Marion Professional Glossy Effect, Zabieg laminowania `Diamentowy połysk włosów` 

Cieszcze się że odkryłam ten niesamowity produkt. Jestem posiadaczką włosów rozjaśnianych, zniszczonych ,suchych wyglądających jak siano . Posiadam troszkę inne opakowanie produktu niż na zdjęciu jednak jest to ten sam kosmetyk. Kosmetyk zamknięty jest w foliowym fioletowym opakowaniu i podzielony jest na 2 części W jednej części znajduje się czepek a w drugiej ktemowy kosmetyk który nakładamy na włosy. Opakowanie o ładnej szacie graficznej z napisami w języku polskim. Zabieg nakładam po umyciu włosów. Kosmetyk o kremowej gęstej białej konsystencji . O przyjemnym dla nosa zapachu. Kosmetyk jest wydajny mi 1 saszetka starcza na dwie apliakcje a aplikuje ją średnio co 5 myć. Kosmetyk łatwo się rozprowadza . Po nałożeniu na całą długość chowam włosy w czepek i trzymam na głowie ok 15 minut . Po spłukaniu włosy nie wymagają dodatkowych kosmetyków . Po wysuszeniu włosy są jak tafla . Błyszczące wygładzone ale nie obciążone. Kosmetyk nie wywołuje reakcji alergicznej. Moje włosy nigdy tak ładnie nie wyglądały.

Kupiłam tę maskę przez internet, bo brakowało mi kilka złotych do darmowej dostawy. Nie miałam większych oczekiwań i jest to produkt z rodzaju tych, które mnie miło zaskoczyły. Maska jest w zestawie z czepkiem, dzięki czemu mamy wszystko, czego potrzebujemy do zabiegu „laminacji”. Tak, nie oszukujmy się, że taki produkt zastąpi prawdziwy zabieg laminacji przeprowadzony przez fryzjera, ale nie możn zaprzeczyć jest jego godnym domowym odpowiednikiem. Ja jestem aktualnie posiadaczką włosów rozjaśnianych i naprawdę fajnie odżywił lekko przesuszone już włosy pomiędzy farbowaniem. Dobrze podkreśla blask i wydobywa kolor, delikatnie zniwelował tez puszenie za co duży plusik, bo ciagle walczę z puszeniem się włosów. Uważam, że to fajny produkt do wykonania przed jakąś imprezą, tak by od razu wystylizować włosy na prostownicy. Będą się pięknie błyszczeć, a do tego przyjemnie pachnieć. Również w dotyku staną się naprawdę gładkie. U mnie efekt utrzymał się kilka dni, może tydzień, a myję włosy codziennie. Jak za taką cenę to fajny produkt.

Skusiłam się na ten zabieg, bo lubię gotowe produkty. Jest on mądrze przygotowany, w saszetce dają nam maskę z treściwym składem oraz czepek. Myślę, że efekt byłby lepszy u kogoś z niedoborem protein i zniszczonymi włosami. U mnie efekt był ok, ale nie różnił się od zastosowania dobrej maski proteinowej. Włosy wyglądały o wiele lepiej na drugi dzień, co pewnie jest spowodowane gliceryna w składzie, na którą moje włosy nie reagują najlepiej. Jeszcze lepiej moje włosy wyglądały po kolejnym emolientowym myciu, być może dobrze byłoby ten zabieg zamknąć jakimś emolientem. Włosy nie były jednak takie, jak po zastosowaniu domowego sposobu z żelatyna lub galaretką.

Maskę do laminacji od Marion, kupiłam za całe 6,70 zł na Allegro. Brakowało mi kilku zł do darmowej dostawy, więc postanowiłam wypróbować maski z Mariona (kupiłam również wersję niebieską). W opakowaniu znajdziemy foliowy czepek (który dodatkowo, zbędnie zabezpieczony jest kolejną folią) oraz gotową maskę. Czepek polecam rozpakować jeszcze przed rozpoczęciem nakładania na włosy kosmetyku, ponieważ ciężko jest go wydobyć mając mokre dłonie. Już podczas aplikacji maski zauważyłam, że moje włosy są nienaturalnie szorstkie i bardzo spłatane (co nigdy przy maskach/odżywkach mi się nie zdarzyło!). Trzymałam produkt na włosach, tak jak zalecał producent w czepku, przez około 15 minut. Efekt końcowy? No nie… aż moje się otwierać wersję niebieską. Totalna strata kasy. W cenie tych dwóch masek, miałabym porządnego, jednorazowego Radicala do laminacji (który na moich włosach, swoją drogą okazał się hitem). Włosy są może prostsze, ale czy bardziej błyszczące? Splątane i szorstkie… to tak. Niestety nie polecam.

Kupiłam obydwie saszetki różową i niebieska, aby wypróbować efekt. Moje włosy są farbowane od wielu lat na jasny blond i z tego powodu ciągle poszukuję różnego rodzaju odżywek, olejków, aby zniwelować efekt puszenia się końcówek włosów. Omawiana odżywka jest w ładnym opakowaniu, przedzielonym na pół, w której znajduje się mikstura o białym kolorze. Po umyciu włosów i nałożeniu jest na całej długości włosów, owinęłam je w czepek , który był dołączony oraz dodatkowo w ręcznik ( zgodnie z instrukcją). Pozostawiłam na co najmniej 20 minut, po czym spłukalam. Podczas mycia włosów były miękkie, jedwabiste gładkie, ale po wysuszeniu suszarką efekt był odwrotny do zamierzonego! Fatalnie to wyszło..są szorstkie w dotyku, lekko nabłyszczanej to fakt, ale nic poza tym...jedno wielkie rozczarowanie..

Produkt kupiłam z polecenia koleżanki, do tej pory laminace wykonywałam domowym sposobem. Czy mnie zachwycił? Nie. Czy rozczarował? Też nie. W saszetce znajdziemy foliowy, przezroczysty czepek z dobra gumką i kremowa substancje w białym kolorze o pojemności 20 ml. Odnośnie czepka, w moim opakowaniu był uszkodzony, użyłam swojego. Maska ma dość gęsta konsystencję, dobrze się rozprowadza, posiada przyjemny zapach, dobrze trzyma się włosów i nie spywa. Moje włosy są wysokoporowate, z jednej strony pofalowane, z drugiej proste, ale podane na różne stylizacje. Minęło coś ponad miesiąc jak rozjasnilam włosy i jak to rozjaśnione włosy, stersza na wszystkie możliwe strony i są lekko przesuszone. Na opakowaniu producent zaleca żeby plzabieg trwał do 15 min i ja tak przetrzymałam. Dodam, że nie stosowałam już żadnych dodatkowych odżywek, żeby sprawdzić jaki będzie efekt. Po wysuszeniu włosy były miękkie, lepiej się rozczesywały, nic nie ciągnęło podczas szczotkowania, jednak tego diamentowego połysku nie zobaczyłam. Postanowiłam je wyprostować. Prostowały się po jednym pociągnięciu prostownicą. To było genialne bo zazwyczaj muszę do 3 razy przejechać pasmo włosów żeby były idealnie proste. Były gładkie, miękkie, lejace i sypkie, ale tego blasku mi zabrakło l. Ja wiem, że na rozjaśnionych włosach ten shine jest ciężki do uzyskania, ale jednak miałam jakąś taka cichą nadzieję. Generalnie włosy wygląda na zdrowsze. Efekt jest krótkotrwały niestety, po nastemnym myciu już nie było żadnego efektu,l. Liczyłam, że faktycznie produkt da radę żeby utrzymać efekt tak żeby zabied powtarzać co kilka dni. Moje włosy też w sumie specyficzne, co u innych się sprawdza u mnie praktycznie nigdy. Generalnie produkt jest ok, nie zaszkodził, lekko pomógł.

Chcesz mieć piękne i błyszczące włosy na imprezie? Kup saszetkę z Mariona :D Trochę byłam sceptyczna, ale to serio działa. Włosy po użyciu były jak błyszcząca tafla. Wyglądały bardzo zdrowo. Było to też bardzo łatwe i szybkie w wykonaniu. Szczerze mówiąc zajęło mi to mniej czasu niż przy normalnym myciu włosów. Mam włosy za tyłek i miałam obawy czy wystarczy mi tego produktu na całe włosy, ale było go tak w sam raz. Ze swojej strony polecam po użyciu wyprostować włosy. Wtedy robi to jeszcze większe wrażenie. Włosy są mega proste, mega gładkie i mega błyszczące. Jedynie nie zgodzę się z opinią producenta, że efekt utrzymuje się do 3-4 myć. U mnie utrzymało się 2 mycia. W środku zawarty jest czepek.

Zabieg do laminowania włosów kupiłam w Drogerii Natura Opakowanie zawiera 20 ml kosmetyku i foliowy czepek, zapłaciłam około 4 zł Zabieg laminowania nawilża odżywia i zmiękcza włosy, ułatwia ich stylizacje Moje włosy ostatnio były dość przesuszone a zabieg laminowania zdecydowanie poprawił wygląd włosów. Zużyłam trzy opakowania, zabieg laminowania wykonywałam raz na tydzień, nakładam na około 15 minut z pominięciem nasady włosów. Podsumowując dobry efekt ale dość krótkotrwały, wcześniej używałam zabiegi do laminowania proste i gładkie włosy sprzedawany w podobnym niebieskim opakowaniu , przy moich dosyć przesuszonych po urlopie włosach sprawdzał się lepiej, ale i tak uważam, że zabieg warto wypróbować obu wariantów.

Kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami, niestety u mnie totalnie się nie sprawdziło. Po zabiegu włosy wyglądały fatalnie, ledwo co je rozczesałam, a trzymałam je pod czepkiem ponad pół godziny, chociaż ponoć starcza 10-15 minut. Po wysuszeniu włosy jeszcze bardziej mi się spuszyły i wcale nie były lśniące. Dosłownie efekt jak umycie włosów bez żadnej odżywki. Zapach średni, nie drażniący nosa, konsystencja bardzo gęsta. W opakowaniu jest mało maseczki, przy bardzo długich włosach myślę, że jedna saszetka nie wystarczy, mi ledwo co starczyło.

Uwielbiam wszelkie kosmetyki do włosów i mam na ich punkcie wręcz bzika. Praktycznie każda moja wizyta w drogerii kończy się kupnem jakiegoś specyfiku do pielęgnacji włosów. Ostatnio zakupiłam sobie kilka saszetek zabiegu laminowania marki Marion o działaniu nabłyszczającym. Laminowanie galaretką jest mi dobrze znane i nieraz już je robiłam, jednak wygoda i praktyczność jakie oferuje ten produkt zdecydowanie przekonały mnie do zakupu. Zabieg pozwala na uzyskanie efektu tafli praktycznie bez wysiłku. Włosy po jego użyciu są miękkie, lśniące i gładkie, czyli dokładnie tak jak przy laminacji, jednak jest to dużo szybsza i praktyczniejsza alternatywa.  OPAKOWANIE Zabieg znajduje się w saszetce w kolorze różowym z metalicznymi elementami. Całość jest dokładnie opisana - zawartość poszczególnych części saszetki (w jednej czepek, w drugiej maska), sposób stosowania wraz z ilustracjami oraz szczegółowy opis funkcji i składników aktywnych zawartych w produkcie. Saszetka ma praktyczne otwarcie - wystarczy pociągnąć w wyznaczonym miejscu. Czepek wykonany jest z cienkiej folii i wszytej w nią gumeczki, ale może spokojnie posłużyć na kilka razy, gdyż jest dość wytrzymały. ZABIEG Produkt to gęsta maska o aksamitnej konsystencji i przyjemnym, perfumeryjnym zapachu. Mnie kojarzy on się z jakąś kwiatową nutą, jednak ciężko mi ją dokładnie określić. Mnie przypadła do gustu a dodatkowym plusem było to, że utrzymywała się na włosach do kolejnego mycia. Jeśli lubicie więc ładnie pachnące kosmetyki do włosów o długotrwałym aromacie to warto się skusić :) Maseczka zamknięta jest w saszetce i nie jest jej tam zbyt wiele. Mam cienkie i długie włosy, dla mnie ilość była optymalna na 1 zabieg, ale dla włosów grubych to na pewno będzie zbyt mało. Maskę nakładamy po myciu włosów, potem zakładamy dołączony czepek i czekamy zalecane 10-15 minut. Zabieg ma zapewnić gładkie i proste włosy, na co po cichu liczyłam i szczerze powiedziawszy osiągnęłam dokładnie taki efekt, o jaki mi chodziło. Włosy po wysuszeniu były miękkie, pełne objętości, gładkie i lśniące.Wyglądały jak jednolita, błyszcząca tafla, którą nieraz widzimy na zdjęciach włosomaniaczek. Dla tych efektów naprawde warto zakupić ten produkt. Myślę, że po wyprostowaniu efekt byłby jeszcze lepszy, ale nie stosuję prostownicy już od wielu lat. Być może dlatego efekt nie utrzymał się u mnie też zbyt długo, po po 2 myciach niestety nie było już po nim śladu, ale sądzę, że to i tak dobry wynik.  Z pewnością zakupię ten produkt jeszcze nie raz, jest idealny przed większym wyjściem.  PLUSY przyjemny zapach łatwość aplikacji saszetka z maską i czepkiem blask, wygładzenie, miękkość dostępność niska cena efekt utrzymuje się do kilku myć

Zabieg laminowania wykonywałam na moich pasmach już wielokrotnie, stosując poprzednią wersję tegoż produktu marki Marion. Dlatego też byłam ciekawa, jak sprawdzi się ten nowy wariant. Kosmetyk zamknięty jest w estetycznej saszetce, która zawiera 20 ml produktu (w sam raz na moje pasma sięgające do pasa) oraz foliowy czepek (jest naprawdę dobrej jakości, nadaje się do wielokrotnego użytku). Produkt ma bardzo przyjemny zapach, kremową konsystencję, którą łatwo się rozprowadza po pasmach i jest tani. Kosmetyk trzymałam na włosach około pół godziny, dodatkowo na czepek nakładając ręcznik. Potem spłukałam i wysuszyłam włosy. Co do efektów: po zrobieniu zabiegu laminowania moje włosy były gładkie, świetnie się rozczesywały, były proste, miękkie, nie puszyły się. Zwiększył się również ich połysk. Z pewnością sięgnę po ten produkt ponownie!