Zawód, znowu zawód. Miało być tak spektakularnie, zapewnień cała masa, a efekt mocno taki sobie. No nie powiem, czuję się trochę rozczarowana. Nie wiem nawet do końca, jaką ocenę jej zostawić. Nie broni się jednak na czwórkę, 3,5 byłoby odpowiednie.
Moje włosy są grube, jest ich cała masa, o efekt szopy na głowie nietrudno. Szczególnie teraz przy mocnej wilgotności. Dlatego silnie dociążające odżywki to u mnie produkt ultra pożądany. Długo się zapatrywałam na ten efekt laminacji, ale czekałam na promocję. No i pyk, obniżka na horyzoncie, denko poprzedniej odżywki wykończone, więc padło na Yope.
Opakowanie
Tuba odżywki jest podłużna, sprawia wrażenie "wysokiej". Przez to odznacza się wśród innych produktów na półce na wannie. Kolejna rzecz - Yope wykonało ją z raczej miękkiego plastiko-gumy (tak ją odbieram w dotyku), przez co wyciśnięcie odżywki jest bezproblemowe. To znaczy nie wylewa się ani nie trzeba się z nią siłować. Napisy na opakowaniu są wyraźne, całościowo prezentuje się naprawdę ładnie. Zamykanie na klik, jedna z moich ulubionych form, za to duży plus. Na szczęście jeszcze niczego nie połamałam, bo myjąc włosy nie dbam praktycznie o nic, byle jak najszybciej zakończyć ten ciężki proces przez mega dużą wagę mokrych włosów. Tak więc jest tu raczej solidnie, czytelnie.
Tak coś podejrzewam, że przez ten miękki surowiec używam jej nieco więcej za każdym razem, przez co ona jakoś strasznie traci na wydajności. Nie jest torpedą pod tym kątem.
Konsystencja i zapach
Odzywka ma kolor mleka, jest dość gęsta, klejąca się. Rozprowadzenie jej w dłoniach to chwila, przeniesienie na włosy tak samo. Fajnie, że nie trzeba się namachać, żeby ją wczesać na mokro. Za bezproblemową aplikację kolejny plus. Dodam też, że nie zostawia na dłoniach jakiegoś sztucznego, tłustego nalotu. Wystarczy woda, żeby ją zmyć.
Zapach... no cóż. Pachnie tak samo jak odżywka emolientowa od Stars from the stars - sztucznymi perfumami, mocno, dusząco, mi totalnie ten zapach nie odpowiada. Męczy. Jak tylko otworzyłam wieczko i go poczułam to myślałam, że zlecę z krzesła. Pomyślałam sobie "o nie, znowu te aromaty". Oklepane.
Działanie
Patrząc na tę odżywkę, pierwsze co rzuca się w oczy (moje też) to ta nieszczęsna laminacja. Ja mam na jej punkcie jakąś obsesję i dlatego pewnie czuję się tak mocno niezadowolona, że w odżywce za 16 zł nie osiągnęłam efektu po fryzjerze. :> nie pytajcie. Nie odbiegając od tematu - tego efektu na moich włosach nie ma. Owszem, nie ma aż tak turbo tragicznego puchu, jaki miałabym bez zastosowania żadnej odżywki, więc ewidentnie dociążenie (jakieś) wpada. Nie ma tutaj mowy też o obciążeniu. W zasadzie uważam, że to średniej mocy produkt, dlatego posiadaczki cienkich włosów nie powinny mieć problemu ze strąkami. To, co na pewno skradło me serce, to dodanie blasku włosom. Po umyciu nie są one jakoś spektakularnie elastyczne i nie oślepiają oczu, ale następnego dnia dostają mocy i wtedy właśnie ja ten blask dostrzegam. Odżywka należy do takiej grupy typowo PEH-owych, choć na samym początku składu znajdziemy głównie oleje (migdałowy, macadamia), stąd przewagę mają emolienty. Ciekawi mnie ta roślinna keratyna, czy to miała być tapioka? Nie powiem, interesujące rozwiązanie. Ale w moim przypadku nie sprawiło laminacyjnych cudów.
Uważam za dobre, że nie znajdziemy tutaj silikonów, więc można się pokusić o nałożenie jej na skórę głowy (np. w celu chelatowania). Silikony to nic złego dla mnie generalnie, a ja potrzebuję w swojej kolekcji odżywki, których składy nie zostały nimi uwieńczone, bo często stawiam na ten proces przy hennowaniu.
Tak w ramach podsumowania - ten produkt nie jest zły, ale zauważyłam jakiś przesadzony hype na niego. Dlatego pokładałam spore nadzieje, a skończyło się tak sobie. Dla mnie to typowa drogeryjna odżywka, nie wiem czy sięgnę po nią ponownie.
Zalety:
- opakowanie wykonane z miękkiego plastiku, z dobrze działającym mechanizmem zamykania na klik (nie brudzi się), etykieta czytelna
- konsystencja nieco gęsta, klejąca się, nieco kremowa, ale bez problemu zmywa się tę odżywkę z dłoni po nałożeniu. Nie zostawia dziwnego filmu, rozprowadzenie jej na dłoniach/włosach jest łatwe, tak samo wczesanie
- zmywa się ją szybko z włosów
- następnego dnia po umyciu włosy ładnie nabierają blasku i elastyczności
- na promocji nie jest droga
- dostępna stacjonarnie
- można ją użyć do chelatowania, bo nie posiada silikonów (do nałożenia na skórę głowy jak znalazł)
Wady:
- wydajnościowo nie wypada najlepiej, ale na promocji nie jest droga, więc jest to wybaczalne
- zapach mocno sztuczny i taki duszący, mi nie umila procesu mycia włosów
- efektu laminacji u mnie brak, nie dociąża spektakularnie moich grubych i puszących się włosów
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie