Benton Goodbye Redness Centella Gel Łagodzący żel

Jest to mój żel do zadań specjalnych, kiedy coś mnie uczuli, podrażni albo zaburzy barierę hydrolipidową. Nic nie pozbywa się moich zaczerwienień szybciej niż on. Nałożony grubą warstwą pomaga wyciszyć i zmniejszyć bolesne, opuchnięte wypryski. Jest bardzo przyjemny w użytkowaniu, ma konsystencję lekkiego, wodnistego żelu. Niestety pomimo tego, że mam ceremony cerę tłustą, nie daje mi on wystarczająco nawilżenia, żeby używać go jako krem na dzień, ale to jego jedyny minus wśród wielu pochwał.

Żel ten kupiłam w internecie, zamknięty jest w tubie na zatrzask, konsystencja jest bardzo lekka, żelowa Zapach jest trochę chemiczny, żel szybko się wchłania, pozostawiając cerę przyjemnie gładką w dotyku, nawilżoną.

Bardzo duża pojemność żelu. Bez zapachu i lekka wodnista konsystencja. Stosuję jako serum na wilgotną skórę zaraz po serum z kwasem hialuronowym. Zauważam mniejsze zaczerwienienie twarzy i nawilżenie.

Produkt marki Benton polecił mi kosmetolog na odbudowę bariery hydrolipidowej. Moja cera trądzikową była mocno zaczerwieniona, przesuszona i potrzebowała tego żelu. Już po miesiącu stosowania zauważyłam różnice - przede wszystkim cera się wyciszyła, zaczerwienienie się zmniejszyło, bariera odbudowana. To był strzał w dziesiątkę. Stosuje go od maja 2022 w pielęgnacji wieczornej na umytą i osuszoną cerę. I dopiero teraz (listopad 2022) wydobywam resztki, także jest super wydajny. Ma Formułę żelową, bezbarwną, dobrze się rozprowadza, szybko wchłania. Na to nakładam krem bogato regenerujący i rano moja skóra jest pięknie wyciszona. Bardzo polecam skórom trądzikowym.

Kupiłam ten kosmetyk przy bardzo mocno zaczerwienionej twarzy specjalnie do wyciszenia. Kupowałam wcześniej z tej samej serii maski na płachcie, które okazały się strzałem w 10. Ponieważ pilnie potrzebowałam ratunku a masek nie mogłam nigdzie dostać, kupiłam tubkę tego żelu za około 80 złotych. Niestety przy mojej cerze naczynkowej było to totalne rozczarowanie. NIC mi nie pomógł, twarz jaka czerwona była taka została. Używałam go codziennie przed ponad dwa tygodnie, nie zauważyłam żadnej zmiany.

Żel ten kupiłam w internecie na stronie skin79 za trochę ponad 50 złotych. Dodatkowo z tej serii zakupiłam również preparat punktowy na niedoskonałości oraz maseczki w płachcie i muszę przyznać, że każdy z tych produktów sprawdził mi się świetnie. Przechodząc jednak do charakterystyki: kosmetyk zamknięty jest w estetycznie wykonanej tubie na zatrzask, z której bez problemu można wydobyć zawartość. Konsystencja jest bardzo lekka, żelowa i do złudzenia przypomina mi preparaty na bazie aloesu. Zapach jest trochę chemiczny, ale w miarę neutralny dla mojego zmysłu powonienia. Specyfik całkiem szybko się wchłania, pozostawiając cerę przyjemnie gładką w dotyku, nawilżoną i zdecydowanie ukojoną, co jest zasługą ekstraktu z Centella Asiatica, z którego żel składa się aż w 80%. Dodatkowo w INCI mamy sporo ekstraktów roślinnych, m. in. wyciąg wodny z cyprysiku japońskiego, z liści drzewa herbacianego czy z portulaki pospolitej, a także kwas oleanolowy o działaniu p/zapalnym. Ogółem skład jest naprawdę w porządku i sprawdzi się w pielęgnacji osób ze skórą trądzikową, gdyż nie zwiększa ilości niedoskonałości, a wręcz wspomaga ich gojenie. Podsumowując: z kosmetyku jestem bardzo zadowolona i jak najbardziej polecam zarówno ten żel, jak i całą serię Goodbye Redness Centella z Bentona.

Kupiłam ten produkt z myślą o mojej wrażliwej, trądzikowej skórze i używałam go na dzień pod SPF. Sama konsystencja przypadła mi do gustu, żelowa, bezzapachowa i szybkoschnąca, ale na początku myślałam, że nie daje on żadnych efektów. Dopiero po zużyciu połowy opakowania zauważyłam, iż wygląd mojej cery poprawił się. Skóra była delikatnie nawilżona, uspokoiła się, wypryski stały się mniej widocznie. Na początku myślałam, iż był to efekt innego kosmetyku, ale teraz, gdy opakowanie skończyło się ponad tydzień temu, zaobserwowałam pogorszenie stanu mojej twarzy (zaczęły pojawiać się małe wypryski). Więc tak, zdecydowanie polecam ten żel! Na plus zaliczam również opakowanie z miękkiego plastiku, który po przecięciu umożliwił mi zużycie kosmetyku prawie w 100%.

Żel ma nawilżać, koić i łagodzić skórę i to udaje mu się znakomicie. Ja stosuję go jako serum i nakładam na niego krem. Żel jest przeźroczysty, praktycznie bezapachowy i ładnie się wchłania. Ma prosty, bardzo fajny skład i jest naprawdę wydajny. Żel zawiera ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, która przyśpiesza gojenie się ran, ma właściwości przeciwbakteryjne i antyseptyczne. Produkty z jej wyciągiem będą idealne dla skór trądzikowych. Bardzo podobny skład do wspomnianego żelu ma maseczka w płachcie Goodbye Redness Centella Mask z firmy Benton, którą polecam przetestować przed jego zakupem. Polecam również serum Pureheals Centella 90 Ampoule, który zawiera aż 90% ekstraktu z wąkroty azjatyckiej.

Kupiłam skuszona pozytywnymi opiniami, nie zawiodłam się, już od pierwszego użycia widać było efekty, używam punktowo na wypryski, po zastosowaniu stają się jaśniejsze i znikają, poza tym produkt jest bardzo wydajny, starczy na bardzo długo nawet przy regularnym stosowaniu, polecam osobom, które chcą się pozbyć kaszki, wyprysków i zaczerwienień, produkt ma szerokie zastosowanie, można dostać w fajnej cenie np. na skin79 bardzo polecam, mega produkt!

Szukałam czegoś lekkiego i nawilżającego na lato dla mojej tłustej skóry do stosowania na dzień, jeśli nie wychodzę z domu i nie muszę nakładać kremu z SPF. Ponieważ obecnie zazwyczaj nie wychodzę w ciągu dnia, dopiero wieczorem, miałam okazję solidnie przetestować ten wynalazek. Mam rozszerzone naczynka i skłonność do rumienia i żel faktycznie po nałożeniu uspokaja skórę, ale nie jest to działanie spektakularne ani bardziej długotrwałe. Dobrze nawilża skórę, ale po wchłonięciu klei się dość mocno. Wiadomo, ze tak z żelami bywa, ale tutaj jednak trochę za bardzo. Jednakże jest mimo wszystko dość przyjemny w użyciu, nie zapycha i nie obciąża. Skład wydawał mi się rewelacyjny, ale działanie w praktyce nie powala, chociaż na pewno jest to porządny kosmetyk. Można spróbować, na pewno nie zaszkodzi. Mam jednak ochotę wypróbować inne kosmetyki tej firmy.

Gdzieś kiedyś czytałam o tej serii z Bentona, że jest naprawdę fajna do cery problematycznej a ostatnio moja cera mieszana ma sporo niedoskonałości, więc zamowilam. Żel stosuję ok.2 miesięcy i generalnie jestem zadowolona, ale nie jest to jakiś odkrycie czy wow. Cerę mam mieszaną, dosyć wrażliwą i suchą w strefie T ale zarazem przetłuszczającą się. Więc dobór kosmetyków jest naprawdę ciężki. Stosuję pielęgnację koreańską i staram się wybierać produkty o jak najlżejszej konsystencji. Żel znajduje się w zamykanej na klik tubie. Jest to bardzo wygodna forma i przeze wszystkim higieniczna. Żel jest bardzo lekki, taki trochę wodnisty. Potrzeba go naprawdę niewiele, więc jest wydajny. W 2 miesiące nie zużyłam nawet połowy opakowania a stosuję go dwa razy dziennie. Nie wyczuwam żadnego zapachu. Żel miarę szybko się wchłania, lecz zauważyłam że robi to najlepiej i najlepiej działa nakładany na mokro na toner czy chociaż jakiś tonik. Nakładany na suchą skórę trochę się lepi i jakby lekko ściąga skórę. Wrażenie takie jak przy żelu aloesowym, że coś trzeba nałożyć na to. Nakładając na mokro nie ma tego problemu, ale i tak nakładam na niego serum lub/i krem. Na pewno muszę go pochwalić za nawilżenie. Mimo naprawdę lekkiej formule nawilża naprawdę dobrze. Kompletnie nie podrażnia nawet gdy skóra mega wariuje i sprawia problemy. Obecnie latem jak nakładam go na toner (z Pyunkyang Yul czy z Bentona Green Tee), to nie czuję potrzeby nakładania kremu nawilżającego na dzień, bo sam ten żel nawilża wystarczająco. Na noc warto nałożyć dalszą pielęgnację. Kolejna sprawa, to zauważyłam jego rzeczywiście działanie na zaczerwienienia. Nie jest tak że po pierwszym użyciu to widać i od razu działa. Ale po kilku użyciach ta skóra jest mniej zaczerwieniona. Moja cera czerwieni się lekko w strefie T szczególnie po myciu. Główną robotę robi łagodny produkt do mycia, ale jednak lekkie zaczerwienia były. Odkąd stosuję Goodbye Redness, to skóra pod tym względem wygląda lepiej. Zawsze przy makijażu na podkład nakładałam dużo korektora w strefie T by zamaskować zaczerwienia, bo używam podkładu średnio kryjącego. Obecnie tego korektora nie nakładam, bo nie mam potrzeby. Natomiast nie zauważyłam niestety kompletnie działania na wypryski. Ja mam ostatnio ich sporo jak na mnie gdzie wysypuje mnie tylko przed okresem. Myślę, że to wina konieczności noszenia maseczki w pracy a są upały i cera się dusi, bo wypryski mam na policzkach a tam serio nigdy mnie nie wysypywało. Ten żel nie sprawia, że szybciej się one goją czy że są mniej czerwone i widoczne. Natomiast jak zawsze mnie wysypywało w strefie T przed okresem głównie na czole, to od tych 2 mies co używam tego produktu to miałam na czole może z 3 wypryski, więc jakby im zapobiegał. Być może na policzkach nie działa, bo codziennie ta skóra dusi się pod maską, no nie wiem.... W ogólnej ocenie wypada naprawdę spoko. Nie jest to może jakieś mega odkrycie. Ale spodoba się osobom, które stosują wieloetapową pielęgnację. Bo stosowany sam nie nawilży pewnie jakoś spektakularnie każdej cery. Poza tym stosunek ceny do ilości produktu też jest w porządku.

Skusiłam się na niego z racji tego, że w składzie znajduje się aż 80% ekstraktu z Centelli. Centella znana jest z bardzo dobrego nawilżania skóry. Używam go od razu po użyciu toniku, jako dodatkowe nawilżenie pod serum i krem. Szybko się wchłania, jednak warto go domknąć cięższym kosmetykiem niż zostawiać solo. Pozostawiony sam na skórze powodował delikatne ściągnięcie (z wiadomych przyczyn - brak domknięcia emolientem). Używany jako drugi etap idealnie nawilża, redukuje zaczerwienienia i przyśpiesza gojenie się ranek/wyprysków. Sprawdza się też przy tłustej cerze, mój chłopak go uwielbia i stosuje codziennie. Na polskim rynku ma wysoką cenę ~100zł. Ja zamawiam z koreańskich drogerii i wtedy cena waha się między 40 a 50 zł. Więc różnica jest spora.

Po wypróbowaniu maski z tej serii zdecydowałam się na zakup żelu. Nie zawiódł mnie :) Wygasza zaczewienienia, efekt widoczny jest już po jednym użyciu, niedoskowałości tak jakby się delikatnie "wchłaniają". Jest wydajny, lekki, idealny pod makijaż.