Alterra XXL Lenght Mascara Tusz do rzęs

Tak jak pisałam powyżej, nie jest to nic specjalnego, nadzwyczajnego. Zwykly tusz do rzes, zaden wow efekt. Jedynie calkiem dobrze wydluza rzesy. Dostalam go w prezencie urodziowym, nie jest zly ale tez nic zachwycajacego. A i rozmazuje się troszkę.

Tusz kupiłam na próbę, bez żadnych uprzedzeń ani oczekiwań i muszę przyznać, że byłam z niego całkiem zadowolona. Moje rzęsy są generalnie w dobrej kondycji i dość grube, nie są jednak zbyt długie i naturalnie w kolorze ciemny blond, więc wymagają podkreślenia. Dzięki tuszowi od Alterry udało mi się osiągnąć zaskakująco dobry efekt wydłużenia. Mogę się nawet zgodzić, że to deklarowane przez producenta XXL nie jest przesadą. Szczoteczka pozwala łatwo dotrzeć nawet do rzęs w kąciku oka, a przy odpowiedniej technice udaje się również ładnie podkręcić rzęsy na całej długości. Podoba mi się też, że rzęsy mimo zastosowania tuszu pozostają lekkie i elastyczne, i praktycznie nie czuć, że ma się na nie nałożony kosmetyk. Kolor wygląda bardzo naturalnie i przy mojej jasnej oprawie oczu dobrze je podkreśla, lecz nie jest to taka głęboka, intensywna czerń. W korzystnych warunkach tusz utrzymuje się na rzęsach bez problemu przez cały dzień, jest jednak kompletnie niewodoodporny. Przy moich często łzawiących oczach to był największy problem, bo zdarzało się, że tusz spływał i zostawiał ciemnoszare plamki po zewnętrznej stronie oka. Nie były to plamy w stylu "pandy", ale oczywiście wymagały poprawek. NIe polecam go więc na żadne specjalne okazje. Jest to jednak fajny, tani i naturalny tusz na co dzień dla osób, którym zależy na ładnym wydłużeniu rzęs. Używałam go aż przez 4 miesiące, więc według mnie dobra wydajność, mimo że w ostatnim miesiącu już zaczął trochę przysychać. I jeszcze taka drobnostka na koniec: nie wiem czemu, ale opakowanie też jest XXL ;) strasznie duże jak na tę pojemność, a zakrętka ma dziwny kształt i na początku trzeba się przyzwyczaić do jej trzymania.

Markę Alterra kojarzę głównie z pielęgnacją. Mam kilka produktów, które szczególnie przypadły mi do gustu. Gdy dowiedziałam się, że w Rossmannie pojawiła się kolorówka z tej marki, byłam pewna, że coś wyląduje w moim koszyku. Podczas ostatniej promocji -55% wybrałam dwa produkty, w tym właśnie ten tusz do rzęs. Kosztował około 7 złotych, jak za tusz do rzęs to cena jest niewielka. Jeżeli chodzi o efekty, jakie daje ten tusz, to na pewno lekko wydłuża rzęsy. Nie jest to efekt spektakularny, nie mam po jego użyciu rzęs XXL, co sugeruje nazwa. Najlepsze efekty uzyskiwałam łącząc ten tusz z innym, pogrubiającym, np. Wibo Panoramic Lash. Wówczas ten z Alterry ładnie rozdzielał rzęsy i końcowy wygląd rzęs podobał mi się w 100%. Co ważne tusz nie osypuje się, nawet po kilku godzinach, nie skleja rzęs, a wręcz właśnie rozdziela je. Niestety nie mogłam łączyć go z odżywką do rzęs (używam odżywki z Eveline, takiej czarnej). Po nałożeniu na odżywkę wyglądał nieestetycznie, efekt wydłużenia był praktycznie niewidoczny. To ciekawe, bo łączony z innymi tuszami podbija ich działanie. Kolor to głęboka, intensywna czerń. Zapach jest niezbyt przyjemny. Podoba mi się jego szczoteczka - ma idealną wielkość, a do tego jej koniec jest zwężony, dzięki czemu łatwiej nakładać tusz w kącikach oka. Używa go nieco ponad miesiąc i póki co nie wysycha, ma dokładnie taką samą jakość, jak po otwarciu. Produkt jest wegański. Podsumowując, nie jest to hit, nie jest to mój ulubiony tusz, powiedziałabym po prostu, że jest poprawny. Biorąc pod uwagę jego cenę to nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest lepszy niż myślałam, że będzie. Nie daje co prawda spektakularnych efektów, ale do stosowania na co dzień wydaje mi się okej. Czy kupię ponownie? Nie wiem. Nie mówię "tak", ale nie wykluczam, że sięgnę ponownie. Daję 3 gwiazdki, choć gdybym mogła dałabym 3,5 gwiazdki :D.