Christian Laurent Pour La Beaute, Profesjonalny, oczyszczający płyn micelarny z kompleksem 4 herbat 3 w 1 

Przy wyborze produktów do demakijażu oczu najbardziej zależy mi na tym, żeby nie szczypały w oczy, a takich jest na rynku niewiele. Przynajmniej ja odkryłam tylko trzy nie szczypiące mnie. Ten jest czwarty. Formuła dobra, bo nie ma w sobie nic olejowego, a ja nienawidzę takich konsystecji. Jest to przyjemnie ziołowo pachnąca woda, dobrze zmywa nawet mocny makijaż i co najważniejsze - nie szczypie! Bardzo dobra wydajność.

Na ten produkt trafiłam, buszując po stronie producenta, a ponieważ był spakietowany z kosmetykami, które chciałam zakupić, trafił w moje ręce przy tak zwanej okazji. Produkt ma 400ml i mieści się w eleganckiej butelce, zapach w pierwszej chwili wydał mi się trochę za ciężki, duszący. Jednak po kilku zastosowaniach przyzwyczaiłam się do niego. Jestem posiadaczką cery wrażliwej i trochę, ze względu na to, że jest to produkt perfumowany, obawiałam się, że może mnie uczulać, bądź podrażniać. Nic jednak z takich rzeczy się nie stało, a produkt bardzo sprawnie, radzi sobie z usuwaniem makijażu, nie powodując nieprzyjemnego ściągnięcia. Zamiast tego pozostawia skórę bardzo gładką i miękką - co uważam za super rezultat na tym etapie pielęgnacji.

Płyn micelarny marki Christian Laurent dostałam w prezencie od teściowej, choć czaiłam się na niego już od dłuższego czasu. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to aspekt wizualny. Szata graficzna bardzo mi się spodobała, a pojemnik sam w sobie jest mega poręczny. Producent obiecuje: -usunięcie wodoodpornego makijażu -skutecznie oczyszczoną skórę -głęboką regenerację i nawilżenie O ile nie zauważyłam tej regeneracji, to po użyciu płynu skóra jest na prawdę miękka niczym skóra niemowlaczka. Płyn z pewnością mnie nie uczulił, ani nie spowodował zaczerwienienia skóry, a to często mi się zdarza przy demakijażu. W mojej opinii bardzo dobrze usuwa makijaż, szczególny nacisk kładę na tusz do rzęs i tu faktycznie mi się sprawdził. Po użyciu płynu skóra wydaje się rozświetlona, nawilżona i ukojona. Na pewno zakupię ten płyn ponownie.

Widywałam go już lata temu w drogerii, gdy akurat trwała moda na węgiel w kosmetykach i przez jego opakowanie ubzdurałam sobie, że jest czarny. I mimo pochwał jego i jego złotego brata jakoś nie skusiłam się, aż do niedawna. Butelka jest spora, a w promocji kosztuje kilkanaście złotych. Płyn jest na szczęście przezroczysty, pięknie pachnie. Jeden z nielicznych płynów micelarnych, które dosłownie ściągają makijaż i serio nie trzeba trzeć, a moja cera w tym zimnym okresie jest za to bardzo wdzięczna. Radzi sobie chyba ze wszystkim. Nie pamiętam już czy kiedykolwiek miałam tak wyczyszczoną do zera kredkę z oczu. Żaden tusz nie jest dla niego wyzwaniem. Podkłady, pudry zmywa jakby dokładniej, niż poprzednicy. Cienie, nawet błyszczące znikają. Cera wydaje mi się polepszona, zwłaszcza, jeśli chodzi o świecenie i widoczność porów. Może faktycznie sekret tkwił w dokładniejszym zmywaniu. Jedyny minus to jego gorzki smak, po zmyciu chociażby okolic warg, a co dopiero pomadki, nawet nie miałam wcześniej świadomości, że to się dostaje do ust.

Eh te zachęty producenta.... Tu skład, możliwości i profesjonalne w nazwie. Nie wiem czy kiedyś się nauczę, żeby nie wierzyć w każde hasło reklamowe, chociaż z drugiej strony powinno się jechać z niższa ocena na wstępie. Profesjonalny płyn w żaden sposób nie wygrywa że zwyklaymi płynami miecelarnymi. Nic ponad to co oferują inne firmy. Niestety skoro firma coś obiecuje musi mierzyć się zczepiwlstwem takiego klienta jak ja. Płyn radzi sobie z podkładem, pudrami i innymi utrwalaczami. Na tusz trzeba poświęcić więcej czasu, podobnie z błyskami glamu. Ogólnie rzecz biorąc to nie jest tragiczny, ale najzwyklejszy na świecie. Daleko mu do ideału. Nie podraznia, nie uprzykrza zycia- ot taki zwyczajniak

Skusiłam się na ten płyn micelarny głównie dlatego, że miała go moja mama i podobało mi się jak on obłędnie pachnie, a teraz już się z nim nie rozstaję. Na wstępie warto zaznaczyć, że mam raczej wrażliwą cerę i oczy, w związku z czym, często się zdarzało, że inne tego typu produkty nawet z apteki mnie uczulały . W przypadku tego płynu nie mam takiego problemu, jest delikatny zarówno dla cery, jak i oczu. Bardzo dobrze zmywa makijaż, bez konieczności wielokrotnego pocierania. Nie wysusza i nie podrażnia cery. Przepięknie pachnie, niczym perfumy z wyższej półki. Sprawia, że demakijaż to czysta przyjemność. Standardowo kosztuje koło 26zł, ale na promocji w Rossmannie można go dostać za około 16zł.

Co do zmywania makijażu, a zwłaszcza tuszu wodoodpornego czy też kredek. Płyn radzi sobie znakomicie. Łatwo i szybko można nim zmyć bez mocnego pocierania oczu. Zapach ma ładny i mieści się w wielkiej pojemnej butli. w cenie około 16 - 17 zł na promocji . Jedyny minus to wydaje się wysuszać skórę. Nie jest to odczuwalne codziennie, i też i tak mocno abym musiała go zastąpić innym produktem. Ten aspekt pozostawiam dalszej obserwacji. Ogólnie polecam, jest wart wypróbowania.

Udało mi się już wypróbować złoty - luksusowy płyn micelarny od Christian Laurent, dlatego skusiłam się na inną wersję. Pragnę zaznaczyć, że moja skóra jest wrażliwa i na wiele kosmetyków reaguje alergią i podrażnieniem, dlatego fakt, że nie robi mi krzywdy jest na wagę złota. Trochę się obawiałam perfumu użytego w tym płynie, gdyż to przeważnie główny sprawca podrażnień. W każdym razie nie podrażnił mojej wrażliwej skłonnej do alergii skóry. Produkt naprawdę doskonale zmywa makijaż, nawet wodoodporny tusz do rzęs, który w zasadzie stosuję na co dzień. Wystarczy, że przytrzymam płatek ok. 20 sekund, a makijaż oczu pięknie się rozpuszcza. Z pozostałym makijażem radzi sobie jeszcze lepiej. Pozostawia skórę wstępnie oczyszczoną, można przejść do kolejnego kroku, czyli w moim przypadku żelu oczyszczającego. Jeśli zdarza mi się użyć do oczyszczania skóry samego płynu micelarnego, a tak się czasem dzieje, to skóra nie reaguje suchością, nie jest też napięta. Jest pozostawiona w bardzo dobrej kondycji. Uwielbiam zapachy, ale tak jak podkreślałam, w przypadku kosmetyków do skóry twarzy, jestem bardzo ostrożna. Jednak tutaj ten zapach jest obłędny, za co go adoruję. Może trywialnie, ale to sprawia, że demakijaż staje się dla mnie przyjemnością, a nie karą! A co ciekawe, wielokrotnie słyszałam od moich bliskich tuż po wieczornej pielęgnacji: "czym tak ładnie pachniesz?". Miłe, prawda? Jak na produkt drogeryjny, jest naprawdę wyjątkowy. Mogę śmiało stwierdzić, że stwarza konkurencję mojej wieloletniej przyjaciółce Biodermie Sensibio H2O. W przypadku usuwania makijażu radzi sobie zdecydowanie lepiej niż Sensibio. Dlatego Christiana używam do zadań specjalnych jakim jest zmywanie wodoodpornego tuszu czy smokey. ZALETY: - bardzo dobrze zmywa wodoodporny makijaż - nie podrażnia skóry - pozostawia skórę świeżą - przepięknie pachnie - wydajny WADY: - dostępny w niewielu drogeriach (póki co tylko Rossman?)

Płyn micelarny marki Christian Laurent pojawił się na mojej półce po raz pierwszy. Do zakupu zachęciło mnie przede wszystkim słowo "profesjonalny" w nazwie oraz pozytywne opinie, które tutaj na Wizażu znalazłam. Duże znaczenie odegrała również promocyjna cena ok. 14 zł, podczas gdy regularnie płyny te można dostać za ok. 22 zł. (Promocje jednak np. w Rossmanie pojawiają się regularnie co jakiś czas więc warto wyczekać na ten moment). Na początek do testowania wybrałam wersję z kompleksem 4 herbat, chociaż muszę przyznać, że niełatwo było mi się zdecydować bo każda ma coś fajnego do zaoferowania. I tak stałam przed półką z 10 min i rozważałam... Czy wybór był celny? Zapraszam do lektury. Na wstępie jeszcze zaznaczę, że moja cera jest mieszana, 30+. Strefa T wręcz kocha się świecić za to policzki lubią przesuszać i bądź tu człowieku mądry... Trądziku nie doświadczyłam, ale rozszerzone i zablokowane pory, zaskórniki już tak, czasem wyskoczy jakiś nieprzyjaciel i na koniec piegi. Opakowanie to plastikowa butelka o pojemności 500 ml w kolorze ciemnego, ale przeźroczystego brązu, dzięki czemu możemy w miarę kontrolować ubywanie kosmetyku, czego nie ułatwiają również ogromne etykiety. Zamknięcie to typowo nie za duży koreczek z zatrzaskiem, który dobrze chroni przed wylaniem. Otwór jest delikatnie wypukły, a jego wielkość w sam raz, aby wygodnie, bezproblemowo dozować odpowiednią ilość płynu. Szata graficzna cieszy oko, prezentuje się elegancko i dość luksusowo. Z pewnością jest to zasługa użycia złotego koloru. Dominuje minimalizm, brak pstrokatych, barwnych obrazków. W górnej części etykiety nazwa marki oraz jej logo, a poniżej nazwa produktu z głównymi cechami produktu. Zapach jest dobrze wyczuwalny, ziołowy z odrobiną słodyczy, dla mnie bardzo przyjemny. Płyn micelarny standardowo ma konsystencję płynną, jak woda i jest koloru bezbarwnego. Wydajność tej butli jest na dobrym poziomie - zanim zużyłam całe opakowanie minęło około 5 miesięcy. Płynu używałam zazwyczaj codziennie jako pierwszy krok wieczornej pielęgnacji. Służył mi do wstępnego demakijażu, potem poprawiałam żelem, tonikiem i na końcu krem. Nasączałam nim wacik i przemywałam całą twarz z czego przy zmywaniu oczu przytrzymywałam go ok. minuty by tusz mógł się lepiej i szybciej rozpuścić. Ogólnie z jego działania byłam zadowolona, chociaż po przeczytanych opiniach oczekiwałam trochę więcej. Na kolana mnie nie powalił. Skóra po nim nie lepiła się, była dobrze oczyszczona, odświeżona - makijaż znikał w miarę bezproblemowo, chociaż trochę czasu mi ten proces zajmował bo uszu aż tak szybko nie rozpuszczał, przy czym muszę zaznaczyć, że nie używam wodoodpornych kosmetyków i nakładam 1 niezbyt grubą warstwę podkładu. Twarz była gładka w dotyku, pozostawała przyjemnie matowa bez nadmiaru sebum, pory były ściągnięte, nie czułam nieprzyjemnego napięcia skóry czy przesuszenia, ale płyn jakoś szczególnie też nie nawilżał jak obiecuje producent. Co ważne tonik nie podrażnił ani nie uczulił mnie, chociaż muszę przyznać, że takie reakcje rzadko u mnie występują. To do czego jeszcze muszę się przyczepić to skład bo przy takiej cenie jednak producent mógłby bardziej się postarać. Jest bardzo długi, zawiera kilka niepotrzebnych składników, ale na szczęście te pielęgnacyjne znajdują się dużo wcześniej niż pozycja parfum, co oznacza, że ich ilości nie są śladowe i coś tam rzeczywiście mogą działać.

plusy: + dosyć przyjemny zapach + dobrze oczyszcza skórę + zwęża pory minusy: - wysusza skórę inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - bardzo niska dostępność - niestabilna butelka - niezbyt wydajny

Najlepszy jaki miałam płyn, butelka super, duża pojemność, nie uczula, oczy bez problemu żadnego łzawienia, pieczenie nic super, zmywa wodoodporny makijaż bez problemu, zapach delikatny, nie przeszkadza, no dla mnie nr 1 jeszcze nie znalazłam lepszego dobrze ze czasem jest w Rossmann na promocji.

Moja cera jest mieszana i dość wrażliwa, zwłaszcza jesienią. Teraz dodatkowo otarta od ciągłego chodzenia w maskach. Płyn micelarny Pour La Beaute jest zawartością butelki z porządnego tworzywa, które jednak nie zrobiło na mnie wrażenia. Ja osobiście wolę dokładnie widzieć ile pozostało mi w butelce a nie wytężać wzrok ;) Ponadto, nalepka na butelce jest ooogromna i oprócz ciemnego tworzywa również naklejka zasłania zawartość. Butelka jest naprawdę zrobiona solidnie, ale korek też jest beznadziejny. Muszę za każdym razem nieźle uważać, aby Jaśnie Pan Korek nie urwał się. To dość stresujące :/ Ponarzekałam, a teraz konkrety, dlaczego moja ocena mimo tego co napisałam powyżej jest wysoka... Płynu używam od dobrych kilku tygodni a on... ciągle jest w tej butli. Ubywa go bardzo powoli. Wydajność wręcz zadziwiająca :) To na ogromny plus+ oczywiście. Pierwsze wrażenie jakie zrobił na mnie ten kosmetyk trwa do dziś... Płyn zostawia skórę niezwykle aksamitną w dotyku. Nasączony nim płatek dosłownie sam sunie po buzi, aby po chwili ukoić, nawilżyć a przede wszystkim oczyścić cerę. O tak, perfekcyjne oczyszczanie do główna cecha tego produktu. Poza tym przy użyciu niewielkiej ilości płynu. Jak tego dokonał producent? Nie wiem, ale to mistrzostwo świata. Wszystko oczywiście odbywa się przy cudownym akompaniamencie zapachu herbat z różnych zakątków świata. Można zamknąć oczy i marzyć: Indie, Sri Lanka, Japonia a może jednak Chiny... Zapach jest piękny, mimo, że delikatny i nienachalny. Herbaciany, ale w głębi też kwiatowy. Jednym słowem to taka moja perełka i miłość od niemal 2 miesięcy. Płyn również nie uczulił mojej wrażliwej cery ani odrobinkę a wręcz ją ukoił. Niemal każdy płyn po pewnym okresie od stosowania zaczyna szczypać moją skórę i wówczas muszę go odstawić, by uniknąć podrażnień. Ten działa jak balsam nawilżająco-kojący. Gdybym oceniała produkt z zamkniętymi oczami, to wstawiłabym go do przedziału cenowego ok. 100 zł. Ja w promocji Rossmanna upolowałam go za jedyne 14 zł ;) Producent spisał się na medal. Produkt spełnia 100% jego obietnic :)

Jestem kobietą, która stawia na naturalność, więc płynu micelarnego używam do oczyszczania cery z sebum i zanieczyszczeń. Płyn ten radzi sobie świetnie pozostawiając moją cerę oczyszczoną, odświeżoną i nawilżoną. Posiada bardzo ładny zapach, który mam wrażenie, że utrzymuje się na skórze. Jedyny płyn micelarny, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dla mnie numer 1 w płynach micelarnych. Luksus, do którego będę powracać ;)

O MNIE Mam 30 lat. Moja buzia w strefie T jest jednym błyszczącym obszarem nie do opanowania, już po kilku minutach od umycia świeci się. Dodatkowo mam problem z naczynkami i rozszerzonymi porami. Wypryski zdarzają się u mnie sporadycznie (oczywiście najczęściej w okresie miesiączkowania). Często po użyciu jakiegoś kosmetyku mam uczucie niekomfortowego ściągnięcia. WARUNKI TESTU Płynu używam systematycznie raz dziennie. O KOSMETYKU Produkt zakupiłam w Rossmann na promocji za 14,99 zł. Jest to moje pierwsze opakowanie. Opakowanie: W opakowaniu jest 500 ml produktu. Opakowanie to plastikowa, czarna butelka. Butelka jest ładna, ekskluzywna i wytrzymała. Na opakowaniu znajduje się przystępny opis w języku polskim i angielskim. Opakowanie i etykieta nie niszczą się w trakcie użytkowania. Na opakowaniu znajdziemy spis składników, datę ważności, numer serii oraz informację, że produkt zachowa swoje właściwości przez 6 miesięcy od momentu otwarcia. Produkt: Produkt jest płynem. Bardzo przyjemnie się nakłada i jest bardzo wydajny. Jedno opakowanie wystarcza na ok 5 miesięcy. Kosmetyk ma zapach przyjemny kwiatowo-herbaciany. Kosmetyk jest bezbarwny. JAK STOSUJE Wieczorem: Zmywam makijaż zaczynając od oczu. Następnie przechodzę do demakijażu twarzy. Niewielką ilość płynu nanoszę na wacik i przecieram twarz. W kolejnym kroku myję twarz, żelem do twarzy. UŻYWANE KOSMETYKI - Płyn do demakijażu oczu: Mixa Dwufazowy płyn do demakijażu - Żel oczyszczający: It’s skin, Have a Pomegranate - Odświeżająca pianka do mycia twarzy DZIAŁANIE I EFEKTY Po tym jak spodobała mi się wersja z koloidalnym złotem to zakupiłam ten płyn. Jest to jeden z niewielu płynów micelarnych z działania, którego jestem zadowolona. Makijaż nie rozpaćkał się po całej twarzy tylko został ładnie zdjęty przez płyn na wacik. Twarz po demakijaży jest praktycznie czysta. Płyn radzi sobie nawet z wodoodpornymi kosmetykami. Wrócę do tego kosmetyku na 100% PORÓWNANIE DO INNYCH KOSMETYKÓW Zdecydowanie najlepszy w tej kategorii. Wole go nawet od wersji Christian Laurent, Pour La Beaute, Luksusowy płyn micelarny z koloidalnym złotem do demakijażu twarzy i oczu 24k

Jak w tytule jeden z najlepszych płynów micelarnych, jakie miałam okazję używać. Zgrabna, elegancka butelka, niemal wytworna co cieszy oko. Dalej piękny zapach, który naprawdę odpreza, no i płyn robi swoją robotę. Bardzo dobrze oczyszcza cerę z makijażu, resztek makijażu, sebum. Nie wysusza skóry, nie mam po nich tzw. suchych skórek. Działa pozytywnie na cerę, wydaje się jakby dotlenial i nawilzal skórę. I najważniejsze nie muszę trzeć rzęs czy twarzy, żeby zdjąć makijaż ( nie mam po nim czerwonej twarzy w wyniku tarcia wacikiem i ścierania makijażu). Dobra cena i pojemność.

Płyn zamknięty jest w bardzo eleganckiej butelce co od razu zwróciło moja uwagę. Zapach jest delikatny zupełnie nie przeszkadza podczas użytkowania. Sam płyn zawiera ekstrakt z czterech herbat które usuwają makijaz jak i resztki po nim pielęgnując i doskonale oczyszczając nasza skore. Na wacik wystarczy trochę płynu a już jesteśmy w stanie usunąć makijaz. Nie stawia oporu również w przypadku użycia ciemnych produktow jak i wodoodpornych. Doskonale radzi sobie z każdym produktem użytym na naszej twarzy. Nie trzeba pocierać wystarczy przyłożyć i za chwile przeciągnąć wacikiem i już skóra umyta. Produkt faktycznie pielęgnuje skore. W przypadku niedoskonałości delikatnie je wysusza a skore nawilża. Nie spotkałam się z podrażnieniem po jego użyciu. Choć w przypadku zmywania oczu gdy użyjemy za dużo produktu potrafi sprawić dyskomfort i pieczenie. Nie pozostawia po sobie tłustej lepkiej warstwy. Płyn starcza na długi czas. Jak dla mnie produkt sprawdza się bardzo dobrze na twarzy choć na oczy wole inne środki.

Płyn ten otrzymałam w prezencie. Już na samym początku zachwycił mnie swoim opakowaniem. Duża ale poręczna butelka w czarno złotym kolorze wyróżnia się na tle innych produktów. Płyn ma przyjemny zapach. Dużym plusem jest jego działanie. Bez problemu zmywa makijaż. Świetnie radzi sobie nawet  z mocniejszym makijażem. Nie podrażnia skóry a przy tym jest również wydajny. Jest on dla mnie wielkim zaskoczeniem i stał się numerem jeden.

Płyn ma dobre działanie, dobrze oczyszcza, szybko rozpuszcza tusz i oczyszcza skórę z sebum, nawilża. Jednak mi przeszkadza perfumowany zapach. Fajne opakowanie - czarne, ale widać przez nie, ile płynu zostało. Moim ulubionym jest na razie Nawilżający od Bielendy.