FaceBoom Basic , Intensywnie odżywczy peeling do ust `Szorstki smakosz` 

FaceBoom Basic, intensywnie odżywczy peeling do ust to fajny produkt. Dobrze złuszczał suchy naskórek i pozostawiał usta miękkie i gładkie. Stosowałam go regularnie i zauważyłam poprawę kondycji ust. Warto go wypróbować, szczególnie za tę cenę.

Najlepszy peeling do ust jaki używałam. Moje usta są bardzo przesuszone, pomadki na nich wyglądają średnio. Dlatego skusiłam się na zakup peelingu do ust FaceBoom. Kupiłam go dlatego, że lubię produkty tej marki. Pierwsze co przyciąga uwagę po otwarciu produktu to zapach. Przepiękny, słodki, owocowy zapach.. Aż ma się ochotę to zejść. Peeling jest bardzo delikatny. Mimo to, spełnia swoje działanie w 100%. Po użyciu produktu usta są meeega miękkie, delikatnie oraz dodatkowo nawilżone. Peeling używam zawsze przed nałożeniem pomadki czy innego produktu na usta, ponieważ tylko wtedy finalnie wyglądają one estetycznie . Jest to zasługa oczywiscie peelingu, gdyż złuszcza on martwy naskórek i pozostawia usta bardzo gładkie . Dodatkowym atutem tego produktu jest naturalna, wegańska formuła

Peeling do ust FaceBoom "Szorstki Smakosz" z linii Basic okazał się świetnym wyborem. Produkt sprawdził się u mnie doskonale, pozostawiając usta gładkie i miękkie. Zawarte w nim drobinki peelingujące są delikatne, ale skutecznie usuwają martwy naskórek, jednocześnie nawilżając usta. Po użyciu moje usta są odświeżone, a aplikacja pomadki staje się znacznie łatwiejsza. Dodatkowym plusem jest przyjemny smak i zapach, które sprawiają, że używanie produktu to czysta przyjemność. Opakowanie jest poręczne, dzięki czemu mogę mieć peeling zawsze przy sobie. Z pewnością będę do niego wracać, bo jest idealnym rozwiązaniem dla suchych i spierzchniętych ust.

Zdecydowanie najlepszy peeling do ust jaki używałam. Ustka po nim są mięciutkie i brak suchych skórek, starcza na bardzo długo i zapach jest super. W połączeniu z balsam tej samej serii fajne połączenie.

Peeling został umieszczony w odkręcanym słoiczku o pojemności 15 g. Opakowanie zostało wykonane z lekkiego, a jednocześnie wytrzymałego plastiku. Tego typu opakowanie ma swoje plusy i minusy - z jednej strony można wykorzystać kosmetyk do ostatniej kropli, natomiast z drugiej jest ono mało higieniczne. Całość została dodatkowo zapakowana w kartonik. Zapach z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom gum balonowych czy malinowej Mamby. Jest w porządku, chociaż mnie osobiście nie zachwycił. Zresztą FaceBoom potrafi robić lepsze zapachy. Aromat jest dość intensywny, ale nie na tyle, aby zaczął męczyć. Peeling ma różowy kolor. Widać w nim bardzo dużo malutkich drobinek - one z kolei są przezroczyste oraz czarne. Ziarenka są wyczuwalne, ale absolutnie nie są ostre - nie drapią ani nie powodują dyskomfortu. Ma bardzo gęstą konsystencję, jest niczym pasta. Niestety pod wpływem ciepła skóry ust delikatnie się rozpuszcza, robi się bardzo "luźny" i ucieka spod palców poza wargi. Przez to ciężko wykonać nim precyzyjny masaż ust. Peeling sprawia, że komórki martwego naskórka zostają usunięte, a suche skórki znikają. Ustom zostaje przywrócony zdrowy koloryt oraz zyskują na miękkości. Kosmetyk jest skuteczny, ale jednocześnie bardzo delikatny - nie ma szans zrobić sobie nim krzywdy. Mimo że to tylko peeling, pielęgnuje wargi lepiej niż niejedna pomadka. Dogłębnie odżywia skórę, dzięki czemu usta wolniej się przesuszają. Po zabiegu wargi są piękne, wyglądają jak nowe. Jeśli chodzi o działanie, nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Jest to bardzo dobry produkt o cudownym wpływie na skórę ust. Niestety jego aspekty "techniczne" strasznie mnie irytowały i z tego powodu niechętnie po niego sięgałam.

Od jakiegoś czasu regularnie sięgam po peelingi do ust, a już zwłaszcza jesienią i zimą. Zdecydowałam się na ten od FaceBoom, bo byłam bardzo ciekawa tego słynnego już chyba zapachu. Peeling znajduje się w w plastikowym opakowaniu o pojemności 15g. Jest różowego koloru i zawiera maleńkie drobinki, które w mojej ocenie są średnioziarniste, ale dobrze złuszczają martwy naskórek. Konsystencja jest ciekawa, dla mnie trochę jakby piankowa, trochę też jak mus, jednocześnie jest dobrze zbita. A zapach to duży plus tego produktu! Rzeczywiście pachnie jak malinowa Mamba! Aż miałoby się ochotę go zjeść. :D Peeling stosowałam dwa razy w tygodniu. Łatwo go rozprowadzić na ustach i wykonać masaż. Pozostawia trochę olejową warstwę, przez co trochę dłużej się go zmywa, ale dzięki temu też delikatnie nawilża usta. Moje usta podczas stosowania tego produktu były w dość dobrej kondycji, choć co jakiś czas powraca problem z ich przesuszeniem. Peeling FaceBoom przyjemnie wygładza usta i sprawia, że są miękkie, a suche skórki znikają. Są świetnie przygotowane na nałożenie balsamu lub pomadki. Mamy tutaj 98% składników pochodzenia naturalnego. W składzie znajdziemy m.in. olej abisyński, olej babassu, olej z orzecha brazylijskiego, olej z awokado, masło shea, betainę. U mnie peeling dobrze się sprawdził, robił to czego od niego oczekiwałam. Nie wiem jednak czy wrócę do niego ponownie, bo jednak chciałabym wypróbować teraz inne, ale na pewno miło będę go wspominać. A już szczególnie za sprawą tego malinowego zapachu. ;)

W uroczym, niewielkim opakowaniu znajduje się peeling, który świetnie odżywia usta. Wystarczy jego niewielka ilość i chwilka masowania ust aby po spłukaniu/wytarciu cieszyć się gładkimi, pięknymi ustami, świetnie przygotowanymi pod makijaż lub pod balsam, który fajnie wykańcza ich pielęgnację. Produkt jest bardzo wydajny, cudownie pachnie gumą balonową i ma równie słodki posmak :) Drobinki w nim zawarte przyjemnie peelinguja usta nie podrażniając ich przy tym. Na uwagę również zasługuje skład, bo jest to aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Po prostu pielęgnacyjna pychotka :)

Peeling do ust trafił do mnie 3 lata temu za wyróżnienie Recenzentki miesiąca wrzesień 2020,za co bardzo dziękuję,prawie wszystkie kosmetyki przetestowane także czas na rzetelne recenzje :). Moje usta są problematyczne,a to z powodu częstego łapania tzw "zimna",do tego suche,często z pozadzieranymi skórkami czyli muszę uważać na to co stosuję. Opakowanie to małe okrągłe pudełeczko w kolorze pudrowego różu,peeling ma niesamowity zapach gumy mamby nie wiem czy truskawkowa czy malinowa :) w każdym razie jest apetyczna.To moje pierwsze spotkanie z peelingiem do ust i to w takiej formie,produkt należy nałożyć palcem na zwilżone usta i przystąpić do lekkiego szorowania,drobinki są wyczuwalne ale obchodzą się delikatnie i nie kaleczą,u mnie usta są po nim tak jakby delikatnie kauczukowe-pokryte gumą ale są miękkie,nawilżone i dobrze wyglądają w dniu użycia,niestety ale na drugi dzień są bardziej wysuszone i potrzebują dodatkowego nawilżenia…najlepiej w formie naturalnego miodu :D,mam małe usta i naturalnie ciemniejszą obwódkę wokół nich jakby delikatnie obrysowaną konturówką, niestety ale smakosz rozmywa ten kontur co nie wygląda ładnie, także nasza szorstka relacja nie będzie miała kontynuacji.

Cudowny peeling do ust. Zamknięty jest w okrągłym, maleńkim pojemniczku, dobrze wydobywa się z niego produkt. Zaraz po otwarciu czuć przepiękny zapach malinowej mamby! Tak, to nie żart! Aż chce się go zjeść. Peeling ma treściwą, gęstą konsystencję, dobrze rozprowadza się na ustach, drobiny peelingujące są konkretne, odpowiednio zdzierają martwy naskórek. Usta po regularnym używaniu peelingu zdecydowanie wyglądają lepiej, są odżywione, nawilżone i wyglądają zdrowiej. W końcu mogę bez wyrzutów stosować czerwone szminki! Wcześniej każda szminka w wyrazistym kolorze podkreślała suche skórki na moich ustach, przez co zaprzestałam ich używania, bo po prostu nie wyglądało to dobrze. Obecnie mam tak gładkie i piękne ustka, że mogę występować w każdym makijażu! :)

Szukałam dobrego peelingu do ust, w dobrej cenie i znalazłam. Może nie jest moim ulubieńcem tak, jak peeling od Miya, ale robi robotę. Zamknięty jest w małym, różowym opakowaniu, odkręcanym z nakrętką. Dobrze wydobywa się go z opakowania. Peeling pięknie pachnie, ma gęstą konsystencje, wyraźnie są wyczuwalne peelingujące drobiny. Produkt bardzo dobrze rozprowadza się po ustach, mimo gęstej formuły, wtapia się w usta jak masełko. Dobrze peelinguje, mam od zawsze problem z przesuszonymi skórkami na ustach, ten je świetnie nieweluje. Wygładza usta, podczas masowania ich nabierają zdrowego wyglądu. Dzięki swoim małym gabarytom mieści się w torebce, więc można go wszędzie ze sobą zabrać.

Peeling jest w małym plastikowym słoiczku, ładnie i słodko pachnie. Delikatnie złuszcza martwy naskórek i dobrze się rozprowadza, ale drobinki szybko się rozpuszczają, przez co działanie jest delikatne. Duży plus za skład i eko opakowanie (z opisu producenta możemy się dowiedzieć, że etykieta jest bio, a plastik pochodzi z 100% recyklingowego materiału). ale nie wiem czy do niego wrócę. Jest okej, ale szału nie robi.

Peeling stosuję w małej ilości co kilka dni - wolę używać częściej a mniej. Wygładza usta, nadaje im zdrowy wygląd i poprawia kolor. Ślicznie pachnie. Czasem może być trochę ciężko rozprowadzić go na ustach, ale wtedy wystarczy użyć trochę większej ilości.

Intensywnie odżywczy peeling do ust, który ma 98% składników pochodzenia naturalnego z FaceBoom. Ma bardzo fajną konsystencję, jest jak masełko, delikatny i miękki, a jednocześnie drobinki działają jak należy i pozbywają się suchych skórek oraz wygładzają pięknie usta. Zaletą dla mnie zdecydowanie jest też słodki zapach, przypominający mi truskawkową Mambę.

Peeling stosuję raz na tydzień lub dwa, w zależności od potrzeb i stanu ust. Ma przyjemny, słodki zapach, na szczęście nie z tych mdłych i męczących. Konsystencja dla mnie w sam raz, wystarczająco zbita by można było nałożyć go na usta i wmasować przez określoną długość czasu. Dobrze zadbane usta wygładzi bezproblemowo i świetnie przygotowuje do aplikacji balsamu. W przypadku suchych skórek, trzeba dać więcej czasu. Z tymi mniejszymi płatami radzi sobie od razu, natomiast te większe potrzebują zdecydowanie mocniejszego zawodnika (i naszej silnej woli, aby ich nie zerwać samodzielnie). Przy regularnym stosowaniu widzę poprawę w kondycji warg, niż gdy stosuję samą pomadkę pielęgnacyjną. Jestem zadowolona, szału nie robi, ale krzywdy też nie. Ot, zwykły peeling dla osób, które nie mają większych potrzeb i oczekiwań względem tego typu produktu.

Delikatny produkt o przyjemnym zapachu Moje usta nie są wymagające, nie mam z nimi problemów ale lubię je mocniej peelingować, ten peeling fajnie się sprawdza ale przy bardziej delikatnych ustach, ogólnie jestem zadowolona z dzialania jednak będę szukala czegoś mocniejszego :) Peeling jest wydajny, ma ladny sklad i dobrze się rozprowadza

Kupiłam ten produkt z polecenia koleżanki. Zdziwiła mnie wydajność tak małego pojemniczka. Używałam produktu średnio raz w tygodniu. Jedno opakowanie starczyło mi na kilka miesięcy. Produkt jest bardzo gęsty, cukrowy. Trudno go równomiernie rozprowadzić na ustach. Zdarza się, że pozostawiał mi suche skórki na ustach. Nie wygładza w 100% - drobinki cukru bardzo szybko się rozpuszczają. Aczkolwiek pozostawia usta w miarę gładkie. Pozostawia też tłustą warstwę (zapewne ze względu na oleje w składzie). Czy to plus czy minus - to zależy co kto lubi. Może raz na jakiś czas wrócę do tego produktu, ale nie jest to mój must have. Podobny efekt jestem w stanie uzyskać używającą chociażby domowego peelingu np. mieszanki cukru i miodu lub jakiegoś olejku.

Peeling jak to peeling - jest to peeling gruboziarnisty, jak dla mnie idealnie wyważony pomiędzy zawartością drobinek a tłustymi składnikami nawilżającymi. Usta są faktycznie wygładzone (ciężko o inny efekt przy mechanicznym zdarciu naskórka), fajnie nawilżone, nie pieką (produkt nie podrażnia). Ładnie pachnie słodkimi truskawkami, ale zapach jest intensywny - nie wszystkim może przypaść do gustu. Fajny skład, dobry stosunek ceny do jakości, wszystkie opakowania Faceboom są bardzo estetyczne.

Od zawsze mam problem z przesuszającymi się ustami i całą masą suchych skórek na nich. Używanie pomadek nawilżających i ochronnych nie wystarcza, dlatego zdecydowałam się na dodanie do pielęgnacji tego peelingu i to był strzał w dziesiątkę. Używam go co ok. 2 dni. Jest bardzo wydajny, używa się do bardzo wygodnie przez dość zbitą konsystencję, dzięki której jestem w stanie zrobić peeling ust nie naruszając makijażu wokół. Dla mnie ma odpowiednią ilość i wielkość drobinek (cukier). Ma dość słodki zapach, który mi odpowiada, ale wiem, że znajdą się jego przeciwnicy. Bardzo odpowiada mi też jego opakowanie (uroczy słoiczek) i naturalny skład.