieciekawy zapach, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Włosy olejuje na podkład nawilżający z odżywki "nawilżający bez" rówież od Anwen, następnie daje kilka kropel tego oleju, trzymam 40 min i to jest mój pewnik peślicznych włosów :)