Christophe Robin Masque Fortifiant Hydratant a la ALoe Vera Nawilżająca maska z aloesem

Maska jest stosunkowo rzadkiej konsystencji i jak na taką formę bardzo niepozorna. Bezproblemowo rozprowadza się po włosach i nie trzeba jej wiele do dokładnego ich pokrycia. Włosy rozczesują się po niej znakomicie, co więcej - już w trakcie wypłukiwania, rozplątują się co do jednego, sprawiając wrażenie niesamowicie zmiękczonych i odżywionych. Nie spotkałam się jeszcze z takim efektem po użyciu maski. Bezbłędnie nawilża, niweluje puszenie i regeneruje zniszczone włosy.

Christophe Robin jest to marka założona przez profesjonalnego fryzjera. Za tą odżywkę w pojemności 200ml płacimy mniej więcej 125zł co jest całkiem sporo, ale trzeba wziąć pod uwagę że profesjonalne kosmetyki do włosów nigdy nie były tanie. Mi osobiście cena nie przeszkadza, zresztą odzywki humektantowej ja bynajmniej nie używam po każdym myciu tylko wtedy kiedy moje włosy potrzebują nawilżenia. Skład nie jest 100% naturalny, ale jest bardzo bliski bo aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Patrząc na skład już na pierwszym miejscu mamy humektant czyli tytułowy sok ze świeżego aloesu dopiero na drugiej pozycji widnieje woda. Wczytując się dalej widzimy : Witaminę E, olej arganowy czy ekstrakt z łopianu. Maseczkę raczej nazwałabym dość rzadką odżywką, resztą ja nie widzę różnicy miedzy odżywkami a maskami do włosów, jedyna różnica dla mnie to konsystencja. Jej konsystencja bardzo mi odpowiadała, łatwo nałożyłam ja na całą długość włosów. Po około 5 min spłukałam. Już w trakcie płukania wiedziałam jakie będą efekty. Włosy były tak gładkie i śliskie w trakcie płukania. Po wysuszeniu włosów były one gładkie, lśniące i lały się przez dłonie. Były super nawilżone. Nie było efektu puszenia nawet po deszczu :) Włosy z wyglądu i odczuciu wydawały się jakby były po jakiejś kuracji od fryzjera. Jeże ktoś szuka mocno humektantowej odżywki do włosów to zdecydowanie polecam!

Jak na maskę, konsystencja jest bardzo rzadka i przez to zużywa się za dużo produktu. Porownalabym do balsamu do ciała, bardzo lejąca się i szybko znika przy wcieraniu we włosy. Włosy mimo wszystko wydają się nawilżone i nie potrzebowałam odżywki, a zapach jest NIESAMOWITY i intensywny (pachnie trochę jak profesjonalne produkty z salonów fryzjerskich)