Gal Olej lniany do demakijażu z witaminami A i E 

Jest to bardzo przyjemny produkt, dobrze usuwa makijaż (również mascarę), nie podrażnia skóry ani oczu, ma dobry skład i ładne opakowanie z pompką. Sprawdzi się dla osób których skóra łatwo się przesusza

Jak w tytule- dobry olej do demakijażu. Nie jest szałowy, nie mam mu nic do zarzucenia- jest po prostu OK. Spełnił swoją funkcję. Przez to, że niezbyt lubię się z mleczkami, płynami i innymi cieczami, poza olejem niezbyt lubię inne formy demakijażu. Stąd testy różnych firm. Olej Gal stawiam wysoko, ale nie najwyżej :) 1. Opakowanie. Akurat w sklepie była tylko mniejsza wersja (100ml), ale myślę że niewiele różni się od większej pojemności. Butelka jest plastikowa, przezroczysta, z dobrą pompką. Producent dobrze wywarzył ilość wydzielanego płynu bo w 1-2 pompki idealnie wystarczają na wyczyszczenie całej twarzy. Ogólnie duży plus, czekam aż kiedyś pojawi się w szkle :) 2. Konsystencja. Każdy, kto choć raz zrobił sałatkę z olejem lnianym mniej więcej wie jak wygląda- średnio gęsty, intensywnie żółty, z mało przyjemnych zapachem. Na szczęście producent trochę zamaskował zapach dodatkami, co sprawia, że jest "znośny". Konsystencja jakby bardziej lejąca, ale nadal olejowa. 3. Skład. Najmocniejszy punkt produktu- jest krótki, treściwy, bez zbędnych elementów. Ma to swoje i minusy- przez naturalność jego data ważności jest krótka. 4. Działanie. Bez najmniejszych problemów produkt radzi sobie z wodoodpornym tuszem do rzęs, warstą makijażu na spf 50, mocną szminką. Nie zauważyłam, żeby mnie zapychał albo podrażniał, dobrze współpracuje z kolejnymi etapami oczyszczania. Moim zdaniem nie zostawia tłustej powłoki. 5. Cena. Skusiła mnie najbardziej :) Małe opakowanie (100ml- gdzie raczej tyle zużyję przed końcem terminu ważności, bo używam codziennie) to ok. 13 zł. Dla mnie świetna cena przy tej jakości i działaniu, pewnie potestuję też inne produkty, ale niewykluczone że jeszcze do niego wrócę. Produkt spełnił moje oczekiwania, nie mam zarzutów, więc daję 5/5. Duży plus, że to polska marka. Mały minus za dostępność stacjonarną i plastik- ale to akurat może się zmienić :)

Olejek wypadł lepiej niż peeling tej samej marki, jednak raczej nie kupię ponownie. Obecnie tęsknię za Olejkiem od MIYA, który z każdym testowanym produktem staje się coraz bardziej idealny... OPAKOWANIE Posiadam dużą wersję 250 ml z pompką. Olejek super się dozuje. Pojemność jak dla mnie za duża, trudno będzie zużyć produkt w terminie ważności (termin jest dość krótki ze względu na prosty skład). WNĘTRZE Żółty olej o charakterystycznym zapachu. Aromat niezbyt mi się podoba, rozumiem że ma zamaskować nieciekawą woń oleju lnianego, jednak zapach jakby tanich perfum też nie jest fajny. Skład bardzo prosty: olej lniany, zapach, witaminy A,E i ...tyle. DZIAŁANIE/EFEKT Robiłam dwa podejścia do tego oleju. Za pierwszym razem zapchał mnie potwornie. Za drugim spróbowałam poświęcić więcej czasu na zmycie tego oleju i jest o wiele lepiej. Niestety niezbyt lubię mój demakijaż bo doszedł mi 4-ty etap czyli zmywanie oleju. Czyli obecnie jest: olej, zmywanie oleju (albo żelem albo rękawicą do demakijażu, którą zakupiłam specjalnie do tego celu), płyn micelarny i żel. Aż mi się słabo robi jak wieczorem po męczącym dniu muszę odbyć taką rozbudowaną procedurę, bo w przeciwnym razie obserwuję nasilenie wysypu niedoskonałości. Olej bardzo dobrze rozpuszcza makijaż, nie szczypie w oczy, nie podrażnił ani nie uczulił. Jednorazowo używam 2 pompki, dla mnie to optimum. Nie wiem kiedy zużyję kosmetyk, bo mam go jeszcze dużo a termin ważności się zbliża... Plusem jest prosty skład, dlatego nada się jako półprodukt do domowych maseczek czy peelingów, dobrze też czyści gąbkę do makijażu. Doceniam pomysł nieskomplikowanego składu, szukam jednak czegoś więcej. Myślę że warto go wypróbować aby wyrobić sobie własną opinię, jednak doradzałabym najpierw zakup małego (100ml) opakowania.

Już nigdy nie kupię innego środka do demakijażu! Wystarczy jedno naciśniecie pompki a ilość kosmetyku wystarczy na rozpuszczenie nawet wodoodpornej maskary- gdzie przyznaje wcześniej miałam problem. Skład ma naturalny. Zapach również zbliżony do zapachu oleju lnianego- nie każdy go kocha ale da się wytrzymać. Konsystencja oleju, łatwo się aplikuje za pomocą pompki. Nie spływa intensywnie z twarzy. Łatwo usuwa makijaż, nawet WODOODPORNY. Nie potrzeba już tony wacików, by zmyć dokładnie makijaż. Ja po użyciu olejku stosuję carne mydło z aleppo w kostce. Uważam, że dzięki temu połączeniu kondycja mojej skóry poprawiła się. Mam mniej wągrów- olejek nie zapycha. Ogólnie jestem bardzo na tak!

Zacznijmy od samego działania. Olejek świetnie sobie radzi z rozpuszczeniem makijażu, nawet tego wodoodpornego. Konsystencja, wiadomo, oleista. Ale taka hmm wydaje mi się treściwa. Porównuje z olejkiem z Nacomi. Zapach - specyficzny. taki typowo lniany, jak sama nazwa mówi. Mi nie do końca ten zapach pasuje, ale nie drażni więc sam kosmetyk w moich oczach z tego tytułu nie traci. W składzie znajdziemy witaminę A i E, które odzywiaja skórę. Opakowanie jest plastikowe z pompką, która prawidłowo działa i się nie zacina dając nam odpowiednią ilośc kosmetyku. Olejek dobrze sciąga się ze skóry za pomoca nawilżonego wacika. Nie marze się.

Gal bardzo mnie zaskakuje swoimi produktami. Olej lniany do demakijażu ma wygodne , plastikowe opakowanie- butelkę z pompką , która dobrze odmierza potrzebną ilość produktu. Trzyma produkt w ryzach, a bardzo się obawiałam przeciekania i brudzenia wszystkiego, bo wiadomo- olejki lubią uciekać ze swoich opakowań :). Mechanizm pompki wykonany solidnie i dokładnie dozuje, olejek jest podawany wygodnie, bez rozchlapywania. Skład- brawo-olej lniany, zapach, palmitynian retinolu , octan tokoferylu, czyli tak naprawdę sam olej i witaminy, który nawilżają i odmładzają. Działanie- przyznaję , że bałam się tego produktu, bo to w końcu olej , a oleje lubią obciążać i powodują , że wszystko się do nas klei, ale ten kosmetyk zaskoczył mnie. Przede wszystkim- bardzo dokładnie zmywa makijaż, także wodoodporny , robi to szybko, bez zbędnego tarcia. Kolejny plus to jego używanie- można tradycyjnie na wacik- wygodnie , miło i przyjemnie, można na tkaniny bawełniane wielokrotnego użytku, a także ( co bardzo przypadlo mi do gustu)- samego - podajemy produkt na dłonie i masujemy twarz, po wszystkim możemy zetrzeć wacikiem, lub po prostu umyć żelem. Przyznam, że tak dobrze oczyszczonej twarzy nigdy nie miałam. Genialny. Konsystencja produktu to olej- pozostaje lepka warstwa, dlatego ja po demakijażu zawsze używam płynu do mycia twarzy-połączenie genialne. Mam cerę doskonale oczyszczoną ale także nawilżoną. Dzięki myciu usuwam tłustą warstwę, a olej lniany i witaminy zmiękczają skórę i świetnie ją pielęgnują. Ten olejek to nie tylko demakijaż- to pielęgnacja, którą czuć i widać. Produkt jest bardzo wydajny, przy codziennym demakijażu może starczyć nawet na kilka miesięcy. Ja używam go już 4 miesiące i mam go jeszcze połowę. Czy po niego sięgnę kolejny raz? Koniecznie, to zdecydowanie produkt , który zawsze muszę mieć. Zapach- to zapach olejku lnianego. Nie porywa , ale też nie przeszkadza. Jego kolejna zaleta to cena.Jej stosunek do jakości jest bardzo niski. Polecam. Dzięki olejowi lnianemu moja cera jest czysta, świeża, miękka, młoda i promienna. Naturalna pielęgnacja, którą pokocha każda cera, ale sucha to wpadnie w zachwyt.

Uwielbiam olejki do demakijażu. Moim ulubieńcem do tej pory był kosmetyk marki Payot, tyle że drogi (ok 100zl),dlatego szukałam jakiejś tańszej dla niego alternatywy. Recenzowany olej lniany ma aż 250 ml i kosztuje ok 20 zł czyli prawie nic biorąc pod uwagę jego świetnie działanie! Produkt jest bardzo delikatny dla skóry, nie podrażnia jej, nie uczula, a jednocześnie genialnie radzi sobie z makijażem zarówno twarzy jak i oczu. Na codzień zwykle stosuje jedynie warstwę tuszu i ewentualnie kredkę, a recenzowany niemalże od razu je rozpuszcza (nie wiem jak poradziłby sobie z mocnym makijażem, ale chyba dobrze :)) Nie pozostawia aż tak bardzo tłustej powłoki na twarzy, jak czasem to się zdarza w przypadku tego typu produktów. Łatwo zmyć go żelem do mycia twarzy, który zawsze stosuje po jego uzyciu. Olej nie podrażnia , nie powoduje lzawienia ani nie tworzy efektu zamglonych oczu. Ma delikatny, naturalny aromat i jest wydajny gdyż jedna pompką (przynajmniej w moim wypadku) starcza na zmycie nim dnia z twarzy ;) Nie posiada parabenów, silikonow, SLES czy alkoholu. Cera po jego użyciu jest miękka, gładka, a witaminy A i E w nim zawarte mają właściwości antyoksydacyjne. Dla mnie recenzowany olejek to zdecydowany hit kosmetyczny tego roku. Zostanie że mną na dluuugooo :)