Ziołolek Linomag, Płyn na ciemieniuchę 

Płyn ma przyjemną w stosowaniu oleistą formułę, lekko się rozprowadza i mocno nawilża. W naszym przypadku sprawdził się rewelacyjnie w początkowym stadium ciemieniuchy i pozwolił zahamować rozwój choroby skóry. Jak się sprawdza w zaawansowanym stadium na szczęście nie miałam okazji sprawdzać. Bardzo łatwo dostępny, stosunkowo tani, z naturalnym składem.

Miałam spore oczekiwania i liczyłam na poprawę stanu główki. Niestety, ale nie poradził sobie z ciemieniuchą mimo regularnego stosowania przez miesiąc. W sumie nie zauważyłam nawet widocznej poprawy. Pomógł nam dopiero szampon w piance z awokado firmy Mutstela - znacząca różnica już po pierwszym użyciu. Jeśli chodzi o linomag to jest jeden plus - naturalny, interesujący skład i delikatna formuła.

Płyn zakupiłam wiadomo w jakim celu, aby zwalczyć ciemieniuchę u mojej córki. Produkt zdobyłam w aptece, jest to 30 ml buteleczke z takim dość nie typowym dozownikiem , buteleczke jest biała, nie widać zużycia produktu, konsystencja dosyć oleista w składzie są między innymi olej ze słodkich migdałów, olej lniany, olej rycynowy i inne. Jeśli chodzi o działanie z ciemieniuchą na brwiach i bokach głowy poradził sobie w 4 dni , więc byłam zadowolona z rezultatów, natomias czubek główki to była zmora, smarowałam, nakładałam na główkę czapeczkę i nic, pomimo naprawdę regularnego używania i stosowania się do zaleceń producenta nie udało mi się jej pozbyć. Plus za to że nie miałam problemu ze zmyciem płynu podczas kąpieli, ale niestety nie radzi sobie z ciemieniuchą tak jak powinien , a każdemu zależy na 100 procentowym działaniu.

Praktycznie od urodzenia moje dziecko zmaga się z ciemieniuchą. Zdecydowałam się na produkt Linomag, gdyż mam zaufanie do marki i lubię produkty na bazie oleju lnianego. Płyn składa się z dosłownie 5 składników olejowych, ryzyko podrażnień jest więc minimalne. Produkt dozujemy pompką co jest bardzo wygodne. No i to by było na tyle jeśli chodzi o wygodę. Cały proces używania jest dla mnie bardzo problematyczny. Na parę godzin przed kąpielą nakładamy parę doz produktu i wykonujemy masaż (podano nawet dokładną instrukcję masażu), następnie nakładamy czapeczkę. Po paru godzinach wyczesujemy łuski miękką szczoteczką i finalnie myjemy głowę szamponem. Moje dziecko ciężko znosi masaż głowy, wierci się, niekoniecznie akceptuje czapeczkę. Ponadto ciężko zgrać mi porę stosowania z porą kąpieli (dziecko kąpię co parę dni) i zwyczajnie o nim zapominam. Zgodnie z instrukcją zastosowałam produkt może z parę razy. Najczęściej jednak nakładam dziecku preparat na max godzinkę przed kąpielą i krótko masuję. Znacznego zmniejszenia łusek nie zaobserwowałam, jedynie poprawę kondycji skóry głowy- jest zdecydowanie mniej sucha i podrażniona. Może jeśli zastosowałabym się ściśle do instrukcji, ciemieniucha schodziłaby szybciej, jednak przy ogromie czynności przy dziecku, jest to ciężkie. Doradzam uwzględnić ten fakt przy zakupie preparatu. Co jest na plus- po masażu dziecka, pozostałości produktu wcieram w moje dłonie i skórki- fajnie je zmiękcza. Mamy więc 2 w 1 - dbamy o siebie i dziecko ;-).