Eveline Cosmetics Sweet Coconut, Nawilżający balsam do rąk `Papaja, kokos, masło shea` 

Mam skórę ekstremalnie suchą i atopową, zwłaszcza teraz zimą, więc wszelkie specyfiki do dłoni schodzą u mnie na tony. A tym razem w moje ręce wpadła kokosowa wersja kremu Eveline. Miałam już bananową i myślę, że wiele się one nie różnią. Oczywiście pod kątem działania na skórę. Tytułowy krem formułą nie odbiega od większości tego typu kosmetyków. Jest przyjemnie kremowy, lekki, ale nie lejący. Taki typowy nawilżacz. Posiada biały kolor i zapach, o dziwo, wcale nie stricte kokosowy. Dla mnie jest on bardziej kremowo-owocowy. Bardzo ładny i bardzo trwały. Jeśli nic szczególnego nie robię, to potrafię go czuć nawet i godzinę po aplikacji. Jednocześnie nie jest męczący nawet po takim czasie. Krem świetnie się rozprowadza, bez rolowania czy bielenia, a także rewelacyjnie wchłania. Zostawia na skórze jedynie aksamitną warstwę, która w żaden sposób nie przeszkadza w podjęciu jakichkolwiek czynności. Przyjemnie nawilża, eliminuje uczucie napięcia, sprawia, że naskórek staje się bardziej elastyczny. Jednak nie zgodzę się z opisem produktu, że jest to skoncentrowana formula dla intensywnego działania. No nie, to fajny krem, ale z pewnością nie remedium na wszelkie problemy suchej skóry. Skład prezentuje się całkiem dobrze, bo mamy w nim glicerynę, olej kokosowy, masło shea, a już po konserwancie (fenoksyetanol) i zapachu masło kakaowe, alantoinę, wit. E, ekstrakt z liści papai. Jest też sylikon i wazelina, ale w kosmetykach do ciała nie przeszkadzają mi takie składniki. Krem znajduje się w plastikowej tubce niewielkich rozmiarów, zakręcanej na tę niewygodną kanciastą nakrętkę. Tworzywo jest dobrej jakości, nie odkształca się, a na koniec bez problemu można je rozciąć. Grafika bardzo kolorowa, ale wygląda to dobrze i estetycznie. Cena bardzo przystępna, dostępność marki też dobra, więc mogę polecić każdemu kto szuka dobrego, nawilżającego kremu na codzień.

Kremy/balsamy/masełka do rąk schodzą u mnie lawinowo, kupuję najróżniejsze i tak było w tym przypadku. Zaopatrzyłam się w kilka wersji z serii w Biedronce i byłam raczej niezadowolona. Wszystko zmieniło się podczas stosowania wersji "Sweet Coconut" niepozorna niebieska tubka o pojemności 50 ml, PAO 12 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia skrywa apetyczny i skuteczny w działaniu balsam/krem do rąk! Balsam w kolorze białym o średnio gęstej konsystencji szybko się rozprowadza i wchłania, przypomina bardzo lekkie kremy z serii ale zaskakuje pozytywnie, gdy wchłonie się do zera w tempie ekspresowym dłonie są meeeega gładkie, delikatne, zadbane, a efekt na skórze jest zauważalny od razu i długo się utrzymuje! Nawet skórki wokół paznokci są miękkie i zadbane, delikatna policzka na rękach nie jest tłusta, nie pozostawia śladów użytkowania na telefonie. Zapach jest świetny niestety szybko się ulatnia. Krem godny polecenia, najlepszy z serii posiada w składzie masło shea, masło cupuacu, olejek kokosowy, ekstrakt z papai.

Balsam do rąk marki Eveline dostałam gratis do zamówienia i z radością przetestowałam. Opakowanie kusi kolorami i składnikami, bo już na obrazku widać kokos, który lubię. W małej tubce mieści się 50ml kremu, bardzo fajna opcja, aby zabrać to małej torebki i mieć go zawsze przy sobie. Sama konsystencja balsamu jest niesamowicie lekka, przynosząca wręcz taką ulgę dłoniom. Czuć nawilżenie od razu, co bardzo, bardzo mi odpowiada. Kolejna ciekawa rzecz to szybko wchłaniająca się formuła, która naprawdę się sprawdza. Balsam szybko się wchłania i nie pozostawia na dłoniach tłustej warstwy. Dłonie są miękkie i delikatne. Nie można również zapomnieć o świetnym letnim zapachu. Ale przypuszczam, że zimą balsam może być za delikatny. Latem sprawdzał mi się idealnie.

Krem ten kupiłam w promocji kup 2 zapłać mniej. Zamknięty w małej tubce o uroczej wakacyjnej kolorystyce. Tubka wykonana z miękkiego plastiku dzięki czemu można wycisnąć produkt do samego końca jak pastę do zębów bez konieczności przecinania opakowania. Krem ma biały kolor, dobrą konsystencję, szybko się wchłania, nie bieli. Pozostawia po sobie uczucie miękkiej skóry do następnego mycia rąk. Zapach jest słodki, kokosowy, ale nienachalny, ręce długo jeszcze po aplikacji przyjemnie pachną. Jest to krem dobry na porę letnią, gdy skóra nie potrzebuje jakiś mega treściwych i mocno nawilżających formuł. Przy bardzo przesuszonych dłoniach się nie sprawdzi.

Kupiłam go w Biedronce, bo na szybko potrzebowałam kremu do rąk, a skusiła mnie cena i fajne, kolorowe opakowanie - mała tubka z zakrętką, idealna do torebki. Balsam jest biały, o dość rzadkiej formule i bardzo intensywnym zapachu kokosa. Dla miłośniczek słodkich nut zapachowych będzie ok, dla mnie jest zbyt przesłodzony, do tego stopnia, że wydaje się dusząco-mdlący. Nie wchłania się błyskawicznie, dość długo pozostawia po sobie warstwę, która jest lepka, czego bardzo nie lubię w produktach do pielęgnacji dłoni. Ma działanie nawilżające, ale jest ono niewielkie, raczej nie sprawdzi się u osób z przesuszoną skórą. W działaniu skłoniłabym się do stwierdzenia, że sprawdzi się jako lekki balsamik do używania w przypadku bezproblemowej skóry dłoni w okresie letnim, niż jako balsam nawilżający do codziennego stosowania.

Bardzo polubiłam jego bananowego brata- czyli balsam wygładzający- postanowiłam więc sięgnąć po ten nawilżający. Moje dłonie nie są jakoś szczególnie przesuszone, nie mają do tego w ogóle tendencji. Ten balsam (który tak naprawdę jest dość lekkim kremem) zapewnia im wystarczającą dawkę nawilżenia. Ale- mam do niego ale. Podobnie jak w przypadku bananowego producent obiecuje nam szybko wchłaniającą się formułę. Tam faktycznie jest taka, natomiast tu nie. Używam go więc głównie na noc, bo w ciągu dnia ten czas wchłaniania jest dla mnie za długi żeby niczego nie dotykać. Jest ok, ale raczej nie wrócę już do niego, bo z kolei na noc wolę użyć bardziej treściwego i bardziej nawilżającego mazidła. Raczej- bo z drugiej strony jest tak tani, że może awaryjnie leżeć sobie w torebce. Tubeczka kolorowa jak cała seria, mi odpowiada. Zapach- umówmy się, że to kokos ;) tak mocno na wyrost ;)

Kupiłam ten krem bo bardzo spodobało się mi opakowanie. Wypatrzyła go w Biedronce za 5 zł. Jest takie kolorowe, wakacyjne. No i ten kokos.... Tubka jest niewielka, plastikowa z nakrętką. Jednak rozczarował mnie zapach. Myślałam, że będzie bardziej kokosowy. A jest praktycznie niewyczuwalny. Konsystencja jest taka jak być powinna - nie za rzadka, nie za gęsta. Fajnie się rozprowadza i szybko się wchłania. Efekt nawilżenia nie jest zbyt długi ale plusy i tak przeważają.

Lubię sięgać po ten krem. Ma przyjemny zapach słodkiego kokosa. Lekka formuła sprawia, że przyjemnie się z niego korzysta, bo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Opakowanie jest na tyle małe, że z łatwością mieści się w torebce. Można mieć go zawsze pod ręką. Krem ma właściwości nawilżające, ale ni jest to jakiś długotrwały efekt. Na moje potrzeby jest OK, ale przy mocno wysuszonej skórze prawdopodobnie si nie sprawdzi. To jest raczej krem do częstszej aplikacji. Skład jest całkiem niezły. Nie ma tu podejrzanych substancji. Znajdziemy za to olej kokosowy, masło shea i cupuacu. Do tego łagodząca alantoina, witamina E i wyciąg z liści papai.

Już od początku coś mi się nie spodobało odkąd go kupiłam, po czasie okazało się, że kupiłam nie ten co trzeba :( Zapach tego o to kremu jest bardzo mdlący i słodki, o dziwo długo nie utrzymuje się na dłoniach, ale w pierwszych minutach po aplikacji czuć go mocno. W skrócie przeperfumowany, kokosowy ulep. Konsystencja nie jest zbita, jest raczej lekka, ale nie spływa z dłoni, jej barwa jest biała. Obietnica producenta z opakowania to jakiś żart, pozwolę sobie zacytować "szybko wchłaniająca się formuła". Dłonie po zaaplikowaniu są tak tłuste i śliskie; na wszystkim czego dotknę zostawiam tłusty ślad po palcu - nie znoszę takich efektów i to bez znaczenia jak małą ilość kremu wydozuję. Czy nawilża? Szczerze średnio - efekt utrzymuje się do pierwszego umycia rąk, ale po czymś takim to od razu ma się ochotę zmyć to z siebie. Opakowanie w formie tubki z motywem wakacyjnym - kokosy, papaja, liście palmy i kwiatki oraz nazwą danej wariancji zapachowej. Rozmiar fajny do torebki, ale z niewygodną zakrętką, która potrafi wyślizgnąć się z dłoni. Ogólnie nie polecam, może zużyje go jakoś do stóp, bo wydajność to ma sporą.

Jedna z ciekawszych propozycji od Eveline. Balsam bardzo ładnie pachnie, nawilża, szybko się wchłania, nie pozostawia lepkich rąk, odżywia również skórki, nie przesadzaj, można wrzucić go do torebki, jest bardzo wydajny-same plusy.

nawilzajacy balsam do rak o zapachu kokosowym to jest to co uwielbiam ,kocham ten zapach to jak szybko sie wchlania i nie roluje kocham wszystkie te kremy z eveline opakowanie jest male wiec zmiesci sie do torebki jak tu nie kchac tego kremu

Eveline ma dobre kremy do rąk, praktycznie każdy sprawdził się na mojej skórze. Szeroki wybór sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Wersję Sweet Coconut znalazłam w Biedronce za małe pieniądze (i teraz żałuję, że wzięłam tylko tę wersję zapachową ;)) Konsystencja: krem ma bogatą, ale lekką formułę, dlatego nadje się do szybkiego pokremowania dłoni poza domem. Działanie: krem ten miałam w swojej torebce, zdecydowałam się go zużyć w pracy, ponieważ szybko się wchłania, ale pozostawia ochronę na skórze. Zmniejsza zrogowacenia i likwiduje uczucie ściągnięcia i przesuszenia. Krem Eveline zapewnia nawilżenie i uczucie komfortu, bo faktycznie nawilża a nie pozostawia sztuczną, glicerynową powłokę. Jako posiadaczka suchej skóry, pracując w miejscu gdzie ręce myje się po kilka minut mogę polecić ten kosmetyk (o ile jest gdzieś jeszcze dostępny). 50 ml to niewielki format, więc można wsadzić do torby i nosić ze sobą. Zapach: uwielbiam połączenie kokosa z innymi owocami, bo wiem, że będzie to mega słodkie i takie w moim guście. Ten krem pachnie mega przyjemnie, słodki, świeży kokos. Osoby w moim otoczeniu zwracały uwagę i pytały co tak ładnie pachnie. Opakowanie: szata graficzna jest tak piękna, że od razu zachęca do kupna. Miękka tubka, z mniej wygodną nakrętką, trzeba uważać by nie uciekła. Po przecięciu kremu wystarczy na jakieś 5 aplikacji, więc warto rozcinać kosmetyki.

Opakowanie kremu jest ok, chociaż nie jestem fanką tego typu zakrętek przy kremach do rąk. Konsystencja kremu jest przyjemna, w sam raz jak na krem do rąk. Zapach kokosa jest bardzo przyjemny i delikatny. Krem bardzo szybko się wchłania i nie zostawia żadnego tłustego filmu. Krem na działanie nawilżające, ale bardzo krótkotrwałe, jest niewystarczające szczególnie przy częstym myciu i dezynfekowaniu dłoni i gdy na dworze panują minusowe temperatury, ale chętnie dam mu szansę na wiosnę, wtedy powinien spełniać swoją rolę.

Krem dorwałam na promocji w Rossmannie. Przyjemna lekka konsystencja, pachnie delikatnie,szybko sie wchlania. Raczej nie polecam do mocno przesuszonych dloni poniewaz trzeba go uzywac praktycznie non stop. Mysle, ze jest idealny dla dloni malo wymagajacych.

Równocześnie kupiłam dwie wersje tego kremu: kokosową (dla siebie) i z miodem (dla męża). Jako fanka kokosa w kosmetykach miałam wielkie nadzieje. Niestety troszkę się rozczarowałam. Kremik ma delikatny zapach. nuta kokosa nie jest jakoś silnie wyczuwalna. Konsystencja kremu jest dość luźna, spływa z dłoni. Krem dość szybko się wchłania i pozostawia uczucie nawilżenia. Niestety ten efekt nie jest zbyt długotrwały. Porównując go do tej wersji z miodem którą stosowałam kilka razy tamten lepiej nawilża i ten efekt się utrzymuje. Nie sprawdził mi się do końca w okresie zimowym, gdy moja skóra szaleje, ale myślę że na lato fajnie się sprawdzi.

Posiadam 2 warianty tych sympatycznych kremików z Eveline, Sweet Coconut i Banana Care. Pierwsze co w nich urzeka do piękne dla oka opakowania. Kolorowe, przywołujące miłe wspomnienia. Na następnym miejscu zapach a następnie walory pielęgnacyjne. No właśnie ale czy te ostatnie urzekają? O tym w recenzji. Krem zamknięty jest w pięknej,malutkiej tubce, która niestety ma niewygodne zamknięcie. Choć producent pomyślał żeby zrobić ganciastą zakrętkę, która z pewnością ułatwia zakręcanie i odkręcanie tubki ale i tak nie jest to super wygodne zwłaszcza przy świeżo nakremowanych dłoniach. Zamykanie na klik byłoby o wiele lepsze. Jeśli chodzi o konsystencję kremu to jest ona aksamitna,delikatna,bardziej przypominająca mleczko ale nie jest wodnista czy spływająca z dłoni. Krem szybko się wchłania,nie pozostawiając lepkiej czy tłustej warstwy. Jeśli chodzi o nawilżenie to tutaj mam mieszane uczucia. Jeśli ktoś ma naprawdę suchą skórę to ten kremik nie wiele tutaj zdziała. W kryzysowych momentach czułam, że po jakimś czasie po nakremowaniu moja skóra znowu woła pić. Dla osób nie mających problemu z bardzo suchą skórą na dłoniach powinien być ok. Po użyciu tego kremu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Mimo,że nie przepadam za zapachem kokosa tutaj nie przeszkadza mi on wcale wręcz mi się podoba. Wydajność tego kremu jest całkiem dobra.Zużyłam go oczywiście dosyć szybko ale to ze względu na małą pojemność, gdyż potrzeba nie dużej ilości żeby swobodnie nasmarować dłonie. Jeśli chodzi o cenę to wg mnie jest trochę za wysoka. 7 zł za 50 ml kremu, którego działanie jest przeciętne to trochę za dużo. Według mnie jest to dobry krem "do torebki" ale czy do codziennej pielęgnacji? No nie wiem.

Zaczynając od opakowania, jest bardzo ładne i cieszy oko. Nie ukrywam, że to właśnie przez to jak wygląda przykuł odrazu moją uwagę. Bardzo kojarzy się z latem. Pięknie pachnie kokosem. Skład nie jest najgorszy. Nawilża dłonie oraz szybko się wchłania, co jest wielkim plusem dla mnie. Na opakowaniu widnieje informacja, że jest w kremie także papaja, ale nie jest ona wyczuwalna. Pewnie dlatego, że znajduje się na szarym końcu składu ;). Chętnie kupie kolejne opakowanie to samo, bądź inne z tej samej serii.

Uwielbiam ten kremik ! A raczej balsamik do rąk :) Nie jest mi łatwo znaleźć produkt do rąk, który nie będzie tłusty czego nie znoszę , aż w końcu trafiłam na tego maluszka, który zawsze jest w mojej torebce. To świetny produkt nawilżający i odżywiający skórę dłoni (szczególnie teraz przy częstej dezynfekcji rąk ) nie zostawiając tłustej warstwy , który PRZEPIĘKNIE pachnie i dość długo na dłoniach . Mogłabym go zjeść :D polecam .