Nivea Caring Scrub Rosehip Oil + Vitamin E Pielęgnujący peeling do ust `Dzika róża`

Niestety, mimo zachęcającej reklamy tego produktu, nie spełnia on swoich funkcji. Pomadka bardzo słabo nawilża, niemalże wcale. Peeling? Bardzo delikatny, ledwo wyczuwalne cząsteczki. Ani to nie złuszcza ani nie regeneruje. Szkoda, myślałam, że to będzie fajna pomadka. Nie polecam.

Jest to najzwyklejszy bezbarwny balsam do ust z niemalże niewyczuwalnym pyłem, który w najmniejszym stopniu nie peelinguje ust. Zastanawiają mnie te wysokie oceny innych recenzentek. Czyżbym trafiła na felerny egzemplarz?

To mój pierwszy scrub do ust, kupiłam go w drogerii stacjonarnej gdy zachęcił mnie swoim różowym wyglądem. Jest umieszczony w plastikowym pojemniczku jak typowa pomadka tej marki. Ma przyjemny, delikatny zapach, i konsystencję pomadki z drobnymi drobinkami. Stosuję go kilka razy w tygodniu ponieważ jest to bardzo delikatny produkt, który nie podrażnia za to delikatnie ściera martwy naskórek. Po jego użyciu inne produkty od razu lepiej wyglądają na ustach. Drobinki szybko się rozpuszczają natomiast pozostała część nawilża usta. Jestem bardzo zadowolona.

Nie należę do osób, które uważają peelingi do ust za must have-miękka i mokra szczoteczka do ust, a następnie gruba warstwa balsamu odżywczego według mnie załatwiają sprawę. Peeling Nivei kupiłam na jakieś dużej promocji z ciekawości(kojarząc, że miał dobre oceny na KWC), z sympatii do pomadek Nivea oraz chęci czegoś podręcznego gdy najdzie mnie ochota na mocniejszą szminkę, a nie będzie chciało mi się biegać do łazienki podczas robienia makijażu żeby speelingować usta ww. metodą. Ja lubię taki peeling nałożyć grubą warstwą przed nakładaniem makijażu, gdy nakładam kolorówkę to on sobie działa, a na koniec tylko ścieram resztki produktu z ust czystą chusteczką i maluję je szminką. Z początku ten kosmetyk był świetny-miał dużo wyraźnie wyczuwalnych drobinek ścierających, które naprawdę bardzo dobrze złuszczały martwy naskórek wygładzając usta i przygotowując pod kolorówkę. Jednak zauważyłam, że wraz ze zużyciem peelingu tych drobinek jest coraz mniej, coraz gorzej spełniają swoją funkcję i obecnie dla mnie jest to bardziej odżywczy balsam z niewielkimi właściwościami złuszczającymi. Bo jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to tutaj jest naprawdę dobrze-kosmetyk nawilża, zmiękcza oraz nieco odżywia delikatny naskórek, działa łagodząco oraz regenerująco przy wysuszeniach czy spierzchnięciach. Sztyft jest dosyć twardy, ale pod wpływem ciepła warg delikatnie się topi i sunie gładko. Nie jest tłusty czy śliski, ale na ustach zostawia wyczuwalną solidną warstwę, zaś drobiny pod wpływem ciepła ciała rozpuszczają się częściowo. Opakowanie mega solidne oraz porządne, a mechanizm wysuwania/wsuwania działa bez zarzutu. Produkt pachnie ślicznie-typowo dla pomadek Nivea, czyli słodkim pudrem(coś podobnego do wersji Soft Rose), ja to bardzo lubię.

Jestem dość sceptycznie nastawiona do produktów Nivea przez inne balsamy które nie robiły szału a wręcz szkodziły. Ta natomiast sprawdza się bardzo dobrze. Wygładza usta, wyrównuje je, spełnia wszelkie role peelingu do ust. Dodatkowo nawilża. Sprawuje się lepiej niż niejeden balsam. Jedyny minus to to ze szybko się zużywa.

Peeling zakupiłam jakiś czas temu. Zachęcił a mnie dobra jakość innych produktów do ust Nivea, lecz tym razem się zawiodłam. Design produktu jest okej jednak opakowanie potrafi się otworzyć np. w kieszeni. Peeling jest w formie sztyftu o lekko różowym kolorze. Ma delikatnie różany zapach. Formuła jest dość tłusta. Sam produkt dobrze nawilża, ale jego drobinki są bardzo słabo wyczuwalne. Mam wrażenie, że nie ścierają naskórka. Pomadkę potraktowałabym raczej jako nawilżający balsam. Krótko mówiąc, nie polecam, jeśli ktoś szuka dobrego peelingu, za to jako balsam do ust sprawdza się dobrze

Zakupiony w Rossmann kosmetyk posiada różowe opakowanie sztyft jest koloru jasnoróżowego ma piękny różany zapach lekką tłustą konsystencję z delikatnymi drobinkami złuszczającymi .Niestety nie sprawdza się jako peeling gdyż jego działanie jest zbyt delikatne słabo wygładza usta ,jednak ma natłuszczającą konsystencję dlatego ładnie nawilża usta .W mojej ocenie bardziej balsam do ust niż peeling.

Bardziej traktuję ten produkt jako pomadkę nawilżającą niż peeling jako tako. Jeśli chodzi o zmiękczenie i nawilżenie, to radzi sobie wyśmienicie. Opakowanie jest poręczne, wielkości standardowej pomadki nivei, ale z małymi wypustkami imitującymi złuszczające drobinki. Sztyft jest wygodny, wykręca się bez problemu, sama substancja nie mięknie łatwo od ciepła w kieszeni i potem "nie odłamuje się", ani nie robi nieprzyjemnie oleista. Przed pierwszym użyciem trzeba zetrzeć wierzchnią warstwę produktu na ręce, żeby dostać się do peelingującego piasku. Drobinek nie jest na tyle dużo, żeby drapały, ale też nie za mało. Wystarczy chwila pocierania wargami o siebie by rozpuściły się. A swoją funkcję spełniają bez zarzutów. Dobrze nawilża, świetnie poradziła sobie z moimi przesuszonymi na zimnie ustami, jednocześnie natłuszczając je i zabezpieczając przed dalszymi towarzyszącymi mi w ciągu dnia warunkami pogodowymi. Zapach i smak są lekko słodkawe, czuć dzikość róży :) Jest bardzo wydajna, wystarczyła mi na około półtora miesiąca, używałam jej codziennie parokrotnie. Cena bardzo przystępna na to, jak mi się sprawdziła.

Marki Nivea nikomu przedstawiać nie trzeba, a że robi dobre pomadki ochronne do ust, wiadomo nie od dziś. Tu oprócz funkcji ochronnej pomadki mamy w sztyfcie peeling do ust - na tyle delikatny, że można używać go codziennie. Rozprawia się szybko z suchymi skórkami, pozostawiając usta miękkie, nawilżane i odżywione. Drobinki peelingujace są delikatne, ale skuteczne. Sztyft zużywa się równomiernie, nie łamiąc się. Pomadka ma ładny, delikatny zapach. Opakowanie charakterystyczne dla całej linii pomadek ochronnych Nivea.

Typowy wygląd pomadki Nivea. Zapach jak dla mnie mało wyczuwalny, natomiast w smaku faktycznie jak dzika róża. Wygodna forma peelingu w sztyfcie. Wydaje mi się to bardziej higieniczne niż peeling rozcierany palcami. Chociaż w sumie i tak na sztyfcie może zostać jakiś naskórek. Dobra ziarnistość, bardzo ładnie wygładza usta, które stają się mięciutkie i odżywione. Po peelingu efekt jakby po prostu użyło się pomadki ochronnej. Fajna propozycja do ust, na pewno sprawdzi się w podróży. Cena ok, kupię ponownie.

Jejku, jak ja go lubię. Lubię za wszystko . To cudo jest dostępne w wielu drogeriach, w każdym chyba Rossku, ale nie tylko Rossku. Podoba się mi szata graficzna- jest słodka, ale nie kiczowata. Jest dziewczęca, ale nie infantylna. Podoba się mi zapach - jak dla mnie jest on różano - cukierkowy, kojarzący się z babcinymi konfiturami z róży. Sztyft jest trwały, niełamliwy i odporny na upadki (sprawdzone, choć niechcący i przypadkiem!). Drobinki są jak dla mnie idealne- wyczuwalne, nie za drobne, nie za duże i nie za ostre. Peeling robi to, co ma robić. Idealnie wygładza i zmiękcza suche usta. Lubię stosować go przed nałożeniem kolorowej pomadki do ust, która użyciu tego peelingu gładko sunie po wargach. Peeling jest wydajny, spokojnie wystarczy na kilka miesięcy i niedrogi. Cóż, w tej kategorii to mój ulubieniec.

pielęgnujący peeling do ust w sztyfcie z formułą bez olejów mineralnych, z drobinkami naturalnego pochodzenia, olejkiem z dzikiej róży oraz witaminą E. ✔️ po nałożeniu cząsteczki peelingu złuszczają skórę ust bez konieczności usuwania, zmywania czy wycierania ✔️ ziarenka wtapiają się pozostawiając usta gładkie i miękkie w dotyku ✔️ idealnie nadaje się jako baza przed nałożeniem szminki czy błyszczyku

Skusiłam się na zakup tego peelingu ponieważ uwielbiam pomadki do ust Nivea (szczególnie tą z olejem z awokado). Okazał się strzałem w 10! Peeling jest bardzo delikatny, ma malutkie grudki peelingujące więc mogę do używać nawet na spierzchnięte i spękane usta. Złuszcza naskórek nie powodując dyskomfortu. Rewelacyjnie nawilża pozostawiając usta ukrojone, miękkie, przyjemne w dotyku oraz delikatnie błyszczące jakby po muśnięciu ich bezbarwnym błyszczykiem. Ma piękny, przyjemny różany zapach. Przez formę sztyftu jest wygodny w aplikacji, można go używać kilka/kilkanaście razy dziennie. Idealny na zimę, znalazł stałe miejsce w mojej torebce. Jest dostępny stacjonarnie w drogeriach, w niskiej, przystępnej cenie (ok 11-12 zł)

Naczytałam się tutaj recenzji, głównie tych bardziej "negatywnych", że to nie jest peeling tylko balsam itp. i super. Stwierdziłam, że kupuję, bo nie zależy mi właśnie na mocnym scrubie tylko na balsamie z drobnymi, pojedynczymi granulkami. NO NIESTETY. Mój egzemplarz za to jest pełen grubych peelingujących granulek, więc albo Nivea poprawiła formułę albo są dobre jak i felerne egzemplarze. Peeling jest w formie pomadki w sztyfcie o jasnoróżowym zabarwieniu, jednakże nałożony na usta nie daje żadnego koloru oprócz perłowej poświaty. Pierwsze 2-3 użycia rzeczywiście nie były peelingujące - musiała się dopiero zetrzeć ochronna wierzchnia warstwa - drobiny są zatopione w balsamie. Formuła jest tłusta, ale sztyft nie ma dużego poślizgu przez granulki. Smak /zapach pomadki jest okropny, koło dzikiej róży to nawet nie stało. Jest bardzo mdły, perfumowany i sztuczny. Po nałożeniu pomadki na usta są całe oblepione w drobinach scrubu oraz są tłuste. Nie wszystkie drobiny się rozpuszczają i te granulki są bardzo twarde, nie raz usta mnie bolą od pocierania o nie. Nie sięgam za często po pomadkę, bo dla mnie to po prostu nie ma sensu. Jedynie jest dobra jak mam spierzchnięte usta aby usunąć naskórek. Na dwór się nie nadaje - zasycha pod wpływem niskiej temperatury. Nie posiada również właściwości nawilżających.

Lubię pomadki Nivea, są skuteczne i pięknie pachną. Ten peeling otrzymałam w ramach testu od Nivea. Wiązałam z nim wielkie nadzieje, że wygładzi moje wymagające usta, nada im naturalnego wyglądu, niestety rzeczywistość okazała się być inna. Smukłe, dziewczęce, różowe opakowanie zachęca do użytku. Zapach jest iście owocowy, lubię takie kompozycje w kosmetykach. Pomadka sunie po ustach jak szalona- w tym właśnie problem, bo tych drobinek peelingujacych praktycznie nie czuć. Dla mnie jest jak zwykła pomadka nawilżająca. Uczucie nawilżenia utrzymywało się przez dosyć długi czas, jak to na Nivea przystało.

cudwony peeling do ust mega je wygladza, drobinki sie rozpuszczaja same wiec nie trzeba nic zmywac piekne wygladzone zdrowe usta to tylko z peeliengiem od nivea

Spodobało mi się to że peeling jest w formie pomadki, jest to bardzo wygodne rozwiazanie. Nie jest to jakiś mocny ścierak, drobinki są delikatne ale fajnie masuja usta. Możemy używać w każdej chwili, nosić w torebce. Podoba mi się również opakowanie. Fajnie nawilża, ładnie pachnie. Jestem zadowolona, fajny produkt za niewielkie pieniądze.

Na tę pomadkę natknęłam się przypadkiem w Rossmanie, a że czegoś takiego szukałam już od jakiegoś czasu, chętnie zakupiłam. Taka forma jest super prosta w użyciu, można sobie co jakiś czas przejechać po ustach i gotowe. Pomadka ma małe drobinki, które dość mocno peelingują usta jednak nie powodując żadnych podrażnień. Rewelacyjnie usuwa suche skórki i pozostawia usta nawilżone na długi czas.