Lirene Dermoprogram Jestem Eco, Wygładzajaca odżywka na zmarszczki mimiczne okolic oczu i ust 

Nazwanie tego produktu odżywką niestety nie dodało mu zalet. Jest to po prostu krem pod oczy, całkiem dobry, ale nadal bez fajerwerków. Dobrze nawilża i wygładza drobne zmarszczki poprzez lekkie natłuszczenie i raczej nic ponad to. Na pewno nie zmniejsza cieni pod oczami. Jeszcze nie znalazłam kremu, który byłby w stanie to zrobić, a używałam już wielu, które to obiecywały. Cena w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia. Nie podrażnia oczu i dobrze współpracuje z podkładami i korektorami. Plusem są też dobry wegański skład z wyciągami roślinnymi, bezzapachowa formuła i ekologiczne opakowanie z trzciny cukrowej. Krem nie jest drogi, zapłaciłam za niego poniżej 10 zł.

Jestem całkowicie zaskoczona takimi pozytywnymi opiniami, jak żyję 37 lat, nie spotkałam się jeszcze z na prawdę działającym kremem pod oczy (tutaj jest zaznaczone, że to odżywka, ale tak na prawdę nie ma to dla mojej skóry żadnego znaczenia). Możecie mi uwierzyć, ale przeszło przez moje ręce x kremów. Do tej pory idealnego nie znalazłam. Nie ma się tu co rozpisywać z wyglądem opakowania ani jak wygląda krem, ważne jest tu konkretne działanie którego oczywiście brak. Do zakupu zachęciła mnie cena, zapłaciłam 10zł wiec czemu by nie skorzystać. Raczej przy zakupie nie oczekiwałam super działania i spektakularnych widocznych efektów, bo jestem do tego przyzwyczajona. Krem ma gładką konsystencję ale nie jest ani gęsta ani za rzadka, dlatego dobrze się rozprowadza na skórze. Dość dobrze się wchłania, na pewno nie zostawia tłustej warstwy, a raczej bardzo bardzo delikatna powłoczkę, wyczuwalną lekko w dotyku. Bez zapachu. Kremu używałam dość długo, na dzień i na noc, wystarczył mi na jakieś 4 miesiące regularnego stosowania tylko w okolicach oczu. W okolice ust nie stosowałam gdyż nie widziałam takiej potrzeby ani większego sensu. Jak dla mnie to zwyczajny krem, lekko nawilża i nie gryzie się z kolorowymi kosmetykami użytymi później czyli podkładem, pudrem czy cieniami i to wszystko. Brak zauważalnego innego działania. ZALETY: dobra cena w promocji lekko nawilża brak zapachu wydajne opakowanie nie gryzie się z kolorowymi kosmetykami użytymi później WADY: brak widocznego konkretnego działania, które obiecuje producent

Na odżywkę wygładzającą na zmarszczki mimiczne okolic oczu i ust natrafiłam podczas zakupów w R. Zaciekawiona składem, formułą i obietnicami producenta skusiłam się na zakup. Przyznam szczerze, że podchodziłam sceptycznie do opisu na opakowaniu, ale postanowiłam wypróbować kosmetyk na własnej skórze. Odżywka to lekki krem zapewniający doskonałe wygładzenie, nawilżenie i odżywienie skóry pod oczami a stosowany regularnie lekko zmniejsza widoczność cieni pod oczami. OPAKOWANIE Krem znajduje się w ładnym opakowaniu stylizowanym na kosmetyki eko. Moje serce podbiła delikatna grafika z liśćmi otaczająca logo marki i nazwę serii. Kolorystyka jest prosta, ale jakże efektywna – odcienie zieleni, bieli i czerwieni świetnie ze sobą współgrają. Krem znajduje się w kartoniku. Na każdej ze ścianek widnieją szczegółowe informacje na temat produktu takie jak opis działania, głównych składników aktywnych, sposób stosowania czy przedstawienie serii Jestem Eko.Tubka wykonana jest z miękkiego tworzywa i co ciekawe jest to materiał pochodzenia roślinnego nadający się do ponownego przetworzenia. Tubka zakręcana jest na zakrętkę, jednak nie lubię takich rozwiązań, bo nie są praktyczne, zakrętka nieraz mi „uciekła” i musiałam jej szukać po całym pokoju. Tubka ma wydłużony dzióbek, który pozwala na precyzyjną aplikację kremu. Opakowanie jest ładne i zachęca do wypróbowania kosmetyku. ODŻYWKA Zacznę od opisu mojej skóry pod oczami. Moja skóra pod oczami jest trudna w pielęgnacji a dodatkowym problemem są cienie pod oczami. Moje oczy są stosunkowo głęboko osadzone, co niestety przekłada się na to, że pod oczami pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne, a więc moja skóra potrzebuje nie tylko solidnej dawki nawilżenia, ale również ochrony anti-age, zmniejszenia zasinień i cieni pod oczami równomiernie z odpowiednim odżywaniem. Dodatkowym wyzwaniem dla kosmetyków są same oczy, które są wrażliwe, a co za tym idzie łatwo je podrażnić. Krem pod oczy dobieram bardzo starannie. Jest to jeden z kosmetyków na które zwracam szczególną uwagę. Odżywka a raczej można by powiedzieć krem pod oczy, ma białą barwę i przyjemny zapach, który kojarzy mi się z zapachem kwiatów. Jest delikatny i umila mi każdą aplikację tego kosmetyku. Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona bardzo lekka, aksamitna, ale zarazem treściwa i odżywcza. Takie połączenie bardzo mi odpowiada, gdyż nie obciąża mojej skóry, nadaje się też świetnie pod makijaż. Wystarczy niewielka ilość, aby pokryć okolice pod oczami, dzięki czemu kosmetyk jest bardzo wydajny. Wchłania się dosyć szybko, praktycznie całkowicie pozostawiając jednak leciutką warstwę ochronną. Nie zbiera się w załamaniach i zmarszczkach, nie rolluje się i spokojnie można nakładać na nią kolorówkę taką jak korektor. Jakie są efekty stosowania? Przede wszystkim bardzo dobrze nawilża skórę, wygładza i odżywia zarazem, przy systematycznym stosowaniu staje się ona jędrna, sprężysta. Odżywka jest bardzo dobrym połączeniem pielęgnacji i ochrony anti-age. Co do działania przeciwzmarszczkowego – na pewno zapewnia ochronę przeciwzmarszczkową i jest dobrą formą prewencji przed powstawaniem i pogłębianiem istniejących już zmarszczek ze względu na odżywienie i nawilżenie jakie zapewnia. Nie wpływa może znacząco na zmarszczki mimiczne, ja nie zauwazyłam zmian w ich wielkości. Jednak znacznie lepiej radzi sobie z cieniami pod oczami, które niestety są moją zmorą. Przy regularnym stosowaniu skóra w tym obszarze staje się jaśniejsza a spojrzenie zyskuje świeżość. Plusem jest tez naturalny skład z 98% składników pochodzenia naturalnego. Znajdziemy w nim między innymi ekstrakt z pąków jarzębiny, olej z kiełków pszenicy, masło shea, wosk z oliwek, olej arganowy będące mieszanką składników silnie nawilżających, odżywczych, antyoksydacyjnych i przeciwzmarszczkowych, usprawniających mikrokrążenie i redukujących opuchliznę. Najważniejsze jest dla mnie to, że nie podrażnia moich wrażliwych oczu, co świadczy o jej delikatności. Produkt jest bardzo wydajny, ma korzystną cenę i dobry skład. PLUSY: + lekka konsystencja + świetnie nawilża, odżywia, wygładza + dobrze się wchłania + ma przyjemny zapach + śliczne, minimalistyczne opakowanie + wegańska formuła + dobry skład + tubka z trzciny cukrowej

Ten produkt zwrócił na siebie moją uwagę z powodu oryginalnej nazwy - nie jest to zwykły krem, a odżywka. Dodatkowo jest przeznaczona nie tylko na okolice oczu, ale również ust. Ma to sens, ponieważ to właśnie te obszary są najbardziej narażone na powstawanie zmarszczek. Jak więc sprawdził mi się ten produkt? Krem znajduje się w tubce mieszczącej 15 ml produktu. Jest zakończona precyzyjnym dzióbkiem. Otwór dozujący jest naprawdę niewielki, co zapobiega wyciśnięciu zbyt dużej ilości produktu na raz. Dzióbek jest zabezpieczony klasyczną nakrętką, na której mimo małego rozmiaru można stabilnie postawić tubkę. Warto wspomnieć, że opakowanie zostało wykonane z trzciny cukrowej, które nadaje się do recyklingu. Również kartonik, w który została zapakowana tubka, pochodzi w 90% z makulatury. Także nazwa serii "Jestem Eco" jest w mojej opinii jak najbardziej słuszna. Krem jest bezzapachowy. Nic w tym dziwnego, ponieważ w składzie nie ma perfum. Z tego powodu będzie to dobra opcja dla alergików i wrażliwców. U mnie, czyli posiadaczki wrażliwych oczu, krem nie powoduje negatywnych efektów takich jak podrażnienie, pieczenie, szczypanie czy łzawienie. Odżywka ma białą barwę. Jej konsystencja jest zarazem lekka, jak i bogata. Produkt łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Nie zostawia tłustej czy klejącej powłoki, a jedynie niemal niewyczuwalną, komfortową warstwę ochronną. Krem zdaje egzamin zarówno w porannej, jak i wieczornej pielęgnacji. Bardzo dobrze nawilża. Na tyle dobrze, że nie czuć przesuszenia skóry przez cały dzień, jak i sprawdza się podczas nocnej regeneracji. Krem wyraźnie wygładza okolice pod oczami (tutaj działanie produktu jest bardziej widoczne, niż w okolicy ust) - widać efekty, ale również pod palcami można poczuć, że skóra jest zmiękczona. Zauważyłam również, że skóra jest bardziej promienna, taka jakby jaśniejsza. Z racji dość młodego wieku (25 lat) moje okolice pod oczami nie są zbyt wymagające, więc nie wiem, jak krem będzie się sprawował w przypadku starszej skóry. Natomiast jeżeli ktoś potrzebuje jedynie dobrego nawilżenia i prewencyjnego działania przed zmarszczkami, to jak najbardziej polecam.

W mojej codziennej pielęgnacji twarzy jej ważnym elementem jest aplikacja kremu pod oczy, gdyż akurat w tej okolicy skóra jest bardzo cienka i należy o nią bardzo dbać. Z tego względu, gdy zauważyłam na półce w drogerii produkt Lirene, który nie był kremem pod oczy, ale odżywką, zdecydowałam się go wypróbować. Zwłaszcza, że według opisu na opakowaniu, produkt wygładza mimiczne zmarszczki w okolicach oczu, które już się u mnie pojawiły. Już po tygodniu regularnego stosowania odżywki rano i wieczorem, zauważyłam efekty. Moje zmarszczki mimiczne faktycznie były widzialnie wygładzone. Również produkt dodatkowo zniwelował moje cienie pod oczami, z którymi mam dosyć duży problem. Co warto zaznaczyć skóra w okolicach oczu przez cały czas stosowania tej odżywki była o wiele lepiej nawilżona niż przed rozpoczęciem jej stosowania. Osobiście jestem bardzo zadowolona z efektów, które daje stosowanie produktu od Lirene. Wydajność produktu również jest duża. Przy regularnym stosowaniu(codziennie rano i wieczorem) odżywka wystarczyła mi na 3 miesiące. Efekty stosowania odżywki są na prawdę widoczne, dlatego zdecydowanie ją polecam. Również sama na pewno jeszcze nie raz ją zakupię, zwłaszcza, że nie jest bardzo droga. Na promocji można ją zakupić za niecałe 17 zł.

Moje odczucia są podobne jak w przypadku kremu pod oczy biolaven, skład jest super, cena jest przystępna, produkt dobrze się wchłania i zachowuje pod makijażem, w sam raz dla typowej skóry pod oczami, ale co do obietnic likwidowania cieni poległa, ale to też spodziewałam się, że będą puste słowa i gruszki obiecane na wierzbie cóż.

Odżywkę używałam zamiast kremu pod oczy. Naprawdę dziwią mnie pozytywne oceny, gdyż jest to katastrofa zamknięta w tubce. Po aplikacji wchłania się natychmiast. Skóra jest ściągnięta i wysuszona, a z każdym dniem używania jest coraz gorzej. Skład, naturalność, eco... nic nie uratuje tego produktu, gdyż jest fatalny i nie warto tracić na niego pieniędzy.

Posiadam zmęczoną, szarą cerę. Będąc już nastolatką miałam problemy z cieniami pod oczami - taka moja uroda. Aktualnie dochodzą do tego pierwsze mimiczne zmarszczki, przesuszona skóra... Postanowiłam wreszcie zacząć działać. Pamiętam jak dziś jak parę miesięcy temu przeglądając wizaż wyświetliła mi się w ostatnio dodanych recenzjach ta jednej z wizażanek zachwalających właśnie ten specyfik. Kliknęłam z ciekawości i choć opinii było mniej niż palców u jednej ręki to zaufałam. I słusznie, dziś sama dodaję najlepszą recenzję tej odżywce!

Zakupiony produkt okazał się hitem.Bardzo wydajny wystarczy odrobina kremu żeby nawilżyć okolice oczu i ust.Krem nie roluje się idealnie pasuje pod makijaż.Szybko się wchlania.Okolice oczu są nawilżone,gładkie,a opuchlizna stopniowo maleje.Zmarszczki te drobne są wygładzone.Stosuje go rano ,szybko się wchłania,ma delikatny zapach .Nie uczula.Jest EKO.Polecam,ja kupię go jeszcze.

w sumie bo nie spodziewałam się, że kremik-odżywka tak się sprawdzi. Kupiłam dlatego ,że to była chyba nowość i promocja w rossmanie . Oczywiście głównie dlatego, że są eco. Nie obiecywałam sobie za dużo. W cuda nie wierzę, ale chcę być świadomą konsumentką, która nie kładzie tony mikroplastiku sobie pod oczy:) Tak nie do końca rozumiem jaki był zamiar producenta nazywając to odżywką? Zaznaczam od razu, że stosuję jako krem i to w pojedynkę czyli nic dodatkowo nie nakładam . Mała tubka, standardowa jak przy kremikach właśnie pod oczy. Na pewno na plus jest również fakt tego, że opakowanie jest ekologiczne! Brawo ! Można..? Można...Trzeba takie rzeczy kupować . Jeśli będziemy wybierać świadomie ...My konsumentki ..inni producenci też pójdą w tę stronę, a przecież o to chodzi. Skład idealny prawie 100% naturalny:) Pachnie również naturalnie ziołowo -apteczanie. Pachnie po prostu pewnie składnikami z jakich jest zrobione i tyle. Używam zawsze rano pod oczy i czasem jak nie zapomnę na okolice ust;) Wchłania się bardzo szybko. Pozostawia gładką skórę pod oczami. Nie mam problemów z wysuszaniem od kiedy stosuję ten kremik. Mam wrażenie, że nawet te gorsze korektory na nim lepiej wyglądają , a skóra pod oczami calutki dzień trzyma nawilżenie i jest w dobrej kondycji. Krem mi nigdy nie podrażnił wrażliwej skóry wokół oczu ani ich samych. Nic się na nim nie roluje . On sam bardzo dobrze współpracuje z moimi kremami na twarz gdyż stosując go również na okolice ust nie da się uniknąć połączenia obu kremów:) Kończę pierwsze opakowanie i żałuję, e nie zakupiłam jeszcze serum i kremu, ale wszystko przede mną :) Polecam Wam tę serię szczerze gdyż dobre kosmetyki o naturalnych składach w opakowaniach z recyclingu nie muszą być wcale zabójczo drogie:)

Moim ulubionym kremem pod oczy jest Resibo, ale po skończeniu kolejnego opakowania chciałam kupić coś nowego i tańszego ale jednocześnie z naturalnym składem. Słowo "odżywka" w nazwie sugeruje że jest to bardziej serum pod krem ale stwierdziłam, że bez sensu nakładać pod krem odżywkę, która również ma formę kremu także kupiłam ją z zamiarem stosowania codziennie jako po prostu krem pod oczy. W konsystencji jest dość lekka, szybko się wchłania, nie jest tłusta ale pozostawia taką nawilżającą powłoczkę pod oczami. Jest to kosmetyk odpowiedni zarówno na noc jak i dzień pod makijaż. Nie mam jakiś większych problemów z suchością skóry pod oczami ani opuchnięciami czy cieniami, ale poziom nawilżenia jaki daje ten kosmetyk mi całkowicie odpowiada. Gdy wstaje rano skóra pod oczami jest nadal mocno nawilżona i gładka jak po nałożeniu. Podoba mi się skład - jest w 100% naturalny, bez żadnych zbędnych substancji, konserwanty użyte w nim są dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych. No i ogromny plus za peptyd w składzie. Cena jak za taki skład jest śmiesznie niska. Krem kupiłam w Rossmannie za ok 15 zł. Ten krem jest świetnym przykładem, że kosmetyki naturalne wcale nie muszą kosztować ogromnych sum,. Można znaleźć coś z super składem, działaniem i niską ceną. Opakowanie też oceniam na plus. Lubię gdy krem jest w takiej tubce , jest to wygodne w nakładaniu, bardziej higieniczne niż słoiczek no i na sam koniec można rozciąć i wydobyć resztki. Myślę, że za taką cenę jest to kosmetyk warty wypróbowania.

Odżywkę kupiłam po przeczytaniu opinii innych kobiet i zdecydowanie się nie zawiodłam. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Po nałożeniu kremu skóra staje się widocznie nawilżona przy czym odżywka nie pozostawia tłustego filmu co jest dla mnie bardzo ważne. Stosuję jako krem pod oczy rano i wieczorem i naprawdę widzę różnicę. Dodatkowym plusem jest to, że krem szybko się wchłania. Zdecydowanie polecam.

Długo już zastanawiałam się nad wyborem kremu pod oczy. Przeglądając stronę drogerii wpadł mi w oko akurat ten. Przeczytałam że jest to odżywka a nie zwykły krem przeciwzmarszczkowy. Pomyślałam sobie że to bubel skoro producent od razu zabezpiecza się takim sformułowaniem. No ale był w promocji więc skusiłam się próbę. I muszę przyznać ze to był świetny wybór. W okolicach oczu mam delikatne zmarszczki mimiczne, które troszkę zaczynają mi już przeszkadzać, a do tego cienie pod oczami z którymi borykam się już od dawna. W okolicach ust jeszcze nic się nie dzieje, ale warto wzmocnić te partie. I pod tym kątem będę oceniać krem. Krem jest w papierowym kartoniku koloru zielonego. Uwagę przyciąga napis Jestem ECO. I opakowanie od razu kojarzy się z produktem ekologicznym. W środku jest mała tubka z kremem, również koloru zielonego z precyzyjnym aplikatorem. Krem jest koloru białego. Zapach jest ledwo wyczuwalny, powiedziałabym nawet ze nie pachnie niczym. Ciekawostką jest że tubka została wyprodukowana z trzciny cukrowej. Krem zawiera samo dobro, co w tych czasach liczy się najbardziej. Znajdują się tutaj: ekstrakt z pąków jarzębiny, olej z kiełków pszenicy, masło shea, wosk z oliwek i olej arganowy. Można powiedzieć że skład jest pierwsza klasa. Krem stosuję rano i wieczorem po uprzednim oczyszczeniu a przed nałożeniem kremu do twarzy. Jest bardzo wydajny, wystarczy odrobina żeby wybrane partie zostały posmarowane. Krem nie zwija się. Pięknie się rozsmarowuje i szybko wsiąka pozostawiając uczucie nawilżenia. Doskonale nadaje się pod makijaż. A teraz najlepsze czyli działanie po miesiącu stosowania. Zauważyłam samą poprawę i to widoczną gołym okiem. Już po pierwszym użyciu moje spojrzenie odzyskało świeżość. Okolice oczu są doskonale nawilżone aż do następnego zastosowania. Skóra jest gładka i miła w dotyku. Cienie pod oczami zostały wyraźnie zniwelowane, może nie zniknęły do końca ale różnica jest duża. To samo ze zmarszczkami mimicznymi, te głębsze zostały no bo takich cudów nie ma ale skóra wyraźnie nabrała jędrności i gładkości. Oczywiście trzeba działać systematycznie przez dłuższy czas. Podsumowując jest to świetna odżywka na okolice oczu i ust a nie krem lub serum pod oczy przeciwzmarszczkowe. Osobiście zakochałam się w tym produkcie, stosowanie go to sama przyjemność. Polecam wszystkim do spróbowania.