Fanola Oro Therapy, Illuminating Mask with Keratin & Argan Maska rozświetlająca

Zestaw Fanola Oro Therapy otrzymałam w prezencie od znajomej fryzjerki. Nie przepadam specjalnie za fryzjerskimi produktami, ale przypomniało mi się, że je mam po farbowaniu i postanowiłam wypróbować. Jest zachwyt od pierwszego użycia, a mianowicie: - maska ma świetną, kremową konsystencję i dobrze się rozprowadza, - cudownie pachnie, - łatwo po niej rozczesać włosy, -dociąża - nawilża - wygładza - dodaje blasku. Jestem tym produktem naprawdę mile zaskoczona i gorąco polecam go posiadaczkom włosów o podobnym typie do moich- długich, niskoporowatych, farbowanych.

Maskę zakupiłam przy okazji buszowania po jednej z drogerii internetowych. Była w promocji, zapłaciłam coś ok 18 zł i jak za 300 ml to wydawało mi się całkiem tanio. Chęć posiadania rozświetlonych, błyszczących włosów wzięła górę i produkt znalazł się w koszyku. Maskę zakupiłam na wiosnę do stosowania co któreś mycie. Zamknięta jest w plastikowym słoiku o pojemności 300 ml (na szczęście nie trafiłam na ten 1000 ml ale zaraz wyjaśnię dlaczego). Jest w kolorach czerni i pomarańczowego a'la zloto. Na opakowaniu znajduje się opis stosowania oraz skład. Niestety nie doszukałam się wersji po polsku, było w kilku językach ale polskiego nie uwzględnili. Nalepki z przetłumaczeniem też nie było. Okres przydatności po pierwszym otwarciu to 12 mcy. Maska jest koloru jasno żółtego, konsystencja kremowa, średnio gęsta co akurat jest dobrze bo nakłada się ją sprawnie, nie spływa. Stosowałam ją w metodzie mycie- odżywianie. Według zaleceń producenta powinno się ją trzymać 5 min i do tego się stosowałam. Według mnie odżywka nie powoduje obiecanego rozświetlenia ani nabłyszczenia. Włosy są miękkie ale to tyle. I teraz przejdę do zapachu... zapach jest okropny. Ciężko mi go do czegoś przyrównać ale tak jest mocno wyczuwalny, że odrzuca mnie od tej odżywki. Taka sztuczność. Kilka razy wąchałam żebym mogła jakoś to zobrazować, porównać ale nie mam do czego. Poprostu śmierdzi. U Wizażanki, której bardzo lubię czytać recenzje wyczytałam, że Jej też przeszkadza ten zapach i też nie ma do czego przyrównać wiec nie jestem sama bo już myślałam, że jestem przewrażliwiona. Wróciłam do odżywki teraz na jesień ale zapach magicznie się nie zmienił więc chyba nie zużyję jej do końca. Brak dobrych efektów plus okropny zapach zdecydowanie nie polecają tej maski.

Z racji, że już od dłuższego czasu stosuję metodę OMO (odżywka-mycie-odżywka), postanowiłam, iż zakupię do tego celu jakąś odżywkę o większej pojemności i w miarę niskiej cenie, aby nie zużywać jakiś droższych kosmetyków tylko w celu ochrony przed zdradliwym czasem działaniem detergentów zawartych w szamponach. Stwierdziłam, iż ta konkretna maska to będzie bardzo dobry pomysł. Kupiłam ją już spory czas temu w drogerii internetowej, płacąc około 20 złotych za słoik z nakrętką zawierający aż 1000ml wnętrza. Ze względu na tak gigantyczną pojemność kosmetyk jest niezwykle wydajny. Konsystencję ma kremową, ale nie przesadnie gęstą, dobrze rozprowadza się po włosach dzięki swej gładkości, choć trzeba uważać, by z nich nie spłynął. Zapach z pewnością nie należy do moich ulubieńców (właściwie nawet nie wiem, do czego go porównać), ale też nie jest drażniący - uznajmy, iż neutralny. Utrzymuje się na pasmach jeszcze jakiś czas po spłukaniu maski (dlatego ubolewam, że jednak nie jest to woń przyjemniejsza). Co zaś do właściwości pielęgnacyjnych... Jako odżywka ochronna produkt ten sprawdza się bardzo dobrze, włosy po myciu szamponem z mocnym detergentem nie ulegają przesuszeniu, nie plączą się ani nie ma efektu puszenia po ich wyschnięciu. Sytuacja trochę się zmienia, gdy używałam maski w sposób tradycyjny, czyli po myciu. W tym przypadku nie zauważyłam, by poprawiła ona jakoś szczególnie wygląd moich pasm - nie stały się one bardziej nawilżone ani nawet jakoś szczególnie błyszczące (a przecież ma to być maska rozświetlająca). Choć łatwiej było włosy rozczesać i mniej się puszyły. No i nie były obciążone, a to też niezwykle ważne.Jednakże pozostanę przy stosowaniu tejże maski w metodzie OMO jako odżywki nr 1 oraz jako emulgatora w celach usunięcia oleju z włosów, bo i w tym zadaniu sprawdza się całkiem nieźle. Jeszcze pokrótce odniosę się do składu. Producent jeśli mowa o substancjach aktywnych uraczył nas: olejem arganowym o działaniu regenerującym, keratyną dającą pasmom odżywienie czy mikroaktywnym złotem mającym zapewnić włosom blask. Podsumowując: kupując tę maskę na cuda nie liczyłam, biorąc pod uwagę pojemność i cenę, ale produkt Oro Therapy zaliczył podstawowe zadanie, jakie przed nim stawiałam, czyli sprawdził się jako maska ochronna, dlatego ode mnie otrzymuje ocenę dobrą.

Maska przepięknie pachnie i jest naprawdę mega wydajna. Stosuję już ja jakieś 2 miesiące a mam długie i gęste włosy. Nie plącze mi włosów bardzo dobrze się rozczesują. Po wysuszeniu są miękkie i lśniące jak i nawilżone, a przy tym na długi czas utrzymuje się zapach na nich. Polecam bardzo produkt , nie jest drogi a starcza naprawdę na długo. Na pewno jeszcze do tej maski wrócę.

Zamówiłam sobie po kilka próbek masek i szamponów fanola, żeby wybrać coś do kupienia w większej pojemności. Maska rozświetlająca sprawdza się dobrze na moich suchych i kręconych włosach - nawilża, łatwo się rozczesują, są miękkie. Nie spodobał mi sie tylko zapach, który niestety jest trwały. Mi przypominał jakieś perfumy z dawnych lat i przez to skojarzenie nie jestem w stanie jej używać. Polecam jednak - maska jest wydajna, każda próbka wystarczała mi na 3 użycia, a mam włosy do łopatek i gęste. Maski nie trzeba trzymać długo, żeby włosy były nawilżone, ja używałam jej jak odżywki, na chwilę. Jedynie rozświetlenia nie widzę, ale na kręconych włosach o taki efekt trudniej.

Maskę kupiłam na jednej z aukcji internetowych Opakowanie duży ekonomiczny słoik o pojemności aż 1 Litr, zapłaciłam jedyne 26 zł Maska ma ładny kwiatowy zapach, nawilża, odżywia, wygładza i uelastycznia włosy, nadaje połysk ale nie widzę by rozjaśniała. Mam cienkie włosy przetłuszczające się u nasady i przesuszania na końcach, maskę nakładam na umyte wilgotne włosy z pominięciem nasady, spłukuje po około pięciu minutach stosuję raz na około 7-10 dni, maska nie obciąża włosów, jest bardzo wydajna o przy tej objętości opakowania starczy mi na baaardz długo. Podsumowując perełka w atrakcyjnej cenie.Polecam!

Kupiłam w zestawie z szamponem jako kolejny duet z tej firmy, która rzadko rozczarowuje. Mam rozjaśniane włosy, które łatwo się plączą i łamią. Maska w połączeniu z szamponem radzi sobie bardzo dobrze. Wygładza, pozwala z łatwością je rozczesać, moje końcówki nie są rozdwojone. Maska ma przyjemny, nienachalny zapach. Stosunek jakości do ceny jest bardzo zadowalający. Nie zauważyłam, żeby zyskały więcej blasku, ale może na innych, matowych włosach efekt będzie bardziej widoczny.

Po raz pierwszy pofarbowalam włosy farba marki Fanola. Farbę kupiłam na Allegro k przy okazji kupiłam dwa opakowania saszetek szampon i maska. Zapach jest cudowny chyba się od niego uzaleznilam. Długo pozostaje na moich włosach. Mam zamiar kupić pełnowartościowe opakowanie maski bo produkty są jak na moją kieszeń za drogie abym mogła używać i szamponu i maski choć pojemność duża to ciężko mi wydać na raz tyle kasy. Maskę trzymam na włosach około 5minut dosłownie wypijają maskę. Włosy są po niej bardzo miękkie i łatwo się rozczesuja ale co najważniejsze wyglądają zupełnie inaczej mam wrażenie jakby podkreslaly kolor włosów farbuje na jasny blond i odcień jest pięknie rozświetlony jakby odświeżony. Mam z natury włosy szybko przetłuszczajace się ale ta maska choć tresciwa w ogóle nie przyspiesza ich procesu przetluszczania. Maska godna uwagi mam zamiar kupić większe opakowanie. Jestem nią zachwycona nie tylko zapachem ale tym jak świetnie odświeża mi kolor blondu.

Muszę stwierdzić, że Fanola zdecydowanie stała się moją ulubioną marką, jeśli chodzi o kosmetyki do włosów, a maska Oro Therapy jest kolejnym na to dowodem. Zaryzykowałam i kupiłam maskę w litrowym pojemniku. Jednak jej działanie okazało się na tyle dobre, że bez problemu i z miłą chęcią zużyję całe opakowanie. Ma złocisty odcień i pachnie intensywnie, tak ciepło. Myślę, że nie każdemu przypadnie ten zapach do gustu, dlatego warto wspomnieć, że nie utrzymuje się on długo na włosach. Ma gęstą konsystencję, która dobrze przykleja się do włosów. Ja za każdym razem staram się ją trzymać minimum 10 minut i to w zupełności wystarczy, żeby efekt był zadowalający. Nie bez powodu nazwana została "rozświetlającą", bo rzeczywiście bardzo ładnie nabłyszcza włosy i powoduje, że wyglądają świeżo i zdrowo. Oprócz tego są dobrze wygładzone, nie ma mowy o puszeniu, a przy tym ich nie obciąża, choć nieraz zdarzyło mi się zahaczyć o skalp. Włosy są miękkie, elastyczne, zyskują na objętości i wydają się być gęstsze. Naprawdę świetne efekty. Mam ochotę wypróbować szampon i sprawdzić, jak działają w duecie.

Markę Oro spotkałam w hurtowni fryzjerskiej. Nie widziałam tej linii w żadnej drogerii. SKŁADNIKI AKTYWNE - Maska zawiera w sobie argan i keratynę - ten duet mocno regeneruje, odbudowuje wygładza i domyka łuskę włosa. POJEMNOŚĆ - maski te są w dwóch pojemnościach ja kupiłam tą kilogramową - starcza i starcza... na bardzo długo. ROZŚWIETLENIE - rzeczywiście po zastosowaniu tej maski włosy są wygładzone. Podobno, tak mówiła mi Pani z hurtowni ma lekko kwaśne pH, więc łuski się domykają a przez to włosy bardziej lśnią i stają się bardziej sypkie. ZAPACH - akurat lubię zapachy Oro, nie są męczące a włoski pachną jeszcze jakiś czas po umyciu OLEJEK CYPRYSOWY - wykazuje działanie zarówno na skórę jak i włosy, Z linii Oro dostępny jest także szampon w połączeniu z maską działają cuda