Zdecydowanie nie.
Słowem wstępu: przyznam, że bardzo się ucieszyłam, że będę mogła testować w Klubie Recenzentek Wizaż zestaw od Nature Box, bo jeszcze nie miałam styczności z ich produktami, a wydawały mi się ciekawe.
Nie spodziewałam się, że w zestawie otrzymam poza szamponami, też odżywkę i maskę, a że w mojej pielęgnacji zajmują obie ważne miejsce, tym bardziej się uradowałam!
Zaznaczę, że doceniam moc oliwy z oliwek w działaniu na organizm więc byłam naprawdę pozytywnie nastawiona do testów - niestety zawiodłam się, odżywka nie spełniła moich oczekiwań i uważam ją za najsłabsze ogniwo w zestawie.
Moje włosy: długie, cienkie, z tendencją do łamania się, rozdwajania końcówek, wypadania.
Moje zwyczaje pielęgnacyjne: myję włosy co 2-3 dni, zazwyczaj metodą OMO.
# OPAKOWANIE:
Dość ładna, ciemnozielona, plastikowa butelka z charakterystycznym design produktów Nature Box o średniej pojemności (385ml).
Nie jest nawet półprzezroczysta, więc niestety nie możemy kontrolować stanu zużycia produktu, a szkoda.
Na plus, że opakowanie wykonano w 25% plastiku pochodzącego z recyklingu.
Zamknięcie na klik, działa bez zarzutu, wygodnie się otwiera/zamyka, otwór dozuje odpowiednią ilość odżywki, ale jest ona dość gęsta więc nie jest do końca takie wygodne.
Sam design całej serii przypadł mi do gustu - w moim odczuciu jest dość elegancki, utrzymany w ciemnej tonacji ze złotymi i zielonymi akcentami.
# PRODUKT/DZIAŁANIE:
Odżywka w białym kolorze ma raczej gęstą konsystencję.
Jest nawet wydajna, ale mnie się niewygodnie ją dozuje, bo muszę jednak ucisnąć butelkę.
Zapach określiłabym jako słodko-mydlany, ale przyjemny, niechemiczny i delikatny, na pewno nie podrażni wrażliwych nosów, co sprawia, że jest dość uniwersalny i może trafić w gusta większości użytkowników.
Nakłada się dobrze, nie spływa z włosów, ale po spłukaniu jej mam to nieprzyjemne odczucie tępych, szorstkich kosmyków, którego bardzo nie lubię.
Po wysuszeniu głowy, niestety nie jest lepiej!
Moje włosy w żaden sposób nie sprawiają wrażenia ani odżywionych, ani wzmocnionych, ani nawet nie mogę powiedzieć, że odżywka "nie robi nic", bo moim zdaniem wręcz pogarsza stan moich włosów, które tracą blask, są szorstkie, nieprzyjemnie i klapnięte.
Skład produktu również zawodzi. Po Nature Box jak sama nazwa wskazuje spodziewałam się tylko dobrych z natury rzeczy, ach jak się zawiodłam.
Niby producent chwali się, że odżywka jest w 96% pochodzenia naturalnego. bez silikonów, parabenów i sztucznych kolorantów, no i super, ale kurczę jednak skład pozostawia trochę do życzenia, np. obecność phenoxyetanolu.
Kolejna sprawa - działanie: na opakowaniu mamy informację, że to regenerujący produkt, który wspomaga regenerację włosów i chroni przed uszkodzeniami.
Na moich włosach znów nie zauważyłam ŻADNEGO takiego działania!
Nature Box to średnia półka cenowa i moim zdaniem stosunek ceny do jakości, którą otrzymujemy jest bardzo słaby w przypadku tej odżywki.
PODSUMOWUJĄC:
Nie lubię wystawiać negatywnych recenzji, naprawdę, ale tutaj nie mam innego wyjścia jak 1 gwiazdka...
Zawiodłam się naprawdę mocno efektem na włosach i na 100% do niej nigdy nie wrócę, dramat.
Maska natomiast jest o dziwo naprawdę w porządku, ale to już w innej recenzji
Ps. Uważam też, że jest to trochę nieuczciwe, że jesteśmy w pewien sposób oszukiwani przez producentów i wykorzystuje się modę na naturalne produkty, sprzedając coś, co się z nimi średnio identyfikuje.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl