Revolution Beauty (Makeup Revolution) Makeup Revolution x Tammi, Tropical Carnival Palette Paleta cieni do powiek

Paleta obiecuje mocne kolory, ale te takie są tylko w opakowaniu. Cienie nie są dobrze pigmentowane, słabo się rozcierają, robią dosłownie plamy i nawet kilka warstw nie jest odpowiednio intensywnym kolorem. Dobór kolorów mocno rozrzucony, ale można wybrać coś na akcent. To nie jest moja ulubiona paleta, zdecydowanie nie.

Paletka xTammy składa się z 7 cieni błyszczących i 11 matowych. Opakowanie piękne, po otwarciu paletki kolory cieni super się prezentują i…i tyle. Cienie niestety nie są tak intensywne jak się prezentują w opakowaniu, słabo się utrzymują, słabo blendują, a rzekłabym nawet, że robią plamy zamiast się blendować- głównie cienie matowe. Z cieniami błyszczącymi sprawa ma się lepiej, natomiast przy jednej warstwie nie jesteśmy w stanie uzyskać takiej intensywności i krycia.

Skuszona recenzją Adrianny Grotkowskiej byłam pewna, że paleta okaże się hitem. Niestety odrobinę się na niej zawiodłam. Maty są całkiem dobrze napigmentowane, może jedynie za wyjątkiem czarnego. Niestety poza tym są one delikatne suche. Najbardziej jednak zawiodły mnie cienie świecące. Najgorzej oceniam 4 ostatnie z pierwszego rzędu... mogło być lepiej. Ogólnie rzecz biorąc, z palety jestem zadowolona, lecz spodziewałam się czegoś lepszego.

Myślę, że jest to super opcja dla osób, które chciałyby czasem poszaleć z makijażem, ale nie chcą wydawać dużej kwoty. Nie oszukujmy się- takich kolorów i tak nie używa się za często, więc dla przeciętnego użytkownika kupowanie drogiej kolorowej palety jest zupełnie nieopłacalne. W tym przypadku dostajemy sporo możliwości w przystępnej cenie. Z pewnością nie są to najbardziej napigmentowane cienie jakie widziałam, ale serio nie są złe i można wyczarować nimi bez problemu tęczowe makijaże albo użyć ich do kolorowych akcentów. Pracuje się z nimi przyzwoicie, ładnie się ze sobą łączą i nawet nieźle trzymają w ciągu dnia. Z niektórymi matami trzeba się trochę namachać pędzlem (fiolety i czarny są średniawe), ale w ostateczności efekt jest zadowalający. Żółty nawet daje radę, za co należą się oklaski. Te 2 pierwsze cienie u góry po lewej są śliczne i często robią cały makijaż. Pozostałe perły są po prostu kiepskie. Myślę, że do takiego sporadycznego używania spokojnie wystarczy :)

Paleta jak za taką cenę jest naprawdę świetna jakościowo. Jest to moja pierwsza kolorowa paletka. Wszystkie jakie mam (9) były w odcieniach różu i brazow. Bardzo lubię paletki z Makeup revolution mam ich aż 6, ale z tych wszystkich ta najbardziej podbiła moje serce. Jestem początkująca w kwestii makijażu i dla osoby która jest totalnym laikiem sprawdzi się świetnie :) polecam z całego serca

Bardzo dobra paleta Makeup Revolution i jedna z lepszych, jakie mają na rynku. Szalona, kolorowa, ale jednak cienie w palecie ze sobą współgrają. Są ułożone tak, by kolory łatwo się ze sobą łączyły. Opakowanie jest plastikowe. Osobiście wolę tekturowe, które jest lżejsze... Ta jest podatniejsza na pęknięcia i topornie się otwiera/zamyka. Plusem jest duże lusterko. Z cieniami matowymi pracuje mi się bardzo dobrze. Nie osypują się za szczególnie. Blendują się do chmurki. Trwałość 4/5. Czerwień, zieleń i jasny róż są tu mocnym ogniwem. Czerń jest niezbyt intensywna i mało trwała na powiece. Cienie błyszczące są gorszej jakości. Nawet nakładając na glitter primer z NYX miałam problem wydobyć z nich cokolwiek imponującego (co widać na zdjęciu. Zieleń ok, fiolet i żółć... Ojć). Na pewno niczego nie uzyskamy, nakładając na powiekę bez bazy. Ciemny błyszczący fiolet jest najgorszy ze wszystkich w paletce. Pierwszy - limonkowy - najlepiej mi się sprawdził, wygląda pięknie na powiece! Jeśli mam ochotę na odrobinę szaleństwa, wtedy sięgam po tę patetkę. Istnieją lepsze, jednak uważam, że ta jest niedoceniona. Polecam ją każdemu, kto chce odrobinę urozmaicenia w swoim makijażu oka, jednak nie kupowałabym jej dla błysków, które są o wiele gorszej jakości.

To nie jest paleta dla każdego - zdecydowanie do kolorowych, odważnych makijaży, albo do dodania akcentu. w Kolorystyka bardzo fajna - są tu chłodne i ciepłe odcienie. Szkoda tylko, że nie ma tutaj jakiegoś beżu pod łuk brwiowy Jakość cieni jest nierówna: nie pracuję ze wszystkimi, ale czerwony i arbuzowy (i ten fiolet przy nich) nie należą do najlepszych. Trzeba się nieźle namachać, żeby uzyskać efekt. Cienie się nawet nieźle blendują, ale nie ma mowy o nakładaniu jeden na drugi. Po prostu się nie przyczepi. Wszystkie lepiej nakładać na bazę pod cienie, a nawet glitter primer. Zyskują na intensywności. Jeśli chodzi o metaliki, są naprawdę dobre, ale znowu - jeśli chcemy, żeby makijaż wytrzymał cały dzień, lepiej je nałożyć na glitter primer. Tammi ułożyła cienie tak, żeby ułatwić pracę z nimi, bo przecież używanie kolorowych cieni jest trudne. Cienie z drugiego (plus fiolet)i trzeciego rzędu są zestawione razem, bo łączenie ich ze sobą zawsze dobrze działa i jest w miarę bezpieczne. Mówi się, że testem palety kolorowej są niebieskości i fiolety. Do niebieskich cieni nie mam jak się przyczepić, z dwóch fioletów jeden jest średni, a drugi dobry. To i tak niezły wynik :) To świetna paletka w swojej cenie, sięgam po nią często, chociaż makijaż wykonuję zazwyczaj kilkoma różnymi paletami. Bardzo się cieszę, że MUR współpracuje też z bardziej niszowymi youtuberkami. Dzięki nim odkryłam kanał Tammi, która okazała się fajną makijażową inspiracją

Paletka Makeup Revolution x Tammi Tropical Carnival Palette jest mało znana, a szkoda. Paletę zakupiłam zachęcona kilkoma filmami influancerek. Paleta ma plastikowe opakowanie z lusterkiem, które według mnie jest słabej jakości. Niestety lusterka w paletach Revolution Makeup wywołują u mnie jakby zawroty głowy, może jest to spowodowane tym, że mam wadę wzroku. Czy też tak macie? Design opakowania jest przepiękny, idealnie zaprojektowany. Zawartość palety to 18 kolorowych cieni. Zacznę od pierwszego rzędu: 1. Neonowa błyszcząca limonka - przepiękna, świetnie nadaje się do makijaży letnich. Łącze ten cień z czernią ( przyciemniony kącik zewnętrzny oraz kreska). 2. Błyszcząca lawenda - świetny odcień fioletu do subtelnych makijaży. 3. Złoto - nazwałabym go takim starym złotem, świetnie nadaje się do nude makijażu oka na ruchomą powiekę, bardzo intensywny. 4. Ceglasta czerwień - idealny błyszczący odcień na ruchomą powiekę jesienią. 5. Błyszcząca zieleń - świetnie łączy się na powiece ruchomej z limonką. 6. Błyszczący niebieski - i tutaj nigdy nie widziałam tak napigmentowanego błyszczącego niebieskiego. Cud! Idealny do podkreślenia każdej tęczówki oka. Kolejny rząd: 7. Błyszczący fiolet - tak jak w przypadku cienia numer 6. Idealnie napigmentowany, podkreśla cudownie tęczówkę oka. 8. Matowy żółty - idealnie napigmentowany cień, świetnie nadaje się w wewnętrzny kącik do rozświetlenia naszego makijażu. 9. Matowy pomarańcz - jeden z moich ulubionych w tej palecie. Świetnie nadaje się jako cień przejściowy do każdego koloru w tej palecie. Według mnie najlepszy cień z tej palety. 10. Intensywna czerwień - o jaka to piękna czerwień! Świetna do ruchomej powieki, wyrazista i soczysta. 11. Arbuzowy mat - cóż to za letni kolor! Świetny również jako cień przejściowy. 12. Matowe bordo - cień idealny do przyciemniania zewnętrznego kącika, idealne połączenie tworzy z cieniem arbuzowym. Przyszedł czas na ostatni rząd i tu nie wszystko ze sobą gra: 13. Matowy biskupi - piękny odcień koloru biskupiego, dobrze napigmentowany. 14. Matowy niebieski - jeden z najgorszych cieni w tej palecie, bardzo się osypuje, nierównomiernie się rozciera, tak wiem nie bądźmy tak krytyczni bo niebieskie odcienie są to trudne odcienie. Trzeba nad nim popracować przy blendowaniu. 15. Fioletowy mat - ta sama sytuacja co w cieniu numer 14. Wymaga większej naszej uwagi. 16. Zielony morski - na powiece wygląda o wiele chłodniej niż w palecie. Jest cieniem, który się osypuje. 17. Zielona trawka - jasny mat, dobrze wygląda jako cień przejściowy. 18. Intensywna czerń - nie mam do czego się przyczepić. Dobrze napigmentowana, idealnie przyciemnia w zewnętrznym kąciku oraz świetnie nadaje się na dolną powiekę. Cień delikatnie się osypuje. Każdy cień z tej palety wymaga bazy, inaczej będzie krótkotrwały. To jest mój hit kolorówki!