Lynia Tonik żelowy Anti-Aging `Centella Asiatica i kwas hialuronowy` 

Bardzo lubię wyszukiwać i testować kosmetyki mniej znanych marek, niedostępnych w sieciówkach. Dlatego często przy okazji zakupów na Allegro, w moim koszyku lądują rozmaite perełki. Tak było również tym razem. Do zakupu toniku zachęcił mnie jego skład, wąkrota azjatycka, kwas hialuronowy, D-Pantenol, niacynamid i NMF brzmiały jak obietnica nawilżenia, ukojenia i ujędrnienia. Za kosmetyk zapłaciłam nieco ponad 23 zł. Tonik ma konsystencję rzadkiego, płynnego żelu. Jest przezroczysty i prawie bezzapachowy. Zamknięty jest w butelce z białego, nieprzezroczystego plastiku, wyposażonej w wygodną pompkę do aplikacji kosmetyku. Pojemność butelki to 100 ml. Na pochwałę zasługuje sprawna, wygodna pompka, która nie dość że działała bez zarzutu, to dodatkowo umożliwiła wydobycie kosmetyku z butelki prawie do ostatniej kropli. Na pochwałę zasługuje także formuła toniku, która nie wymaga nanoszenia na wacik/ płatek kosmetyczny i wcierania w skórę. Tonik od Lynia wklepuje się dłońmi w skórę i pozostawia do wchłonięcia. Cenię takie rozwiązania, bo są ekologiczne i ekonomiczne, zmniejszają zużycie płatków kosmetycznych. Tonik jednak nie do końca mnie usatysfakcjonował. Bezpośrednio po nałożeniu na skórę odczuwałam przyjemne ukojenie, jednak po wchłonięciu toniku, szybko musiałam nakładać serum, ponieważ zaczynałam odczuwać nieprzyjemne ściągnięcie skóry. Tak, jakby działanie składników nawilżających było niewystarczające. Nie zaobserwowałam także działania przeciwstarzeniowego i wygładzenia, które deklarował producent. Być może przyczyną jest to, że mam już ponad 40 lat i niestety oznaki nieubłaganie upływającego czasu są już widoczne na mojej skórze. Może u młodszych osób tonik sprawdzi się lepiej. Na plus muszę zauważyć, że dobrze współgra z nakładanymi kolejnymi warstwami kosmetyków, czy to serum, czy krem, ładnie się wchłaniają i nie rolują, ani nie warzą. Jednak ja osobiście nie zakupię tego toniku ponownie. Znam lepsze i bardziej mi odpowiadające kosmetyki z tej kategorii.

Jest to mój pierwszy produkt z marki Lynia. Padło na tonik anti - aging, bo mam już cerę dojrzałą. Skład prosty, bez perfum. Szkoda, że jest phenoxyetanol. KONSYSTENCJA to bezbarwny rozwodniony żel. Jest dużo rzadsza, niż w typowych żelowych tonikach. Jedna pompka wystarczy na twarz, szyję i dekolt. Aplikator działa bez zarzutu. ZAPACHU właściwie nie ma. DZIAŁANIE (cera dojrzała, mieszana) Nakładam tonik palcami i wmasowuję, aż do wchłonięcia. Nie zostawia lepkiej warstwy. Kosmetyki nałożone nawet bezpośrednio po nim nie rolowały się. Tonik sprawdził się jako podbicie nawilżenia skóry i jej delikatnego ukojenia np po peelingu. Liczyłam na przeciwzapalne działanie wąkroty azjatyckiej, gdyż akurat zmagałam się ze stanem zapalnym skóry, jednak zupełnie go nie odczułam. Efektu wygładzenia zmarszczek, czy regulacji wydzielania sebum - brak. Podsumowując - przyjemny tonik, ale bez rewelacji.

Z żelowych toników Lynia przetestowałam niemal wszystkie, bodajże tylko poza kwasowym (ale mogłam mieć i ten, tylko najwidoczniej mnie nie uwiódł ;)). To bardzo ciekawe formuły, niespotykane dotąd raczej na polskim rynku, a mające jedną, podstawową zaletę, która wynosi je ponad konkurencję - konsystencja, która nie odwadnia naskórka. Pozostawia ona lekki film zmniejszający utratę wilgoci, a składniki aktywne, np. NMF, skutecznie ją zapewniają (wilgoć, nie utratę). Obecny w tym konkretnym kosmetyku ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, zwanej z niewiadomych powodów przez Producentów z łaciny "centellą" widocznie łagodzi i zmniejsza zaczerwienienia, redukując także stan zapalny. Sprawdza się świetnie niezależnie od typu cery :)

Będę do niego często wracać. Jestem młodą osobą ale już pojawiają mi się pierwsze zmarszczki, a ten tonik pomógł mi to trochę spowolnić. Konsystenjca żelowa jest mistrzowska! Nakladanie jest bardzo przyjemne, zarówno platkiem kosmetycznym jak i ręką. Nawilża, koi, nie podrażnia co jest hitem bo moja twarz jest bardzo skora do podrażnień. Wystarcza na naprawdę długo, mam go już 3 miesiące i myślę, że starvzy mi jeszcze na pół miesiąca. Jak dla mnie zecydowanie must have w kosmetyczce!

ten tonik to moje odkrycie roku 2020, moja cera go pokochała. kupiłam go dla dobrego nawilżenia na etapie tonizacji, ale przy okazji załapałam się na dodatkowe benefity płynące z obecności niacynamidu wysoko w składzie. nigdy wcześniej nie stosowałam tego składnika i jestem zachwycona jego wpływem na moją twarz. skóra jest uspokojona, rozjaśniona i miękka, niedoskonałości praktycznie nie pojawiają się. żelowa konsystencja jest przyjemniejsza w stosowaniu niż tradycyjne wodniste toniki, mimo że nie jest to gęsty żel. łatwo go aplikować palcami bez konieczności używania wacika lub atomizera. brak zapachu jest rzadką i cenną zaletą. tonik jest wydajny, jedna pompka starcza na twarz, szyję i dekolt i jeszcze zostaje odrobina do wtarcia w dłonie które też na tym korzystają. na pewno prędko nie zmienię tego toniku na inny

Mam 26 lat, cerę tłustą wyregulowaną, bardzo mocno skłonną do trądziku, dość wrażliwą. Tonik zakupiłam w celu dbania o barierę hydrolipidową, ponieważ jesienią zaczęłam stosować niacynamid w wysokim stężeniu i retinol rotacyjnie. Całą pielęgnację obudowuję wokół serum, które pełni "funkcję sprawczą" w mojej pielęgnacji, więc przy takim shocie zdecydowałam się resztą pielęgnacji wzmacniać barierę i łagodzić podrażnienia. Z wyjątkiem fenoksyetanolu toniki lynii z tej serii z pompką mają naprawdę dobre składy: brak perfum, dużo nawadniaczy i substamcji łagodzących w naprawdę dobrej cenie. Lubię opakowania z pompką, są bardzo wygodne, szczególnie kiedy nie używamy wacików. Tonik ma dość gęstą konsystencję ale nie jest w ogóle ciężki i lepki (jak niektóre pantelonowe toniki), co jest miłym zaskoczeniem. Spokojnie mogę go nałożyć 2-3 warstwy. Pompka wyciska odpowiednią dawkę płynu. Tonik dobrze koi i nawilża skórę, a więc robi to, czego się po nim spodziewam. Natomiast niepokoi mnie jedna rzecz: usta reagują na niego niewielkim szczypaniem, szczególnie ich granica. Za każdym razem więc zastanawiam się, czy reszta skóry też jednak nie jest drażniona, czy jest to efekt tego fenoksyetanolu. Wszystkie składniki aktywne toniku były przeze mnie używane w innych produktach i coś takiego nie miało miejsca. Troszkę mnie to więc zastanawia, niepokoi i nie zachęca do zakupienia kolejnej butelki. Mimo wszystko uważam, że tonik lynii (i inne z serii jeszcze przeze mnie nie użyte) to świetna niskobudżetowa alternatywa z łatwiejszą dostępnością niż zwykle zamawiane przeze mnie z drugiego końca świata koreańskie produkty.

Marka Lynia to moje ostatnie odkrycie i wielka miłość. Ten tonik... No po prostu same zalety! 1. Skład SUPER (bardzo bogaty - centella asiatica (wakrotka), niacynamid, panthenol, nmf, mocznik, kwas hialuronowy, alantoina, brak mojego znienawidzonego podrażniacza "fragrance". Niestety jest phenoxyetanol który może podrażniać, ale jeżeli stosujemy tylko jeden kosmetyk z nim to raczej nie będzie problemu). 2. Opakowanie - śliczne, kusi wzrok, a jednocześnie nie wygląda tandetnie i tanio. Pompka na plus, chociaż czytałam że wielu osobom się ona zacina, na szczęście mi się trafił dobry egzemplarz. Kolejny plus - ta pompka ma możliwość blokowania, więc można śmiało pakować na podróż. 3. Cena - jak na kosmetyk o takim dobrym składzie i dość dużej pojemności, no to przepraszam... Jakieś marne 25 zł 4. Konsystencja - żelem bym tego nie nazwała, a szkoda, bo ja lubię glutowate konsystencje:( To raczej "lepka woda", która trochę lepi się na twarzy, ale mi tam to nie przeszkadza. Po nałożeniu kremu lepkość znika, a ja często zostawiam ten "tonik" bez kremu i też nie jest to jakieś uciążliwe. Ps. Nakładam paluchami, nie lubię wacików. 5. Działanie? Nawilża, łagodzi ❤️ Właściwie dla tych dwóch zadań go kupiłam, bo jestem młodziutka i na razie nie potrzebuję nic typowo anti-aging. Ale patrząc na skład na pewno sprawdzi się też na opóźnianie procesu starzenia. Nie uczuliło mnie, a ja mam do tego ogromne skłonności (używam już/dopiero 2 tygodnie, a jeśli coś mnie uczula to zazwyczaj po kilku użyciach wyskakują mi mini-wypryski, takie kropeczki czerwone na buzi. Przy tym toniku nic takiego się nie stało. Jakie szczęście, że producent nie wpakował tu aloesu, który jest ostatnio taki popularny, ale dla mnie to porażka...) 6. Minusy? Yyy, jakie minusy? No, może tylko też phenoxyetanol. No i szkoda, że nie ma dobrej dostępności stacjonarnie. Ale można dorwać nawet na Allegro, więc co za problem. 7. Podsumowanie: super skład, super opakowanie, super działanie, super cena - super produkt. Na pewno kupię ponownie (po tym jak przetestuję wszystkie pozostałe toniki Lynii ????❤️) Używam dopiero 2 tyg, postaram się po jakimś czasie zrobić update, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej

Tonik zyskał moja sympatię już od pierwszych chwil! Nie spływa z płatków kosmetycznych, jest mega delikatny, koi skore. Nie pozostawia na twarzy lepkiej warstwy i pozostawia ją dogłębnie nawilzoną i przygotowaną na nałożenie kremu. Właściwości antyaging to dodatkowy atut! Z pewnością warto po niego sięgnąć.