Atopalm Real Barrier, Cream Cleansing Foam Pianka do mycia twarzy

Miałam okazję testować kosmetyk w formie miniaturowych opakowań po 15 ml, pierwszą miniaturę kupiłam z ciekawości, druga stanowiła część zestawu miniatur kosmetyków linii Real Barrier, którą kupiłam na wyjazd. Nie będę się tutaj wypowiadać na temat opakowania z oczywistych względów, przejdę do samego kosmetyku. Produkt posiada kremową konsystencję, która w połączeniu z wodą staje się nieco piankowy, ale.... ja mam zawsze problem z koreańskimi piankami myjącymi bo one mi się nie pienią tak, jak sobie to wyobrażam. Widziałam kiedyś na YT jak jedna z youtuberek spienia taki kosmetyk na skórze twarzy i tworzy się faktycznie taka gęsta piana, ale mnie nigdy się to nie udało. Raczej powiedziałabym, że tworzy się emulsja. Nie mniej jednak nigdy też mi to nie przeszkadzało. Raczej traktuje te kosmetyki jako kremy myjące i nie jest mi do szczęścia potrzebne spienianie. By oczyścić skórę potrzeba niewiele, bo już ilość kremu wielkości ziarnka grochu robi robotę. Za to właśnie bardzo lubię koreańskie kremowe pianki (nie pianki). Są bardzo wydajne, a jednocześnie świetnie domywają cerę. Krem Real Barrier robi to świetnie jednocześnie nie podrażnia i nie przesusza skóry co dla każdej cery jest bardzo ważne, a dla mnie tym bardziej, że mam skórę odwodnioną. Mam wrażenie, że koreańskie kosmetyki myjące są nieco mocniejsze od np. polskich produktów, ale ta pianka nie uszkadza mojej bariery hydrolipidowej, nie jest "rypaczem", po którym pojawiłoby się uczucie ściągnięcia. Idealnie sprawdza się w wieczornej rutynie jako drugi etap oczyszczania lub rano, gdy oczyszczam skórę z wieczornej pielęgnacji i paproszków, które ewentualnie przylgnęły do skóry. Owszem, mamy na naszym polskim rynku mnóstwo świetnych kosmetyków myjących, łagodniejszych, równie skutecznych i tańszych, ale ja czasem lubię sięgać po koreańskie myjadła, lubię ich wydajność i działanie i chętnie jeszcze wrócę do tego kremu.