Be Organic Balsam do ciała `Mango & masło shea` 

Balsam znalazłam w jednym z pudełek Chillbox, konkretnie w kwietniowym. Marka obca mi nie jest, gdy wchodziła na rynek miałam od nich cukrowo solny piling do ciała, i nie zliczę ile opakowań tego kosmetyku zużyłam. Do tej pory plasuje się wysoko w moim rankingu zdzieraczy do ciała. Balsam pachnie obłędnie mango. Zapach czysto owocowy, bez żadnej chemii. Kosmetyk jako balsam przeznaczony jest do ciała. Przy mojej skórze suchej, atopowej w ogóle się w tej roli nie sprawdził. Jest za gęsty, ciężko się wchłania. Zostawia białą grubą warstwę na skórze, którą co prawda można wpracować ale zajmuje to wieki. Nie lubię takiej formuły w kosmetykach stricte nawilżających. Ja w ogóle mam ogromne wymagania co do balsamów i tylko w sumie masła do ciała spełniają te warunki. Dla tego kosmetyku znalazłam inne zastosowania. Sprawdza mi się idealnie jako krem do rąk. Wcierany w dłonie szybko się wchłania, nawilża, napina skórę, nie zostawia tłustego filmu, a zostawia piękny zapach. Np. teraz w Hebe z kartą jest na niego promocja i można go dorwać za 35 zł. A to dobra cena jak na tak dużą pojemność kremu do rąk. Więc to nie moje ostatnie opakowanie tego balsamu. Szczególnie że zapach mnie kupił w 100%. https://www.instagram.com/p/CDOHCHIpLRq/

Balsam bardzo ładnie pachnie, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Ma lekką konsystencję więc nie pozostawia na skórze zbędnego filmu, a co za tym idzie nie brudzi ciuchów, bielizny itp. Nawilża, odżywia, poprawia elastyczność skóry. Po prostu dobry balsam na poziomie.

Poszukując w hebe nowego balsamu do ciała zdecydowałam się na ten z be organic, ponieważ pamiętałam, że jego skład został swojego czasu dobrze oceniony przez piggypeg. Mogłam być więc spokojna, że zakupu nie pożałuję :) Balsam ma konsystencję bardzo bogatego kremu, który rozprowadza się jak masło do ciała. Po aplikacji wchłania się, pozostawiając warstwę ochronną na skórze. W okresie letnim był to idealny kosmetyk na noc, ale zdarzało mi się stosować go również rano i nie powodował on dyskomfortu - skóra się nie ślizgała, ani nie przyklejałam się do krzeseł ;) Mam skórę suchą, która cały czas potrzebuje odpowiedniego nawilżenia i ten produkt sprawdził się u mnie idealnie. Po aplikacji skóra była nawilżona, odżywiona i napięta, a w dotyku była mega mięciutka - no cudo! Z wielką przyjemnością wykorzystałam go do samego końca. Używanie balsamu uprzyjemniał zdecydowany ale nienachalny zapach mango, który osobiście uwielbiam. Z racji tego, że zużywam balsamy w dużych ilościach pewnym minusem dla mnie w tym przypadku jest cena. Jestem świadoma, że jest to genialny produkt i cena jest adekwatna do jego jakości jednak nie mogę sobie pozwolić tak często go kupować, jak bym chciała. Opakowanie 200ml starczyło mi na niecały miesiąc, przy używaniu 1-2 razy dziennie. Na pewno będę do niego chętnie wracać zwłaszcza jak będzie w promocji. Podejrzewam, że jedynie zimą nie byłby w stanie zapewnić mi odpowiedniego nawilżenia na noc.