AA Pure & prebiotics, Naturalne serum odżywcze- koncentrat 

Serum kupiłam na promocji za bardzo niewielkie pieniądze (około 5 zł). Było to moje pierwsze doświadczenie z olejkiem do twarzy. Niestety nie polubiłam się z tym produktem. Serum zamknięto w przezroczystej buteleczce z pipetą, ale jest ona plastikowa więc nie ma funkcji dozowania dzięki naciskaniu jej górnej części. Ogólnie dziwnie skonstruowano to opakowanie - jest nieszczelne i produkt wylewa się natłuszczając wszystko wokół (a przede wszystkim palce). Serum ma postać jakby suchego olejku. Bardzo delikatnie pachnie, raczej neutralnie i dość przyjemnie. Nie wchłania się całkowicie, zostawia tłustą warstwę na skórze, wyświecając ją. Trzeba też uważać przy nakładaniu na twarz bo może z niej spływać. U mnie z czoła pomigrowało w dół tak, że miałam tłuste powieki. Wywołało to swędzenie i pieczenie oka, gdy produkt dotarł do worka spojówkowego. Nie próbowałam używać serum w połączeniu z makijażem, bo raczej nie widzę możliwości współgrania. O długotrwałych efektach nie mogę nic powiedzieć, ponieważ nie jestem w stanie dłużej używać tego produktu. Ewentualnie mogłabym w weekendy, ale nawet w wolne dni serum wywołuje u mnie dyskomfort. Przy każdym dotknięciu twarzy moje ręce robią się tłuste. Dodam, że nie nakładam dużo produktu - około 3 krople. Wydajność jest więc według mnie w miarę dobra, ale cóż z tego. Skład dość krótki, ale na pierwszym miejscu mamy substancję silnie komedogenną. Jako osoba ze skórą skłonną do pokrywania się niedoskonałościami, wolę unikać takich składników. Serum zniechęciło mnie już na początku - dziwna konstrukcja opakowania utrudnia "czyste" użytkowanie. Tłusta i niewchłanialna forma produktu odepchnęły mnie na dobre. Dobrze że kupiłam na dużej promocji, bo inaczej bym żałowała zakupu.

Kupiłam to serum na promocji w Rossmanie chyba za 10 zł? Potrzebowałam czegoś mocno nawilżającego do twarzy, moja skóra aż się łuszczyła. Chyba od samego początku użycia kosmetyku nie jestem zadowolona. Buteleczka przecieka, stać może tylko w pionie, nie daj by się przewróciła. Pipetka nie sięga do końca opakowania więc wydobycie reszty serum będzie na pewno problematyczne. Sam produkt dość tłusty, leisty i niekoniecznie bardzo wydajny. Zapach jest jak dla mnie mało wyczuwalny tak samo jak efekt stosowania. O tyle, że po chwili odczekania i nałożenia kremu wszystko dobrze się wchłania. Jednak większego efektu odżywienia, czy elastyczności skóry nie zauważyłam.

Serum nie jest kosmetykiem którego używam na co dzień, nie mam z nimi dużego doświadczenia. Kupiłam je, kiedy trzeci z kolei krem nie zapewnił mi wystarczającego nawilżenia. Okazało się mieć konsystencję olejku co mnie zaskoczyło, bo myślałam, że serum to kosmetyk o konsystencji lekkiej emulsji czy kremu-żelu. Tym bardziej, że producent proponuje jego stosowanie pod krem. Raz spróbowałam - i to był ostatni raz, bo po prostu nie ma to sensu, krem się na tym olejku roluje, nie ma szansy przebić się do skóry. Co do działania, to rzeczywiście trochę mi pomogło, ale nie jest to jakiś duży efekt. Używam je na noc lub na dzień, kiedy nie nakładam makijażu. Po kilku minutach od aplikacji usuwam nadmiar chusteczką, bo zostawia tłustą warstwę. Plus za wygodny sposób nanoszenia - z pipetką. Z tym że kiedy serum się kończy, to już nie da się go w ten sposób nabrać, bo pipetka nie sięga dna, nawet przechylając buteleczkę. Także trzeba nabrać bezpośrednio na dłoń. Cóż, nie kupię go ponownie, głównie dlatego, że jako posiadaczka tłustej skóry nie lubię olejków. Nawet suchych. Według mnie to nie jest kosmetyk do każdego rodzaju cery, jak twierdzi napis na opakowaniu.

Dostałam ponad 5 ml, myślałam, że raz dwa zużyję, a tu niespodzianka, taka porcja wystarczyła mi na prawie 3 tygodnie, a pewnie miałabym dłużej, gdybym w końcu nie zużyła na siłę ;) Ogólnie nie jestem fanką olejków wszelakich, nie znoszę uczucia tłustości, klejenia itp. Serum używałam codziennie na noc, dosłownie 3 - 4 krople na całą twarz. Jako posiadaczka tłustej cery bałam się, że już po kilku dniach zapcha mi skórę, ale na szczęście nic takiego się nie stało, aż sama się zdziwiłam. Jeśli chodzi o nawilżenie to nie zauważyłam różnicy, tak samo działają zwykłe kremy, jednak moja skóra nie potrzebuje jeszcze cudów w tym zakresie. Tak samo ze zmarszczkami, bo jeszcze ich nie mam. Czego mogłam się spodziewać po olejku? Tłustości i oczywiście to dostałam :P Preparat u mnie się nie wchłaniał ani trochę, mam wrażenie, że całą tę warstwę ostatecznie zawsze wtarłam w poduszkę :P I właśnie z powodu tego tłuszczu ani raz nie użyłam go na dzień. Serum wystarczyłoby mi pewnie jeszcze na dobre kolejne 2 tygodnie, gdybym w końcu się nie zdenerwowała - resztkę rozmieszałam z glinką i zrobiłam maseczkę do twarzy. Co prawda powstały gluty, a nie gładka maź, ale jakoś to przeżyłam. Nie zauważyłam żadnego działania na mojej cerze, może dla posiadaczek suchej skóry lub mieszanej sprawdziłoby się lepiej.

Na początku pobiegłam do drogerii kupić to serum, bo słyszałam masę pozytywnych opinii + jeszcze ten wspaniały naturalny skład, co się rzadko zdarza. No i koncentrat, wiec myślę bomba. Serum jest trochę ciężkie do rozprowadzenia, w formie olejku, wiec trzeba lubic taki rodzaj kremu/serum. Koniecznie muszę na to nałozyć jeszcze jakiś krem, żeby to miało sens, wtedy nie jest tak zle ;) Nie stosuję rano tego produktu, uwazam, ze jest za ciezki a podkład moze sie zwarzyć... Mimo dobrego składu i stosowania tego serum nie widzę zadnej roznicy ani po nałozeniu serum ani rano. No niby jest dobry, nie uczula, nie roluje się, ale jakby też (tak mi się przynajmniej wydaje nic nie robi). Nie wiem czy kupię drugą buteleczkę....

Serum AA kupiłam zachęcona dobrymi opiniami na temat jego składu. Generalnie nieufnie podchodzę do wszelkich specyfików tego typu. Mam problematyczną cerę i ułożoną idealną pielęgnację pod jej potrzeby. Niestety jestem też zakupoholiczką i kocham nowości. Skutkuje to często pięknym wysypem na twarzy, po czym znowu wracam do sprawdzonych kosmetyków i tak w kółko. Dlaczego jest to produkt, który oceniam tak nisko? Samo opakowanie jest bardzo słabo wykonane. Niby szkło, wszystko pięknie, ale coś tam jest nieprzemyślane, bowiem ten złoty element łatwo się odczepia i generalnie trzeba uważać, żeby się nie wylało. Pipeta też po jakiś czasie przestała spełniać swoją funkcję, a szkoda. A efekt na skórze? Może sucha skóra byłaby zadowolona, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że to serum jednocześnie tłuści i wysusza skórę. Dodatkowo praktycznie się nie wchłania. Pozostawia taki tłusty film na twarzy. Pod makijaż działa naprawdę słabo. Ani z minerałami, ani z normalnym podkładem nie chce współpracować. Na noc z kolei sprawia, że skóra jest pięknie wysypana. Działanie to obserwowałam stopniowo i niestety dopiero po miesiącu obudziłam się, że to ten szkodnik.

Zacznijmy od tego, że wewnątrz kartonowego opakowania okazało się że nakrętka była bardzo luźno nakręcona i w dodatku flakonik z serum jest nieszczelny przy uchwycie pipety. Odrobina - nie dużo - rozlała się we wnętrzu i cała buteleczka była utłuszczona. Nie reklamowałam, bo nie miałam juz paragonu i uznałam że najpewniej rozszczelniła się w drodze do domu ze względu na to że wylało się tego niewiele. Od tego utłuszczenia zmyły się praktycznie wszystkie napisy i data przydatności do użytku była ledwo czytelna. Po kilku użyciach starła się i data i teraz mam gołą flachę. Jakbym za jakiś czas zapomniała co to jest za produkt i do kiedy jest ważny to trochę słabo. Ta nakrętka ma otwór na pipetę który jet nieszczelny, coś jak te kubki do smoothie z dziurką na słomkę. Chyba tylko mój egzemplarz musi mieć coś takiego, bo nie wierzę żeby ktoś celowo wypuścił taki nieszczelny bubel. Nie da się tego przewieźć nigdzie np w kosmetyczce bo wszystko zaleje. Uchwyt pipety jest strasznie sztywny, trzeba dużo siły żeby ścisnąć i nabrać serum. A TERAZ W KWESTII SAMEGO DZIAŁANIA Okropne. Oleiste, ale to taki suchy olej, dość mocno płynny i łatwy do rozsmarowania. Niby szybko się wchłania, ale zostawia trochę taki tłusty film mimo wklepywania. Strasznie mnie po nim wysypało. Sprawdziłam działanie poszczególnych składników serum - dopiero po szkodzie - pierwsze 3 substancje w składzie są komedogenne.

Serum AA z linii Pure&Prebiotics to kosmetyk w 95% naturalny. Serum ma za zadanie nawilżyć skórę, wygładzić, uelastycznić i w moim przypadku to się sprawdziło. Serum zamknięte jest w ślicznej małej buteleczce z pipetką. Serum jest wodniste, a pipeta zdecydowanie ułatwia jego aplikację. Lekko oleiste serum łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, stosuję je rano i wieczorem na twarz i szyję. Serum ma delikatny zapach, który po chwili jest praktycznie nie wyczuwalny. Olejek idealnie sprawdza się przy skórze suchej, zwłaszcza jesienią i zimą. Nie zauważyłam żadnego uczulenia, zapchania porów, podrażnień po jego stosowaniu, więc zamierzam po niego co jakiś czas sięgać jako kuracja nawilżająca, bo w sumie na tym najbardziej mi zależało.

Serum do twarzy to ostatnio mój ulubiony kosmetyk dlatego tez byłam zachwycona mogąc przetestować tę nowość od firmy AA. Skład w 95% naturalny. Przezroczysty płyn zamknięty w charakterystycznej dla marki buteleczce z pipetą wygląda bardzo elegancko na łazienkowej półce. Zapach wyczuwalny w opakowaniu, przypomina migdałową landrynkę, po nałożeniu na skórę staje się całkowicie niewyczuwalny. Konsystencja jest wodnista dlatego też polecam aplikować je pipetą bezpośrednio na skórę twarzy. Po nałożeniu rozprowadza się jak suchy olejek. Skóra jest miękka, promienna. Mam wrażenie, że zwiększyła się jej sprężystość. Niestety okropnie mnie zapchał. Nie winię jednak serum jako takiego; na rynku jest niewiele kosmetyków, które tego nie robią. W ogólnej ocenie kosmetyk godny polecenia: sprawdzi się świetnie przy skórze suchej i odwodnionej.

#Opakowanie-ładna szklana buteleczka z pipetą która nie przecieka i działa bez zarzutu ale zastanawiam się czy takie olejkowe serum nie powinno być w ciemnym szkle no chyba że ktoś jej trzyma w kartonowym opakowaniu.Moje stoi w szafce. #Wydajność- jak dla mnie szybko się kończy.Stosuje rano i wieczorem a czasem tylko wieczorem po ok.5 kropli i wmasowuje w twarz i szyje #Konsystencja- lekka olejkowa ,dość szybko się wchłania w skórę .Wczesniej miałam serum z Bielendy które było bardziej wodne i wchłaniało się w dwie sekundy, skóra szybko je piła ale efekt był mizerny.Teraz jestem bardziej zadowolona, lubie delikatna warstwę na skórze #Zapach-przyjemny, delikatny , nienachalny, słodki #Działanie-skóra miękka, promienna, mniej przesuszeń i suchych skórek,mam wrażenie że troszkę ujędrnia .Nie zapycha i nie podrażnia #Skład-dobry , bez zbędnej chemii i szkodliwych substancji #Cena- 30zł troszkę dużo biorąc pod uwagę że za mniej można mieć np.czysty olejek jojoba Serum nadaje się do nakładania nawet pod makijaż tylko trzeba mu dać chwile na dobre wchłonięcie.Często go stosuje rano i podkład mi nie spływa ani się nie waży