Idunn Naturals Naturalne masło z mlekiem oślim `Aspar` 

Masło dostałam w prezencie od mamy właściwie dwukrotnie - raz oddała mi resztkę swojego mniejszego opakowania na spróbowanie, a gdy mi się spodobało, to dostałam już pełnowymiarową, nową wersję. Generalnie masło Aspar występuje w kilku pojemnościach, ja mam aktualnie 200g, ale wcześniejsze miało chyba 40g, nie wiem czy są jeszcze jakieś. Różnica jest też taka, że poprzednie miało silny owocowy zapach (jakby owoców egzotycznych), a to obecne ma bardzo łagodny, taki ogórkowo-świeży. Kompozycja zapachowa nie jest jednak w żadnym stopniu zaznaczona na opakowaniu, więc kompletnie nie wiem o co chodzi. :) Co do meritum: to jest ewidentnie masło. Bardzo duża zawartość shea sprawia, że produkt ten jest tłusty i tępy w rozprowadzaniu po ciele, ale za to niesamowicie odżywczy i otulający. Idealna alternatywa dla oliwki, jeśli potrzebujemy porządnego natłuszczenia. Sprawdzi się świetnie na wszelkie przesuszenia na łokciach czy kolanach, ja używam przede wszystkim na nogi po depilacji by ograniczyć podrażnienia. Chyba nie mam drugiego tak odżywczego kosmetyku w swoich zapasach. Poza masłem shea mamy też olej z kiełków ryżowych i ze słodkich migdałów, emolienty tłuszczowe i witamina E. To mleko ośle to właściwie symboliczne, dodane po zapachu, więc nim bym się specjalnie nie przejmowała, na szczęście dostatecznie dużo dobroci znalazło się wcześniej. Masło ze względu na swoje składniki może być komedogenne, ale ja nie używam go na twarz tylko na ciało i nigdy żadne przykre niespodzianki mnie nie spotkały. W składzie są też potencjalnie alergenne substancje zapachowe, więc jeśli ktoś jest wrażliwy na tym polu, to ostrzegam. Dzięki swojej zbitej konsystencji jest bardzo wydajne, potrzeba niewiele produktu na jednorazową aplikację. Zamknięte w plastikowym słoiku, dzięki czemu można bez zbędnych akrobacji wykorzystać produkt do samego końca. Dostępność słaba, ja widziałam głównie w jakichś naturalnych mydlarniach i w internecie szczerze mówiąc. Cena dość wysoka jak na balsam do ciała (ponad 50 zł za duże opakowanie) - jeśli ktoś się zmaga z przesuszoną skórą to pewnie warto, ja jednak sama bym takiej sumy nie dała, ale moja skóra nie jest ekstremalnie wymagająca i wystarczy jej oliwka z Rossmanna za 10 zł. Masło jest z fajnym, naturalnym składem i ma dobre właściwości pielęgnacyjne. Jeśli tylko kogoś cena nie odstrasza, to jak najbardziej warto się w nie zaopatrzyć. Ewentualnie warto kupić mniejszą pojemność na próbę i sprawdzić, czy się w nim zakochamy. :)