Maui Moisture Revive & Hydrate +Shea Butter Shampoo (Szampon do włosów suchych i zniszczonych) 

Szampon jak i odzywkę sprawiłam sobie na urodziny, ponieważ cena jak dla mnie jest zbyt wysoka by regularnie po te produkty sięgać. Szampon dobrze myje, jest delikatny dla skóry, nie plącze, nadaję miękkości i puszystości. I ten zapach, słodki do granic, bardzo me gusta. Konsystencja: szampon ma białe zabarwienie, mocno się pieni. Już po formule czuć, że aloes gra tu pierwsze skrzypce. Działanie: domywał wszystko z włosów, lakier, wcierki, olejki czy zanieczyszczenia. Kosmyki były miękkie, puszyste, nie obciążone, odbite od nasady. Spełnił wszystko to, co oczekuję od szamponu. Ale czy jest tak wyjątkowy, że warto płacić za niego ponad 30 zł? Raczej nie, ponieważ znam produkty 3 razy tańsze a działające bardzo podobnie. Okej, tutaj płaci się również za skład, za ten cudowny aloes, który sprawia, że włosy wyglądają zdrowo i są przyjemne w dotyku. Powróciłabym do niego ponownie, gdy nadarzy mi się dobra okazja. Zapach: może przyprawić o zawrót głowy, bo pachnie kokosem, makadamią, aloesem, masłem shea. Bardzo mi podpasował, zwłaszcza, że pozostawał na włosach i był subtelnie wyczuwalny. Jednak z czasem trochę mnie męczył, zwłaszcza w upały. Opakowanie: cała seria produktów Maui jest bardzo charakterystyczna i wpadająca w oko. Wersja do suchych włosów jest w pięknym kolorze magenty. z ciekawą papierową etykietą. Butelka jest wygodna, klips szeroki i poręczny.

Szampon zdecydowanie przyciąga uwagę podczas mijania go na sklepowej półce dzięki bardzo ładnemu opakowaniu. W opakowaniu o pojemności 385 ml. znajdziemy wiele dobroci w składzie. Zapach jest bardzo ładny, słodki i ciepły otulający włosy na cały dzień. Wystarczy niewielka ilość produktu aby ładnie się spienił i rozprowadził bez problemu na całej długości. Mam włosy długie i mają tendencję do przetłuszczania się u nasady przez co bardzo ciężko odbić je od nasady. Po jednokrotnym lub dwukrotnym umyciu włosów tym szamponem włosy u nasady są bardzo obciążone i nie są odbite od nasady dając nieestetyczny efekt. Za to na pozostałej długości włosy po użyciu tego szamponu są bardzo miękkie, błyszczące jak po użyciu odżywki i bez problemu się rozczesują. Aby w ogóle móc używać tego szamponu do pierwszego mycia włosów ( u nasady) używam innego szamponu a po spłukaniu do drugiego mycia używam właśnie Maui. Efekt jest wtedy zadowalający bo włosy nie są "przyklapnięte" u nasady i bardzo ładnie prezentują się na całej długości. Biorąc pod uwagę cenę szamponu chciałabym żeby on jeden w zupełności spełniał wszystkie potrzeby. Niestety przez zbyt mocne obciążenie włosów u nasady raczej do niego nie wrócę. Nie podrażnił mnie i nie uczulił a przy tym jest bardzo wydajny jak na taką pojemność.

Mam włosy mocno przetłuszczające się od nasady i suche na końcach z tendencją do swędzącej skóry głowy i łupieżem. Dzięki temu szamponowi nie muszę myć włosów codziennie a powyższe dolegliwości ustąpiły. Co do pielęgnacji nie oczekuje od szamponu jakiegoś mega odżywienia bo od tego są odżywki.

Szampon ma bardzo ciekawą konsystencję oraz przyjemny zapach . Zawiera masło shea które nawilża i poprawia kondycję włosów. Używam go mniej więcej od 5 tygodni i prócz mycia nie robi właściwie nic. Kupiłam go z ciekawości na promocji w Rossmanie.