Balea Professional, Wonderful Repair Spülung Odżywka upiększająca i regenerująca do włosów zniszczonych

Ile jest na rynku tego typu odżywek, tego nikt nie wie. Nie była zła, czy beznadziejna, ale taka zwyczajna, jak na swoją półkę cenową. Pomagała mi w rozczesywaniu, nie plątaniu się włosów, całkiem przyjemnie pachniała, ot produkt do zużycia. Konsystencja: przypominała mi trochę balsam do ciała, bo nie była zbita jak niektóre odzywki (np. Dove), ale też nie lejąca. Trzymała się na włosach, nie uciekała z dłoni. Bardzo łatwa w wypłukaniu. Działanie: używając ją co drugie mycie wygładzała mi włosy, nie kołtuniły się. Nie podreperowała ich stanu, ale kto nabiera się na takie obiecanki? Na pewno nie ja. Nałożona nawet delikatnie na skalp nie obciążyła mi fryzury, nie zauważyłam by przetłuszczała mi włosów. Jest to poprawna, zwykła, dostateczna na podstawowe potrzeby włosów odzywka, nie wzmocni ich, nie zapobiegnie zniszczeniom, ale za to nie plącze, fryzura nie elektryzuje się. To w sumie mi wystarczy. Zapach: pachnie tak olejowo, trochę słodko, jak inne keratynowe produkty. Przyjemny zapach, który jest delikatnie wyczuwalny po myciu. Opakowanie: nie przepadam za tubami, jeśli chodzi o produkty do włosów, zwłaszcza gdy są twarde, ta jednak okazała się bardzo wygodna, mięciutka, więc nakładanie jej mokrymi dłońmi nie stanowiło problemu. Ładna grafika.

Z przyjemnością zużyłam tę odżywkę. Dostałam ją w prezencie i byłam jej dość niepewna, szczególnie dlatego, że niby jest do włosów zniszczonych, ale na szczęście okazała się fajnym kosmetykiem. Moje włosy nie są zbyt wymagające, niskopory, przetłuszczające się u nasady i normalne na długości, zupełnie zdrowe. Myję je codziennie albo maksymalnie co 2 dni. Nie potrzebują zbyt rozbudowanej pielęgnacji. Odżywka ma przede wszystkim pomóc mi w rozczesywaniu włosów, nie zniszczyć ich i nie obciążyć. Ta spełniła moje oczekiwania. Łatwo nakładała się na włosy i spłukiwała. Po wyschnięciu były miłe w dotyku, nie obciążone, nie strączkowały się. To pewnie zasługa protein. Nie wiem, czy poradziłaby sobie ze zniszczonymi włosami, skoro przy moich sprawdziła się w sam raz. Miała dość lejącą konsystencję i czasem wycisnęło mi się jej za dużo, na czym ucierpiała wydajność - ok. 3 tygodnie, a do tego nie używałam jej przy każdym myciu. Trochę szkoda, bo naprawdę ją polubiłam. Do tego podobał mi się zapach - w czasie nakładania nieraz wydawało mi się, że gdzieś już czułam podobny aromat, aż w końcu skojarzyłam, że pachnie podobnie jak moje dawne perfumy Mexx Pure. Na włosach jednak pachnie po prostu jak odżywka, ładnie i kosmetycznie. Opakowanie w porządku, nic się nie psuło. Tubka była miękka i dobra do rozcięcia. Chętnie kupiłabym ją ponownie albo wypróbowała inne odżywki Balei, tym bardziej, że cena nie jest zabójcza.

Jak za tę cenę świetna odżywka, która faktycznie odbudowuje włos. W składzie znajdziemy wiele protein, które mają właściwości odbudowujące. Mamy proteiny, które działają silnie oraz delikatnie, tak więc każde włosy coś wchłoną dla siebie. Po użyciu takiej odżywki proteinowej zawsze trzeba nałożyć odżywkę emolientową, aby odbudowa nam nie uciekła z włosa. Sprawdzi się przy włosach, które z natury są proste, ale zniszczone. Przez wzgląd na zawartość sylikonów w składzie, osobiście nie mogę jej używać. Silikony nakładam tylko w formie serum na końcówki. Przyjemne opakowanie ułatwia aplikację produktu. Odżywka jest dosyć gęsta, dzięki czemu odpowiednia będzie dla mniej wprawionych włosomaniaczek, gdyż nie będzie spływać z włosów. Polecam unikać nakładania odżywki przy skórze przez wzgląd na sylikony. Oprócz tego sprawdzi się w pielęgnacji u każdej prostowłosej kobiety, o ile nie będziemy jej stosować co dzień i o ile nasze włosy lubią się z silikonami. To właśnie silikony sprawiają, że po użyciu tej odżywki mamy wrażenie śliskich i gładkich włosów. Wystarczy jednak dołożyć kilka złotych i znajdziemy odżywkę bez silikonów blokujących dalszą pielęgnację. Przez ten składnik niestety stoi u mnie i się kurzy. Użyję czasem na końcówki gdy wiem, że moje włosy będą narażone na duże zagrożenia.

Odżywki i szampony do włosów używam szybko, bo pojemność ok.250 ml wystarcza mi na +/- 2 tygodnie. Także staram się też sięgać po te tańsze produkty do włosów, bo może akurat odkryje jakąś perełkę, a jak nie to szybko zużyję. Tym razem zdecydowałam się na upiększającą i regenerującą odżywkę do włosów Balea. Odżywka nie była droga, bo kosztowała w granicach 1,4 e a jej pojemność to 200 ml. Produkt znajduje się w miękkiej tubie zamykanej na klik. Prezentuje się ona ładnie i jest przede wszystkim wygodna w użyciu. Łatwo się otwiera i łatwo wycisnąć produkt. Nie miałam problemu by zużyć ją do końca bez przecinania tuby. Odżywka jest dosyć gęsta i należy do tych bardziej treściwych. Chociaż są odżywki jeszcze bardziej treściwe. Przyjemnie się nakłada na włosy i z nich nie spływa. Odżywkę wystarczy przytrzymać chwilę i można spłukać. Jak działa na moje długie, trochę suche, falowane i lubiące się puszyć włosy ? Na pewno włosy są po niej bardziej gładsze i mniej spuszone. Mają naprawdę przyjemna strukturę po nich. Są takie trochę śliskie. Rzeczywiście jakby są upiekszone. Odżywka sprawia, że włosy są nieznacznie bardziej nawilżone, ale potrzebuję nałożyć na nie serum czy spryskać je odżywka w sprayu. Spodziewałam się, że będzie to trochę bardziej ciężka odżywka. Działająca trochę jak maska a jest dosyć przeciętna. Także to działanie regenerujace jest nie zbyt mocne. Zużyłam ją w 2 tygodnie i nie było mi jakoś smutno gdy się skończyła. Nie jest to coś co trzeba spróbować.